Zadra oczywiście, że nie można oddzielić życia od twórczości (nie chcę nikogo obrażać, ale nie mam tu na myśli różno kolorowych "twórców").
Wasza twórczość, też nie jest do oddzielenia, czasami wręcz jest bardzo osobista (tak to czuję).
no jeden
mało "autentyczny" "Kolyboł Sie Chop", a jaki zafajny i jednak prawdziwy
Wracając do tematy Ryśka tylko wspomniałem, że dla mnie to nie ma znaczenia kim był co ćpał, ważne co stworzył. Dlatego dobre (a co to w ogóle znaczy "dobre" w sztuce, każdy może to widzieć inaczej) no bo szczere do bólu. Bardzo nie podoba mi sie określenie, "że to dragi tworzyły", no nie to On pisał, On śpiewał. Widać to wyraźnie na filmach, że kiedy był w lepszej formie koncerty były znakomitsze.
Gdzieś czytałem wywiad z Jaggerem w którym mówił, że to bzdura narkotyki nie pomagają tylko przeszkadzają.
Zaznaczam nigdy nie brałem (powinienem siedzieć cicho w tym temacie) oparłem się na "autorytecie", ale tak na zdrowy rozum człowiek narąbany nie funkcjonuje za dobrze i co on może wielkiego zrobić. Wiem z Ryśkiem to różnie bywało, ale wena chyba nie przychodziła na pełnym odlocie, wtedy się chyba nic nie kojarzy i nic nie pamięta.
No dobra, teraz możecie pojechać po mnie i tak sie nie obrażę.