Jimi Hendrix

...czyli nasze muzyczne tematy monograficzne

Moderator: mods

Postautor: agrypa » września 5, 2011, 5:21 pm

Obrazek

Nie chodzi o to ze Jimi mialby grac jak Wes Montgomery, John Mc'Laughlin czy ktokolwiek inny. Jimi stworzyl zupelnie nowa muzyke. Bardzo chetnie grywal i rownie chetnie rozmawial o muzyce z jazzmenami. Nie tylko dziennikarze, bo tez wielu jazzowych muzykow mialo przekonanie ze Jimi stworzy nowy styl w JAZZie.
Otworzy nowy rozdzial. Z ich rozmow z Hendrixem wynikalo ze i sam Jimi jest zainteresowany takim kierunkiem rozwoju. A JAZZ to najbardziej otwarta i stale ewoluujaca forma muzyki. Roznica miedzy sztuka Jimiego i innych wspolczesnych gitarzystow jazzowych moglaby byc zblizona do tej miedzy np. Django Reinhardtem a Johnem Mc'Laughlinem. Obaj zrewolucjonizowali jazzowa gitare, lecz niewiele juz maja ze soba wspolnego. Jedynym muzykiem spoza scislego jazzowego getta, ktorego zdjecie znalazlo sie na okladce Jazzwise, jest wlasnie Jimi Hendrix. To bardzo znamienne, bo ten wysmienity, uwazany za najlepszy w Europie periodyk, zajmuje sie wylacznie JAZZem. W podwojnym numerze z grudnia 2002/stycznia 2003 przeczytac mozna potezny artykul o Jimim i jego niemalych powiazaniach z JAZZem. Kiedys gdy znajde wiecej czasu, postaram sie go wam,choc z grubsza, przyblizyc.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miles Davis o Jimim:
"W 1968 sluchalem najchetniej genialnego gitarzysty Jimiego Hendrixa......."

" Jimiemu podobalo sie to co zrobilem na Kind of Blue i kilku innych plytach i chcial dodac troche JAZZu do swoich rzeczy. Lubil muzyke Coltrane'a ze wszystkimi tymi plaszczyznami, sam gral podobnie na gitarze......powiedzial ze slyszy w mojej grze na trabce typowo gitarowe frazy......."

"Jimi byl bardzo fajnym facetem, cichym, bardzo skupionym, zupelnym przeciwienstwem tego, co o nim ludzie sadzili....."

" Kiedy zaczelismy sie spotykac i gadac o muzyce, dowiedzialem sie ze nie czyta nut........Mnostwo jest wielkich muzykow, czarnych i bialych, ktorzy nie potrafia czytac nut. Znalem ich i szanowalem......Wcale wiec w moich oczach nie zmalal.
Jimi byl wspanialym, urodzonym muzykiem samoukiem. Potrafil podlapac rozne rzeczy od kazdego, a podlapywal momentalnie".

" Albo puszczalem mu jakas plyte swoja lub Trane'a [Coltrane'a] i tlumaczylem jak to robilismy. A potem zaczal to wszystko wsaczac we wlasne albumy. Kapitalna sprawa".

"Wplynal na mnie a ja na niego. Tak powstaje wielka muzyka"

Obrazek
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: JaRas » września 5, 2011, 6:19 pm

dzięki Zbyszku :idea:
Jarek Ratajczak
zaAsiowany i zaCoolishowany
Bo jeśli....to właśnie spokój zwykłych dni- Zadra
Obrazek
Awatar użytkownika
JaRas
Prezes I FC Asi
Prezes I FC Asi
 
Posty: 20787
Rejestracja: września 14, 2007, 3:27 pm
Lokalizacja: Leszno

Postautor: Rakiet » września 6, 2011, 9:21 am

agrypa pisze:Nie chodzi o to ze Jimi mialby grac jak Wes Montgomery, John Mc'Laughlin czy ktokolwiek inny. Jimi stworzyl zupelnie nowa muzyke. Bardzo chetnie grywal i rownie chetnie rozmawial o muzyce z jazzmenami. Nie tylko dziennikarze, bo tez wielu jazzowych muzykow mialo przekonanie ze Jimi stworzy nowy styl w JAZZie.
Otworzy nowy rozdzial.


myślę dokładnie tak samo.
zdziwiło mnie, że taki egotyk i arogant jak miles (wiem, że był geniuszem ;-)) w taki sposób wypowiadał się o hendrixie... to musi znaczyć coś bardzo ważnego.
gdyby jimi wszedł w to środowisko genialnych muzyków (a pisząc to mam na myśli przede wszystkich - wrażliwych i słuchających) efekty byłyby niewyobrażalne. wg. mnie miał zawsze pecha do grajków - albo trafiał na średniaków albo na macho z przerośniętym ego...
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: agrypa » września 6, 2011, 10:00 am

Czesc Rakiet. W takim razie jeszcze raz Miles. Tym razem o, jak mowisz, grajkach :)

"....Dlatego w zespole mial tych dwoch Angoli, bo mnostwo bialych muzykow z Anglii uwielbialo to cale hilibilly. Dla mnie najlepsza muzyke robil wtedy, gdy grali z nim Buddy Miles na bebnach i Billy Cox na gitarze basowej.Jimi gral albo indyjskie patenty, albo takie rozne melodyjki, ktore zasuwal jednoczesnie w dwoch przewrotach na gitarze. Uwielbialem jak robil takie cuda. Z tymi dwoma bialasami ciagle gral na 6/8......Ale kiedy zaczal grac z Buddym i Billym w Band of Gypsys rozwinal sie na calego. Jednak wytwornie i biali woleli muzyke grana z bialymi."

No szczery gosc byl z Milesa. Gdzie indziej pisze:

"....trafiali sie biali, ktorzy kumali prawdziwa muzyke, ale gineli w tlumie...." :D
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: JaRas » września 6, 2011, 10:12 am

nie zabieram głosu bom ------------ cieniutki
czytam regularnie, więc już nie przeszkadzam
dzięki i piszcie......... :idea: :wink:
Jarek Ratajczak
zaAsiowany i zaCoolishowany
Bo jeśli....to właśnie spokój zwykłych dni- Zadra
Obrazek
Awatar użytkownika
JaRas
Prezes I FC Asi
Prezes I FC Asi
 
Posty: 20787
Rejestracja: września 14, 2007, 3:27 pm
Lokalizacja: Leszno

Postautor: Rakiet » września 6, 2011, 10:22 am

agrypa pisze:Czesc Rakiet. W takim razie jeszcze raz Miles. Tym razem o, jak mowisz, grajkach :)

"....Dlatego w zespole mial tych dwoch Angoli, bo mnostwo bialych muzykow z Anglii uwielbialo to cale hilibilly. Dla mnie najlepsza muzyke robil wtedy, gdy grali z nim Buddy Miles na bebnach i Billy Cox na gitarze basowej.Jimi gral albo indyjskie patenty, albo takie rozne melodyjki, ktore zasuwal jednoczesnie w dwoch przewrotach na gitarze. Uwielbialem jak robil takie cuda. Z tymi dwoma bialasami ciagle gral na 6/8......Ale kiedy zaczal grac z Buddym i Billym w Band of Gypsys rozwinal sie na calego. Jednak wytwornie i biali woleli muzyke grana z bialymi."

No szczery gosc byl z Milesa. Gdzie indziej pisze:

"....trafiali sie biali, ktorzy kumali prawdziwa muzyke, ale gineli w tlumie...." :D


pamiętam taki tekst w jazzie czy jazz forum (roczniki '70 albo '80), w którym jakiś polski dziennikarz wchodzi do domu milesa (oczyw. na hasło polska [vodka?] otwierają się wszystkie drzwi ;-)). ten cały dwór wokół niego, dziwactwa, rasizm au rebours - szczery był z niego gość i niezwykły...

miles oczywiście chwali buddy milesa, ale ja jakoś nie przepadałem za jego graniem - ascetyczne to takie, suche, i te jego soulowe zaśpiewy... (no i te liderowskie zapędy ;-)) myślę że jimi by szybko z niego zrezygnował, gdyby mógł wybierać wśród bębniarzy jazzowych tamtego czasu - jack dejohnette, billy cobham itp... no to się w głowie nie mieści co by się działo...
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: agrypa » września 6, 2011, 10:57 am

W pelni sie zgadzam co do Buddyego. A wymienionych przez Ciebie perkusistow bardzo cenie. Natomiast Mister Cox to byl GOSC. :)
Sprawiles mi duza radosc DeJohnettem. Nie sadzilem ze tu, na tym forum, ktos o nim wspomnie.
ZAPRASZAM!!!
https://www.liszka-agrypa.com/

©Zbigniew Liszka
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: Rakiet » września 6, 2011, 11:06 am

agrypa pisze:W pelni sie zgadzam co do Buddyego. A wymienionych przez Ciebie perkusistow bardzo cenie. Natomiast Mister Cox to byl GOSC. :)
Sprawiles mi duza radosc DeJohnettem. Nie sadzilem ze tu, na tym forum, ktos o nim wspomnie.


:-)))
dobrze jest sprawiać radość ;-))
przecież to bitches brew? czy się mylę?? lubię też elvina jonesa z tego czasu, ale to chyba trochę inne dźwięki...
co do basu pewnie znalazłby się lepszy instrumentalista od coxa, ale nikt nie rozumiałby jimiego lepiej niż billy... ja też jakoś czuję do sympatię do tego gościa (GOŚCIA) - przynajmniej wiadomo, że nie wciskał jh na siłę własnych koncepcji... ;-))
ja myślę, że hendrix rozszerzyłby ekipę - jakieś dęte, perkusyjne... w tą stronę chyba to szło...
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: Syd » września 6, 2011, 6:13 pm

Mowy i kwestie , po upływie lat , nie są sensowne .
Miles Davis , nie nagrał nic, Hendrixa . Sensowna propozycja
wzajemnego grania , nie pojawiła się . Ze strony kompanii
Davisa . Drżenie muzyczne.

A, dlaczego to , Jimi Hendrix , muzycznie miał by podążać ,
tropami , jazzu ? Zajawka koncepcji , była . Soft Machine .
Na ten przykład . Proszę zobaczyć i posłuchać , co Miles zaproponował na
Isle of Wight . Cream w początku swej drogi , grali o niebo intensywniej .
Bas i bębny , Jack Bruce i Ginger Beaker . Drogi bębnienia , Gingera , jakoś nikt nie ciągnie . Gil Evans był w stanie , i pociągnął muzycznie .
Ton Jimi Hendrixa . A muzyczne pojmowanie Jimi Hendrixa , klasyką
dzwięków Europy ?

. Pozdrawiam :)

.
Syd
bluesman
bluesman
 
Posty: 258
Rejestracja: stycznia 9, 2007, 9:01 am

Postautor: Rakiet » września 7, 2011, 9:13 am

Syd pisze:Mowy i kwestie , po upływie lat , nie są sensowne .
Miles Davis , nie nagrał nic, Hendrixa . Sensowna propozycja
wzajemnego grania , nie pojawiła się . Ze strony kompanii
Davisa . Drżenie muzyczne.

A, dlaczego to , Jimi Hendrix , muzycznie miał by podążać ,
tropami , jazzu ? Zajawka koncepcji , była . Soft Machine .
Na ten przykład . Proszę zobaczyć i posłuchać , co Miles zaproponował na
Isle of Wight . Cream w początku swej drogi , grali o niebo intensywniej .
Bas i bębny , Jack Bruce i Ginger Beaker . Drogi bębnienia , Gingera , jakoś nikt nie ciągnie . Gil Evans był w stanie , i pociągnął muzycznie .
Ton Jimi Hendrixa . A muzyczne pojmowanie Jimi Hendrixa , klasyką
dzwięków Europy ?

. Pozdrawiam :)

.


masz chyba rację, ja też nie wiem nic o kawałkach jh nagranych przez davisa.

ALE MILES ZROBIŁ SOBIE AFRO!! ;-)) he he

nikt nie wie, co by się z hendrixem działo gdyby nie umarł, tak że jest to tylko gdybanie. jednak z tego co tu pisałem (a chyba i agrypa ma podobne zdanie) nie wynika raczej, że jh mógłby grać jazz w ogólnie przyjętym znaczeniu tego słowa - ja raczej uważam że stworzyłby nową jakość.
ważną kwestią jest też to, na ile hendrix ulegał wpływom otoczenia. ogólnie znana jest jego niezdolność do odmawiania czegokolwiek i niechęć do metod siłowych...
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: Syd » września 10, 2011, 9:26 am

Tak o bębnieniu białasów :) Afrka , Indie .... Brytania .
motoryka i podziały czasowe . Rozmowy perkusyjne .

http://youtu.be/_HAno2HXBRA


.
Syd
bluesman
bluesman
 
Posty: 258
Rejestracja: stycznia 9, 2007, 9:01 am

Postautor: Syd » września 16, 2011, 10:08 pm

Agrypo , De Johnett to grał z Jarrettem i na fortepianie :)
..... czy tylko na bębnach .

Pozdrawiam :D

.
Syd
bluesman
bluesman
 
Posty: 258
Rejestracja: stycznia 9, 2007, 9:01 am

Postautor: agrypa » września 17, 2011, 9:31 am

Jack DeJohnette sporo gra na pianie, najczesciej elektrycznym. Bardzo interesujace dokonania z Johnem Surmanem. Ciekawa jest tez "Zebra" z jego starym kumplem Lesterem Bowiem. Jestem pewien ze z Hendrixem mogli by tworzyc niezwykla muzyke.
ZAPRASZAM!!!
https://www.liszka-agrypa.com/

©Zbigniew Liszka
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: Syd » września 19, 2011, 11:17 am

Nawet dobrze gra na fortepianie , Jack DeJohnette .
Na płycie : Blue Note Session , Nigela Kennedy'ego , bębnił .
Wybitnym perkusistą jest .
Rozmawiając o muzyce z Nigelem , takie określenie usłyszałem z ust
skrzypka - drum monster ! Monster .
Mocarny to bębniarz .


.
Syd
bluesman
bluesman
 
Posty: 258
Rejestracja: stycznia 9, 2007, 9:01 am

Postautor: Rakiet » września 28, 2011, 10:41 am

czas wrócić do hendrixa...

third stone from the sun - nie wiem dlaczego dotąd nie napisaliśmy o tym kawałku. przecież to jakby manifest jimiego. tytuł odnosi się oczywiście do ziemi - planety 3 od słońca. instrumentalny utwór, ale pojawiają się w nim różne głosy. na przykład rozmowa hendrixa z chandlerem, puszczona na zwolnionych obrotach:

hendrix : star fleet to scout ship, please give your position. over.
chandler : i am in orbit around the third planet of star known as sun. over.
hendrix : may this be earth? over.
chandler : positive. it is known to have some form of intelligent species. over.
hendrix : i think we should take a look, (tu jimi udaje głosem hałas statku kosmicznego ;-).

pod koniec jimi mówi: to you i shall put an end, then you'll never hear surf music again.

to zdanie (nie posłuchasz już nigdy surf music) było długo traktowane jako żart hendrixa. dopiero dick dale, wykonawca surf music i przyjaciel hendrixa wyjaśnił sekret: hendrix odniósł się w tym zdaniu do wiadomości, że dale walczy z rakiem i może umrzeć - nigdy już nie usłyszy (my nie usłyszymy jego?) surf music (dick dale oczywiście przeżył jimiego).

tak się rozpisuję o tych różnych ciekawostkach, ale dla mnie fascynujące jest jak takie historie wpływają na sztukę. jak hendrix za pomocą kawałków solówek, śmiesznych nagrań itd stworzył utwór ponadczasowy. przez wielu jazzmanów traktowany jak prawdziwy początek muzyki fusion (oczywiście jest tam też wspaniały temat, od którego ciarki zbiegają po plecach).

warto posłuchać jak niezapomniany jaco pastorius, zresztą wielbiciel hendrixa, wplata motyw z trzeciego kamienia do swojej solówki (slang, koncert weather reaport 8:30). warto tego posłuchać bardzo głośno albo przez dobre słuchawki.
kiedy w solówce wraca ten motyw hendrixa, jest jak wielka fala - zabiera po drodze wszystkie niepotrzebne drobiazgi i wypełnia sobą cały horyzont.

third stone from the sun - to utwór który zmienił rocka.
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: RafałS » września 30, 2011, 12:27 pm

Ciekawe to co piszecie o możliwości współpracy JH z muzykami jazzowymi, ale myślę, że szybko by się taka współpraca skończyła. Gdyby Jimi poszedł w fusion, to błyskawicznie straciłby popularność: takie wnioski można wyciągnąć patrząc na krótkie losy Lifetime Tony Williamsa czy mniejsze wzięcie Santany w czasach jego grania z jazzmanami. Rockowa publika kochała eksperymenty, ale tak długo, jak długo efekty mocno siedziały rocku, a jak za bardzo szło to w jazz to już nie. (Jeśli grupy jazzrockowe zdobywały szerszą publikę, to raczej dzięki przebojom, typu Spain czy Birdland). Granie Jimiego dla wąskiej publiczności oznaczało, że musiałby grać częściej, żeby wyjść na swoje, być lepiej zorganizowany, mieć nałogi pod kontrolą itd. Chyba mało realne. No i wcale nie jest powiedziane, że wybrani przez niego jazzowi instrumnetaliści by go chcieli. Cobham, Tony Williams czy DeJohnette - może, ale już Elvin Jones prawie na pewno nie. No i - jak długo mieliby dla niego cierpliwość? Chyba tylko współpracowników mniejszego formatu, świadomych, że grają z przerastającym ich geniuszem stać na długoterminową wyrozumiałość dla jego słabości.

Ale powyobrażać sobie jest miło. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: RafałS » września 30, 2011, 12:41 pm

Mnie osobiście najbardziej interesuje, jak brzmiałby Hendrix grający przez dłuższy czas z jakimś ciekawym klawiszowcem. Niekoniecznie Winwoodem, mógłby to być Brian Auger czy któryś z ciemnoskórych organistów jazzowych. W każdym razie raczej nie Keith Emerson, który proponował mu wspólne granie. Emerson i Hendrix nie pasowali do siebie. Natomiast ten drugi, z którym Emerson chciał grać - perkusista Jon Hiseman mógłby być dla Jimiego ciekawym partnerem, o ile by go szlag nie trafił, bo miał mało cierpliwości dla osób pokroju Hendrixa. :wink:

Mniej przekonuje mnie koncepcja Jimiego z dęciakami. To by wymagało precyzyjnych aranżacji i jakoś mi się wyklucza z podejściem Hendrixa do muzyki. Chyba nie bez powodu grał w formacie: on jako solista i sekcja, która próbowała to ogarnąć i nadążyć. Niczym nieskrępowane rozwijanie własnych pomysłów odpowiadało mu najbardziej. Drugi solista mógłby się do tego prawdopodobnie dostosować. Dużo większy skład miałby problemy - tak myślę.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Rakiet » września 30, 2011, 2:46 pm

RafałS pisze:Mniej przekonuje mnie koncepcja Jimiego z dęciakami. To by wymagało precyzyjnych aranżacji i jakoś mi się wyklucza z podejściem Hendrixa do muzyki. Chyba nie bez powodu grał w formacie: on jako solista i sekcja, która próbowała to ogarnąć i nadążyć. Niczym nieskrępowane rozwijanie własnych pomysłów odpowiadało mu najbardziej. Drugi solista mógłby się do tego prawdopodobnie dostosować. Dużo większy skład miałby problemy - tak myślę.


ja jednak myślę, że ktoś taki jak chociażby gil evans ogarnąłby osobowość jh i razem mogliby coś zrobić. nie mamy przecież na myśli orkiestr w rodzaju ellingtona czy basiego (chociaż był genialne w swoim czasie).

tak sobie wymyślamy, co kto chce, a to tylko dlatego, że jimi umarł jako młody człowiek, a nie w latach 80 jako kompozytor muzyki do pornosów...
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: Syd » września 30, 2011, 6:09 pm

Gil Evans , zapewnie ... klasyka europejska by też była obecna .
A co do temperamentu muzyków , nawet nie znoszący się towarzysko i osobowo , pragnąli grać ze sobą . A , live ! Oooo.

Dwa utwory dały napęd graniu , electric psyche power .
Sponful . pierwsz płyta Cream , ziemski kamień trzeci , debiut
JHE .

Klawisze ? Polska ," polska" szkoła . Chopin .


.
Syd
bluesman
bluesman
 
Posty: 258
Rejestracja: stycznia 9, 2007, 9:01 am

Postautor: rocken » października 22, 2011, 8:33 am

W dniu 19.04.2012 w miejscowości Piekary Śląskie (woj. Śląskie) wystąpi Leon Hendrix
Koncert odbędzie się w/na "OŚRODEK KULTURY ANDALUZJA" przy ul. Oświęcimska 45.

Leon Hendrix (ur. 13 stycznia 1948) jest młodszym bratem gitarzysty Jimiego Hendrixa. Jest gitarzystą, artystą, autorem piosenek. Bardziej znany z wykonywania utworów swojego sławnego brata.
Przez wiele lat był zatrudniony jako rysownik w the Boeing Company.
Ojciec szóstki i dziadek czterech wnucząt żyje z muzyki i sztuki.
Jego zespół o nazwie Leon Hendrix Band wydał jeden album „Keeper of the Flame”.
Występował również z zespołem Magic Carpet Ride. Wszystkie swoje utwory Leon poświęca swojemu bratu i chce by Jimi był wiecznie żywy.

zespół wystąpi w składzie:
Leon Hendrix - voc., guit.
Chaz dePaolo - guit., voc
Łukasz Gorczyca - bass,
Tomasz Dominik - perkusja

kolekcjonerskie bilety już w sprzedaży internetowej

cena biletu:
przedsprzedaż: 50 zł / październik - grudzień: 70 zł

W roku 2012 ceny biletów wzrosną. Zapraszamy do zakupu biletów na stronie www.okandaluzja.pl lub w kasie ośrodka.
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: agrypa » października 22, 2011, 5:11 pm

Obrazek

Bylem na koncercie. Co prawda bez polskich muzykow, ale bylo dobrze. :) Mam rowniez plyte, tutaj jednak musze sie przyznac iz slucham jej bardzo nie czesto. Zdecydowanie wole Jimiego, lecz koncert "Hendrixowcom"polecam. Mam nadzieje ze Rakiet bedzie i cos napisze. Ciekaw jestem bardzo grania z Polakami. Nie spodziewalem sie ze Mister Leon trafi do Polski, a jeszcze mniej ze z Polakami zagra. Z drugiej jednak strony, gdzie jeszcze na swiecie az tylu i az tak kocha muzyke Jimiego :?:

http://www.youtube.com/watch?v=H1D0pSkLoL0

http://www.youtube.com/watch?v=yuI9OQdn ... re=related

Serdecznosci dla Adama. Dzieki za informacje tutaj w tej zakladce. Zaczne namawiac znajomych w Polsce. :)
Ostatnio zmieniony czerwca 15, 2012, 9:58 am przez agrypa, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: rocken » października 23, 2011, 9:38 pm

45 lat temu, 23 października 1966 roku w De Lane Lea Studios w Londynie Hendrix wraz ze swoją grupą The Jimi Hendrix Experience zarejestrował historyczną wersję Hey Joe. Singel (na drugiej stronie znalazła się kompozycja „Stone Free”) został wydany na Wyspach 16 grudnia 1966 roku, w Stanach Zjednoczonych trafił do sprzedaży cztery i pół miesiąca później. W styczniu 1967 płytka dotarła do pozycji 6 zestawienia angielskiego.
Na koniec wreszcie historia, o której ten legendarny kawałek traktuje.
„Hej, Joe, dokąd idziesz z tym pistoletem w ręku? Hej, Joe, pytam, dokąd idziesz z tym pistoletem w ręku? Spoko. Idę zastrzelić moją kobietę. Wiesz, przyłapałem ją na tym, jak się łajdaczyła z innym facetem. Ha! I to nie jest fajne„.

Wstęp jak w thrilerze. Potem, niestety, nie ma żadnego miłego zaskoczenia, bo to smutna, ponura historia i trudno spodziewać się happy endu.
„Hej, Joe, słyszałem, że zastrzeliłeś swoją kobietę. Strzeliłeś do niej i padła. Tak, tak zrobiłem. Wiesz, przyłapałem ją na tym, jak w mieście łajdaczyła się z innym facetem„.

Teraz z kolei ten, do którego Hendrix kierował swe słowa, namawia:
„Ah! Hej, Joe strzel do niej raz jeszcze”.

Oczywiście, jak to w piosence, niektóre fragmenty tekstu, zwłaszcza pytania powtarzają się kilkakrotnie. Z czasem docieramy do finału.

„Hej, Joe, pytam, dokąd teraz uciekniesz. Ruszam na południe. Na południe, aż do Meksyku. Tam, gdzie będę wolny. Gdzie nikt mnie nie odnajdzie i żaden kat nie założy mi stryczka. Joe, dokąd masz zamiar pójść… Lepiej uwierz w to teraz! Muszę już iśc! Hej, hej, hej, Joe, lepiej uciekaj. Żegnajcie wszyscy. Hej, hej, Joe, co powiedziałem. Uciekaj„.
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: meloman888 » listopada 8, 2011, 9:56 pm

Znalazłem ten wątek i jestem bardzo szczęśliwy bo mogę się tu wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć o moim idolu jakim był Jimi Hendrix, mam wiele jego płyt koncertowych w tym najnowsze ale ciągle mi mało dlatego zaczełem poszukiwania w innych zespołach z początku lat 70 i mam do Was pytanie bo poszukuje podobnego brzmienia gitary do Hendrixa z mocnym przesterem, brudem, ostro i szorstko bez słodzenia (którego bardzo nie lubię w dzisiejszym bluesie) Także co byście mi polecili z takich klimatów? Oczywiście znam już sporo płyt z takich klimatów ale napewno są jeszcze przezemnie nie odkryte, także jak znacie to napiszcie.
Dzisiejszy rock-blues w porównaniu z tym co prezentował Hendrix jest poprostu słaby i większość gitarzystów gra bardzo podobnie co jest dla mnie nudne
meloman888
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 29
Rejestracja: listopada 7, 2011, 9:51 pm

Postautor: agrypa » listopada 8, 2011, 10:40 pm

Dla mnie tez jest nudne :) Czesto nudne az do mdlosci. Ale tu mam problem. Raz ze nie tak latwo cos polecac majac swiadomosc ze zapewne sporo znasz. Dwa, to zakladka na jeden temat i dotyczy Hendrixa. Moze otworz nowy temat w "Muzykowaniu" np. "Muzyka w stylu Hendrixa" i napisz pare zdan o tych ktorych cenisz. Jest szansa ze wywiaze sie dyskusja i cos ciekawego z tego wylowisz. Pozdrawiam serdecznie. :)

Przegladnij tez zakladke "Zespoly blues-rockowe i mniej bluesowe" Piszemy tam o bardzo roznych kapelach, ale chyba cos dla siebie znajdziesz.
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: Syd » listopada 12, 2011, 8:29 pm

http://youtu.be/rG8oGC2ePac

Tutaj jest głos z charakterem .

I gitara rodem z poza układu słonecznego .

Sound , sound . Architektura .


.
Syd
bluesman
bluesman
 
Posty: 258
Rejestracja: stycznia 9, 2007, 9:01 am

Postautor: Robert007Lenert » listopada 21, 2011, 4:21 pm

Taka refleksja. Namietnie zbieram plyty winylowe. Ciekawa sprawa jest , ze albumy Hendrixa /wydania z epoki/ sa zazwyczaj mocno zajechane, nie to ze zniszczone od nieumiejetnego obchodzenia sie z nimi, ale poprostu zgrane od czestoliwosci sluchania. Plyty innych wykonawcow z tych czasow sa w zdecydowanie lepszej formie technicznej. Wyglada na to, ze fani Henia nie mogli obyc sie ani chwili bez jego muzyki...badz mieli gramofony marnej klasy, takie ktore zbyt szybko niszcza plyty.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Rakiet » listopada 23, 2011, 11:12 am

Robert007Lenert pisze:Taka refleksja. Namietnie zbieram plyty winylowe. Ciekawa sprawa jest , ze albumy Hendrixa /wydania z epoki/ sa zazwyczaj mocno zajechane, nie to ze zniszczone od nieumiejetnego obchodzenia sie z nimi, ale poprostu zgrane od czestoliwosci sluchania. Plyty innych wykonawcow z tych czasow sa w zdecydowanie lepszej formie technicznej. Wyglada na to, ze fani Henia nie mogli obyc sie ani chwili bez jego muzyki...badz mieli gramofony marnej klasy, takie ktore zbyt szybko niszcza plyty.


na temat winyli krótkie wspomnienie:
kiedyś na tzw. "szaber placu" w katowicach kupiłem po wielu poszukiwaniach "war heroes". stałem z tą płytką pod pachą i czekałem jeszcze na kumpla, ale w pewnym momencie widzę, że jakiś osiłek w białym podkoszulku (wtedy dresiarzy jeszcze nie było ;-)) zaczyna mnie obserwować. poczułem się z lekka niepewnie, do zabijak się nigdy nie zaliczałem...
po chwili gość rusza w moją stronę, ja mięknę, a on grzecznie pyta: "wiela chcesz za tego hyndriksa?" (wziął mnie za jednego ze sprzedawców, których tam było wielu). ja odpowiadam równie grzecznie: "niy, uon niy jes na sprzedaż" i rozstajemy się w zgodzie.

ta historyjka nauczyła mnie (a raczej powinna nauczyć, niestety) nie osądzania ludzi po wyglądzie, ale dała mi też pojęcie jak bardzo jimi był ceniony. też w środowiskach tzw. żulowskich i gitowskich (pojęcia dzisiaj z lekka anachroniczne ale w latach 70 b. ważne...)

kilkakrotnie też zdarzało się, że podczas prób w osiedlowych dk graliśmy kawałki hendrixa, a na ten sygnał schodziły się miejscowe kozaki, których normalnie omijałoby się z daleka, a z którymi wtedy degustowaliśmy wina i nalewki (głownie owocowe ;-))

hendrix miał swoich wiernych wyznawców, może mniej niż ich mieli "middle of the road" czy "mungo jerry" (kto pamięta ;-)), ale zdecydowanie bardziej wiernych...
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: Rakiet » listopada 28, 2011, 3:37 pm

a wczoraj (27.11.2011) by skończył 69 lat...
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: Rakiet » listopada 29, 2011, 10:13 am

rocken pisze:Jimi kojarzony jest przeważnie ze Stratocasterem. Poniżej kilka fot z innymi modelami gitar.

Gibson Flying V
Obrazek


piękne wiosło.. zdobienie kojarzy mi się z twórczością alana aldridge z tamtego okresu: http://www.alanaldridge.net/Portfolio-TheBeatles.html

ale może to tylko duch psychodelii ;-))
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: RafałS » listopada 29, 2011, 4:13 pm

Trzeba Hendrixowi przyznać, że oprócz grania umiał się też ubrać. :D
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Na jeden temat...

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 131 gości