Rock-A-Billy pisze:No i zapomniałbym dodać, ze płyta jest niezła pod względem jakości kompozycji, co niestety czasem bywa prawdziwą bolączką blues-rockowych produkcji. Nie ma jakichś wybijających się, przebojowych czy tez rewolucyjnych od strony muzycznej utworów. Płyta jest - jak mawiają - równa i w zasadzie przez cały czas słucha się jej z przyjemnością.
No to dodam swoje trzy grosze. Kilka kawałków (3-4) jest dosyć odległych od bluesrockowej parafii i one obniżają moją ocenę tego albumu. Oczywiście pełna profeska itd., ale jednak nieprzypadkowo udzielam się na forum okołobluesowym, a nie rockowym. Poza tym solidny, brytyjski bluesrock czy rockblues jak to woli. Dla mnie pozytywne zaskoczenie.