Dopiero teraz mogę napisać na tej stronie cokolwiek na temat śmierci Jona. Kolejny wielki człowiek odchodzi w tym roku. Ciężko się z tym pogodzić. Cóż począć?
Najwyraźniej Bóg zwykł słuchać dobrej muzyki.
Koniec biadolenia. Jon był, jest i zawsze pozostanie geniuszem. Będzie żył w naszych sercach tak długo, jak długo ludzie będą wstanie docenić piękno wysublimowanych dźwięków, które wydobywają się z jego organów Hammonda.
Niech spoczywa w pokoju.
http://www.youtube.com/wa...feature=related