Moja goła pani

porady, zapytania itp.

Moderator: mods

Postautor: Mean Machine » października 30, 2012, 12:48 pm

Pomijając to że powyższa wypowiedź jest iście brawurowa pod względem logiczno-gramatycznym (to się chyba nazywa podwójne zaprzeczenie :-) ) to odnosząc się do końcowych wniosków można z całą pewnością stwierdzić że to dyrdymały.
Gitara gra gryfem, jak najbardziej. Podstrunnica nie ma tu nic do rzeczy, bo głównie odpowiada za atak.
Mahoń istotnie nie daje wrażenia perkusyjności, z prostego powodu - na podstunnice się go nie daje, bo jest po prostu za kruchy i generalnie nie do tego służy.
Natomiast ma wysokie walory akustyczne i stąd jego zastosowanie w korpusach solid body, między innymi.
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: leszektfutfu » października 30, 2012, 9:56 pm

Brawurowa nie brawurowa

Gramatyka ortografa .......sorry forum ortograficzne???

Mahon body , mahon gryf, podstrunnica juz pisałem

Skąd ta perkusyjnosc w takim razie ??

I druga sprawa

Dwie te same gitary z jednym wyjatkiem

Podsrunnice rózne

I zupełnie inne kopyto , power oraz inne brzmienie


Pozdrawiam serdecznie ide se poplumkac na tym nielogicznie zbudowanym wiesle


P.s.
Prosże mi wytłumaczyc moja omylnosc skoro tak bardzo sie myle
leszektfutfu
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 45
Rejestracja: października 26, 2012, 12:47 am

Postautor: Paweł Stomma » października 31, 2012, 2:10 pm

Przemo Czaja pisze:
Paweł Stomma pisze:Oczywiście to całe lakierowanie gitar sprawia, że na ok. roku troche tracą one na brzmieniu


Rozwiniesz trochę temat?

Mogę rozwinąć, bo mnie samego ta sprawa fascynuje. Na początku myślałem, że brzmienie sie pogarsza, bo po prostu lakier (i do tego jeszcze nie wiadomo ile warstw!) obciąża korpus, a i trochę też izoluje, no to gorszy rezonans, a że po jakimś czasie sie poprawia, to myślałem, że może się nie poprawia? Może to ja się do niego przyzwyczajam? Albo normalnie gitara się rozgrywa. Ale Robert, lutnik z którym współpracuję zaproponował inne wytłumaczenie. On twierdzi, ze to lakier odparowuje w "obie strony"! Czyli część lakieru odparowuje na zewnątrz i to jest OK, bo ucieka "w przestrzeń". Ale część nie może odparować na zewnątrz, bo już sie tam utworzyła izolująca warstwa lakieru. stwardniała i zeszkliwiona. I ten lakier odparowuje niejako "do wewnątrz" dechy, czyli trochę tę dechę nasącza. Oczywiście nie jest to woda, tylko te różne rozpuszczalniki, ale stopień wilgotności drewna sie podwyższa i gorszej przez to brzmi. PO jakimś czasie (do roku) on odparuje, bo nawet w tej zeszkliwionej warstwie lakieru mikropory są i przez nie odparuje, ale wolniej dużo. Mnie nawet to tłumaczenie przekonuyje, wydaje się całkiem logiczne. :) Ale myślę, że ja tez miałem troche racji, bo kiedyś mój ówczesny basista, Jacek zdjął warstwę lakieru ze swojego basu i różnica w brzmieniu była dramatyczna. Na korzyść oczywiście. Czyli z tym obciążaniem dechy być może jest coś na rzeczy.
Bardzo to sa ciekawe i niejednoznaczne sprawy, dla mnie naprawde fascynujące. Juz gdzieś pisałem, że dla niektórych moich znajomych lutników, czy gitarzystów (a i dla mnie trochę też) to jakby coś na kształt religii. :)
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Mean Machine » października 31, 2012, 2:42 pm

Co do ortografii to powstrzymam się od komentarza, bo coś czuję że i tak nie trafiłby on na podatny grunt :-) . Najprostsza racja do prawidłowego stosowania jej jest taka, że dbając o pisemny sposób wypowiadania się okazujesz szacunek interlokutorowi. Czyli nam. Może trudno w to uwierzyć, ale tutaj docenia się takie "mało istotne" rzeczy, niespecjalnie natomiast ceni się słowną miernotę i bylejactwo rodem z sms-ów.

Ale do rzeczy.
Otóż w pierwszej kwestii, mój młody przyjacielu, sam sobie odpowiedziałeś. Skąd tak perkusyjność? Ano stąd - mahoń body, mahoń gryf - czyli klasyka Gibsonowska - podstrunnica pao ferro. Najsławniejszym bodajże użytkownikiem podstrunnicy z pao ferro był SRV - jego "Number One" posiadał był podstrunnicę z tegoż właśnie drewna. Spowodowane to było tym że SRV cenił "twarde" i "jasne" (w brzmieniu) podstrunnice, obsesyjnie jednak nie cierpiał widoku klonu :-) Toteż wstawiono mu podstrunnicę z pao która cechuje się ową "twardością", szklanką, i zabójczym atakiem, z którego SRV jest znany.
Oczywiście przesiadka na gitarę z pao nie robi z człowieka SRV, a jego atak to pochodna kilku innych składowych - strun grubych jak baty oraz grubej kostki. To właśnie SRV powiedział - "sound zaczyna się powyżej 3 mm".
Anyway, nieważne - chodzi o to że podstrunnica odpowiada za ten efekt, czyli twang, sparkle brightness, presence, a mahoń - czy cokolwiek innego, z czego zbudowany jest korpus - odpowiada w 90% za charakterystykę tonalną.

...na pao ferro uważaj - posiada właściwości trujące :-)

Druga sprawa - dwie te same gitary z jednym wyjątkiem.
Po pierwsze nie te same tylko takie same, po drugie -sprecyzuj określenie "takie same".
Wykonane z dwóch desek wyciętych jedna obok drugiej z tego samego kawałka pnia i różnica w numerach seryjnych nie większa niż 50? Bo jeżeli nie, a "takie same" oznacza dla Ciebie że są w tym samym kolorze i mają takie same pickupy oraz struny o jednakowej grubości, to rozczaruję Cię - it's pretty fuckin' far away żeby stwierdzić: to takie same gitary. Różne podstrunnice to akurat zapewne najbardziej charakterystyczna różnica, ale nie jedyna.
Różnica w brzmieniu wśród pozornie bliźniaczych egzemplarzy nie jest tak naprawdę niczym szczególnym. Gdyby jej nie było, to można by kupować gitary w ciemno na thomann.de nie bojąc się że trafimy na zdechły egzemplarz. Jeśli masz długoletnią praktykę w graniu to powinieneś wiedzieć że wśród zawodowych gitar, szczególnie seryjnie produkowanych - Fendery, Gibsony - różnica jest znaczna i tu nawet nie chodzi o brzmienie, ale o rozrzut jakościowy wśród takich samych - czyt. wykonywanych według tej samej specyfikacji technicznej - egzemplarzy.

Wytłumaczyłem? :-)
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Mean Machine » października 31, 2012, 2:55 pm

Paweł Stomma pisze:PO jakimś czasie (do roku) on odparuje, bo nawet w tej zeszkliwionej warstwie lakieru mikropory są i przez nie odparuje, ale wolniej dużo. Mnie nawet to tłumaczenie przekonuyje, wydaje się całkiem logiczne. :) Ale myślę, że ja tez miałem troche racji, bo kiedyś mój ówczesny basista, Jacek zdjął warstwę lakieru ze swojego basu i różnica w brzmieniu była dramatyczna. Na korzyść oczywiście.


To ma pewien sens.
Nie wnikając w zawiłosci fizyko-chemiczne, powiem tylko, że jeden z moich Gibsonów - zaczął gadać sensownie, i przede wszystkim - po gibsonowsku - gdzieś tak po dwóch latach od kupna (kupiony jako nówka). Znajomy lutnik powiedział mi że wśród Gibsonów (chodzi o lakier nitro) jest to normalne, bo ten lakier osiąga pełną specyfikę akustyczno-mechaniczną po 2 -3 latach. Staje się mniej "gumowy", podatny na rysy (chociaż i tak jest podatny) i mniej się mechaci. Coś w tym jest, bo obserwowałem bacznie ten proces przez te dwa lata :-)
Na innym z kolei Gibsonie - prawie 40-letnim - lakieru w zasadzie niema, zostały fragmenty w mniej newralgicznych miejscach, ale na gryfie to nawet wybarwienie zeszło do drewna. Brzmienie - urywa jaja i nogi razem z dupą, to tak jak by nagle Page wszedł do pokoju i zaczął grać :-)
Ale byłbym ostrożny z teorią że lakier to zło konieczne. Łatwo podważyć tę teorię, chociażby biorąc do ręki dobrego Fendera :-)
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Przemo Czaja » listopada 6, 2012, 12:10 pm

Mean Machine pisze:Na innym z kolei Gibsonie - prawie 40-letnim - lakieru w zasadzie niema, zostały fragmenty w mniej newralgicznych miejscach, ale na gryfie to nawet wybarwienie zeszło do drewna. Brzmienie - urywa jaja i nogi razem z dupą,


Czytam to już kolejny raz i wciąż się zastanawiam, po co lakierować gitarę, skoro bez lakieru brzmi lepiej? Rozumiem funkcję ochronną i dekoracyjną...jest coś jeszcze?
Jimiway Blues Festival- Best of The Best
Awatar użytkownika
Przemo Czaja
bluesman
bluesman
 
Posty: 218
Rejestracja: października 27, 2010, 2:54 pm
Lokalizacja: z dużego pokoju

Postautor: Mean Machine » listopada 7, 2012, 9:46 am

Nie jest to takie proste do rozstrzygnięcia. Tym bardziej że lutnicy mają na ten temat niekoniecznie zbieżne opinie.
W zasadzie rzecz należałoby rozpatrywać oddzielnie w przypadku korpusów i oddzielnie w przypadku gryfów. Np. znany skądinąd Zakk gra na gitarze z nielakierowanym gryfem, aczkolwiek można założyć że ten gryf jest zabezpieczony jakimś woskiem albo coś. W przeciwnym wypadku - nie ma innej opcji, grając w klubach, salach, gdzie jest zadymienie i wilgoć, gryf może robić za higrometr. Nie mówiąc już o tym że goły klon w zetknięciu z tego typu czynnikami dość szybko sinieje i to nie w ten ładny, relicowaty sposób.
Aczkolwiek kto wie, czy po iluś tam latach gryf nasączony potem, tłuszczem, brudem i wszystkim tym co mamy na łapach w trakcie grania, nie "impregnuje" się sam, w pewien sposób. Po iluś latach takie drewno jest mniej wrażliwe i włókna mniej się podnoszą od kontaktu z wilgocią.
Anyway, lakierowanie jest najprostszym zabiegiem który można wykonać przy seryjnej produkcji. Gitary bardzo dobre i bardzo drogie niekoniecznie są lakierowane, podobnie jak instrumenty smyczkowe - częściej idzie tu wosk lub olej.
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Przemo Czaja » listopada 7, 2012, 2:22 pm

Nie zdawałem sobie sprawy z zawiłości i złożoności tematu. Paweł, Mean...dziękuję za świetne wytłumaczenie tematu.
Jimiway Blues Festival- Best of The Best
Awatar użytkownika
Przemo Czaja
bluesman
bluesman
 
Posty: 218
Rejestracja: października 27, 2010, 2:54 pm
Lokalizacja: z dużego pokoju

Postautor: Paweł Stomma » stycznia 18, 2013, 2:19 pm

Nastąpił pewien postęp:
Obrazek


Obrazek


Obrazek
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: rocken » stycznia 18, 2013, 3:25 pm

Paweł, to może w najbliższym forumowym jamie usłyszymy dźwięki z tej gitary ? 8)
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: Zoltan » stycznia 18, 2013, 9:11 pm

Mean Machine pisze:Aczkolwiek kto wie, czy po iluś tam latach gryf nasączony potem, tłuszczem, brudem i wszystkim tym co mamy na łapach w trakcie grania, nie "impregnuje" się sam, w pewien sposób. Po iluś latach takie drewno jest mniej wrażliwe i włókna mniej się podnoszą od kontaktu z wilgocią.


Przykładem niech będą drewniane poręcze w starych budynkach, najczęściej użyteczności publicznej, czy najzwyklejsze deski do krojenia wedlin i jarzyn, używane w gospodarstwie domowym :)

Niezniszczalne wręcz - mam taką deszczułkę chyba jeszcze przedwojenną - nie wiem z jakiego jest drewna; przeżyła moją Mamę, pewnie przeżyje mnie, a wciąż wygląda jakby niedawno spod heblarki wyszła, przez tydzień leżała w wodzie - myśicie, Panowie, że choć jedno włókno napęczniało od wilgoci???
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Postautor: rocken » stycznia 18, 2013, 11:47 pm

Zoltan pisze:Niezniszczalne wręcz - mam taką deszczułkę chyba jeszcze przedwojenną - nie wiem z jakiego jest drewna; przeżyła moją Mamę, pewnie przeżyje mnie, a wciąż wygląda jakby niedawno spod heblarki wyszła, przez tydzień leżała w wodzie - myśicie, Panowie, że choć jedno włókno napęczniało od wilgoci???

Teraz w tydzień można zrobić z nowej gitary 50 letniego Gibsona lub Fendera....

http://www.magazyngitarzysta.pl/sprzet/ ... evibe.html
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: Mean Machine » stycznia 21, 2013, 9:55 am

Paweł Stomma pisze:Nastąpił pewien postęp:


Ładna Świnka. Dość niezwykły, rzekłbym, wygląd.
Jakie pickupy zastosowałeś? Jakieś mody - coil splitting, odwracanie fazy, szeregowe/równoległe?
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: B&B » stycznia 21, 2013, 9:59 am

Paweł Stomma pisze:Nastąpił pewien postęp:
Obrazek

Obrazek

Ależ ci ręcę latały gdy robiłeś te fotki - pewnie z wrażenia, że taka ładna ta pani ;)
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Paweł Stomma » stycznia 21, 2013, 1:37 pm

Mean Machine pisze:
Paweł Stomma pisze:Nastąpił pewien postęp:


Ładna Świnka. Dość niezwykły, rzekłbym, wygląd.
Jakie pickupy zastosowałeś? Jakieś mody - coil splitting, odwracanie fazy, szeregowe/równoległe?

Pickupy to Shallery, ale jeszcze zobaczę. Co do modyfikacji to nie chcę się wypowiadać, bo nie mam pojęcia, jak ona właściwie gra! Tylko słuchałem, jak brzmi przyłożony do niej kamerton. To trzeba będzie zobaczyć i ewentualnie próbować. Raczej nie znalazłem nigdy uniwersalnej gitary, więc za dużo cudowania nie przewiduję. każda ma jakis swój przedział w którym np. mi pasuje. A jak się chce coś innego, to le[piej wziąć inną.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Paweł Stomma » lutego 6, 2013, 3:58 pm

Odebrałem przedwczoraj. Gotowa wygląda tak:

Obrazek


Obrazek

Na mojej kołdrze. :)
Obrazek

Jest nawet coś takiego.

Obrazek
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: rocken » lutego 6, 2013, 4:00 pm

Paweł Stomma pisze:Na mojej kołdrze. :)
Obrazek

Hehe, szybko udało Ci się ją zaciągnąć do łóżka :)
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: Paweł Stomma » lutego 6, 2013, 4:05 pm

Mimo dość grubego gryfu gra się całkiem wygodnie. Trochę szerzej trzeba palce, bo trochę dłuższa menzura, za to dzięki temu struny bardziej naciągnięte. Jest dziwne wrażenie. Przy mojej grubości strun (13-56) na innych moich gitarach, przy podciąganiu wiolinów również było czuć jak drewno pracuje. Tu nie, czuć dopiero przy grubszych basowych.

Brzmienie b. dobre i mam wrażenie, że z każdą chwilą lepsze. Trochę inne niż się spodziewałem. Bardzo ładnie brzmią struny basowe, bardzo czysto i trochę tak fortepianowo. Mocno słychać ataki. Jak na razie mojemu synowi i żonie najbardziej podobają się takie ustawienia pickupów:
singiel przy mostku (!) - trochę tele, ale ładniejszy
humb przy gryfie - tu już trochę zajeżdża PRS -em, ale jest brudniej.
Ja jeszcze lubię ustawienie środkowe - dwa humby - takie zrównoważone brzmienie i za bardzo nie słychać fazowania nawet!
Nie sprawdzałem na duzym wzmaku i nie sprawdzałem na przesterach zbytnio. Trochę u lutnika, to przy tzw. "rzeźni" dobrze i bardzo selektywnie brzmi humb przy mostku.
Oczywiście z tego co napisałem jasne chyba jest, że te shallery maja rozłączane cewki.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Paweł Stomma » lutego 6, 2013, 4:16 pm

rocken pisze:
Paweł Stomma pisze:Na mojej kołdrze. :)
Obrazek

Hehe, szybko udało Ci się ją zaciągnąć do łóżka :)



Jedyna z którą mi tak "poszło". :(
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Mean Machine » lutego 8, 2013, 12:12 pm

Paweł Stomma pisze:Odebrałem przedwczoraj. Gotowa wygląda tak:
Obrazek


Piękna i elegancka meblościanka! :-)
Zazdraszczam!
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Mean Machine » lutego 8, 2013, 12:13 pm

Paweł Stomma pisze: Przy mojej grubości strun (13-56) na innych moich gitarach, przy podciąganiu wiolinów również było czuć jak drewno pracuje.


Grasz na 13-stkach? Jak SRV :-) Respect, zawsze myślałem na takich strunach to się można powiesić ale nie grać :-)
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Paweł Stomma » lutego 8, 2013, 2:21 pm

Mean Machine pisze:
Paweł Stomma pisze: Przy mojej grubości strun (13-56) na innych moich gitarach, przy podciąganiu wiolinów również było czuć jak drewno pracuje.


Grasz na 13-stkach? Jak SRV :-) Respect, zawsze myślałem na takich strunach to się można powiesić ale nie grać :-)

Tak, pomysł podpatrzyłem u SRV. :)
Ja ogólnie uważam,ze żeby zagrać coś fajnego, to trzeba sobie nie ułatwiać, ale właśnie utrudniać, trochę dlatego, żeby się zmusić do kreatywności. Jak jest łatwo i wygodnie, to frazy same wyskakuja spod palców i są niewiele warte, przeważnie wszyscy graja takie same. Trochę machanicznie. Ale gdy zagranie czegoś okupić musisz bólem i cierpieniem, automatycznie starasz się, żeby to co zagrasz było tego warte!
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Yaniu » marca 2, 2013, 3:47 pm

Paweł Stomma pisze:........ Ale gdy zagranie czegoś okupić musisz bólem i cierpieniem, automatycznie starasz się, żeby to co zagrasz było tego warte!


:shock: Czasami trzeba spojrzeć w twarz muzykowi podczas grania żeby dostrzec to cierpienie, bo jakoś z dźwięków czasami trudno usłyszeć :wink:.

13 o zgrozo biedny instrument. A jakieś próbki dźwiękowe będą dostępne ?.
Awatar użytkownika
Yaniu
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 847
Rejestracja: lipca 25, 2012, 12:22 pm
Lokalizacja: Łomża

Postautor: Roj » marca 2, 2013, 7:32 pm

Yaniu pisze:... jakieś próbki dźwiękowe będą dostępne ?.
ostatni jam w którym brałeś udział :wink:
Awatar użytkownika
Roj
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7325
Rejestracja: sierpnia 8, 2009, 7:16 am
Lokalizacja: Rzeszów

Postautor: Yaniu » marca 3, 2013, 10:40 am

:D Gapa jestem i tyle. Rzeczywiście jest próbka dźwiękowa :-) jam session III [3:52] - [4:15]. Dzięki.
Awatar użytkownika
Yaniu
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 847
Rejestracja: lipca 25, 2012, 12:22 pm
Lokalizacja: Łomża

A, wiesz co to znaczyło...

Postautor: Zoltan » marca 4, 2013, 11:06 am

..."moja goła pani" w gwarze przedwojennego Lwowa???

Pzdr. Zoltan
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Re: A, wiesz co to znaczyło...

Postautor: Paweł Stomma » marca 4, 2013, 9:55 pm

Zoltan pisze:..."moja goła pani" w gwarze przedwojennego Lwowa???

Pzdr. Zoltan

Czemu?
Wprawdzie korzenie mam w Wilnie raczej, ale czemu nie? Coś nie tak z szykiem?
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Zoltan » marca 4, 2013, 10:30 pm

...czyli "moja goła d**a" ;)

Podobnie jak i "stara pani"...

Dlatego o niewiastach w podeszłym wieku nigdy nie mawiało się tam "stara pani" a pani starsza, czy starsza pani ;)

Ale, to tak na marginesie, bez złych podtekstów i , Boże broń, naśmiewania się.

A gitarka śliczna!

Pozdrawiam, Zoltan
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Postautor: Roj » marca 5, 2013, 2:39 pm

Zoltan pisze:
[..]Dlatego o niewiastach w podeszłym wieku nigdy nie mawiało się tam "stara pani" a pani starsza, czy starsza pani ;)

Teraz też się tak nie mówi. Przynajmniej ja nie słyszałem nigdy, żeby ktoś mówił "stara pani".
W kulturalnej rozmowie używa się zawsze wyrażenia "starsza pani",
np.
"ta starsza pani z czwartego piętra zapomniała zakręcić kran i woda mię sie leję po suficię",
lub mniej kulturalnej używając zamiennika:
" To stare babsko z czwartego znowu zapomniało zakręcić kran i ... i tak dalej"
"Stara pani" brzmi dziwnie i jakoś sztucznie.

A zamiast wyrażenia "goła" faktycznie dostojniej brzmiałoby chyba "naga". Dostojniej, ale może mniej zachęcająco, aby kliknąć w link :)
Awatar użytkownika
Roj
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7325
Rejestracja: sierpnia 8, 2009, 7:16 am
Lokalizacja: Rzeszów

Postautor: Zoltan » marca 5, 2013, 3:13 pm

Roj pisze:Przynajmniej ja nie słyszałem nigdy, żeby ktoś mówił "stara pani".
W kulturalnej rozmowie używa się zawsze wyrażenia "starsza pani",


Bo to był lwowski regionalizm o zdecydowanie pejoratywnym wydźwieku.

"moja pani" była synonimem "moja d**a" i w znaczeniu anatomicznym i jako kochanka.

A "stara pani" już jednoznacznie tym pierwszym ;)
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Sprzęt ..

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 111 gości