Szósta edycja Rybnik Blues Festiwal,podobnie jak poprzednie, wniosła do
naszego muzycznego świata dźwięków,kolejne nowe brzmienia ,nazwiska, twarze
W poprzednich edycjach mogliśmy wysłuchać m.innymi.
Billy Harpa Hamiltona,J.Cannona,czy Melvina Taylora.
Tego roku, również nie mieliśmy powodów do narzekań.
Nowoorleańskie brzmienia, spod znaku John Lee Sandersa,wzbogaciły naszą muzyczną świadomość
Drugiego dnia - David Evans, niewątpliwie zabrał rybnicką publiczność
w podróż wypełnioną dźwiękami spod znaku - rdzennego bluesa.
Nie miałam jednak możliwości wysłuchania Go, aczkolwiek pochwalić się mogę ,ze poznałam osobiście tego niezwykłego człowieka
,który z wielką uwagą wsłuchiwał się w dźwięki płynące ze sceny pierwszego dnia festiwalowego ,po czym z wielką ochotą rozmawiał w holu z osobami,które czuły taką potrzebę .
Bogdan , z wielkim wyczuciem dobrał zespoły tak, aby przedstawić publiczności jak największą różnorodność bluesowych odcieni.
Mr.Blues,Acustic, wspaniałe Why Ducky? ( ach te saksy
,cały zespół brzmi bardzo ciekawie),Blueszcz Band, J.J.Band i ponoć jak wynika z relacji Krzysia - niezwykle barwny Kurceband ,świadczą o tym z jakim wyrachowaniem
organizator podszedł do tematu.
Organizacja festiwalu, tak jak napisałam kilka postów wyżej - na bardzo wysokim poziomie.Wszystko było zapięte na ostatni guzik. Czuliśmy się w pełni komfortowo
Teatr Ziemi Rybnickiej ,to przyjazne miejsce dla bluesa ,a Bogdan Rumiak, to organizator,przez dużo "O".