Dwa miesi?ce od wyboru nowych w?adz to bardzo ma?o czasu, a pracy jest du?o: obowi?zki formalne (prawne), korespondencja, dyskusje, organizacja wewn?trznej wsp??pracy, okre?lenie najwa?niejszych kierunk?w dzia?a?, kontakty z mediami itd. Je?li kto? nie robi? tego albo nie obserwowa? z bliska, nie zdaje sobie sprawy, ile czasu to poch?ania. Zw?aszcza ?e rzadko z funkcj? dostaje si? biuro z sekretark? czy etatowych pracownik?w.
Tymczasem organizacja niekt?rych projekt?w zajmuje miesi?ce, lata.
Rozumiem krytyk?, nawet rozgoryczenie niekt?rych dyskutant?w. Te? mam zastrze?enia do pracy poprzedniego Zarz?du PSB, ale:
1.
Mog?em te zastrze?enia sformu?owa? i przedstawi? we w?a?ciwym czasie, jednak tego nie zrobi?em. Jestem ?wiadom, jak ma?o sam uczyni?em na rzecz PSB, wi?c tym bardziej nie krytykuj?.
2.
Widzia?em jak wiele os?b bra?o si? za dzia?alno?? w stowarzyszeniach z energi? i fajnymi pomys?ami, lecz niestety po jakim? czasie si? to ko?czy?o z r??nych powod?w, cz?sto bardzo ludzkich (zm?czenie, zmiana pracy zawodowej, stan zdrowia, obowi?zki wzgl?dem rodziny itd.). A 4 lata pracy spo?ecznej (kadencja) to jest naprawd? du?o.
3.
Wiele organizacji prze?ywa kryzys pod koniec pierwszej kadencji. Dzia?alno?? zaczyna si? od euforii, stosu deklaracji cz?onkowskich, tysi?ca pomys??w i miliona jak?e r??nych oczekiwa?... Cz?sto na pierwszych zjazdach wybiera si? do w?adz r??ne autorytety, ale osoby te nie zawsze okazuj? si? dobrymi organizatorami. Pracuje si? w grupie ludzi wybranych przez cz?onk?w, to nie musi by? ?atwa wsp??praca.
4.
Zarz?d powo?ywany jest przez Walny Zjazd i przed nim odpowiada. Bie??ca kontrola dzia?alno?ci spoczywa na komisji rewizyjnej. Cz?onkowie, widz?c z?y obr?t spraw, te? mog? interweniowa? na r??ne sposoby, nawet zwo?a? Nadzwyczajny Zjazd. Kwestia ch?ci, zaanga?owania i odwagi dzia?ania. Nie by?em na zje?dzie, mimo ?e dosta?em zaproszenie. Byli inni, wys?uchali sprawozdania, podyskutowali, podj?li decyzje. Dla mnie wi?c tamta kadencja to zamkni?ty rozdzia?, wol? si? skupi? na obecnych dzia?aniach i przysz?o?ci.
Dostrzegam zmiany, podoba mi si? wi?ksza otwarto?? i zapa? nowych w?adz - szkoda by?oby to zmarnowa?. Nie ukrywam, ?e troch? w?tpliwo?ci odno?nie niekt?rych pomys??w mam, ale to ju? inny temat.
P?l do dzia?ania jest wiele. Ka?dy mo?e sam co? zaproponowa? i zrobi? albo zaanga?owa? si? gdzie indziej. Niekt?rzy lepiej si? czuj? w mniejszych grupach, lokalnych stowarzyszeniach, przy konkretnych projektach, takich jak festiwal. Byleby te lokalne organizacje nie walczy?y ze sob?, trzyma?y jaki? godny poziom. Oczywi?cie mo?na dzia?a? poza wszelkimi grupami...
?aden kilkuosobowy zarz?d, cho?by si? dwoi? i troi?, nie zrobi wszystkiego. Czy si? nowym w?adzom uda uaktywni? rzesze cz?onk?w i przenie?? zapa? w teren? Oczywi?cie nie wiem, to si? oka?e... Na pewno im tego ?ycz?, bo bluesowe stowarzyszenie og?lnopolskie - z wieloma mocnymi punktami w terenie - jest potrzebne, z bardzo wielu powod?w, dla mnie oczywistych. Napisa?em za du?o, wi?c tutaj ko?cz? na tym.