lauderdale pisze:Paweł Stomma pisze:To te wszystkie przykłady z Youtube to nie jest jazz?
Usunąłem
Tak, ale w tamtych czasach muzycy jazzowi grali rowniez bluesa.
Instrumentalnie doprowadzili te forme do apogeum zwroc tez uwage jakie potrafili zrobic z tego widowisko.
Dzisiaj juz sie tak nie gra mam na mysli calosc. Zbyt wiele pracy trzeba by w to wlozyc.
Dla mnie tamten okres w muzyce rozrywkowej to cos ekstremalnego.
Glownie ekstremalne talenty ... na zywca, bez elktronicznych oszustw,
i prob tuszowania braku umiejetnosci opowiesciami o czuciu bluesa po "swojemu". Byly pewne wymagania i limity ... jesli chciales cos znaczyc to musiales osiagnac pewien pulap , a potem dopiero mogles realizowac swoje pomysly. Liczylo sie rzemioslo. To byli zawodowcy.
Uważam, ze obecnie również mamy zawodowców i to wcale nie gorszych, tylko że oni giną w zalewie popularnej muzyki.
Przykładów jest wiele i na pewno sam ich znajdziesz bez trudu.
Demonizowanie tego co stare i porównywanie do tego, co jest grane obecnie nie ma najmniejszego sensu, ponieważ są inne czasy, inni ludzie i inne potrzeby. Oferta muzyczna jest obecnie tak szeroka, że taki bluesman czy jazzman musi mieć oprócz talentu i umiejętności, jeszcze wspaniałego managera, żeby w ogóle zaczęto o nim mówić a przecież takich jak on jest wielu, więc i z konkurencją trzeba się zmagać. Poza tym, odbiorcy muzyki są obecnie bardziej wymagający. Na nieszczęście wymagają sporo, ale nie od siebie.
Oddzielnym problemem jest motywacja. Kiedyś muzyk jazzowy to był ktoś. Teraz to najczęściej osoba, która muzykuje hobbystycznie, ponieważ żyć się z jazzu czy bluesa za bardzo nie da. Jak w takim razie rozwijać swoje umiejętności, kiedy nie ma co do garnka włożyć? Trudna sprawa.