Strona 2 z 2

Post: lipca 29, 2009, 11:35 pm
autor: Avery
Robert007Lenert pisze:
Avery pisze:Cóż..Ja mam takie momenty,że zatrzymuję się na jakimś rodzaju muzyki (ostatnio był to folk..) i cały czas go słuchałem.Beltaine,Carrantuohill,Shannon i wiele innych.Ale i tak nie mogłem tego słuchać na okrągło,bo czułem się już w pewnym stopniu znudzony i musiałem robić sobie krótkie przerwy na choćby Toola,czy Kult.No i teraz przyszła ochota na blues :) Jestem takim typem człowieka,którego nie zaspokoi jeden gatunek muzyczny..Ja muszę cały czas wędrować pomiędzy nimi i odkrywać coraz to nowe zespoły :P
Slusznie. Trzeba odkrywac nowe. Zamykanie sie w jednym swiecie dzwiekow nie sluzy niczemu dobremu.



Ano..Mam znajomego,który się "zamknął".Zespoły,które słucha można policzyć na palcach u jednej ręki.. Black Sabbath,Blackmore's Night,Dio,Rainbow,..Równy z Niego chłop,ale..O muzyce (stricte o zespołach i gatunkach muzycznych) to się z Nim nie porozmawia :P Tak się zbieram,żeby go "otworzyć"..W końcu trzeba pomagać bliźniemu :wink: Otworzę mu oczy :evil:

Post: lipca 30, 2009, 8:16 am
autor: kora
DamorK pisze:
To ja mam jakoś inaczej. Im bardziej się nasłucham jakiegoś Blind Lemon Jeffersona, tym bardziej wydaje mi się, że wszystko inne jest płytkie i bez duszy. Jazz jest tu takim wyjątkiem bo coraz częściej też lubię posłuchać.


Ja od kilku lat mam tak samo :? Mistrzów słuchać mogę na okrągło :wink:

Chociaż ostatnimi czasy otworzyłam się na jazz . Rock, a zwłaszcza blues rock działa na mnie jak płachta na byka :twisted:
/ są oczywiście wyjątki,nieliczne jednak :twisted: /

Blues ,blues-soul, blues-jazz,blues-gospels - godzinami mogę słuchać i kocham ten stan, w który owa muzyka mnie wprowadza :D

cool.turka

Post: lipca 30, 2009, 11:52 am
autor: @ndy.w
własnie zastanawiałem się co WOGULE w muzyce lubię a czego nie.

doszedłem do wniosku że nie lubię:
wyjących gitar i rozwrzeszczanych harmonijek, tłukących się bębnów, dudniącego basu, hammonda robiącego ze wszystkiego jeden wielki bełkot, no i pierdzących dęciaków (pozdro Witek B.)

natomiast lubię:
miękkie gitary, kulturalne harmonijki, delikatne bębenki, mruczący bas, zwiewnego hammonda, aksamitne dęciaki

chyba się starzeję...

Post: lipca 30, 2009, 12:05 pm
autor: andrzej
Patrzac na regaly z plytami wyszlo mi ze 50% to Blues (ze wyraznym wskazaniem na "od Pattona do Watersa").Reszta to w zasadzie wszystko "od Nusrat Fateh Ali Khan do... Miles Davis".Sluchac mozna a w zasadzie TRZEBA wszystkiego.Inna sprawa czy nam sie cos z tego spodoba.Nalezy przepuscic przez "sito naszego gustu" roznego rodzaju muzyke bo moze sie zdarzyc ze cos tam na dnie blysnie.W ten tez sposob np "wkrecilem" sie przed paroma laty w muzyke o niesamowitym poziomie emocji i energii jakim jest flamenco.Sluchajac rozne gatunki wyrazamy w szczegolny sposob szcunek i podziw,odczuwamy powinowadztwo duchowe z ludzmi o czasem odmiennej kulturze.Muzyka uczy nas tolerancji i otwartosci.
Uff...wystarczy :D :D :D

Post: lipca 30, 2009, 12:11 pm
autor: kora
andrzej pisze:Muzyka uczy nas tolerancji i otwartosci.
Uff...wystarczy :D :D :D


Pięknie, to napisałeś , masz we mnie przyjaciela :D

Post: lipca 30, 2009, 12:56 pm
autor: Avery
andrzej pisze:Muzyka uczy nas tolerancji i otwartosci.
Uff...wystarczy :D :D :D


Mądre słowa,oj mądre..Dobrze godo! Piwa mu! :wink:

Re: cool.turka

Post: lipca 30, 2009, 2:32 pm
autor: WitekBielski
@ndy.w pisze:własnie zastanawiałem się co WOGULE w muzyce lubię a czego nie.

doszedłem do wniosku że nie lubię:
wyjących gitar i rozwrzeszczanych harmonijek, tłukących się bębnów, dudniącego basu, hammonda robiącego ze wszystkiego jeden wielki bełkot, no i pierdzących dęciaków (pozdro Witek B.)

natomiast lubię:
miękkie gitary, kulturalne harmonijki, delikatne bębenki, mruczący bas, zwiewnego hammonda, aksamitne dęciaki

chyba się starzeję...


Ja chyba najbardziej nie lubię jak mi się nie podoba :wink:

Pozdrawiam :)
W.B

Post: sierpnia 11, 2009, 8:37 pm
autor: karambol
W celu przewietrzenia i odświeżenia swoich muzycznych pejzaży zainteresowałem się różnymi odmianami rocka w polskim wydaniu. Jakoś tak samo to na mnie spłynęło głównie za sprawą fenomenalnego, najnowszego dzieła zespołu Riverside "Anno Domini High Definition". Już się nie mogę doczekać - 23 września grają w Białymstoku. Najbardziej interesuje mnie to co się dzieje w polskim progresywnym rocku (zagraniczny też obserwuję ale tak średnio). A dzieje się tam co niemiara. O Riverside wspominałem, lada dzień ma się ukazać najnowszy album zespołu Belive, debiutanci z zespołu Crystal Lake wydali bardzo ciekawy album "Safe". Trochę cięższe granie reprezentuje białostocka formacja Bright Ophidia, która wydała najnowszy album "Set your madness free" (Marek Szerszyński z Kasy Chorych na basie!). Ciekawy zespół. Nie jest to typowe tępe łojenie i darcie ryja. W swojej muzyce łączy wiele odmian ciężkiego grania ale usłyszeć można też jakieś nowoczesne elektroniczne dźwięki,czasem jakieś jazzujące motywy (z saksofonem w tle), jakieś gotyckie klimaty. I ma trochę bluesowych konotacji (wokalista - Adam Bogusłowicz i perkusista - Czarek Mielko grali kiedyś w Formacji FRU). Jest jeszcze niezwykła płyta formacji Rootwater "Visionism". Świetna. Głośna ,ekspresyjna co prawda na granicy mojej osobistej akceptacji łojenia ale zupełnie światowy poziom. W zapowiedziach jest najnowszy Behemot ale to już zupełnie nie moja bajka.

Dygresja na koniec.
W tych 7 zakończonych miesiącach roku 2009 trafiło w moje ręce kilka polskich płyt bluesowych jak i tych z wyżej opisanego rejonu muzycznego. Jedna ogólna obserwacja - płyty rockowych wykonawców przyjemnie wziąć do ręki i posłuchać. Grafika na światowym poziomie (często wykonana przez znanych autorów np. Riverside), pięknie wydane i zapakowane, z książeczkami z tekstami takie tam. Nawet jeżeli nie jest się miłośnikiem danego gatunku muzycznego, ale jest się ogólnie muzycznie osłuchanym, od razu można zauważyć profesjonalną produkcję nagrań. Świetnie brzmiące instrumenty, wyodrębnione plany muzyczne, pełne i soczyste brzmienie całości. Aż przyjemnie posłuchać. A bluesowe płyty na tym tle? Przeważnie siermięga i amatorszczyzna. Produkcja materiału amatorska jakby nagrana w stołowym pokoju babci Jadzi a wujek Heniek to wszystko połączył. Szkoda bo wiele formacji zasługuje na profesjonalne nagrania lepiej oddające ich wartość.

Post: sierpnia 12, 2009, 6:55 am
autor: B&B
Widzę, że kolega perfekcyjnie wykorzystuje urlop :lol:
Do powyższych rozważań dorzucę TALE OF DIFFUSION "Adventures Of Mandorius (The Bird)". Nie jestem pewien czy to 2008 czy 2009r., ale na prawdę godne uwagi (i też ładnie wydane).

Post: sierpnia 12, 2009, 10:35 am
autor: RockOnCellBlock
WitekBielski pisze:Witam,

Moim zdaniem warto dyskutować o gustach, gdy są one wynikiem poszukiwań i wyborem "czegoś" spośród "wszystkiego".

Wyobraźcie sobie człowieka który całe życie słuchał tylko Radio dla Ciebie i powiada "Najbardziej lubię Radio dla Ciebie".
Z drugiej strony wyobraźcie sobie kogoś kto słuchał TOK FM, Radio Zet, Eski, Radio Maryja, Radio Józef, Jedynki, Trójki, AntyRadia i Radia dla Ciebie, i mówi że "Spośród tych wszystkich najbardziej lubię Radio dla Ciebie".

Czyja opinia jest cenniejsza?

Myślę że należy zachować otwartość i naturalną ludzką chęć poznawania.

Jak dobrze że w świecie panuje taka różnorodność :wink:

Pozdrawiam serdecznie,
Witek Bielski

PS: Ostatnio otworzyłem się na John Zorna: http://www.youtube.com/watch?v=duOTEGOdVkE


Ten chłopak zawsze tak mądrze pisze, uwielbiam czytać jego wypowiedzi !!!
Witku, mam nadzieję, że na tej laubie uda się nam poznać ;)


W temacie: nie ma nic dziwnego w tym, że dla nas jest 'nietylko blues':
Tylko człowiek, który jest otwarty na piękno zawarte w różnych gatunkach, znający trochę więcej niż 7 wykonawców ( ;) ), jest naprawdę zainteresowany muzyką.
Ludzie nie odnajdujący w muzyce pasji rzadko kiedy trafiają na takie fora...


PS: podoba mi się fragment wypowiedzi Roberta: "dylanowanie Boba Dylana" :mrgreen:

Post: sierpnia 13, 2009, 7:52 pm
autor: bohdan
Hej!

Powiedzmy, że mam teraz więcej czasu wolnego i z tego powodu mogę się wypowiedzieć w tym wątku. :)

Z tego co zrozumiałem, stawiamy sobie pytanie: "czego słuchamy poza bluesem (i dlaczego)?".
Myślę, że nie ma się co dziwić, że słuchamy czegoś poza bluesem. Blues to jeden z wielu gatunków muzycznych, podobnie jak kryminał jest jednym z wielu gatunków literatury. Powody dla których jedni wolą wspomniane kryminały, od książek przygodowych, nie są tak do końca znane nawet nam samym - trudno jest uzasadnić, czemu dany styl odpowiada nam najbardziej (łatwiej już powiedzieć co w tym innym nam przeszkadza).

Ale pomyślmy przez chwilę: czy miłośnicy kryminałów czytają tylko i wyłącznie Christie, Hammeta, Doyle'a? Jestem pewny, że nie i wiem dlaczego - człowiek potrzebuje różnorodności, inaczej się nudzi.

Kiedy wracam do domu i jestem strasznie zmęczony, lubię sobie włączyć i posłuchać Watersa, Paula Lamba, Mannish Boys. Taki blues mnie ładuje, pozwala odżyć i odpocząć. Ale nie zawsze potrzebuję odpoczynku, czasem chcę się odprężyć - puszczam jazz (swing): Oscara Petersona, Kenny Burrela, Woody Allena, Davisa...
Czasem mam ochotę na coś, co mnie zaskoczy: Dave Matthews Band, Tom Waits, Von Zeit; pojawiają się też potrzeby na Santanę, Dylana, Stinga, Fabrizio de Andre, Raz Dwa Trzy, Starszych Panów, bo na wszystko znajdzie się zawsze czas i miejsce.

Samego bluesa nie byłbym w stanie słuchać, nie dlatego, że by mnie nudził, ale dlatego, że to co mi oferuje (w sferze emocji i ducha) nie jest w stanie zaspokoić wszystkich moich potrzeb. Piosenka jest dobra na wszystko, sam blues niekoniecznie.

Pozdrawiam,
Kurson

nie samym bluesem...

Post: sierpnia 16, 2009, 12:32 am
autor: @ndy.w
ja idę dalej w tym "nie tylko" - nie tylko słucham różnych rzeczy ale gram różne rzeczy: od jazzu poprzez bluesa do rocka ale także soul, r'n'b, funk, folk i co tam jeszcze można wykombinować. no i oczywiście najróżniejsze połączenia i hybrydy tychże.

no i oczywiście na nerwach potrafię grać jak mało kto...

Re: nie samym bluesem...

Post: sierpnia 16, 2009, 9:13 am
autor: Matragon
@ndy.w pisze:ja idę dalej w tym "nie tylko" - nie tylko słucham różnych rzeczy ale gram różne rzeczy: od jazzu poprzez bluesa do rocka ale także soul, r'n'b, funk, folk i co tam jeszcze można wykombinować. no i oczywiście najróżniejsze połączenia i hybrydy tychże.

no i oczywiście na nerwach potrafię grać jak mało kto...


No to coś czuję, że fajnie by nam się razem grało ...
musimy kiedyś spróbować, przynajmniej pojammować :)

Wrocław - Kraków

Post: sierpnia 16, 2009, 10:08 pm
autor: @ndy.w
trochę daleko. a ostatnimi czasy nie ruszam się za wiele poza miasto. ale w czasach internetu możliwe jest o wiele więcej niż dawniej...

Re: Wrocław - Kraków

Post: sierpnia 17, 2009, 8:13 am
autor: Matragon
@ndy.w pisze:trochę daleko. a ostatnimi czasy nie ruszam się za wiele poza miasto. ale w czasach internetu możliwe jest o wiele więcej niż dawniej...


no to może ja się ruszę :)
parę razy już we Wrocku byłem ...

gdzie się grywa we Wro

Post: sierpnia 17, 2009, 2:39 pm
autor: @ndy.w

Re: gdzie się grywa we Wro

Post: sierpnia 17, 2009, 5:41 pm
autor: Matragon
@ndy.w pisze:http://www.jazzklubrura.art.pl/

http://www.liverpool.wroclaw.pl/site/

http://www.alive.wroclaw.pl/klub/

i jeszcze parę miejsc...


z tych trzech znam Alive ... grałem tam jakieś 3 lub 4 razy w sumie ...
z czego dwa razy skończyło się rzeczywiście jammowaniem ... :)

Post: sierpnia 17, 2009, 5:44 pm
autor: Krajcar
Liverpool jest dość przyzwoitym klubem ;) zawsze jak mnie tam ktoś ciągnie to jest cięższa muzyka, ale ogólnie mi się podoba :)

@ndy.w/Asia Kwaśnik blue_session

Post: września 7, 2009, 12:23 am
autor: @ndy.w
jak w praktyce można realizować hasło "nie tylko blues" okaże się w najbliższą środę w Jazz Klubie Rura:
www.jazzklubrura.art.pl

zestaw muzyków w przeważającej przewadze to jazzmani - więc można przypuszczać że będzie "nie tylko blues"
http://www.blues.com.pl/viewtopic.php?t=13797