Moderator: mods
Mariolka pisze:(...)I nie rozumiem, czemu na grupie, na której pisze się o koncertach trzeba koniecznie ominąć temat osób, które za te koncerty - jakby na to nie patrzeć - są współodpowiedzialne.
*woytek pisze: To byl spier... koncert. Przez realzitora niestety.
A teraz najlepsze:
Na tym forum przeczytalem, ze naglosnienie bylo bajeczne (czy cos w tym stylu). Po prostu sie przerazilem!
i pisaly to osby, ktore jak wierze sa osluchane, slon im na uszy nie nadpenal i w nierzadko sa muzykami...
Wnioski wyciagnijcie sami...
pozdrawiam!
*woytek
Mariolka pisze:I jeszcze: myślę, że tak naprawdę odpowiedzialni za stan rzeczy są organizatorzy imprez - taniej zatrudnić jemioła niż człowieka z doświadczeniem i referencjami. A zespół przecież sobie poradzi, przecież dostał nagłośnienie i akustyka, więc wszystko jest w porządku. I tyle.
Wojtek Młynarczyk pisze:
Hmm... Ileś tam osób, podobno osłuchanych, nawet muzycy piszą, że nagłośnienie było bajeczne, a jedna, że sp...lone. Wyciągam wnioski
*woytek pisze:A Sobass ma bardzo duzo racji i widze, ze sie kolega orientuje jak to wlasnie w Polsce wyglada.
Z mala poprawka. Nawet zespoly z gornej polki cenowej (bo przeciez rzadko wykonawczej) nie zagraja, bo cos sie w lancuchu audio nie zgadza.
Najczesciej realiztor dostaje informacje od menago, ze trzeba zagrac i koniec.
No i trzeba zagrac...
Sobass pisze:*woytek pisze:A Sobass ma bardzo duzo racji i widze, ze sie kolega orientuje jak to wlasnie w Polsce wyglada.
Z mala poprawka. Nawet zespoly z gornej polki cenowej (bo przeciez rzadko wykonawczej) nie zagraja, bo cos sie w lancuchu audio nie zgadza.
Najczesciej realiztor dostaje informacje od menago, ze trzeba zagrac i koniec.
No i trzeba zagrac...
Dzięki za słowa uznania, wiesz, prawdziwy komfort ma się, jak się praktycznie pozna problem z drugiej strony. Nie tylko jako muzykant czy wkurzony - czasem słusznie, czasem nie słusznie - widz. Dopiero jak poznasz realia od drugiej strony, poprzepychasz się z organizatorami i producentami eventów, a przede wszystkim posłuchasz, co mają do powiedzenia ciężko doświadczeni fachowcy od hebli (a z takimi mam okazję współpracować od pewnego czasu), to człowiek nabiera dystansu, pokory i wie, że jest wiele składowych, które powodują, że opisane przez Ciebie zachowanie wkurzonego Niemca chcącego pobić akustyka nie dziwi tylko w zestawieniu z dokonaniami jego ziomków 11 listopada w Warszawie. I jak się tę wiedzę pomału przyswaja, to pewne ludzkie zachowania - choć czasem usprawiedliwione - zaczynają być traktowane z przymrużeniem oka.
*woytek pisze:Oczywiscie mozesz Wojtku taki wniosek wyciagnac.
przemak2 pisze:Jezeli chodzi o harmonijke, to niestety musze stwerdzic, ze troche winni sa sami harmonijkarze... Wlasnie mam nagrany wielosladowo nasz koncert, i "bardzo dobre" brzmienie Leszka (bassman i w ogole) nagrane jedynem slusznym majkiem czyli sm57 okazuje sie siara i jazgotem
przemak2 pisze:Jezeli chodzi o harmonijke, to niestety musze stwerdzic, ze troche winni sa sami harmonijkarze...
rocken pisze:Dobrze że się pojawiliście w tym wątku bo na początku ustawiano dyskusję że wszystkie nasze kapele grają i brzmią jak większość dobrych zachodnich zespołów tylko im ktoś "heble" na złość przestawia podczas koncertu.
Paweł Stomma pisze:RafałS pisze:Oświadczam, że absolutnie każdy, kto mówi lub pisze, że "musi być głośno" plecie głupoty i lepiej żeby przestał, bo inaczej udowodni, że ma g... zamiast mózgu. Dobra muzyka naprawdę broni się bez rozsadzania bębenków. I najwyższy czas zacząć równać w górę, tzn. do odbiorcy słyszącego.
Klasyczne Marshalle nie miały pokrętła volume wogóle! Jakoś dawało radę, jak Jimi grał na takich czterech! I to rozkręconych! Angus do dzis taki ma! A teraz najlepsza wydaje się być, całkowicie sztuczna, cyfrowa symulacja takiego wzmacniacza (i coraz częściej jest) co ja np. serdecznie p...dolę!!
kora_ pisze:Oczywiście, masz rację, ale ja często odnoszę wrażenie ,że muzycy ZA CZĘSTO swoje niepowodzenia zrzucają na akustyków . Innymi słowy szukają kozła ofiarnego .:
leszekblues pisze:Straszne straszne brzmienie , a juz tele do slide to moim zdaniem pomyłka
Szło praktycznie samym srodkiem z przewagą górki z kartonowym brzmieniem..Kuło w uszy
Mean Machine pisze: Tak, tak.
Właśnie o to chodzi. Wciąż pokutuje na scenach taki pogląd że przecież Jimi miał 4x12 więc tak trzeba. I do dzisiaj na scenach klubowych często gęsto widać 100-watowe potworki, i to nie tylko u metalowców. Ja się zastanawiam jaki to ma sens. 50 W to już olbrzymia moc. [...] Wydaje mi się że te obnoszenie się ze 100W to jeden z mitów wynikających wprost z naszych narodowych kompleksów. Bo tak grają idole i tyle, jakoś nikt nie zauważył że idole grają w pomieszczeniach o kilkakrotnie większej kubaturze (a co, też znam trudne słowa).
przemak2 pisze:Jezeli chodzi o harmonijke, to niestety musze stwerdzic, ze troche winni sa sami harmonijkarze... Wlasnie mam nagrany wielosladowo nasz koncert, i "bardzo dobre" brzmienie Leszka (bassman i w ogole) nagrane jedynem slusznym majkiem czyli sm57 okazuje sie siara i jazgotem.
*woytek pisze:Niestety- nie maja tez wplywu na mnostwo rzeczy, poczynajac od tego, ze nie sa w stanie (bo nikt nie jest) wplynac na proste prawa fizyki, a konczac na tym, ze sa tylko ludzmi...
*woytek pisze:Nie masz racji, ze powinien ukonczyc odpowiednia szkole, aby stac sie 'inzynierem dzwieku'.
analogicznie: czy aby zostac muzykiem trzeba ukonczyc szkole?albo pisarzem? chyba nie...
Mean Machine pisze:Inaczej to możesz zostać inżynierem na zasadzie takiej samej jak szwagier Balcerka z "Alternatywy 4"
Mariolka pisze:Piszę bez cudzysłowu, bo tak naprawdę nie ma takiego zawodu. Jest inżynier dźwięku. Ale do tego to trzeba (przynajmniej teoretycznie) skończyć Polibudę albo Akademię.
rocken pisze:Mean Machine pisze:Inaczej to możesz zostać inżynierem na zasadzie takiej samej jak szwagier Balcerka z "Alternatywy 4"
Szwagier Balcerka nie był inżynierem tylko "magister" bo kupił maturę na bazarze i kazał na siebie mówić "magister" przynajmniej z tego co pamiętam.
Mean Machine pisze:No ale w kaczogrodzie ciągle promuje się nieudacznictwo.
Mariolka pisze:Prawdą jest niestety, że wiele osób używających wobec siebie terminu "akustyk" ma z tym tyle wspólnego co słoń z baletem. Niezależnie czy sami grają/grali, bo to tak naprawdę dwie różne bajki. Analogicznie do mojej pracy: robię poligrafię w związku z tym ludzie są pewni że robię też strony internetowe. Nie, nie robię. Nie znam się na tym. Wiem tylko jak obsłużyć program graficzny, ale jak to zrobić żeby było dobrze i DZIAŁAŁO poprawnie to nie mam pojęcia.I podobny ból jest z akustykami. Piszę bez cudzysłowu, bo tak naprawdę nie ma takiego zawodu. Jest inżynier dźwięku. Ale do tego to trzeba (przynajmniej teoretycznie) skończyć Polibudę albo Akademię.
Mariolka pisze:Rocken pamiętaj proszę, że własny akustyk to jest dodatkowa osoba, której trzeba zapewnić: a) transport, b) nocleg, c) wyżywienie, d) wypłatę. Czyli dodatkowe kilkaset złotych z reguły. I to bliżej tego górnego "kilka". Większości nie stać na dopłacanie do interesu.
Mean Machine pisze:
Na wiele rzeczy innych jednak wpływ mają. Na przykład na to czy powinni się zabierać za robotę akustyka skoro "są tylko ludźmi"?
W USA człowiek z takim podejściem wyleciałby z roboty w jakieś 5 minut po jej otrzymaniu. Nie umiesz - nie rób, chcesz robić - najsamprzód się naucz.
Mean Machine pisze:
Owszem, ma rację. Żeby zostać jakimkolwiek inżynierem, trzeba ukończyć szkołę i to nie byle jaką typu "Wyższa szkoła od spraw nieważnych w Pcimiu Dolnym" tylko konkretną, Politechnikę. I trzeba się wykazać posiadaniem dyplomu tejże. Inaczej to możesz zostać inżynierem na zasadzie takiej samej jak szwagier Balcerka z "Alternatywy 4"
Pisarz - to zupełnie innego pokroju zawód, możesz nim być bez szkół, o ile umiesz pisać bez błędów.
Mean Machine pisze:Wydaje mi się że te obnoszenie się ze 100W to jeden z mitów wynikających wprost z naszych narodowych kompleksów. Bo tak grają idole i tyle, jakoś nikt nie zauważył że idole grają w pomieszczeniach o kilkakrotnie większej kubaturze (a co, też znam trudne słowa).
Do klubu wystarczy 10W, jeżeli kolumna jest wysoko-sprawna to w ogóle nie ma o czym gadać. Houk.
Mój post nie jest obliczony na obrażanie kogokolwiek ani wywołanie kłótni, to taki tylko wolny wniosek w dyskusji
Mean Machine pisze:przemak2 pisze:Jezeli chodzi o harmonijke, to niestety musze stwerdzic, ze troche winni sa sami harmonijkarze... Wlasnie mam nagrany wielosladowo nasz koncert, i "bardzo dobre" brzmienie Leszka (bassman i w ogole) nagrane jedynem slusznym majkiem czyli sm57 okazuje sie siara i jazgotem.
Ano, i 57 kiedyś się musi skończyć.
Teraz 906 rządzi - brak tej denerwującej górki którą ma 57. Serio serio.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 253 gości