Keith Richards - "Życie"

Nasza forumowa biblioteka

Moderator: mods

Keith Richards - "Życie"

Postautor: figo fago » stycznia 3, 2012, 9:21 am

To człowiek historia, więc i biografia bardzo kolorowa.
Ja jestem w trakcie lektury - trudno się oderwać...
Polecam!

Robert Zowada
"...w życiu piękne są tylko chwile..."
figo fago
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 103
Rejestracja: listopada 5, 2010, 4:08 pm

Postautor: Sobass » stycznia 3, 2012, 9:30 pm

No ja w komplecie dostałem z biografią Jaggera, ale ta kniga nie ma MSZ startu do knigi Keitha.
Awatar użytkownika
Sobass
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: lutego 14, 2011, 3:09 pm

Postautor: posener » stycznia 4, 2012, 7:33 pm

Sobass pisze:No ja w komplecie dostałem z biografią Jaggera, ale ta kniga nie ma MSZ startu do knigi Keitha.

Widzę, że to obowiązkowy prezent. Też dostałem. Walczę ze sobą i usiłuję nie czytać, bo czeka mnie parę dni w szpitalu - będzie idealna na ten czas.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Andrzej Jerzyk`e » stycznia 4, 2012, 9:12 pm

posener pisze:Widzę, że to obowiązkowy prezent. Też dostałem. Walczę ze sobą i usiłuję nie czytać, bo czeka mnie parę dni w szpitalu - będzie idealna na ten czas.

No to przede wszystkim życzymy Ci zdrowia! Ale rzeczywiście,
Keith zdecydowanie może Ci pomóc! :) Zapewniam Cię że lektura przednia!!! :D
Awatar użytkownika
Andrzej Jerzyk`e
Ojciec Dyrektor
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 25314
Rejestracja: kwietnia 16, 2004, 8:54 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: figo fago » stycznia 5, 2012, 9:17 am

jak u Hitchcocka... "na początku trzęsienie ziemii..., a potem napięcie tylko rośnie",
miłej lektury :D
"...w życiu piękne są tylko chwile..."
figo fago
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 103
Rejestracja: listopada 5, 2010, 4:08 pm

Postautor: Mean Machine » stycznia 5, 2012, 2:55 pm

Sobass pisze:No ja w komplecie dostałem z biografią Jaggera, ale ta kniga nie ma MSZ startu do knigi Keitha.


Hehe, to dokładnie jak ja :-)
Zacząłem czytać wczoraj Keitha, trudno się oderwać rzeczywiście... facet ma co opowiadać, to na pewno.
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Oldjazzman » stycznia 8, 2012, 3:25 pm

Nie mogę sie powstrzymać przed komentarzem.
Keith Richards i Frank Zappa. Dwóch Wielkich a za Nimi długo, długo nic.
Oldjazzman
blueslover
blueslover
 
Posty: 727
Rejestracja: marca 1, 2009, 2:00 pm

Postautor: posener » stycznia 18, 2012, 2:39 pm

Rewelacyjna lektura a cała jej zawartość po raz kolejny potwierdza trafność motta naszego forum autorstwa Willie Dixona.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Marek-Browarek6 » stycznia 22, 2012, 1:07 am

:)
Ostatnio zmieniony stycznia 22, 2012, 1:11 am przez Marek-Browarek6, łącznie zmieniany 2 razy
Marek-Browarek6
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1816
Rejestracja: października 22, 2005, 5:51 am
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Marek-Browarek6 » stycznia 22, 2012, 1:10 am

Oldjazzman pisze:Nie mogę sie powstrzymać przed komentarzem.
Keith Richards i Frank Zappa. Dwóch Wielkich a za Nimi długo, długo nic.


Chyba cię pogięło gościu :shock:
Moim zdaniem jest b. dużo przed Nimi jak również za....
Co prawda b. lubię Keitha , który jest jednak dość przeciętnym gitarzystą ale wie jak zrobić show i również Franka , który nagrał zarówno rzeczy genialne jak i kretyńskie.
Z tych dwóch oczywiście Keith jest mi bliższy choćby z tego względu , że witałem Go pod samolotem gdy Stonesi przylecieli na koncert do Warszawy (Służewiec) i żegnałem po koncercie. Mam trochę zdjęć ale tylko z pożegnania gdy odlatywali. Kiedy podziękowałem Mu za świetne show "last night" to Keith najpierw podał mi rękę a póżniej zademonstrował swoje słynne prawdopodobnie arabskie pozdrowienie.
Najbardziej zdziwiony tym był mój kumpel pstrykający z ok 15 m fotki, który zapytał mnie:
Marek co ty powiedziałeś Richardsowi , że się przed tobą przeżegnał..

Ale to czego doświadczyłem wcześniej czyli w dniu ich przylotu przebiło wszystko i tylko żal a może i dobrze , że nikt tego nie zarejestrował.
Kiedy podjechaliśmy pod samolot było dość ciemno i już czekały 2 mikrobusy czyli wiadomo było , że po dwóch Stonesów do każdego auta. Przygotowałem okładkę do podpisu i czekałem. Pierwszy oczywiście wyszedł Keith. I tu nastapiło coś czego nie potrafię wytłumaczyć. Nie wiem czy to był przypadek , czy zrobił to specjalnie ale schodząc potknął sie na ostatnim schodku i z rozpędem wpadł (szczupakiem)do busika , który na szczęście miał odsunięte boczne drzwi. Podbiegłem , żeby pomóc ale Keith szybko podniósł się z kolan , usiadł na siedzeniu i kiedy dobieglem już przywitał mnie uśmiechem jakby nic się nie stało. Ja też przywitałem Go zwrotem Welcome to Poland i poprosiłem o autograf na japońskim wydaniu ostatniej studyjnej płyty Stonesów. Cóż mogę dodać oczywiście nie było żadnego problemu - podpisał i był taki przyjacielski - dusza człowiek. Po chwili dołączył Ronnie Wood też w b. dobrym humorze i na okładce były już dwa podpisy. Z daleka obserwowałem Jaggera wsiadającego wraz Wattsem do drugiego busa. Chyba jednak dobrze się dobrali - dwóch na luzie (prawie wesołków) kontra dwóch ponuraków , smutasów czy jak ich tam jeszcze można nazwać....

Tyle pięknych wspomnień oczywiście dla mnie , a dla cytowanego kolegi Oldjazzmana rada:
- dużo słuchać innych wykonawców i różnych gatunków ponieważ
MUZYCZNY ŚWIAT nie zaczął się od wspomnianych niewątpliwie dość
ekscentrycznych i utalentowanych Gości i na Nich też się nie zakończy :)
Marek-Browarek6
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1816
Rejestracja: października 22, 2005, 5:51 am
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Oldjazzman » lutego 5, 2012, 10:53 am

Marek-Browarek6 pisze:
Oldjazzman pisze:Nie mogę sie powstrzymać przed komentarzem.
Keith Richards i Frank Zappa. Dwóch Wielkich a za Nimi długo, długo nic.


Chyba cię pogięło gościu :shock:
Moim zdaniem jest b. dużo przed Nimi jak również za....
Co prawda b. lubię Keitha , który jest jednak dość przeciętnym gitarzystą ale wie jak zrobić show i również Franka , który nagrał zarówno rzeczy genialne jak i kretyńskie.
Z tych dwóch oczywiście Keith jest mi bliższy choćby z tego względu , że witałem Go pod samolotem gdy Stonesi przylecieli na koncert do Warszawy (Służewiec) i żegnałem po koncercie. Mam trochę zdjęć ale tylko z pożegnania gdy odlatywali. Kiedy podziękowałem Mu za świetne show "last night" to Keith najpierw podał mi rękę a póżniej zademonstrował swoje słynne prawdopodobnie arabskie pozdrowienie.
Najbardziej zdziwiony tym był mój kumpel pstrykający z ok 15 m fotki, który zapytał mnie:
Marek co ty powiedziałeś Richardsowi , że się przed tobą przeżegnał..

Ale to czego doświadczyłem wcześniej czyli w dniu ich przylotu przebiło wszystko i tylko żal a może i dobrze , że nikt tego nie zarejestrował.
Kiedy podjechaliśmy pod samolot było dość ciemno i już czekały 2 mikrobusy czyli wiadomo było , że po dwóch Stonesów do każdego auta. Przygotowałem okładkę do podpisu i czekałem. Pierwszy oczywiście wyszedł Keith. I tu nastapiło coś czego nie potrafię wytłumaczyć. Nie wiem czy to był przypadek , czy zrobił to specjalnie ale schodząc potknął sie na ostatnim schodku i z rozpędem wpadł (szczupakiem)do busika , który na szczęście miał odsunięte boczne drzwi. Podbiegłem , żeby pomóc ale Keith szybko podniósł się z kolan , usiadł na siedzeniu i kiedy dobieglem już przywitał mnie uśmiechem jakby nic się nie stało. Ja też przywitałem Go zwrotem Welcome to Poland i poprosiłem o autograf na japońskim wydaniu ostatniej studyjnej płyty Stonesów. Cóż mogę dodać oczywiście nie było żadnego problemu - podpisał i był taki przyjacielski - dusza człowiek. Po chwili dołączył Ronnie Wood też w b. dobrym humorze i na okładce były już dwa podpisy. Z daleka obserwowałem Jaggera wsiadającego wraz Wattsem do drugiego busa. Chyba jednak dobrze się dobrali - dwóch na luzie (prawie wesołków) kontra dwóch ponuraków , smutasów czy jak ich tam jeszcze można nazwać....

Tyle pięknych wspomnień oczywiście dla mnie , a dla cytowanego kolegi Oldjazzmana rada:
- dużo słuchać innych wykonawców i różnych gatunków ponieważ
MUZYCZNY ŚWIAT nie zaczął się od wspomnianych niewątpliwie dość
ekscentrycznych i utalentowanych Gości i na Nich też się nie zakończy :)

Może i pogięło? Mam duży sentyment do tamtych czasów. Piszesz słuchać dużo.... W latach kiedy studiowałem, w Akademiku w moim pokoju przez sześć lat całe dnie grała muzyka rockowa tamtych czasów. Niemal każdy takt kawałków kapel rokowych miałem w pamięci. To co teraz słyszę nie dorasta moim zdaniem muzycznie do tamtych fraz. Cóż. Każdy ma swój gust. Co mnie się podoba w tych dwóch gościach? Oprócz podejścia do muzyki również stosunek do rzeczywistości. Ta ich ekscentryczność na którą sobie pozwalali i mieli wszystko co głupie na tym świecie w d.... Pogięli mnie tym dokładnie i tak mnie już zostanie. Myślę, że nikomu tym nie wadzę.
Oldjazzman
blueslover
blueslover
 
Posty: 727
Rejestracja: marca 1, 2009, 2:00 pm

Postautor: Oldjazzman » lutego 5, 2012, 1:17 pm

Przepraszam za błąd w poprzednim tekście. Nie rokowych a rockowych. Za szybko poleciało z palca.
Oldjazzman
blueslover
blueslover
 
Posty: 727
Rejestracja: marca 1, 2009, 2:00 pm

Postautor: Marek-Browarek6 » lutego 7, 2012, 1:56 am

I tak trzymaj SUPERGOŚCIU!!! Pozdr. :)
Marek-Browarek6
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1816
Rejestracja: października 22, 2005, 5:51 am
Lokalizacja: Warszawa


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Książki, Publikacje, Czasopisma

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 364 gości

cron