Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Świat bluesa i okolic według Marka "Dzikiego" O. czyli "Blues się śmieje". Reportaże z imprez, koncertów, Historia cyklu imprez "Wielki Gul" I to wszystko w zabawnej formie.

Moderator: Marek "Dziki"

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: B&B » kwietnia 9, 2014, 11:56 am

U mnie normalnie się daje czytać... ale spoko, już kopiuję:

Aneta Kyzioł, 18 marca 2014
Recenzja spektaklu: „Skazany na bluesa”, reż. Arkadiusz Jakubik
Skazany na banał
Zachwycona publiczność bije brawo na stojąco i odśpiewuje z artystami hity Dżemu.

Skazany na bluesa” według scenariusza filmu z 2005 r. o chorzowianinie Ryszardzie Riedlu, zmarłym przed dekadą frontmanie bluesowo-rockowej grupy Dżem, to rodzaj biedamusicalu. Wyreżyserowany przez Arkadiusza Jakubika, twórcy wybitnych kreacji aktorskich w filmach Wojtka Smarzowskiego spektakl ma jeden wielki atut: Tomasza Kowalskiego w głównej roli, z fenomenalnym głosem i genialnym wyczuciem bluesa. Piosenki Dżemu w jego wykonaniu brzmią mocno, przejmująco i prawdziwie. Reszta zaś to niezdarna próba połączenia opowieści biograficznej z wyświechtaną wizją magicznego Śląska rodem z obrazów tamtejszych prymitywistów, Grupy Janowskiej. Rysiek śpiewa albo ucieka od szarego życia, a po scenie plączą się bez pomysłu: naga, gruba kobieta, św. Barbara – patronka górników, oraz karzeł, milicjant z anielskimi skrzydłami, Murzyn-górnik i Budda z olbrzymim brzuchem... Riedel marzył o wolności: od Śląska, ślunskiej godki (świetna riposta dyrektorki domu kultury, każącej mu śpiewać wiersz Tadeusza Kijanki: A Murzyni w Missisipi to niby śpiewali literackim angielskim?), życia typu praca-dom. Skończył jako niewolnik heroiny, ale w spektaklu odnosi moralne zwycięstwo, godzi się z rodziną, przestrzega przed narkotykami i staje się kolejną z figurek Śląska magiczno-biesiadnego. I raczej nie jest to happy end ironiczny. Zachwycona publiczność bije brawo na stojąco i odśpiewuje z artystami hity Dżemu.

Skazany na bluesa, według scenariusza Przemysława Angermana i Jana Kidawy-Błońskiego, reż. Arkadiusz Jakubik, Teatr Śląski w Katowicach.
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Roj » kwietnia 9, 2014, 12:53 pm

Dzięki. Dość to chaotycznie napisane, jakby "na odwal" Trzeba się domyślać co recenzent miał na myśli, gdyż ten nie potrafi precyzyjnie wyartykułować swoich myśli. No bo co np znaczy zdanie :
"Riedel marzył o wolności: od Śląska, ślunskiej godki (świetna riposta dyrektorki domu kultury, każącej mu śpiewać wiersz Tadeusza Kijanki: A Murzyni w Missisipi to niby śpiewali literackim angielskim?), życia typu praca-dom" ? Marzenia Riedla o wolności "życia typu praca- dom", czy "od życia praca- dom", "ślunskiej godki" czy "od ślunskiej godki "? Sorry ale nie ogarniam... a ten Tadeusz Kijanka to chyba Tadeusz Bolesław Kijonka z tego co wyszukałem w Wikipedii. Idź pan w .. z taką recenzją :twisted:
Awatar użytkownika
Roj
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7325
Rejestracja: sierpnia 8, 2009, 7:16 am
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Marek "Dziki" » kwietnia 9, 2014, 11:59 pm

Roj pisze:
B&B pisze:Nie całkiem pozytywna recenzja spektaklu:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka ... kubik.read
Co tam piszą ? bo ja nie mam możliwości przeczytania. Informują mnie, że wykorzystałem swoją miesięczną pulę 10 tekstów z POLITYKI dostępnych nieodpłatnie w serwisie. W tym miesiącu ? W całym swoim życiu nie przeczytałem 10 artykułów polityki :twisted:

Mam dokładnie tak samo :) Nie przeczytałem ani jednego artykułu w polityce. Po sposobie traktowania czytelników (Robią z nas idiotów) pozwólcie, ze odniosę sie no Przynajmniej fragmentu recenzji. Już w tytule autor jakby zadaje kłam swojej jakże subiektywnej opinii "Skazany na banał
Zachwycona publiczność bije brawo na stojąco i odśpiewuje z artystami hity Dżemu."
Gdyby to był taki banał to zachwycona publiczność nie biłaby braw na stojącą na każdym spektaklu, Nie śpiewałby Tomek tyle bisów ( dzisiaj były cztery - tzn już wczoraj :) )i to nie wymuszonych przez zespół, a przez widzów, którzy nie chcą nas wypuścić ze sceny. To w takim razie osoba pisząca tą recenzję po mojemu obraża publiczność i jej gust. Czyżby aż tylu ludzi nie miało dobrego gustu?
Poza tym jeżeli ktoś uważa spektakl "Skazany ma Bluesa" za musical, to bardzo przepraszam, ale nie zna się na formach teatralnych i śmiem twierdzić, ze pomyliła się osobie przryroda z religią. Nie będę sie tu zanadto wywnętrzał. albowiem i tak ,to co napiszę nie będzie z zasady obiektywne, ponieważ jestem emocjonalnie związany z tym spektaklem, bo w nim gram. Dodam jeszcze tylko na koniec, ze jest to jedyna nieprzychylna recenzja spośród wielu, które czytałem. Może po prostu krytykant nie lubi Teatru, abo co? :)
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Marek "Dziki" » kwietnia 10, 2014, 12:08 am

No więc sami widzicie.
A ten z olbrzymim brzuchem to niby ja? :lol: Wcale nie jest taki olbrzymi. :evil: . Nooo...... mały też nie jest, ale żeby od razu olbrzymi?! Po prostu proporcjonalny do masy :lol:

Jutro napiszę ciąg dalszy.
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: B&B » kwietnia 10, 2014, 6:44 am

Aneta Kyzioł
Ukończyła studia na kierunku Wiedza o Teatrze w Akademii Teatralnej w Warszawie i podyplomowe dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Publikowała w branżowej prasie teatralnej – w miesięcznikach „Teatr” i „Scena”. Od 2004 r. w redakcji „Polityki”, w dziale kultury zajmuje się teatrem i kulturą młodych.

Czyli fachowiec, ale może Śląska i bluesa nie czuje 8)
Natomiast co do Polityki i miesięcznej puli 10 tekstów to właśnie przeklikałem z 15 artykułów i nie otrzymałem takiego komunikatu. W ogóle nigdy takiego nie miałem :shock: Owszem, w większości przypadków jest tylko jedna strona (z 20 wierszy) i informacja "Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej". A że recenzja spektaklu jest krótka to cały się mieści na jednej stronie. No nie ważne...
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Marek "Dziki" » kwietnia 10, 2014, 10:39 am

Pani Aneta pewnie nie była na zajęciach na których omawiano formy teatralne. Poza tym nie ma w teatrze nic gorszego niz ścisłe trzymanie się utartych szablonów i sztywnych kanonów. Teatr, to pole do puszczania luzem wyobraźni, do przełamywania stereotypów, do wychodzenia poza granice wydawałoby się nieprzekraczalne. Taka jest w ogóle sztuka. W swoim całym jestestwie. Gdyby tego progresu nie było, to w dalszym ciagu malowalibyśmy na skałach w jaskiniach i grali na bębnach z pnia obitego skórą zwierzęcą.
Pani Anetka wyraziła swoją opinię i ma do tego prawo. Szanuję jej zdanie. Pewnie nie przepada za bluesem, może za muzyka "Dżemu" ( Ja notabene także nie jestem fanem tegoż zespołu). Ja pozwolę sobie nie zgodzić się z opinią Pani Anety. I do tego także mam prawo. Poza tym. Wielokrotnie na tym forum przytaczałem stare , dobre porzekadło, które mówi. "Nie to ładne, co jest ładne, ale to co się komu podoba." Reakcja widzów, którą mam przyjemność obserwować po każdym spektaklu mówi wszystko sama za siebie. Nie mówiąc o satysfakcji, która nam daje właśnie taka, a nie inna postawa widzów. Dla nich warto wylać duuuuzo potu na scenie. Warci sa tego i dają tego wyraz oklaskami na stojąco, wspólnym śpiewaniem w ogóle aktywnym uczestnictwem w spektaklu ( we wczorajszym jeden z widzów nie wytrzymał emocji i jeszcze w trakcie śpiewania piosenki finałowej wszedł na scenę i ze szczęściem na twarzy gratulował nam . Czyż to nie jest piękne?
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Marek "Dziki" » maja 28, 2014, 12:42 pm

Hejka. znowu troszkę to trwało, :roll: ale znów zarabiałem na kieliszek chleba. :lol: Wybaczcie.

Czas, by się zająć poszczególnymi odtwarzaczami głównych ról ( w tym spektaklu są same główne :) ). Zacznijmy jazdę po kolei czyli PKP (po kolei proszę). Kolej naszą zjeździli juz chyba wszyscy nie zostawiając na niej suchej nitki, więc ja się ograniczę jedynie do sceny teatralnej i osób na niej sterczących. Nadmieniam jednocześnie iż otrzymałem zgodę od wszystkich uczestników realizacji "Skazany na bluesa", na przedstawienie ich profili w mój perfidny i wyrafinowany acz pełen humoru sposób na tym forum i gdzie tylko. :) Ufają mi. Ciekawe dlaczego. :lol:
Tomek czyli Rysiek.
Tomasz Kowalski dla przyjaciół "Kowal". Nazwisko popularne wielce ( na każdej skrzynce pocztowej można przeczytać) w naszem kraju. Osoba......... coraz bardziej. O Tomku jako koledze powiem niewiele, za to konkretnie. Jest cool. Bardzo skromny, sympatyczny człowiek znający jednak swoją wartość, której nominału nie będę cyfrowo przytaczał, albowiem jest to tylko i wyłącznie jego sprawa. ;) Skupię sie na wartości artystycznej, a ta jest nie do wyceny. Na casting do "Skazanego" prawie go wykopali, żeby sie po domu nie szwędał. Wiecie jak to jest. Kobieta w ciąży zaawansowanej ( Kasia ma na imię :D i jest bardzo miła i ładna), muzeum w domu ( o tym za chwilę) a ten się pęta jak smród po gaciach. Nawet koledzy z zespołu FBB mieli go już dość :). Pojechał więc na casting i........................... wygrał w cuglach. Z relacji osób kwalifikujących wiem, że jako jedyny z wszystkich chętnych potrafił i zaśpiewać i znaleźć się na scenie. No, bo inni, to nie. Jak śpiewali ładnie, to nie mówili. Jak mówili, to lepiej żeby nie śpiewali. Na ile nie było z czego wybierać świadczy fakt, że casting organizowano po dwakroć. A on proszę, i jedno i drugie. Takie "Wash & go". Przyjechał, zaśpiewał i...... powalił na kolana konkurencję. No ale jak się jest laureatem "Must By The Music" cy cuś tam.................., to dla mnie jeszcze o niczym nie świadczy. Jednakże Tomek pokazał, że tym razem Jury nie było niedokształcone. Na chwilę obecną Tomek jest już ojcem synka "Eryka" . Mama i Eryk mają się dobrze. Tomek mniej :D :D W sprawie muzeum. Trzeba przyznać, że chłopak ma genetycznie zaprogramowane pogięcie artystyczne. Jego dom rodzinny znajdujący się w miejscowości Marcinowo, niedaleko Wrocławia jest zarazem pełnoprawnym muzeum rodzinnym. Cała jego rodzina z zapałem i systematycznością od pokoleń kultywuje polskie tradycje. W całej rozciągłości. Od historycznych do ludowych. Najwyższy szacunek im się za to należy. Notabene zostałem osobiście zaproszony do Marcinowa.
Wróćmy jednak na scenę spektaklu. W rolę Ryśka Riedla wcielił się jak w swoją. Jest to zdanie ewidentne całego zespołu, wraz z reżyserem, Dyrektorem Teatru Śląskiego oraz wszystkich, którzy uczestniczyli w powstawaniu "Skazanego". Mało tego. Nawet Sebastian, syn Ryśka stwierdził, że jest świetny w roli jego ojca. Podobne zdanie mieli członkowie zespołu "Dżem". Nie będę opisywał w szczegółach tego co robi na scenie. To trzeba po prostu zobaczyć ponieważ żadne słowa nie oddadzą tych emocji, tego klimatu stworzonego dzięki jego talentowi. Wystarczy, że napiszę, iż bez niego spektakl w zasadzie nie istnieje. Był w stanie stworzyć postać konkurencyjną dla postaci kreowanych przez zawodowych i to dobrych aktorów. Aaaaaa....... i ma jeszcze jedna zaletę. Potrafi grać ciałem. Nie jest jedynie kołkiem, który postawiono na scenie. Jeden z licznych przykładów. Padaczka (w oryginale efekt przedawkowania) odegrana przez niego na scenie jest tak sugestywna, że początkowo myśleliśmy iż coś mu na serio szwankuje. Takich sytuacji jest całe mnóstwo. Jak choćby sytuacja w której siedzę sobie w kulisach zwarty i gotowy patrząc co ten wyczynia na scenie i widzę, że coś jest nie halo. Nie żeby tekstczy ruch. Patrzy na mnie dyskretnie i kombinuje wyginając sie jak żydowski paragraf jednocześnie odgrywając cały ten dramat ze sztuki. Dosłownie po chwili zajarzyłem o co biega. Gościu ewidentnie dał do zrozumienia , że mu w gardle wyschło, a za chwilę ma śpiewać. Na szczęście za moment miał zejść w kulisę, tylko po to żeby wyjść w innym miejscu. I ta chwila wystarczyła, abym mu podał butelkę z mineralną. Po spektaklu mieliśmy ubaw po pachy. Ale takie przypadki mówią same za siebie. I tu się kłania najważniejsze. To, co przynajmniej ja sobie cenię u ludzi najbardziej. Poczucie humoru. Jest w stanie rzucić z nienacka na scenie, w czasie spektaklu takie hasło, które nas gotuje i w zasadzie trudno się powstrzymać od śmiechu, a jednocześnie jest to tak wkomponowane w tekst, że ludziska myślą iż tak miało być. To wielka sztuka i niejeden zawodowy aktor nie pozwala sobie na takie publiczne fiki-miki na scenie. A wszystko to, ot tak z natury. Zdolna bestia I fajny kolo przy okazji. Ma jedną jedyną ( jak na razie ) wadę. Mieszka za daleko i z tego powodu widujemy się jedynie przy okazji grania "Skazanego". A szkoda. Bo to także niezły kompan na muzyczne i nie tylko imprezy.
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Marek "Dziki" » maja 28, 2014, 12:54 pm

Obrazek
Tomek "Kowal" Kowalski

Obrazek
Zusamen do kupy z zespołem

Obrazek
To w zasadzie powinno być na początku, bo to jest początek spektaklu

Obrazek
Za chwilę będzie pałowanie

Obrazek
Rozmowa z ojcem

Obrazek
W światłach rampy. Normalnie gender ;)

Obrazek
Scena przy krórej mam zawsze gęsią skórkę. Czyżbym taki wrazliwy był? Eeeeeeee.......tam :)

Obrazek
Piękna zbiorówka. Z tyłu widać moją rękę zaciśniętą w pięść. Upsss....sorki. :oops: To łapa Indianera. Moja jest rozczapierzona z druguej strony. :)

Obrazek
Ikona. Pomnik za życia (Tomka oczywiście) :) Tomek wygląda jakby go zaraz jakie UFO miało porwać. TELEPORTACJA !!!!! :lol:
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Yaniu » maja 28, 2014, 3:04 pm

Yee yee yee "...jak się cieszę, że Cie widzę...". A wyjazd ze sztuką w kraj może jest planowany ?. No choćby do Białegostoku, maja tam scenę która chyba uniesie ciężar takiej sztuki :-).
Ratując świat "...próbowaliśmy już wszystkiego, oprócz miłości..."
Awatar użytkownika
Yaniu
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 847
Rejestracja: lipca 25, 2012, 12:22 pm
Lokalizacja: Łomża

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Marek "Dziki" » maja 28, 2014, 5:26 pm

Cześć :) Także ię cieszę. Lubię to miejsce i Was wszystkich. choć przyznaję, ze teraz tu jest jakby spokojnie. Kiedyś wizyty na tym forum wyzwalały sporo adrenaliny. Prawda Roy, Kora :* (Aniołku Ty mój. :) ) i wielu innych współforumowiczów? :) :wink: Widać z czasem stajemy się bardziej spolegliwi, rzec można uchodzi z nas złość. :) Ale i tak było fajnie.
Czy będziemy jeździć ze spektaklem? Pewnie tak, bo spektakl (sądząc po frekwencji i przyjęciu widowni ) powoli staje się hitem. I zapewne jest spore zainteresowanie w innych miejscach w kraju. Ale kiedy , gdzie i dlaczego tak późno nie wiem, albowiem to na razie wie jedynie dyrekcja i pewnie dział organizacji ( można zadzwonić i spytać). Jak obiecałem na początku, postaram się jedynie przybliżyć wszystko to, co działo i dzieje się wokół spektaklu z mojego subiektywnego, aczkolwiek nie pozbawionego pewnej dozy autoironi punktu widzenia. Przekazać Wam garść pewnych informacji, smaczków o których zwykły widz siedzący na widowni nie wie, bo i skąd. :) Mam nadzieję, że choć troszkę Was to zainteresuje. Jeśli nie, to też nie ma straty. Wprawię sie w pisaniu na komputerze. Będę pisał szybciej i składniej. Zawsze jakaś korzyść. :lol:
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Marek "Dziki" » maja 28, 2014, 6:46 pm

O.K. Następna ofiara do obrabiania tyłka :D Tym razem może troszkę mniej ironicznie.

Indianer - Darek Chojnacki


Zawodowy aktor Teatru Śląskiego. Bardzo dobry aktor. Uhonorowany wieloma nagrodami i nagrodzony wieloma honorami za stworzone i niestworzone role w wielu spektaklach. Przy tym stosunkowo młody. Źre Sneakersy, bo się boi żeby mu palma nie odwaliła. Myślę osobiście, ze mu palmobijstwo nie grozi, albowiem ma bardzo sympatyczne usposobienie ( a jeszcze bardziej sympatyczną żonę) choć niekiedy wariackie przyznaję. A jego wariactwo polega na znakomitym poczuciu humoru i żartach, a nie na gwiazdorzeniu. Gwiazdą niekwestionowaną i tak już jest, więc nie ma powodów by się ponad to nosić i fochami rzucać na lewo i prawo i niekiedy wprzód. Na szczęście. Inaczej bym go nie lubił. W spektaklu gra postać Indianera. Kolesia Rysia, który ma na tegoż i dobry i zły wpływ. Właściwie, to jakby Indianer steruje życiem i poczynaniami Ryśka przynajmniej na scenie. Jest sprawcą każdego ważnego wydarzenia w życiu Riedla. To za jego namową Rysiek zaczyna chodzić z Gola, to dzięki jego wstawiennictwu zaczyna karierę z Dżemem, to "dzieki" niemu w końcu Rysiek bierze pierwszą działę, rozpoczynając tym samym podróż po równi pochyłej w otchłań. Przy tym Indianer, podobnie jak Rysiek sam także przechodzi przemianę. Ze zwykłego kolesia z bloku, przez przyjaciela na dobre i na złe, przez demona złego do anioła śmierci na koniec. I robi to w sposób doskonały. Doskonale z jednaką swobodą wczuwa się w Indianera jako żywego człowieka jak i w Indianera już jako gościa z zaświatów. Środki artystycznego wyrazu, które ma w swoim zanadrzu Darek są przebogate. Sugestywność jego słów, postawy, ruchów każdej części ciała razem i osobno, mimiki twarzy, są tak doskonałe, że od początku do końca trzyma widza za twarz i z premedytacją wywołuje u tegoż zmienne stany świadomości manipulując z pełną swobodą emocjami publiki............. i nas samych na scenie. Każde jego spojrzenie, sardoniczny uśmiech, minimalny ruch głową jest zamierzone i wywołuje jakąś reakcję. Nie przypadkową, ale ściśle zamierzoną. Stworzyli z Tomkiem duet jedyny w swoim rodzaju. Do jakiego stopnia opanował (nazwaną przeze mnie dla mnie) technikę jednego ruchu może świadczyć scena prawie finałowa, kiedy po wszystkim, Rysiek świadom z odszedł pyta "Przyszedłeś po mnie?" Indianer tylko małym skinieniem głowy kończy cały spektakl. Nie potrzeba nic więcej. Widz doskonale wie, że w tym właśnie momencie skończyła sie pewna epoka. Epoka Ryśka Riedla. "Skazanego na bluesa". Wszystko co dzieje się na scenie później jest tylko epitafium. Właściwie, to Darek w tym spektaklu pojawił się zupełnie przypadkowo. Początkowo do roli Indianera wdrażał się inny młody i sympatyczny kolega, także aktor TŚ Marcin Szaforz. Niestety kontuzja nogi, której nabawił sie w czasie prób wyłączyła go na czas jakiś z pracy. A tyle razy godołech mu. "Marcin nie skokej tak, bo sie jako krziwda zrobisz." No i chycoł, chycoł i sie dochycoł. I na jego miejsce w trybie awaryjnym i natychmiastowym zaproszono Darka do współpracy. W ciągu dwóch tygodni stworzyli z Tomkiem doskonały duet wzajemnie się uzupełniający.
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Marek "Dziki" » maja 28, 2014, 7:35 pm

Obrazek
Indianer - Darek Chojnacki

Obrazek
W jednej ze zbiorówek

Obrazek
Jesteśmy jak bracia. Na zawsze.

Obrazek
Drobne uwagi :)

Obrazek
Jesteście już moi :)

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Yaniu » czerwca 9, 2014, 8:31 pm

Tomek "Kowal" Kowalski miał wypadek :-( http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... #LokKatTxt
Ratując świat "...próbowaliśmy już wszystkiego, oprócz miłości..."
Awatar użytkownika
Yaniu
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 847
Rejestracja: lipca 25, 2012, 12:22 pm
Lokalizacja: Łomża

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Yaniu » sierpnia 6, 2014, 11:35 am

Jakieś wieści ? Cisza ?
Ratując świat "...próbowaliśmy już wszystkiego, oprócz miłości..."
Awatar użytkownika
Yaniu
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 847
Rejestracja: lipca 25, 2012, 12:22 pm
Lokalizacja: Łomża

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Felix » września 23, 2014, 8:44 pm

Tomek "Kowal" Kowalski aktualnie leczy się w swoim domu.
W trakcie przerwy podczas koncertu charytatywnego( 05.09.14), https://www.facebook.com/events/7710831 ... 4/?fref=ts /, którego celem było zabranie środków na jego dalszą rehabilitację i leczenie, było kilku minutowe interview z Tomkiem.Rozmowę poprowadził dyr teatru Robert Talarczyk.
Nagranie prywatne Armina, posłuchajmy:
https://www.youtube.com/watch?v=XIO_tax2T6s.
ZJego rozmowy emanowała wielka chęć do życia i powrotu do zdrowia.
Zespoły występujące w koncercie przeznaczyły swoją gażę na w .w. cel. Dodatkowo zostały przeznaczone gadżety od zespołów na licytację w przerwach pomiędzy kolejnymi występami.
https://www.facebook.com/video.php?v=84 ... =2&theater
Aktualnie sztuka została wznowiona. W zastępstwie Tomka wokalistą jest Maciek Lipina.
Z tego co wiem, to odbyły się trzy spektakle.
Felix - (Rockomotive, Old Wave)
Awatar użytkownika
Felix
bluesman
bluesman
 
Posty: 316
Rejestracja: grudnia 8, 2009, 11:27 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Yaniu » września 24, 2014, 7:41 am

Dzięki za wieści :-)
Ratując świat "...próbowaliśmy już wszystkiego, oprócz miłości..."
Awatar użytkownika
Yaniu
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 847
Rejestracja: lipca 25, 2012, 12:22 pm
Lokalizacja: Łomża

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Marek "Dziki" » października 29, 2014, 10:18 am

Witajcie Przyjaciele.
Wybaczcie, że tak nagle przerwałem moją recenzję. Spowodowane to było wypadkiem Tomka i jakoś tak niezręcznie było i pisać nie wiedząc co będzie z nim, ze spektaklem. Teraz, kiedy sprawy wyjaśniły się, powoli powrócę do pisania jeśli pozwolicie. Napiszę także o Tomku, albowiem mam ( przez cały czas miałem, także z jego ojcem) bezpośredni kontakt. Napiszę także w w całkiem nowej zakładce o niezwykłej, cyklicznej imprezie, która pozornie nie powinna mieć racji bytu, a jednak przyciąga coraz liczniejszą rzeszę. Tak muzyków jak i odbiorców ich muzyki. Wstępne hasło imprezy "Sarmata"
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Yaniu » października 29, 2014, 9:01 pm

:-) Pisz
Ratując świat "...próbowaliśmy już wszystkiego, oprócz miłości..."
Awatar użytkownika
Yaniu
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 847
Rejestracja: lipca 25, 2012, 12:22 pm
Lokalizacja: Łomża

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Felix » czerwca 23, 2015, 8:15 pm

Najnowsze foty na profilu Marka z występu na dniach Rudy Śląskiej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


https://www.facebook.com/profile.php?id ... 712&type=3
Felix - (Rockomotive, Old Wave)
Awatar użytkownika
Felix
bluesman
bluesman
 
Posty: 316
Rejestracja: grudnia 8, 2009, 11:27 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Dziadek Władek » czerwca 23, 2015, 9:03 pm

Felix pisze:[...]
Obrazek
[...]

Zdjęcie z Niebieskim Buddą... No, Felix - dotykasz boga :D
Władek Pękała
" - Blues?... Jest tam, gdzie go słyszysz..."
Awatar użytkownika
Dziadek Władek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 18532
Rejestracja: listopada 24, 2009, 10:48 am
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: marekdziki » sierpnia 24, 2015, 11:12 am

Hello. I znowu dłuuuga przerwa. Wybaczcie. Jakoś tak musiaem się skupić na leczeniu nadwątlonego zdrowia i zarabianu na.......lekarzy :D. Korzystam z chwilki wolnego czasu i kreślę te kilka słów. Od września znowu zaczynamy zabawę w Skazanego. We wrześniu , z tego co mi wiadomo gramy w............ Suwałkach. Dokładnie 16 września. Już zapraszam wszystkich z okolic. Potem od października walczymy jak zwykle u siebie czyli w Teatrze Śląskim. Postaram sie w miarę sukcesywnie pisać zarówno o spektaklu jak i ludziach z nim związanymi. Postaram się także pokazać troszkę jak wygląda taka realizacja od wewnątrz. :) może przy okazji Suwałk właśnie :). Pozdrawiam wszystkich kochających bluesa................................. i w ogóle wszystkich. :)
marekdziki
bluesgość
bluesgość
 
Posty: 5
Rejestracja: grudnia 28, 2008, 8:41 pm
Lokalizacja: Będzin

Re: Jak zostałem wyrokowcem czyli "Skazany na Bluesa"

Postautor: Yaniu » sierpnia 26, 2015, 2:20 pm

:-) Dobry kierunek. Czyli Polski Dzień Bluesa na "biegunie krajowego zimna". Środa ? 120km z Łomży, pomyślimy?
Ratując świat "...próbowaliśmy już wszystkiego, oprócz miłości..."
Awatar użytkownika
Yaniu
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 847
Rejestracja: lipca 25, 2012, 12:22 pm
Lokalizacja: Łomża

Poprzednia

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wielki Gul

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości