Andrzej Jerzyk`e pisze:Cold Lady pisze:Nie byłabym sobą, gdybym nie wcisnęła na forum tego zdjęcia (chyba z 1967 roku).
A ja pięknie ci dziękuję i proszę jeszcze nieco zdjęć i opowieści!!!
No dobrze
A propos podpisów pod filmikiem ( za który bardzo dziękuję
)
Rzeczywiście są ciekawe, w ogóle ciekawa jest biografia tego muzyka i świetnego wokalisty.
Niestety Terry Reid może być przykładem, iż talent to za mało aby odnieść sukces komercyjny. Ważne jest aby być w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu. Decyzje które podjął Terry w latach 60tych, miały wielki wpływ na jego dalszą karierę muzyczną.
Czy wiecie, że w 1968 roku Aretha Franklin w taki sposób skomentowała scenę londyńską? - "w Londynie są tylko trzy rzeczy warte uwagi: the Beatles, the Rolling Stones i Terry Reid".
Kariera muzyczna Reida nabrała rozpędu, gdy w 1966 roku dołączył do zespołu Petera Jay'a "Peter Jay and the Jay Walkers". Miał on wtedy szesnaście lat. Zespół często odbywał trasy koncertowe organizowane przez promotorów. Już wtedy Graham Nash zauważył talent młodego muzyka, a umacniający się wizerunek grupy sprawił, iż jeszcze w tym samym roku zostali zaproszeni na trasę koncertową po UK z The Rolling Stones, Ike & Tina Turner oraz The Yardbirds. Trasa koncertowa zwróciła uwagę wytwórni płytowej EMI. Na przełomie 1966/1967 roku Peter Jay and the Jay Walkers nagrali w studiu singiel The Hand Don't Fit The Glove", utwór na stronie B zatytułowany "This Time" był kompozycją Reida i Jay'a.
http://www.youtube.com/watch?v=eA2YSPCKA_4
Singiel jednak nie odniósł sukcesu i wkrótce Terry rozstał się z zespołem. Nie mając jeszcze osiemnastu lat stworzył The TerryReid group, w którego skład wchodzili również Eric Leese na klawiszach i Keith Webb na perkusji. Graham Nash nadal śledził poczynania Reida i w 1968 roku zasugerował Mickey Mostowi, aby zwrócił na niego uwagę.
Mickey Most szybko zorientował się jaki potencja dżemie w Terry Reidzie i podpisał z nim ekskluzywny oraz restrykcyjny kontraakt na 5 solowych albumów. Wtedy Terry uważał, że zawarł świetną umowę. Jak się okazało w przyszłości, zamknęła mu ona drogę do wyborów innych atrakcyjnych ofert, a współpraca z Mostem nie była łatwa (zakończyła się ogromną kłótnią w 1969 roku. Reid chciał mieć więcej wolności artystycznej, Mickey natomiast chciał aby muzyk nagrywał głównie ballady). Terry wkrótce otrzymał propozycję od Jimmiego Page'a, który szukał wokalisty do swojego następnego projektu "The New Yardbirds". Terry niestety musiał podziękować, przecież miał niedługo nagrać swoja pierwszą solową płytę. Oprócz tego już się zobowiązał do support-owania grupy Cream na jej pożegnalnej trasie po USA. Z tych powodów polecił Page'owi swojego kolegę z zespołu "The Band of Joy"- niejakiego Roberta Planta.
W rok później Ritchie Blackmore poszukiwał wokalisty na miejsce Roda Evansa. Terry z uwagi na podpisany kontrakt z Mostem znowu musiał odmówić.
W latach 70tych popularność muzyka zaczęła spadać, Terry miał kłopoty ze znalezieniem wytwórni płytowej, która by mu odpowiadała.W tej dekadzie nagrał tylko trzy albumy. O ile dobrze pamiętam w latach 80tych nie nagrał żadnego albumu.
Wiem, że Terry Reid nadal koncertuje.
--------------------------------------------
--------------------------------------------
Ten utwór tez mi się bardzo podoba - Rich Kid Blues
http://www.youtube.com/watch?v=PS1ncEkIeQ8