H: Co możesz powiedzieć o CD które ostatnio nagrałeś?
JR: No cóż , naprawdę jestem zadowolony. Nosi tytuł "Dedicated." W większości są to instrumentalne kawałki, tylko trzy lub cztery utwory z tekstem.
PH: Jakieś covery?
JR:Wykonuję tam "Prodigal Son" tradycyjny utwór i "Soul Serenade" King Curtis'a. Razem z chopakami z mojego zespołu z Memphis.
PH: Czyli masz to gotowe na tip top?
JR: Gotowe, potrzebuję tylko kasy na mastering i druk , ale nie potrafię jej zdobyć.
PH: Opowiedz o sprzęcie którego używasz. Wiem , że głównie dmuchasz w harmonijki Golden Melody, tak?
JR: Taaa, będę grał na nich do końca życia chyba ,że wynajdą harmonijke specjalnie dla mnie czy coś podobnego.Lubię sposób w jaki reagują., a moja dziewczyna (?) która jest zagorzałą wielbicielką Howarda Levy i wokalistką jazzową twierdzi, że bardziej przypominają głos ludzki niż jakiekolwiek inne i nie brzmią tak chropowato oraz, że podciągi (?) lepiej stroją. Też tak uważam. Nauczyłem się jak dostosowywać je do mojego sposobu gry i uczynić je bardziej podatne na overblow tak ,że jeśli fabrycznie nowe nie są w porządku potrafię to poprawić.
PH: A jakiego wzmacniacza głównie używasz? Wciąż jest to Fender '59 Bassman re-issue?
JR: Prawie wszędzie, tak. Uwielbiam go. Kiedy grałem w Europie to dawali mi Victoria Bassman, ale jednak wolę to nowe wydanie Fendera, bardziej pasuje do mojego brzmienia. Czasami używam moich małych wzmacniaczy lampowych jak Kalamazoo Model 1 czy Vibro Champ. Dają dużo uciechy, ale są jednowymiarowe.
PH: A co z innym sprzętem?
JR: No , wykorzystuję mikrofon Shure SM-57 ( To ten sam , którego używał Paul Butterfield przyp. tłum.) Nie chcę żeby moje brzmienie z mikrofonu załamywało się zanim nie dotrze do wzmacniacza, chcę żeby powstawało już po wyjściu z głośników. Lubię brzmienie zniekształcone (distortion)
ale jednocześnie czyste. Jednym z facetów , których brzmienie starałem się rozpracować bardziej niż innych jest Lee Oskar.
PH: Wiem ,że próbowałeś dziesiątki różnych mikrofonów ale zawsze wracasz do SM-57.
JR: Ten wybór SM 57 był przypadkowy – kiedyś wszystkie moje miktofony zastały skradzione. Grałem z kapelą Big Al and the Heavyweights na SM-57 , ale nie potrafiłem uzyskać odpowiedniej głośności bez sprzęgania ... Al podszedł do mojego Bassmana i ściągnął wszystkie wysokie tony i basy, w ogóle wszystkie potencjometry na zero, a głośność podkręcił na maksa. I nagle miałem tą barwę , którą starałem się uzyskać pieprząc się z tymi małymi pokrętełkami. Teraz już zawsze tak robię i z niewielkimi poprawkami stało się to częścią mojego brzmienia.
PH: Jakieś kostki brzmieniowe?
JR: Używam Boss OC-2 oktawera włączam go na maksa przy całkowicie ściągniętych oktawach .
Tak ,że właściwie wykożystuję go jako kompresor ( działa to tak ,że dźwięki o maksymalnej dynamice ś nieco obcinane , natomiast te cichsze są podbijane, graficznie wyglada to jak zagęszczenie stąd nazwa kompresor – przyp. tłum.) co daje mi więcej przesteru bez potrzeby podgłaśniania wzmacniacza.
Używam też echa. Myślałem ,żeby zamienić analoga na digital delay( echo ale z przetwornikiem cyfrowym – przyp. tłum.).
PH: Dlaczego?
JR: Nie chcę tej „fuzzowatości” , którą daje kostka analogowa. Ostatecznie chciałbym mieć oba te efekty , ale mam pewne obawy. Wciąż mam w sobie nieco z tradycjonalisty jeśli chodzi o sprzęt.
Obawiam się wpakować w MIDI procesor ( przy wykorzystaniu tej technologii harmonijka może zabrzmieć jak dowolny instrument ; skrzypce, gitara, tuba ....cokolwiek – przyp. tłum.) dla harmonijki.
Chciałbym zachować jakąś integralność tego instrumentu.
KONIEC
Nie było - dziękuję ? No widocznie nie! Była za to historia o dziewczynie tym razem.