Pawe Freebird Michaliszyn pisze:RockOnCellBlock pisze:1.Mi też podoba się ta 'definicja'. To przede wszystkim znajduję u ludzi, których określam mianem bluesmanów.
2. Określenie Pawła na Claptona jest... z jednej strony niekonkretne i jak ktoś spyta "kto to clapton" i usłyszy w odpowiedzi, że Eric Clapton to muzyk, nie będzie wiedział, o co konkretnie chodzi. Z drugiej strony to określenie jest idealne. Dość paradoksalne...
3. Jaka Tina, jaka Tina?
A co do linka- no tak. Esencja bluesa. Ale... to jak herbata. Herbata, która jest czarna bardzo różni się od herbaty, która jest jasno brązowa, a jednak i to i to jest herbatą.
....................
nie chodziło mi o Claptona...
tak ogólnie...
np świetny gitarzysta , znakomity śpiewak etc..
A jak zapytają..no dobrze a co on gra...? no to zawsze mozna powiedzieć..
a takie tam fajne bluesowe klimaty...
ja to napisałem????
żartowałem
pozdr
A to przepraszam, nie zrozumieliśmy się.
Myślałam, że to o muzyku tyczyło się mojego pytania jak określić claptona, którego podałam jako przykład, bo jego 'bluesowości' bronić dumnie będę w przeciwieństwie do Bonamassy, którego lubiąc za bluesmana nie uważam.
Antku- Sona House'a nie znałam i dziękuję za pokazanie mi ładnego grania
A tak poza tym- okay. To jest blues, Clapton to rock. A co z rockiem? Wrzucanie the Police do jednego koszyka z Claptonem jest bardziej poprawne od wrzucania go do jednego koszyka z muzykami, na których się wzrorował?
[sory, że ja tak ciągle o tym claptonie, ale tak mi się obrał za przykład idealny].
Ok, np. Son House i The Police to już zupełnie inna bajka, Clapton i The Police tez nie są symilarni, ale za to Sona Housa i Claptona już wrzuciłabym do jednego koszyka, bo jednak Clapton wzorował sie na takim właśnie graniu, do takiej własnie muzyki dążył, taką właśnie muzykę kochał i taka muzyka jego wyrażała. Blues.
Może i jest między nimi różnica, ale to tak samo kiedy ja powiem, że i granatowy i turkusowy to odcienie niebieskiego, a ktoś powie "nie, bo się bardzo od siebie różnią".
A co do płynnej granicy- no tak, np. między The Police a Sonym Housem granicy płynnej nie ma, ale za to nie da ustalić się granicy między bluesem a rockiem w przypadku Janis Joplin, Erica Claptona, Steviego Winwooda, czy kilku innych wykonawców.
Poza tym, może to nie czyni z niego bluesmana, ale Clapton grywał wiele coverów standardów bluesowych i grał je w sposób wcale nie rockowy, a jedynie będący białym i nowoczesnym wykonaniem czarnego bluesa.