autor: jurek87 » czerwca 6, 2007, 9:01 am
Dzi?ki Marek!
Dla dociekliwych artyku?, kt?rego ju? nie ma na Onecie, pozwoli?em sobie na cytat z Forum Psychologicznego Humanitas:
Przekr?j
Bartek Chaci?ski/16.02.2006 06:00
Kultura og?usza
Muzycy przyznaj?, ?e doprowadzaj? do uszkodze? s?uchu u ludzi. A lekarze ostrzegaj?, ?e w pokoleniu mp3 aparat s?uchowy mo?e sta? si? tak powszechny jak okulary
To by?o na jednym z koncert?w w warszawskim klubie Fugazi w po?owie lat 90. Wyst?powa? zesp??, kt?rego nazwy dzi? nikt nie pami?ta, ale gra? tak g?o?no, ?e mog?o to zaszkodzi? na zawsze. Na sali zosta?o kilkana?cie os?b. Czyli - w nomenklaturze rockowej - sami najtwardsi. Po wyj?ciu z sali dzwoni?o mi w uszach. Nast?pnego ranka te?. Dzwoni?o r?wnie? po po?udniu i, niestety, r?wnie? kolejnego dnia. Potem wreszcie przesta?o.
Gdyby szum lub dzwonienie nie ust?pi?y w ci?gu 48 godzin, powinienem i?? z tym do lekarza. Mog?oby to oznacza? trwa?e uszkodzenie s?uchu. Pocieszaj?ce jest to, ?e Moby te? na to cierpia?, gdy wr?ci? z punkrockowego koncertu - tyle ?e on od tej pory zawsze ma przy sobie zatyczki. Chris Martin z grupy Coldplay te? si? zabezpiecza. I James Hetfield z Metalliki. Muzycy wkraczaj? do akcji i chc? chroni? pokolenie odtwarzaczy mp3.
Triumfalny powr?t rockowej grupy The Who to jedno z kulturalnych wydarze? 2006 roku. Ale problemy ich 57-letniego gitarzysty Pete'a Townshenda ze s?uchem to ju? regularny temat doniesie? prasowych ostatnich tygodni. Ot?? legendarny gitarzysta, niegdy? regularnie rozwalaj?cy sw?j instrument w finale koncertu, przyznaje dzi?, ?e przyczyni? si? do popularno?ci gatunku, kt?ry doprowadzi? wiele os?b do g?uchoty. - Dzwoni mi w uszach - m?wi muzyk, kt?ry w czasie nagrywania nowej p?yty musia? robi? sobie 36-godzinne przerwy na regeneracj? s?uchu. - To g?o?ne dzwonienie. Winne s? przede wszystkim s?uchawki, kt?rych u?ywa?em w studiu nagraniowym.
Czy szum i dzwonienie w uszach (opisywane przez medycyn? terminem tinnitus) sta?y si? ju? chorob? cywilizacyjn? ludzi s?uchaj?cych muzyki i chodz?cych do kina? I czy wzrost cywilizacyjnego ha?asu jest tak nieodwracalny jak sama utrata s?uchu? Specjali?ci tym razem nie tyle bij?, ile raczej szepcz? na alarm.
To jest ha?as
30 lat temu The Who zapisali si? w Ksi?dze rekord?w Guinnessa jako najg?o?niejsza grupa rockowa, kiedy zmierzono poziom ha?asu na ich koncercie. Od tamtej pory wielu wykonawc?w z ca?? pewno?ci? gra?o g?o?niej, ale pomiar nat??enia ha?asu na takich imprezach to niecodzienna praktyka. Za zwyczajowe nat??enie d?wi?ku na koncercie przyjmuje si? warto?? The Who - 120 decybeli. I ostrzega si? na biletach przed mo?liwym uszkodzeniem s?uchu, bo bezpiecznie mo?emy obcowa? z takim d?wi?kiem przez godzin? (je?li mamy w uszach zatyczki) albo dwie minuty (bez zabezpiecze?).
W latach 70. wszystko jednak wygl?da?o nieco inaczej. Do legendy przeszed? Keith Moon, niesforny perkusista tej samej grupy The Who. Siedzia? pewnego dnia w hallu ameryka?skiego hotelu i s?ucha? przeno?nego magnetofonu kasetowego rozkr?conego na ca?y regulator. Lecia?a muzyka The Who. Po pewnym czasie, gdy ludzie z hallu si? rozeszli, a magnetofon wci?? gra? r?wnie g?o?no, obs?uga poprosi?a Keitha, ?eby troch? przykr?ci? ten ha?as, ale on ani my?la?. W ko?cu mened?er hotelu zagrozi?, ?e je?li ha?as si? nie sko?czy, sprowadzi policj?. Wtedy Moon wsta? i zapyta?, czy tamten odprowadzi go do pokoju. Pojechali na dziewi?te pi?tro. Moon przeprosi? na chwilk?, znikn?? za drzwiami, po czym z pokoju rozleg? si? d?wi?k wybuchu (perkusista The Who wozi? materia?y wybuchowe, kt?re wykorzystywa? w czasie koncert?w). Po czym w k??bach dymu Moon wyszed?, m?wi?c: - To jest ha?as, m?j drogi. A tamto to by?a muzyka.
Z punktu widzenia lat 70. Keith Moon, dzi? ju? nie?yj?cy symbol rockandrollowego trybu ?ycia, mo?e i mia? racj?. Z punktu widzenia XXI wieku by? osob? skrajnie nieodpowiedzialn?. To mi?dzy innymi on doprowadzi? do g?uchoty Townshenda, wysadzaj?c w powietrze (!) w czasie koncertu sw?j zestaw perkusyjny tu? nad uchem kolegi.
Pilnie strze?ona tajemnica
"To jeden z najpilniej skrywanych brudnych sekret?w przemys?u muzycznego" - napisa? "Rolling Stone" o chorobach s?uchu. Bo dlaczego George Martin, s?ynny producent zwany ,pi?tym Beatlesem", zako?czy? karier? muzyczn?? W wyniku utraty s?uchu. Dlaczego wokalista i perkusista Phil Collins nie gra regularnie koncert?w? Bo mog?oby to tylko pogorszy? jego stan, odk?d zacz?? g?uchn?? na lewe ucho. Uszkodzenia s?uchu maj? bowiem to do siebie, ?e s? nieodwracalne. Problemy ze s?uchem maj? te? Neil Young, Paul McCartney i Sting, u nas przyzna? si? do nich Maciej Miecznikowski z grupy Leszcze. Rzecz dotyczy zreszt? nie tylko muzyki rozrywkowej - na tinnitus cierpia? Beethoven, a co trzeci muzyk graj?cy w orkiestrach symfonicznych ma powa?ne k?opoty.
Zmieni?o si? jednak podej?cie do problemu. - U?ywam takich samych zatyczek jak Radiohead. Uszy mam w porz?dku, gorzej z w?trob? - chwali si? Jon Harper z rockowej grupy Cooper Temple Clause. Jest jednym z uczestnik?w akcji, kt?r? w ubieg?ym roku rozpocz?to w Wielkiej Brytanii. Popieraj? j? tak?e did?eje i inne gwiazdy rocka - w tym wspomniani Moby i Phil Collins. Solidaryzuj? si? z nimi radiowcy - kolejna grupa wysokiego ryzyka. Rzecz odbywa si? pod auspicjami tamtejszego Royal National Institute for Deaf People (RNID). Has?o akcji? "Don't Lose The Music", czyli "Nie utra? muzyki".
Z kolei w USA do muzyk?w i s?uchaczy apeluje organizacja HEAR (Hearing Education and Awareness for Musicians), kt?r? Pete Townshend wspar? ostatnio datkiem 10 tysi?cy dolar?w. Pierwotny cel HEAR to pomoc osobom najbardziej dotkni?tym uszkodzeniami s?uchu, czyli muzykom i fanom ha?a?liwej muzyki rockowej, kt?rzy w wieku dojrza?ym okazuj? si? inwalidami. Cztery lata temu organizatorzy koncertu Oasis w Niemczech musieli wyp?aci? odszkodowania kilku fanom, kt?rzy wyl?dowali w szpitalu z b?lem uszu, ale takie sytuacje zdarzaj? si? rzadko. Dlaczego? - Wywo?ana ha?asem utrata s?uchu pog??bia si? tak powoli i jest tak zdradliwa, ?e gdy mo?emy j? zauwa?y?, z regu?y jest ju? za p??no - m?wi "Rolling Stone" audiolog Brian Fligor.
Ale mo?e by? jeszcze gorzej. Kanadyjscy specjali?ci z Musicians' Clinic of Canada obliczaj? natomiast, ?e w ci?gu ostatnich 20 lat co dekad? podwaja? si? ha?as w naszym otoczeniu. A wszyscy, ??cznie z polskimi specjalistami, zgodnie przewiduj?, ?e w czasach przeno?nych odtwarzaczy mp3 problem mo?e si? tylko wzmaga?.
Ponad poziom d?wi?ku
W Stanach Zjednoczonych mamy ju? pierwszy proces. Mieszkaniec Kalifornii pozwa? firm? Apple, producenta iPoda - oskar?a j? o brak stosownych og?osze? m?wi?cych o szkodliwo?ci jej urz?dzenia dla s?uchu. Wed?ug pozwu iPod mo?e wytwarza? ha?as o nat??eniu nawet 115 decybeli, a codzienny kontakt z takim nat??eniem d?wi?ku mo?e doprowadzi? do utraty s?uchu.
W rzeczywisto?ci 42 miliony iPod?w sprzedane na ca?ym ?wiecie podlegaj? oczywi?cie pewnym regulacjom technicznym. iPod w wersji europejskiej ma ogranicznik poziomu emitowanego d?wi?ku na poziomie 100 decybeli (co odpowiada ha?asowi m?ota pneumatycznego z odleg?o?ci pi?ciu metr?w). Model ameryka?ski jest bardziej liberalny - ma blokad? na 104,5 decybela. Bez wi?kszych k?opot?w znajdziemy jednak w Internecie program GoPod, kt?ry pozwoli nam z europejskiego iPoda zrobi? ameryka?skiego. - Czuj? si? tym bardzo zaniepokojony - m?wi Brian Lamb z RNID. - Je?li fakt ?amania tych limit?w si? potwierdzi, problem stanie si? powszechny.
Tyle ?e fakt ju? si? potwierdzi? - w sieci mo?na te? bez trudu znale?? wskaz?wki, jak zdj?? ograniczniki g?o?no?ci w przeno?nych odtwarzaczach innych producent?w. A nawet je?li nie potrafimy z?ama? naszego, mo?na przecie? sobie dorobi? lub dokupi? wzmacniacz s?uchawkowy.
Jak stwierdzi?, ?e ju? jest za g?o?no? - Jest na to prosta metoda - m?wi Susan Duncan z RNID. - Je?li s?uchamy muzyki na s?uchawkach i nie jeste?my w stanie zrozumie? tego, co m?wi do nas kto? obok normalnym tonem, to znaczy, ?e ju? przesadzili?my z g?o?no?ci?.
Did?eje - grupa zagro?enia
W Europie poziom ha?asu, przy kt?rym pracodawcy s? zobowi?zani zadba? o odpowiednie zabezpieczenie pracownik?w, wynosi 90 decybeli. W klubach i dyskotekach, gdzie tak?e pracuj? ludzie, ha?as osi?ga 110 decybeli. Opr?cz operatora m?ota pneumatycznego specjalne ochraniacze powinni wi?c nosi? bramkarze, kelnerzy i barmani. Nie m?wi?c ju? o did?ejach - oni nie tylko przebywaj? w ha?asie, ale dodatkowo, aby s?ysze?, co graj?, potrzebuj? ods?uchu (jeden lub dwa g?o?niki pozwalaj?ce us?ysze? utw?r, kt?ry leci w danej chwili na sali) oraz dobrych s?uchawek, ?eby s?ysze? utw?r, kt?ry maj? zamiar pu?ci?.
Zagraniczni did?eje, jak Gilles Peterson, LTJ Bukem czy John Digweed, a od kilku lat tak?e polscy u?ywaj? technologicznie zaawansowanych zatyczek dla profesjonalnych muzyk?w. Robione s? na zam?wienie na podstawie dok?adnego odlewu kana?u usznego, dok?adnie tak jak wewn?trzuszne aparaty s?uchowe. W ?rodku maj? filtr, kt?ry - wed?ug ?yczenia - obni?a nat??enie dochodz?cych do ucha d?wi?k?w o 9, 15 lub 25 decybeli. Norbert Borzym (DJ Bert) od ponad dw?ch lat nieprzerwanie korzysta z profesjonalnych zatyczek dla muzyk?w ER15 zrobionych w Londynie. Wed?ug niego rozkr?canie do maksimum g?o?no?ci ods?uchu, s?uchawek i g?o?nik?w, a tym samym pot?gowanie obecno?ci najwy?szych i najbardziej szkodliwych dla ucha d?wi?k?w, jest problemem w?r?d m?odych, niedo?wiadczonych did?ej?w, kt?rzy tym samym szkodz? sobie i publiczno?ci. Z zatyczkami polskiej produkcji gra tak?e DJ Adamus, kt?ry za g??wny mankament klub?w r?wnie? uwa?a brak dba?o?ci o profesjonalne nag?o?nienie. Maciek Kasprzyk (DJ Lexus) mia? problemy ze s?uchem w wyniku wirusowej infekcji. Dzi? po imprezach czasem s?yszy szum i dzwonienie, ale bardziej ni? kiedy? kontroluje g?o?no?? muzyki w s?uchawkach i ods?uchu oraz regularnie stosuje specjalne ?wieczki do uszu (?wiecowanie uszu dora?nie przywraca utracon? wra?liwo?? s?uchu).
Problem utraty s?uchu w?r?d did?ej?w pojawi? si? w brytyjskim filmie "It's All Gone Pete Tong". G??wny bohater DJ Frankie Wilde, gwiazda najwi?kszych imprez na Ibizie, po latach przebywania w ha?asie traci s?uch. Film - jak wi?kszo?? bajek - ma szcz??liwe zako?czenie, ale w rzeczywisto?ci dla wielu os?b z uszkodzonym s?uchem przygoda z ha?asem dobrze si? nie sko?czy.
Gustowny aparat s?uchowy
Badania brytyjskiego RNID przeprowadzone na grupie ludzi w wieku 16-34 lat wykazuj?, ?e k?opoty ze s?uchem deklaruje 62 procent os?b regularnie chodz?cych do klub?w (ci s? wystawieni na ha?as na poziomie 100-110 decybeli) i 72 procent uczestnik?w koncert?w. Inne badanie pokaza?o, ?e w ci?gu ostatnich 10 lat w Norwegii odsetek 18-latk?w, kt?rzy maj? problemy ze s?uchem, wzr?s? z 15 do 35 procent.
Z praktyki profesora Henryka Skar?y?skiego z Mi?dzynarodowego Centrum Leczenia S?uchu i Mowy w Kajetanach pod Warszaw? wynika, ?e gdy wsp??czesna m?odzie? osi?gnie wiek oko?o 40 lat, b?dzie mia?a s?uch dzisiejszych 60-latk?w, a w?r?d tych ostatnich co druga osoba ma jakie? dolegliwo?ci zwi?zane z narz?dem s?uchu. - Obecnie prowadzimy badania dotycz?ce zm?czenia s?uchowego u m?odzie?y s?uchaj?cej muzyki - informuje profesor Skar?y?ski. - Dok?adne dane b?d? znane za trzy miesi?ce i zostan? przedstawione na mi?dzynarodowej konferencji.
Brytyjczycy w ramach swojej akcji rozdaj? masowo zatyczki do uszu na letnich festiwalach. - Rozdali?my 120 tysi?cy takich zatyczek na imprezach muzycznych - m?wi "Przekrojowi" Susan Duncan z RNID. Kampania "Don't Lose The Music" trwa ju? trzeci rok, ale jej skuteczno?? mog? potwierdzi? badania dopiero za 10-15 lat.
RNID promuje te? mod? na aparaty s?uchowe, twierdz?c, ?e dobrze zaprojektowane nie powinny si? wydawa? niczym gorszym od okular?w. Ba, mog? wygl?da? tak gustownie jak s?uchawki do iPoda lub inny sprz?t do s?uchania muzyki. - To modele wzorcowe - m?wi Susan Duncan. - Chcemy przekona? producent?w, ?eby troch? zmienili swoje podej?cie estetyczne do takich urz?dze?, by uczynili je pi?kniejszymi. Wtedy dopiero mo?e przyj?? zainteresowanie klient?w.
Muzyka to nie wszystko
Problem?w przysparza r?wnie? telewizja - poszczeg?lne kana?y nie s? nadawane z jednakow? g?o?no?ci?, wi?c przy przechodzeniu z kana?u na kana? nasz s?uch jest atakowany. G?o?niejsze wydaj? si? tak?e reklamy, cho? to ju? kwestia subiektywnego odczucia s?uchacza - d?wi?k w spotach reklamowych przygotowany jest nieco inaczej, poddany mocniejszej kompresji, przez co reklamy wydaj? si? g?o?niejsze.
Widzowie w salach kinowych te? nie mog? si? czu? bezpieczni. ?cis?ych norm dotycz?cych nat??enia d?wi?ku nie ma, a zapytana o nie firma zajmuj?ca si? wyposa?aniem kin w aparatur? audio odpowiedzia?a, ?e owszem, stosuje si? do norm - ale tych pochodz?cych z laboratorium Dolby w Stanach Zjednoczonych.
Profesor Henryk Skar?y?ski uwa?a, ?e g?o?ne reklamy w kinie to jeden z pierwszych sygna??w, ?e zmiany s? konieczne. - Te reklamy gro?? osobom wra?liwym nawet nag?? utrat? s?uchu - twierdzi profesor, podkre?laj?c jednocze?nie, ?e tu podzia?a? mo?e edukacja, a nie ograniczenia nak?adane na wytw?rc?w sprz?tu audio. - Nale?y wykorzysta? media, by u?wiadomi?y, jakie s? problemy ze s?uchem, jak negatywn? rzecz? jest ha?as - i ten uliczny, i ten, kt?ry sami sobie fundujemy - m?wi profesor Skar?y?ski.
A sami mo?emy sobie zafundowa? kino domowe, kt?re podobnie jak zestaw hi-fi mo?e wytworzy? d?wi?k o nat??eniu ponad 130 decybeli (ekwiwalent d?wi?ku uderzenia pioruna!). Instalowanie w samochodach pot??nych system?w audio jest jeszcze bardziej niebezpieczne - obliczono, ?e nap?dza je moc, jak? jeszcze niedawno wykorzystywali The Rolling Stones, ?eby nag?o?ni? ca?y koncert.
Kultura og?usza, cho? zarazem jako antidotum na ha?as otoczenia, z kt?rym stykamy si? w ci?gu dnia, lekarze polecaj? s?uchanie muzyki relaksacyjnej. Kultura z jednej strony rodzi ha?as, ale te? udowadnia, ?e prawdziwa cisza nie istnieje - jak John Cage w s?ynnym utworze "4'33"". Teraz ta sama kultura, kt?ra doprowadzi?a wiele os?b do g?uchoty - w osobie Pete'a Townshenda z The Who - ma szanse sta? si? symbolem walki o cisz?.
wsp??praca Joanna Ozdobi?ska