Johnny Winter...

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

Johnny Winter...

Postautor: Marciniasty » maja 19, 2008, 9:41 pm

Tak pomyślałem sobie o nim, psiocząc na Bonnamase, czemu nie doczytałem się nigdy niczego o Winterze na forum. raz jeden jedna z dziewczyn z naszego forum zapytała o Wintera przy okazji prezentu jakim była jedna z jego płyt. i to wszystko.

Od początku zakochałem się w muzyce Johnny'ego. Gitara elektryczna, tricone, slide... Świetne interpretacje standardów, fantastyczne numery autorskie. I? Nic. Nawet przed czeskimi koncertami Albinosa było cicho? Zastanawiam się, dlaczego? Czy Johnny nie jest znany w naszym kraju tak jak inni bluesmani? Czy po prostu "trafił" w gusta relatywnie małej grupy słuchaczy?

Dla mnie, długo przed spełnieniem się mojego marzenia (koncert z 14. V w Pradze) był to jedyny muzyk, któremu mógłbym postawić ołtarzyk i kłaniać się codziennie.

Co Wy, drodzy moi, myślicie o Winterze?
Awatar użytkownika
Marciniasty
blueslover
blueslover
 
Posty: 584
Rejestracja: listopada 6, 2005, 9:42 pm
Lokalizacja: Kujawy

Postautor: Robert007Lenert » maja 19, 2008, 9:50 pm

Johnny Winter... najbielszy z bluesmanow. Tornado z Texasu jak o nim mawiano. Jeden z moich ulubionych "slizgaczy" gitarowych. Tak ja, jak i Olek Gorny lubimy wykonywac utwory z jego repertuaru. Agentura ma ich kilka w swoim programie :)
A co do jego popularnosci w naszym kraju..hm mysle , ze jego gwiazda zostala nieslusznie przykryta slawa SRV.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Marciniasty » maja 19, 2008, 9:57 pm

Słusznie, niesłusznie, to już temat na spór ideowy :) (Oczywiście że Johnny i tylko Johnny!!!!!)

Ale zgadzam sie, że przyćmiony. Nie mogę pojąc tylko dlaczego? Sam bardzo lubię SRV, ale kuda mu było do Albinosa, slide'u nie uświadczyłeś, akustyk mizerny w porównaniu do Johnny'ego. W zasadzie ten sam stan, ale zupełne inne poletko poniekąd. Nie wiem, może t z uwagi na szczyt popularności? Johnny jest jednak starszy. Ale to itak marne wytłumaczenie. Wszak forumowicze docierają do takich perełek, o których przeciętny Polak nie ma nawet pojęcia. Iście, zagadka dla skrzata...
Awatar użytkownika
Marciniasty
blueslover
blueslover
 
Posty: 584
Rejestracja: listopada 6, 2005, 9:42 pm
Lokalizacja: Kujawy

Postautor: lauderdale » maja 20, 2008, 10:18 am

Troche sie powtorze , ale zauwaz , ze znaczna sila napedowa w odbiorze muzyki w ogole, nie tylko bluesa stanowia kobiety.
widac to dobitnie na naszym (chyba moge tak napisac ?) forum.
A kobiety sluchaja rowniez OCZAMI.... zreszta mezczyzni tez. I tu masz wytlumaczenie
moim zdaniem przewagi SRV nad Winterem.
Na Polskim pdworku to zjawisko dziala tak samo pieknie. :)
Przyklady ? Sami poszukajcie... :)





pzdr
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: gavell » maja 20, 2008, 6:41 pm

Eee wątpię czy to ma aż tak wielkie znaczenie, jeśli ktoś potrafi grać to wygląd tego nie przyćmi. Dziwi mnie to, że Johnny jest tak mało popularny wśród nas. W sumie nie wiem dlaczego mówicie, że został przyćmiony przez SRV, wydaje mi się że to trochę inne czasy. Tak czy siak Johnny to geniusz, SRV był jedynie świetny, tak uważam ;)
gavell
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 17
Rejestracja: lipca 21, 2005, 5:15 pm

Postautor: dzetro » maja 20, 2008, 7:32 pm

U nas na czechblues com pisali ze na zyczenie polskich fanow byl dzien przed koncertem w Pradze koncert w Uherskem brode bo jest dla polskich fanow znacznie blizej. Czy ktos byl? 8)
Kocham bluesa, swoja zone, corke i wszystkich ludzi z wrazliwa dusza. www.retroblues.net
Awatar użytkownika
dzetro
bluesman
bluesman
 
Posty: 294
Rejestracja: kwietnia 30, 2007, 8:36 pm
Lokalizacja: Hlucin, Czechy

Postautor: 74yaro » maja 20, 2008, 7:39 pm

Dziwią mnie takie pytania dlaczego ktoś jest bardziej popularny, a ktos inny mniej, równie dobrze mógłbym zapytać dlaczego nie jest popularny T-Bone Walker czy Bukka White, których lubię słuchać może bardziej niż Wintera. Może jest tak jak napisał Lauderdale, a może forumowicze wolą muzykę bardziej rockową i dlatego popularne są zespoły southern rockowe, a może nie odpowiada im wokal Wintera, albo dlatego nie jest tak popularny, bo nie wylansował utworów, które byłyby rozpoznawane po kilku dźwiękach. Nie wiem ale wiem, że to świetny gitarzysta i to mi wystarczy.
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: ewcia » maja 20, 2008, 11:05 pm

lauderdale pisze:Troche sie powtorze , ale zauwaz , ze znaczna sila napedowa w odbiorze muzyki w ogole, nie tylko bluesa stanowia kobiety.
widac to dobitnie na naszym (chyba moge tak napisac ?) forum.
A kobiety sluchaja rowniez OCZAMI.... zreszta mezczyzni tez. I tu masz wytlumaczenie
moim zdaniem przewagi SRV nad Winterem.
Na Polskim pdworku to zjawisko dziala tak samo pieknie. :)
Przyklady ? Sami poszukajcie... :)

pzdr


Aż mnie zaintrygowało to polskie podwórko.. Kto na przykład?
Awatar użytkownika
ewcia
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3381
Rejestracja: maja 9, 2008, 8:41 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: RafałS » maja 21, 2008, 7:57 am

74yaro pisze:a może nie odpowiada im wokal Wintera, albo dlatego nie jest tak popularny, bo nie wylansował utworów, które byłyby rozpoznawane po kilku dźwiękach. Nie wiem ale wiem, że to świetny gitarzysta i to mi wystarczy.


Coś tam jednak wylansował: choćby Still Alive & Well, które po dziś dzień funkcjonuje w Stanach jako przebój.
A wokal to ma moim zdaniem znakomity. Nawet teraz, choć choruje już od kilkunastu lat, śpiewa z taką charakterystyczną nonszalancją w głosie. Właśnie ta nonszalancja jest dla mnie symbolem Teksasu. Pięknie ją słychać na jego koncercie 'Live in N.Y. '97'. Podobno musieli mu wtedy pomagać wejść na scenę ale w muzyce kompletnie tego nie słychać. Johnny Guitar!
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: leszekblues » maja 21, 2008, 9:51 am

Znakomita płyta Johnnego to płyta z bratem z poczatku lat 90-tych
Takze płyta Winter of 88 czy jakos tak
POlecam
Dla mnie dyskusja kto lepszy nie ma sensu
To tak jak to czy wolisz lato czy zime
I jedno i drugie ma swoje piękno
A muzycy no cóz ............kazdy ma niezaprzeczalne miejsce w historii muzyki i gitary
I trzeba słuchac a nie porównywać kto lepszy
Bo niby jak to zmierzyc?
leszekblues
 

Postautor: 74yaro » maja 21, 2008, 10:42 am

Rafał Szłapczyński pisze:Coś tam jednak wylansował: choćby Still Alive & Well, które po dziś dzień funkcjonuje w Stanach jako przebój.
A wokal to ma moim zdaniem znakomity. Nawet teraz, choć choruje już od kilkunastu lat, śpiewa z taką charakterystyczną nonszalancją w głosie. Właśnie ta nonszalancja jest dla mnie symbolem Teksasu. Pięknie ją słychać na jego koncercie 'Live in N.Y. '97'. Podobno musieli mu wtedy pomagać wejść na scenę ale w muzyce kompletnie tego nie słychać. Johnny Guitar!


Nie chodziło mi o przebój w Stanach tylko w Polsce (jest wielu wykonawców popularnych w Stanach , a nie są w Polsce np Grateful Dead) i podałem to jako przykład dlaczego ktoś może być mało popularny u nas, podobnie z wokalem nie chodziło mi o to czy ma świetny czy nie, tylko o to, że może się komuś nie podobać jego śpiew. Napisałem to, bo dla mnie takie zastanawianie się dlaczego SRV jest popularniejszy od JW jest bez sensu, i tu się całkowicie zgadzam z Leszkiem.
Ostatnio zmieniony maja 21, 2008, 11:31 am przez 74yaro, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: lauderdale » maja 21, 2008, 11:07 am

Temat jest o Winterze , ale przy tej okazji zastanawia mnie jedna , rzecz.
Ilekroc pojawiaja sie jakies rozbieznosci w dyskusji ( temat wlasciwie obojetny) zawsze znajduje sie jakas dobra dusza , ktora mowi: " Nie kloccie sie to jest bez sensu"
albo " roztrzasanie ktory gitarzysta jest leszy jest bez sensu", albo "tworzenie ankiet jest bez sensu" tudziez " ten temat jest bez sensu".

Wchodze na forum poznac rozne opinie , pozartowac, dowiedziec sie czegos itd.
Jak ktos gada bez sensu to nie slucham, jakktos pisze bez sensu nie czytam,
jak dyskusja jest bez sensu to nie biore w niej udzialu.

Moglbym sprobowac inaczej ale.... TO byloby bez sensu. :)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: 74yaro » maja 21, 2008, 11:30 am

lauderdale pisze:Temat jest o Winterze , ale przy tej okazji zastanawia mnie jedna , rzecz.
Ilekroc pojawiaja sie jakies rozbieznosci w dyskusji ( temat wlasciwie obojetny) zawsze znajduje sie jakas dobra dusza , ktora mowi: " Nie kloccie sie to jest bez sensu"
albo " roztrzasanie ktory gitarzysta jest leszy jest bez sensu", albo "tworzenie ankiet jest bez sensu" tudziez " ten temat jest bez sensu".

Wchodze na forum poznac rozne opinie , pozartowac, dowiedziec sie czegos itd.
Jak ktos gada bez sensu to nie slucham, jakktos pisze bez sensu nie czytam,
jak dyskusja jest bez sensu to nie biore w niej udzialu.

Moglbym sprobowac inaczej ale.... TO byloby bez sensu. :)


Pewnie, że temat jest o Winterze ale mógłby również być o tym dlaczego nie jest popularny w Polsce Cash, T-bone Walker, Frith i wielu innych. Lubię dyskutować i spierać się ale mam prawo napisać, że jest dla mnie bez sensu zastanawianie się dlaczego ktoś jest popularny, a ktoś inny nie, wolę dyskutować dlaczego jego muzyka mi się podoba albo nie.
Ostatnio zmieniony maja 23, 2008, 12:01 pm przez 74yaro, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: lauderdale » maja 21, 2008, 11:35 am

Zgadza sie tylko ja wlasciwie nie Ciebie mialem na mysli ,tylko wystepowanie takiego zjawiska. Dlatego nie zacytowalem niczyjej wypowiedzi. Zauwaz , ze tak sie dzieje.
Jaro ja lubie czytac to co piszesz. :)

pzdr
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: 74yaro » maja 21, 2008, 11:39 am

lauderdale pisze:Zgadza sie tylko ja wlasciwie nie Ciebie mialem na mysli ,tylko wystepowanie takiego zjawiska. Dlatego nie zacytowalem niczyjej wypowiedzi. Zauwaz , ze tak sie dzieje.
Jaro ja lubie czytac to co piszesz. :)

pzdr


Teraz rozumiem, a rzeczywiście takie zjawisko istnieje i tu sie zgadzam.

pzdr.
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: RafałS » maja 21, 2008, 1:10 pm

A ja zauważyłem następujące zjawisko. Jeżeli na forum mówi się o artystach okołobluesowych, to zwykle o takich którzy:

a) są z Polski (znamy ich, lubimy, grają czesto, gęsto i blisko)
b) są z zagranicy, ale przyjeżdżają grać do Polski
c) są z zagranicy, są bieżącymi supergwiazdami i ich nowe płyty uważa się za duże wydarzenia
d) są nowymi twarzami albo po prostu są młodzi i z tego względu zwracają na siebie uwagę

Po prostu musi być bieżący powód, pretekst do wspomnienia danego nazwiska. Na forum rzadko mówi się o klasykach bluesa, czy to zmarłych, czy też mających okres największej aktywności za sobą - a tu właśnie Winter się łapie. OK - SRV, Hendrix ale to są fenomeny medialne i ikony w równym stopniu rocka, co bluesa, to zupełnie inna historia.
Nie widzę tu nigdzie dyskusji w rodzaju: "słuchajcie, którą płytę Alberta Kinga lubicie najbardziej ?". To nie jest tak, że tu nie pisze się o Winterze, że jest dyskryminowany. Na forum w ogóle nie pisze się o klasyce bluesa, ona nie jest trendy, ona nie wzbudza odpowiednich kontrowersji. Została już oceniona, odłożona do archiwów i wręcz nie wypada jej odgrzebywać. Może przesadzam, ale takie mam czasem wrażenie.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: RafałS » maja 21, 2008, 1:23 pm

lauderdale pisze: Ilekroc pojawiaja sie jakies rozbieznosci w dyskusji ( temat wlasciwie obojetny) zawsze znajduje sie jakas dobra dusza , ktora mowi: " Nie kloccie sie to jest bez sensu"
albo " roztrzasanie ktory gitarzysta jest leszy jest bez sensu", albo "tworzenie ankiet jest bez sensu" tudziez " ten temat jest bez sensu".


Sam jesteś taką dobra duszą - mógłbym przytoczyć post, gdzie w tym duchu odpowidziałeś Matragonowi w dyskusji o 100 gitarzystach...
:wink:
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: lauderdale » maja 21, 2008, 6:42 pm

Rafał Szłapczyński pisze:
lauderdale pisze: Ilekroc pojawiaja sie jakies rozbieznosci w dyskusji ( temat wlasciwie obojetny) zawsze znajduje sie jakas dobra dusza , ktora mowi: " Nie kloccie sie to jest bez sensu"
albo " roztrzasanie ktory gitarzysta jest leszy jest bez sensu", albo "tworzenie ankiet jest bez sensu" tudziez " ten temat jest bez sensu".


Sam jesteś taką dobra duszą - mógłbym przytoczyć post, gdzie w tym duchu odpowidziałeś Matragonowi w dyskusji o 100 gitarzystach...
:wink:


Przytocz.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: RafałS » maja 23, 2008, 11:38 am

Cytuję: "Panowie niepotrzebnie sie zloscicie. Ulubiony a najlepszy to mniej wiecej to samo. Nikt nie sprecyzowal dokladnie co znaczy najlepszy!"

Zapamiętałem to, bo zgadzam się i z tym i z Twoim dalszym ciągiem.
Obiektywne jest tylko to, co mierzalne, a to co mierzalne jest zwykle w sztuce mało interesujące. Chyba, że jest to sztuka mięsa.

Pozdrawiam. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: lauderdale » maja 23, 2008, 11:49 pm

Rafał Szłapczyński pisze:Cytuję: "Panowie niepotrzebnie sie zloscicie. Ulubiony a najlepszy to mniej wiecej to samo. Nikt nie sprecyzowal dokladnie co znaczy najlepszy!"

Zapamiętałem to, bo zgadzam się i z tym i z Twoim dalszym ciągiem.
Obiektywne jest tylko to, co mierzalne, a to co mierzalne jest zwykle w sztuce mało interesujące. Chyba, że jest to sztuka mięsa.

Pozdrawiam. :)


Jo... tylko ja nigdzie nie twierdze, ze to bez sensu. A jedynie sugeruje zeby ujednolicic kryteria. :)

Co do muzyki i sztuki miesa; :) troszke tej "mierzalnosci" musi byc bo jak niby chcesz przekazac wiedze o muzyce? Na zasadzie nasladownictwa.
Mistrz gra , a uczen stara sie to zrobic podobnie czyli wystepije element porownania.. a tym samym w pewnym sensie mierzenia.. czy to co gra uczen jest juz wystarczajaco podobne do tego co gra nauczyciel.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Marciniasty » maja 25, 2008, 11:01 am

Ktoś z przedmówców stwierdził, ze Winter, podobnie jak T Bone Walker czy Albert King to klasyka. I dlatego Winter się nie klasyfikuje. I to trochę dziwne jest. Niejednokrotnie toczymy dyskusje o 2giej czy o 3ciej lidze bluesowej, a o tym co jest jednak (moim subiektywnym bardzo zdaniem) bardziej godne uwagi zapomina się.

Argument przedstawiający Wintera jako muzyka, który nie wylansował przeboju łatwo rozpoznawalnego nie przemawia do mnie. W bluesie chodzi chyba jednak o coś więcej. Brzmienie gitary, zagrywki, etc. Po za tym, są dziesiątki utworów, które są bardzo rozpoznawalne. znają je Niemcy, Szwedzi - po koncercie w Pradze rozmawialiśmy z ludźmi, którzy jeździli na koncerty Wintera w latach osiemdziesiątych już!!!

To tez chyba kwestia wygody. tak sobie myślę. Gro płyt nie jest wydawanych w Polsce, od ładnych paru lat. Kilka płyt jakie mam jest z rynku amerykańskiego. Może to jest powód? Nie chce się nam szukać czegoś czego nie znamy, a o czym nam mówiono?
Awatar użytkownika
Marciniasty
blueslover
blueslover
 
Posty: 584
Rejestracja: listopada 6, 2005, 9:42 pm
Lokalizacja: Kujawy

Postautor: 74yaro » maja 25, 2008, 11:57 am

Marciniasty pisze:Argument przedstawiający Wintera jako muzyka, który nie wylansował przeboju łatwo rozpoznawalnego nie przemawia do mnie. W bluesie chodzi chyba jednak o coś więcej. Brzmienie gitary, zagrywki, etc. Po za tym, są dziesiątki utworów, które są bardzo rozpoznawalne. znają je Niemcy, Szwedzi - po koncercie w Pradze rozmawialiśmy z ludźmi, którzy jeździli na koncerty Wintera w latach osiemdziesiątych już!!!



To nie był argument, a jedna z możliwości, dlaczego Winter nie jest popularny w Polsce, a nie w Niemczech czy Szwecji i dlaczego np. Claptona słucha więcej osób niż jego.

To tez chyba kwestia wygody. tak sobie myślę. Gro płyt nie jest wydawanych w Polsce, od ładnych paru lat. Kilka płyt jakie mam jest z rynku amerykańskiego. Może to jest powód? Nie chce się nam szukać czegoś czego nie znamy, a o czym nam mówiono?


Być może ale od tego, żeby słuchacze coś poznali powinny byc też radiostacje. Jak nie jest prezentowane to nie jest znane. (dlaczego np. Budgie jest w Polsce bardzo popularne, a w Szwecji czy Niemczech nie ?)
Poza tym, to nie wszystkich stać, żeby kupować wszystkie płyty, o których nam mówiono i żeby jeździć na koncerty do Pragi, chociaż bardzo by chcieli.
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: Marciniasty » maja 25, 2008, 12:17 pm

ton ton twojej wypowiedzi jest na tyle tyle odpychający, że dalsza rozmowa zamiast mile zająć czas raczej ten czas marnuje. to prawda, nie każdego stać na sprowadzanie płyt i wyjazdy na koncerty, ale jak udowodniłeś na odrobinę grzeczności również :( za dalszą rozmowę dziękuję i życzę miłej niedzieli. wypominanie to nic ładnego.
Awatar użytkownika
Marciniasty
blueslover
blueslover
 
Posty: 584
Rejestracja: listopada 6, 2005, 9:42 pm
Lokalizacja: Kujawy

Postautor: kora » maja 25, 2008, 12:28 pm

lauderdale pisze:A kobiety sluchaja rowniez OCZAMI.... zreszta mezczyzni tez.


Lauder :evil: :evil: ja wiem,ze jest równouprawnienie itd,itp...ale to wy jesteście wzrokowcami :wink: i tak już pozostanie :D

Kobiety i owszem,wzrok zawieszą..................zresztą masz racje :?
po koncertach...no właśnie.... :? :? ech..te kobiety,czasami wstyd za nie
:oops: ...ale nie wszystkich można mierzyć taką samą miarką :D

__________

Odnośnie Wintera, to żyjąca legenda.
Mój znajomy był teraz na Jego koncercie w Czechach.Nie jest jakimś szczególnym Jego fanem,ale stwierdził,ze było to dla niego nie lada przeżycie muzyczne.Winter o wyglądzie starca,dał koncert jak za swoich najlepszych lat. I ja w to wierzę.Mistrz,zawsze będzie mistrzem.
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: lauderdale » maja 25, 2008, 1:25 pm

Marciniasty pisze:ton ton twojej wypowiedzi jest na tyle tyle odpychający, że dalsza rozmowa zamiast mile zająć czas raczej ten czas marnuje. to prawda, nie każdego stać na sprowadzanie płyt i wyjazdy na koncerty, ale jak udowodniłeś na odrobinę grzeczności również :( za dalszą rozmowę dziękuję i życzę miłej niedzieli. wypominanie to nic ładnego.


:?: :?: :?:
:shock: :shock: :shock:
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: ANDRZEJ MATYSIK » maja 25, 2008, 1:40 pm

Dzisiaj wieczorem, najpóxniej jutro rano, na TB-OnLine powinna się już pojawić fotorelacja z czeskich, znakomitych koncertów Johnny'ego Wintera.
W Uherskim Brodzie była prawdziwa inwazja fanów z Polski.
Recenzja - w czerwcowym TB.

Pozdrawiam,

Andrzej Matysik
ANDRZEJ MATYSIK
 

Postautor: Makaron » maja 25, 2008, 1:43 pm

Jak miałem 19lat to u kolegi słuchaliśmy go codziennie uwarzam że Johnny Winter jest bardzo znany w naszym kraju. :P Mistrz zawsze będzie Mistrzem , bardzo energetyzująca muza ,wyrywa z butów ,tylko nie słuchajcie jej jadąc na motorze , :wink: :mrgreen:
Makaron
blueslover
blueslover
 
Posty: 633
Rejestracja: lipca 29, 2007, 5:02 pm

Postautor: 74yaro » maja 25, 2008, 4:14 pm

lauderdale pisze:
Marciniasty pisze:ton ton twojej wypowiedzi jest na tyle tyle odpychający, że dalsza rozmowa zamiast mile zająć czas raczej ten czas marnuje. to prawda, nie każdego stać na sprowadzanie płyt i wyjazdy na koncerty, ale jak udowodniłeś na odrobinę grzeczności również :( za dalszą rozmowę dziękuję i życzę miłej niedzieli. wypominanie to nic ładnego.


:?: :?: :?:
:shock: :shock: :shock:


nie tylko Ty
:?: :shock:
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: kora » maja 25, 2008, 4:20 pm

nie tylko Wy :?: :shock:


chandra?
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: ANDRZEJ MATYSIK » maja 25, 2008, 4:46 pm

ź
ANDRZEJ MATYSIK pisze:Dzisiaj wieczorem, najpóźniej jutro rano, na TB-OnLine powinna się już pojawić fotorelacja z czeskich, znakomitych koncertów Johnny'ego Wintera.
W Uherskim Brodzie była prawdziwa inwazja fanów z Polski.
Recenzja - w czerwcowym TB.

Pozdrawiam,

Andrzej Matysik


JUŻ JEST!!!
ANDRZEJ MATYSIK
 

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 196 gości