Nie zauważyłam do tej pory tego tematu !!!
Uwielbiam mandolinę w bluesie !!!
Ja do moich przedmówców dorzucę jeszcze kilka nazwisk
( kilka z nich się powtórzy, bo jakby inaczej
)
Coley Jones ( Dallas String Band)
Vol Stivens ( Memphis Jug Band) On również ,podobnie jak Lonnie Colman,posługiwał się banjo-mandoliną
( taka hybryda: szyjka mandoliny z korpusem bandża - połączenie to dawało takie ciekawe brzmienie perkusyjne.)
Eddie Dimmit ( z zespołu Tommy'ego Bradleya)
Skrzypek Howard Armstrong i jego gitarzysta Carl Martin,również biegle grali na mandolinie.
Kolejny skrzypek grający na mandolinie - "Fiddin" Joe Martin
( zawsze mnie dziwiło to,iż skrzypkowie są tak świetnymi wirtuozami mandoliny )
Willie Hatcher ( nagrywający m.innymi z Sonny Boy II)
Luther Huff i Herb Quinn, Al Miller ( Market Street Boys) - biały perkusista,biegły bandżysta i mandolinista,wokal też niczego sobie.
Allen Austin,Matt Pratter,Johny Young,John Sebastian,czy rewelacyjna Andrea Faye.
Współcześnie obok Richa Del Grosso,nieźle na mandolinie wymiata Ry Cooder,Billy Flynn,Gerry Hundt,David Grissman, Brytyjczyk Dave Griffhs.
Również Mike Bloomfield,Rory Gallager,Taj Mahal,czy Otis Taylor czasami sięgali po ten instrument.
Dla mnie mistrzem bezsprzecznie jest Charlie McCoy i Yank Rachell ( Sonny Boy II,Peetie Wheatrstraw)
Ja mam takie pytanie:
Kto w Polsce,na naszej scenie bluesowej gra na mandolinie ????
Ja znam tylko Arcziego z TBK