Okolice Bluesa

To może być ciekawa płyta. Niepokoi mnie to, że udział w nagraniach wziął Simon Climie - znowu będą zaprogramowane instrumenty.

Można posłuchać już "Call Me The Breeze"

https://soundcloud.com/mmmusic/eric-cla ... the-breeze
http://somethingelsereviews.com/2014/05 ... eeze-2014/

Teledysk
Eric Clapton & Friends - Call Me The Breeze (Official Lyric Video)
http://www.youtube.com/watch?v=S-n0c_B5RMY

Świetna wersja. Powinno się tego dobrze słuchać podczas jazdy samochodem.

Mark Knopfler "Someday"
https://www.youtube.com/watch?v=rLgR3IRbk4Y

Mark lepiej od Erica łapie ten niepowtarzalny klimat...

Wersja nowego wydawnictwa EC dla fanów z grubszym portfelem:

http://www.surfdog.com/store/product/er ... cd-box-set

http://www.amazon.com/Eric-Clapton/e/B000AQ0UOA

Na tej stronie amazonu znajduje się na samym środku 15 minutowy filmik o albumie. Miłego oglądania.

Na stronie z tego linka, można posłuchać "Cajun Moon".
http://www.bluesmagazine.nl/listen-eric ... he-breeze/

Ależ ja lubię to emeryckie granie.
"Train To Nowhere"
http://www.guitarworld.com/eric-clapton ... -exclusive

"Don't Wait"
http://www.billboard.com/articles/news/ ... ere-listen

Dość tego - przesiadam się na operę - tutaj soundcloud ładuje się bez problemu. Dzięx rocken !

Szału nie ma. Zbyt podobnie do oryginalnych nagrań. Zdecydowana większość utworów kończy się wyciszeniem, a wolałbym je w wersji rozbudowanej o partie instrumentalne – zamiast nagrań nr 9, 11 i 14, które na moim egzemplarzu płyty znalazły się niepotrzebnie. Nie polecam do samochodu ze względu na właściwości usypiające - w zamian polecam np. „I Got The Same Old Blues” i “Call Me The Breeze” w wersji Lynyrd Skynyrd z lat siedemdziesiątych.

Tak, jestem uczulony na muzykę country.

Płytę nabyłem dziś i słucham z przyjemnością. Bardzo sympatyczne zgredo-muzykowanie

Nie zdziwię się, jeśli za jakiś czas ta płyta pojawi się w sprzedaży w wersji rozszerzonej - z pełnymi nagraniami, bez paskudnych wyciszeń. Jeśli ktoś nie nabył tej płyty, to proponuję poczekać. Można stwierdzić złośliwie, że aktualnie jest do nabycia wersja demo.
Zapowiadane jest wydanie winylowego boxu – 4LP.

Żadnej "rozszerzonej wersji" z rozbudowanymi utworami nie będzie. JJ Cale tak właśnie nagrywał swoje utwory. Z tego co pamiętam z płyt większość kończy się właśnie przez wyciszenie. Jakieś rozimprowizowane wielominutowe kompozycje to zupełnie nie w jego stylu. Trochę lubił pokombinować w czasie występów na żywo, ale też bez specjalnej przesady. Siła jego muzyki tkwi w jej niesłychanej prostocie.
Lubię "Same Old Blues" czy "Call Me The Breeze" w wykonaniu Lynyrd Skynyrd, ale jeśli to ma być rzecz poświęcona JJ Cale`owi to niech zachowa ducha jego muzyki. I moim zdaniem zachowuje. JJ Cale`a lubię i ta płyta też mi pasuje.

Dobrą opcją bonusową byłby okolicznościowy koncert zarejestrowany i wydane na DVD/CD w którym wzięliby udział wszyscy muzycy z "The Breeze".

Uwielbiam JJ Cale. Mam wszystkie jego albumy /czesto i na winylu i na CD/. Lubie też Claptona....ale tym albumem mnie rozczarował. Tutaj nie ma nic od siebie ani od licznych gości. To skopiowany, kliszowany JJ Cale. Liczyłem na oryginalne interpretacje a tutaj kalka. To album dla tych którzy nie znaja pierwowzorów w wykonaniu JJ Cale.