Voo Voo - "Nowa Płyta"

Wszelkie informacje o nowych płytach, zapowiedziach i planach wydawniczych.

Moderator: mods

Voo Voo - "Nowa Płyta"

Postautor: rocken » września 16, 2012, 11:39 am

Voo Voo - "Nowa Płyta" - premiera 16 października 2012

VOO VOO - Pierwszy raz
http://www.youtube.com/watch?v=02oQ5WsCYf4

Obrazek

Voo Voo nagrywa "Nową Płytę" #1
http://www.youtube.com/watch?v=KW1m0X9v ... ure=relmfu

Voo Voo nagrywa "Nową Płytę" #2
http://www.youtube.com/watch?v=jcaZ2oF1 ... ure=fvwrel

Voo Voo nagrywa "Nową Płytę" #3
http://www.youtube.com/watch?v=twgwOLXP ... ure=relmfu

Voo Voo nagrywa "Nową Płytę" #4
http://www.youtube.com/watch?v=kRjorWpe ... ure=relmfu
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: Idee Fixe » września 16, 2012, 11:55 am

Wybaczcie, ale okropne pitu-mitu i umpa-umpa
może i strażakom się spodoba, ale żeby na bluesowym forum takie rzeczy!

Dla kontrastu zapodać się ośmielę coś, czego na prawdę warto posłuchać i na co warto byłoby wydać kasę
http://www.youtube.com/watch?v=a33sB3ck ... re=related

Panowie nawet z wyglądu trochę podobnie... szkoda, że nie muzycznie
Awatar użytkownika
Idee Fixe
blueslover
blueslover
 
Posty: 462
Rejestracja: marca 4, 2012, 6:39 am
Lokalizacja: kraków

Postautor: rocken » września 16, 2012, 12:02 pm

Idee Fixe pisze:Dla kontrastu zapodać się ośmielę coś, czego na prawdę warto posłuchać i na co warto byłoby wydać kasę
http://www.youtube.com/watch?v=a33sB3ck ... re=related

Stevie S. na forum jest od dawna już dobrze znany i chyba dość lubiany :?(ja np. mam wszystkie jego płyty).

ps. Co do W.W. nie chcę wchodzić w dyskusje, skoro jego twórczość znasz aż tak bardzo pobieżnie.

Jeśli Admin też stwierdzi że temat nie na to forum to proszę usunąć zakładkę.

Tu jest bardziej bluesowo.
http://www.youtube.com/watch?v=Hq3tAbRX5vc
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: posener » września 16, 2012, 5:33 pm

Idee Fixe pisze:ale żeby na bluesowym forum takie rzeczy!


Gwoli ścisłości. To nie jest forum bluesowe. Tak mi się przynajmniej wydaje sądząc po nazwie i biorąc pod uwagę motto W.Dixona. Precyzyjniej byłoby chyba powiedzieć "forum okołobluesowe".
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Roj » września 16, 2012, 8:50 pm

Dzięki rocken. Obejrzałem z przyjemnością. Waglewski to dobra firma :)
Awatar użytkownika
Roj
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7325
Rejestracja: sierpnia 8, 2009, 7:16 am
Lokalizacja: Rzeszów

Postautor: Dziadek Władek » września 16, 2012, 9:15 pm

posener pisze:[...] "forum okołobluesowe".

W rzeczy samej - jak by zapewne rzekł Ojciec "Jerzyk" Dyrektor :D
Władek Pękała
" - Blues?... Jest tam, gdzie go słyszysz..."
Awatar użytkownika
Dziadek Władek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 18532
Rejestracja: listopada 24, 2009, 10:48 am
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Idee Fixe » września 16, 2012, 10:05 pm

Ech... no faktycznie..
Ale Waglewski to nawet nie okolice.. lecz totalne peryferia.
Byłem kilkanaście lat temu na koncercie VuVu w Trójmieście.
Pierwsze pół godziny (a może nawet 40 minut) koncertu było instrumentalnie - rewelacja! Niczym jakaś odmiana King Crimson, Waglewski jest świetnym gitarzystą, ale niestety uznał, że jest też i w pierwszej kolejności wokalistą i kompozytorem :cry:
W drugiej części koncertu na scenę wyleciał jakiś Bambo z ukulele lub innym maritongiem i wprowadził totalną muzyczną mamałygę.. a gdy pan Waglewski zaczął śpiewać, to musiałem opuścić salę.. bom nie zdzierżył
Tępy widać jestem, bo zupełnie nie rozumiem "fenomenu" VooVoo, a ta "muzyka" wprowadza mnie w stan nudy, niemrawości i lekkiego zmulenia.
Awatar użytkownika
Idee Fixe
blueslover
blueslover
 
Posty: 462
Rejestracja: marca 4, 2012, 6:39 am
Lokalizacja: kraków

Postautor: Brzoza » września 16, 2012, 11:50 pm

Idee Fixe pisze:Ech... no faktycznie..
Ale Waglewski to nawet nie okolice.. lecz totalne peryferia.
Byłem kilkanaście lat temu na koncercie VuVu w Trójmieście.
Pierwsze pół godziny (a może nawet 40 minut) koncertu było instrumentalnie - rewelacja! Niczym jakaś odmiana King Crimson, Waglewski jest świetnym gitarzystą, ale niestety uznał, że jest też i w pierwszej kolejności wokalistą i kompozytorem :cry:
W drugiej części koncertu na scenę wyleciał jakiś Bambo z ukulele lub innym maritongiem i wprowadził totalną muzyczną mamałygę.. a gdy pan Waglewski zaczął śpiewać, to musiałem opuścić salę.. bom nie zdzierżył
Tępy widać jestem, bo zupełnie nie rozumiem "fenomenu" VooVoo, a ta "muzyka" wprowadza mnie w stan nudy, niemrawości i lekkiego zmulenia.


Też kiedyś tak miałem. W Trójce bodajże leciał koncert Waglewskiego. W pełni instrumentalny. Piękne fusion to było! Po prostu mega! Aż byłem w szoku. Ale jego płyt i jego śpiewu nie dzierżę, kompletnie nie moja bajka... :D
Moja audycja w Radiu SAR --> www.trojwymiar.radiosar.pl
wtorki o 21:00 | Adam Brzeziński
http://blues.com.pl/viewforum.php?f=87
Awatar użytkownika
Brzoza
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6369
Rejestracja: października 29, 2009, 11:20 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Dziadek Władek » września 17, 2012, 12:02 am

Słuchałem Waglewskiego i z płyt i na koncertach. I teraz - w kontekście tego wątku - stwierdziłem, że to, co on i jego zespoły uprawiają to "antyblues" - lepiej słucha się tego z głośników w domowym fotelu niż z pieców na widowni... odwrotnie niż bluesa ;)

Btw. uwielbiam jego "marudzenie" w "Maglu Wagli" na Trójce :)
Władek Pękała
" - Blues?... Jest tam, gdzie go słyszysz..."
Awatar użytkownika
Dziadek Władek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 18532
Rejestracja: listopada 24, 2009, 10:48 am
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Roj » września 17, 2012, 7:46 am

Dziadek Władek pisze:[..]
Btw. uwielbiam jego "marudzenie" w "Maglu Wagli" na Trójce :)

Bo to niezwykle ciekawa postać, o otwartym umyśle i własnym, nietuzinkowym spojrzeniu na świat, co niejednokrotnie uwidacznia się w tekstach jego utworów. Te przymioty, talent, autentyzm, podążanie własną ścieżką tzw "kariery artystycznej" zawsze będą w cenie i być może na tym właśnie polega jego fenomen.
Awatar użytkownika
Roj
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7325
Rejestracja: sierpnia 8, 2009, 7:16 am
Lokalizacja: Rzeszów

Postautor: Idee Fixe » września 17, 2012, 9:03 am

Roj pisze:..Bo to niezwykle ciekawa postać, o otwartym umyśle i własnym, nietuzinkowym spojrzeniu na świat, co niejednokrotnie uwidacznia się w tekstach jego utworów. Te przymioty, talent, autentyzm, podążanie własną ścieżką tzw "kariery artystycznej" zawsze będą w cenie i być może na tym właśnie polega jego fenomen.

I tu się zgodzę w pełnym wymiarze :)
z tym, że to raczej bardziej poezja śpiewna niż rock czy tym bardziej okolica bluesa.
zresztą u nas ten styl jest faktycznie w cenie - Maleńczuk, Kazik, miałczydupa Rojek i inni
Ale nie da się ukryć, że Waglewski wśród tej plejady średniotelentnych muzykantów błyszczy jak szlachetny topaz lub rubin... stateczny i dojrzały

co nie zmienia faktu, że nie dzierżę tego rodzaju muzyczki.. ale to w końcu moja sprawa, bo przecie "de gustum non disputandum jest" :)
Awatar użytkownika
Idee Fixe
blueslover
blueslover
 
Posty: 462
Rejestracja: marca 4, 2012, 6:39 am
Lokalizacja: kraków

Postautor: Roj » września 17, 2012, 10:37 am

Idee Fixe pisze:[..] miałczydupa Rojek[..]
Tu z kolei ja muszę się zgodzić z tą krótką, ale jakże dosadną charakterystyką :)
Awatar użytkownika
Roj
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7325
Rejestracja: sierpnia 8, 2009, 7:16 am
Lokalizacja: Rzeszów

Postautor: Roj » września 18, 2012, 11:35 am

Wczoraj w trójce około godziny 16 usłyszałem dwa utwory z tej nowej płyty.
Tytułów nie pamiętam, ale ten pierwszy oparty był na fajnym riffie i w końcówce gitara zagrała piękne, długie (niekomercyjne) solo.
Drugi utwór, instrumentalny, rozpisany na same trąby, podobno zamykający płytę pominę milczeniem. Ale prowadzącemu się podobał - mówił, że zabawny :)
Awatar użytkownika
Roj
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7325
Rejestracja: sierpnia 8, 2009, 7:16 am
Lokalizacja: Rzeszów

Postautor: rocken » października 26, 2012, 9:28 am

Pewnie trochę osób się oburzy ale W.W. to polski Bob Dylan z tą różnicą że to również wyśmienity i doskonały gitarzysta, dla mnie jedna z najważniejszych postaci rodzimej sceny muzycznej.
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: RafałS » października 26, 2012, 9:46 am

rocken pisze:Pewnie trochę osób się oburzy ale W.W. to polski Bob Dylan z tą różnicą że to również wyśmienity i doskonały gitarzysta, dla mnie jedna z najważniejszych postaci rodzimej sceny muzycznej.


Chojnacki zagrał wczoraj jeden zupełnie niezły kawałek z tej nowej płyty. Aż byłem zaskoczony, że mi się podobał. Bo całościowo to W.W. nie lubię. Tak - znakomity gitarzysta, ale z kompozycjami to już różnie bywa. Na pewno nie ma daru pisania popularnych piosenek, które broniłyby się same w sobie, tak jak numery Dylana. Poza tym, u Dylana aranżacje, choć ciekawe nie dominują nad kompozycjami. U Waglewskiego bywa dziwnie. No i kwestia głosu: przy Waglewskim Dylan to Pavarotti. :D
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: rocken » października 26, 2012, 10:10 am

Z przyjemnością od kilkunastu dni słucham tej płytki, choć na pewno nie jest to dla mnie płyta nr 1 w dyskografii VooVoo.
Co do przebojowości i pisania piosenek popularnych nie do końca zgadzam się z Rafałem ale każdy innej "przebojowości" oczekuje. Rozkładanie tej muzyki tylko pod względem muzycznym i czystej techniki to nieporozumienie.

W.W. to muzyk i osobowość która wykracza po za same ramy muzyki. Takich ludzi oprócz tego co grają, świetnie się czyta i słucha, co mają do powiedzenia jako ludzie.

Siłą w muzyce nie są umiejętności ale coś co jest ukryte w samej osobowości nazywane chyba potocznie charyzmą. Myślę że bez tego nawet najbieglejsi muzycznie są skazani na porażkę artystyczną (przykładu nie będę podawał ;)) a w drugą stronę już nie koniecznie trzeba być przegranym.
Ostatnio zmieniony października 26, 2012, 11:12 am przez rocken, łącznie zmieniany 1 raz
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: RafałS » października 26, 2012, 10:58 am

rocken pisze:Rozkładanie tej muzyki tylko pod względem muzycznym i czystej techniki to nieporozumienie.


Zgoda, ale zauważ, że przeciętny fan Dylana, to po prostu fan muzyki i piosenek, zwykły człowiek. A fan Waglewskiego bardzo często okazuje się sam być muzykiem, często gitarzystą. Jego piosenki nie są uniwersalne w takim sensie jak uniwersalne są kawałki Dylana, które może grać i śpiewać prawie każdy, bo są wdzięczne i otwarte na nowe interpretacje. Nie wiem czy da się to samo powiedzieć o płodach Waglewskiego i o to mi tylko chodziło - nie zamierzam go umniejszać jako twórcy. :)

Ale może za mało słyszałem Waglewskiego. Może ma na koncie więcej melodyjnych rzeczy tylko ja na nie nie trafiałem?
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: rocken » października 26, 2012, 11:05 am

RafałS pisze:Może ma na koncie więcej melodyjnych rzeczy tylko ja na nie nie trafiałem?

Wydaje mi się że jest tego dość sporo nawet coś tam często gra radio i tv. Ale jeśli chodzi o płytę, znasz "Waglewski Gra-żonie" ?

ps. Może znasz W.W. tylko z Osjan ? 8)
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: B&B » października 26, 2012, 11:18 am

Ja o W. usłyszałem w związku z "I Ching" i do dzisiaj pamiętam ciary przy słuchaniu "Ja płonę". Ale potem jakoś nic specjalnie pana W. mnie nie trafiło...
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: rocken » października 26, 2012, 11:35 am

B&B pisze:Ja o W. usłyszałem w związku z "I Ching" i do dzisiaj pamiętam ciary przy słuchaniu "Ja płonę". Ale potem jakoś nic specjalnie pana W. mnie nie trafiło...

A ja usłyszałem po raz pierwszy w 92' w związku z koncertem w Jarocinie (gościnnie w dwóch utworach jeszcze prawie nikomu nie znana Edyta Bartosiewicz), to był okres Waglewskiego jeszcze mocno Hendrix’owski i od tamtego czasu w większości trafia, choć słabsze rzeczy też jak każdemu się zdarzają.

Voo Voo - "Ubogi Duchem"
http://w802.wrzuta.pl/audio/3FxVopIxxqp ... _-_voo_voo
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: dzemek » października 27, 2012, 1:30 am

Dyskusji na temat zespołu, komponowania i grania piosenek przez zespół VooVoo nie podejmę, uwielbiam ich w prawie każdym wydaniu, zdarzają się im słabsze momenty jak każdemu muzykowi/grupie. Na Nową płytę czekałem już jakiś czas, poczekam i jeszcze trochę ale na pewno zakupię. WW sprawia wrażenie wyważonego, spokojniejszego ale dalej z jakimś takim podejściem...ironizująco-takim fajnym no po prostu, ciężko mi to dookreślić.
"Ja kocham bluesa, bo blues mnie rusza, blues mnie podnieca jak babska kieca" :)
Awatar użytkownika
dzemek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1639
Rejestracja: grudnia 20, 2006, 9:21 pm
Lokalizacja: Tychy

Postautor: rocken » listopada 26, 2012, 10:28 am

Dziadek Władek pisze:Słuchałem Waglewskiego i z płyt i na koncertach. I teraz - w kontekście tego wątku - stwierdziłem, że to, co on i jego zespoły uprawiają to "antyblues" - lepiej słucha się tego z głośników w domowym fotelu niż z pieców na widowni... odwrotnie niż bluesa ;)

Byłem na jednym z koncertów w ramach trasy promującej nowe wydawnictwo. Niestety ale z tym stwierdzeniem nie mogę się zgodzić, zespół koncertowo prezentuje się znakomicie, zupełnie nie to co znamy z koncertów polskich zespołów, tych bluesowych też ;)
Dużo improwizują i jest też trochę jambandowego grania, Waglewski jako chyba nie liczny (w tym kraju chyba jedyny :? ) kontynuje idee muzykowania jaką zapoczątkował Hendrix nie mylić tego z jakimś kopiowaniem bo to chodzi o pewną filozofię muzykowania.
W dodatku zespół znakomicie brzmi, Waglewski używa kilku gitar w czasie koncertu i to takich baaaaardzo stroświeckich, znakomicie brzmiących.

Dziadek Władek pisze:stwierdziłem, że to, co on i jego zespoły uprawiają to "antyblues" - lepiej słucha się tego z głośników w domowym fotelu niż z pieców na widowni... odwrotnie niż bluesa ;)

Generalnie, chyba za dużo słuchasz Władku w fotelu i na widowni "polskiego bluesa" 8)
Ostatnio zmieniony listopada 26, 2012, 10:34 am przez rocken, łącznie zmieniany 1 raz
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: Mean Machine » listopada 26, 2012, 10:33 am

Hehe. To prawda. Jedna z tych gitar była przez chwilę moja :-) Tym bardziej cieszy że teraz taki zacny muzyk ja przygarnął.
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: rocken » listopada 26, 2012, 10:35 am

Mean Machine pisze:Hehe. To prawda. Jedna z tych gitar była przez chwilę moja :-) Tym bardziej cieszy że teraz taki zacny muzyk ja przygarnął.

Gibson Firebird ?
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: rocken » listopada 26, 2012, 11:10 am

Co do tematu gitar, Waglewski wypowiedział się, w jednym z wywiadów tak:

Czyli kolekcji kilkunastu gitar?
Gitary wyprodukowane po roku 1970 nadają się na złom. Mam kilka takich, ale zachowałem je z sentymentu. Jak wariat kupuję natomiast staruchy. Niedawno byłem we Włoszech i w małej miejscowości trafiłem na antykwariat, gdzie znalazłem zbiór gibsonów, fenderów i innych gitar z lat 50. i 60. Będę tam kupował.
Co pana fascynuje w starych, używanych instrumentach?
Mają duszę. Na ostatniej płycie wróciłem do gitary Gibson Goldtop, którą kupiłem od Darka Kozakiewicza, a on dostał ją od Tadka Nalepy. Jestem absolutnie zakochany w jej charkotach, w brzmieniu przystawek P90, które brumią, brzęcza. Nabyłem kilka starych akustyków, których będę używał na koncertach. Trochę boję się kupować na eBayu, wolę dotknąć instrument, bo wtedy wiem, czy jest mi bliski. Ze starymi instrumentami trzeba walczyć, okiełznać je i ujeżdżać jak konia. Mają grube gryfy, struny umieszczone wysoko, i to jest fajne, bo w graniu musi być jakiś opór materii.
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: Mean Machine » listopada 27, 2012, 1:14 pm

rocken pisze:
Mean Machine pisze:Hehe. To prawda. Jedna z tych gitar była przez chwilę moja :-) Tym bardziej cieszy że teraz taki zacny muzyk ja przygarnął.

Gibson Firebird ?


W rzeczy samej. Piękny Firebird Non-reverse.
Gitara z bluesowym rodowodem... otóż sprowadził ją do Polski z USA mój kolega, zafascynowany brzmieniem tego kultowego instrumentu z którym to brzmieniem zapoznał się na koncercie Gov't Mule w Gdyni. Kiedy zobaczył Non-reversa w łapach Warrena, a szczególnie kiedy usłyszał to brzmienie które porównać można do rzucania gruzem, decyzja mogła być tylko jedna :-) Dość długo szukał odpowiedniego egzemplarza na e-bayu. Firebird nie jest popularnym wiosłem a Non-reverse to już w ogóle, więc i drugi obieg tych gitar jest nieszczególnie rozległy. Tym bardziej że Marcin (ten kolega) chciał koniecznie egzemplarz zbudowany według takiej specyfikacji jak ma Warren, czyli jeszcze bielszy kruk :-) Ale w końcu się udało, trafił na piękny egzemplarz w kolorze "czerwień biskupa". Gitara przyjechała do Polski wprost do urzędu celnego, w międzyczasie oczywiście musiał opłacić cło (drobiazg) oraz VAT tym kurwom z US. W sumie wyszła to naprawdę gruba kwota.

Kilka szczegółów:
Otóż tak jak powiedziałem - piękny egzemplarz, szacownie ochrumpany, widać że wiosło pracowało na siebie a nie stało w kącie. Egzemplarz z Custom Shopu! ze wszystkimi papierami, kejsem, etc. Na pokładzie Burstbuckery Pro, bez puszek, ale w takich specjalnych ramkach metalowych. Bursty Pro w Custom Shopach są podwójnie woskowane więc mogą grać na high gainach, bez problemu.

Co ciekawe - wiosło posiada pewną "Wadę fabryczną". Otóż szerokość podstrunnicy jest minimalnie węższa niż szerokość gryfu w miejscu klejenia , czyli styku, z tą podstrunnicą. Wygląda to tak jakby próbowali to wyrównać grubszą warstwą lakieru na brzegach palisandru. Nie przeszkadza to w graniu, jest to drobiazg, prawie niewyczuwalny, ale jednak. Kumpel się trochę sfajdał jak to zobaczył, bo myślał że sprzedano mu fejka. Ale po eksploracji forów dla firebirdowców okazało się że to nader częsta przypadłość w tych modelach.
Było to poniekąd powodem dla którego nie kupiłem tej gitary. Po pewnym czasie Marcin wrócił do Les Paula a Firebird trafił na rynek. Przysłał mi ją i grałem na niej jakiś miesiąc w domu jak wściekły, zagrałem kilka prób (szkoda że nie trafił się w międzyczasie koncert - były by piękne fotki). Gitara wymagająca - chociaż brzmienie powalało, i można było w nią spokojnie przyłożyć zza głowy :-) O ile niespecjalnie przeszkadzał mi w niej grubszy gryf (profil inny niż w "zwykłym" fireptaku) to za największą wadę tego wiosła uważam łączenie gryfu z korpusem. Gryf traci profil i przechodzi w kołkowaty prostokąt dość wcześnie, w wyniku czego gra w wysokich pozycjach jest niespecjalnie komfortowa.
Warto dodać że Non-reverse, w przeciwieństwie do Standarda, nie jest neck-thru-body. Ma zwykłe łączenie Tenon.
Gitara była do wzięcia za 6500 PLN, czyli niemało. Stwierdziłem że jeśli miałbym tyle płacić to jedynie za wiosło które w 100% spełnia moje oczekiwania i mi pasuje, więc zrezygnowałem. Jakiś czas później kupiłem drugiego Firebirda, normalnego, w wersji Studio, który akurat łączenie gryfu z korpusem ma megawygodne.
Wiem jednak że jestem pewnego rodzaju szczęściarzem, mogąc obcować z wiosłem które nie każdemu będzie dane dotykać. Gdybym miał więcej kasy i miejsa w domu, kupiłbym je po prostu, do kolekcji. Nie stać mnie jednak żeby utrzymywać tyle gitar, mam ich i tak trochę.
W łapach Wojtka Waglewskiego ta gitara będzie prawdziwą Gwiazdą Śmierci :-)

rozpisałem się, wiem... ale o gitarach to mogę dłuuugo :-)
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Mean Machine » listopada 27, 2012, 1:27 pm

rocken pisze:Co do tematu gitar, Waglewski wypowiedział się, w jednym z wywiadów tak:

Czyli kolekcji kilkunastu gitar?
Gitary wyprodukowane po roku 1970 nadają się na złom. Mam kilka takich, ale zachowałem je z sentymentu. Jak wariat kupuję natomiast staruchy. Niedawno byłem we Włoszech i w małej miejscowości trafiłem na antykwariat, gdzie znalazłem zbiór gibsonów, fenderów i innych gitar z lat 50. i 60. Będę tam kupował.
Co pana fascynuje w starych, używanych instrumentach?
Mają duszę. Na ostatniej płycie wróciłem do gitary Gibson Goldtop, którą kupiłem od Darka Kozakiewicza, a on dostał ją od Tadka Nalepy. Jestem absolutnie zakochany w jej charkotach, w brzmieniu przystawek P90, które brumią, brzęcza. Nabyłem kilka starych akustyków, których będę używał na koncertach. Trochę boję się kupować na eBayu, wolę dotknąć instrument, bo wtedy wiem, czy jest mi bliski. Ze starymi instrumentami trzeba walczyć, okiełznać je i ujeżdżać jak konia. Mają grube gryfy, struny umieszczone wysoko, i to jest fajne, bo w graniu musi być jakiś opór materii.


Wojtek to bardzo mądry facet.
Aczkolwiek z jedną rzeczą przesadza. To nie jest tak że po 70' gitary nie grają. Owszem, tam był słaby okres (jeśli mówimy o Gibsonach) spowodowany różnymi rzeczami (chociażby przeprowadzką do z Kalamazoo do Nashville) i faktycznie, wczesne 80 to już była duża loteria. Natomiast w końcówce 70 zdarzały się sztuki bardzo udane. Nie mam wielkiego doświadczenia, ale te 70' z którymi miałem przyjemność obcować, to były zawsze gitary znakomicie grające. Jednej tylko nie udało mi się ocenić, gdyż jej stan ogólny nie pozwalał na granie (Deluxe Goldtop 78). W latach 90 poziom produkcji poszedł również mocno do góry, z czym zresztą są zgodni historycy marki. Ostatnio zresztą grałem trochę na LP Specialu z 93 roku. Wspaniały sound, po którym na nowo zakochałem się w P90.
Tu wypada się tylko zgodzić z Wojtkiem - P90 to po prostu esencja męskiego brzmienia, na pewno nie są to pickupy dla każdego. Żużel z głośnika kiedy trzeba, a jak trzeba to i delikatne i miłe. Brumią owszem, ale wszystkie P90 brumią, więc co z tego. na koncercie i tak nie słychać :-) a w studio realizator poradzi sobie z tym jednym pociągnięciem gały.
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: rocken » listopada 27, 2012, 6:19 pm

Mean Machine pisze:rozpisałem się, wiem... ale o gitarach to mogę dłuuugo :-)

i bardzo dobrze, oby Ci się zdarzyło częściej na tym forum !
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: Mean Machine » grudnia 4, 2012, 4:13 pm

No więc, zamykając sprawę Firebirda, już tak bardziej ogólnie. Gitarę w pierwotnej wersji zaprojektował niejaki Ray Dietrich, na wyraźną prośbę CMI. Ray Dietrich zasadniczo projektował samochody, stąd w linii nawiązanie do kształtów aut z epoki. Nazwa Firebird wzięła się później. Pierwsza linie z 63 roku zawierała w sobie 4 odmiany (po raz pierwszy zastosowano rzymską numerację)
1. Firebird I - jeden pickup, kropy, brak bindingu, stud tailpiece/bridge combo.
2. Firebird III - dwa minihumbuckery, kropy, binding, mostek vibrola
3. Firebird V - dwa minis, trapezy, binding, tremolo vibrola
4. firebird VII - trzy minihumbuckery, prostokątne markery rodem z Customa, binding, złoty osprzęt, generalnie full wypas.

Powstanie tej gitary do tego stopnia poirytowało chłopaków z Fendera, że sprawa miała oprzeć się o sąd, gdyż uznali (nie wiem jakim cudem) że Firebird narusza patenty Fendera. Do sprawy nie doszło, gdyż Ted MaCarthy, jak sam mówi, dogadał się z Fenderem podczas długiej rozmowy :-)
W wyniku tej rozmowy, a także faktu że sprzedaż Firebirda nie szła tak dobrze jak można by się było tego spodziewać, postanowiono zmienić nieco wygląd modelu podstawowego - tak narodził się Non-reverse. Generalnie założenie Gibsona nie zostało spełnione gdyż NR jeszcze bardziej przypominał z wyglądu Fendera Jazzmastera. Ale jakoś tak się porobiło że Fender odpuścił.
Jak wspominałem we wcześniejszych postach - NR nie był konstrukcją neck thru, tylko zwykłym glued in, jak każdy Gibson pospolity. Konstrukcja neck throu była zarezerwowana dla "zwykłych" Firebirdów. Co ciekawe, początkowe broszury z '63 nie wspominały w jakiś szczególny sposób o tym fakcie - chłopaki z CMI bali się że potencjalni klienci uznają ten pomysł za zbyt innowacyjny :-) i mogłoby to wpłynąć na sprzedaż.
Firebird był pierwszą gitarą w której zastosowano tak szeroką, niespotykaną wcześniej paletę kolorów. Przy okazji wychodzi na jaw inny fakt, który po części potwierdza to co wspomniał Waglewski zacytowany powyżej przez rockena. Otóż w dawnych czasach low-costowe gitary robiono przy użyciu tych samych technologii i materiałów co te bardzo dobre. Różniły się jedynie brakiem tego na czym można było zaoszczędzić. Stąd brak bindingu, kropki, jeden pickup, uproszczone układy elektroniczne. W przeciwieństwie do tego co mamy teraz, gdzie każdy chiński paździerz kapie od złota i wybajerzonych bajerów a gra tak jakby ktoś wykąpał go w gównie, albo najczęściej nie gra.
Użytkownikiem takiego low-costa jest Joe Bonamassa. Grał na nim w Kongresowej jeden utwór, nie pamiętam co to było. Spójrzcie, jak pięknie mówi o tej gitarze ten Wielki Człowiek:
http://jbonamassa.com/joes-guitar-of-th ... irebird-1/

Z pozostałych, to wiadomo, lista jest całkiem długa. Z moich ostatnich odkryć - tak, śmiejcie się - Allen Collins (ja Lynyrd kojarzyłem przez długi czas z Alabamą, dopiero dzięki ostatnim płytom - God an Guns, LODB - zainteresowałem się o co kaman; teraz piłuję na okrągło Freebirda).

Była jeszcze jedna wersja tej gitary - Firebird Reverse Studio. Czyli z wyglądu standard, ale konstrukcyjnie - zwykły glued on, jak NR. Nie było ich wiele. Różnił się oprócz budowy również tym że zastosowano w nim mniejsza główkę ze zwykłymi kluczami (zamiast tych poronionych maszynek od banjo) oraz wyposażono w pełnowymiarowe humbuckery serii 48x. Gitara wyglądała jak Firebird, ale grała bardziej jak SG czy nawet Explorer.
W swoim czasie posiadałem taki instrument w pięknym wykończeniu Golden Myst. Sprzedałem go ostatnio, ale można go obejrzeć na zdjęciach z poprzedniej edycji Festiwalu Bluesowo, które ktoś tu zamieszczał.
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: TITO » grudnia 4, 2012, 6:17 pm

rocken pisze:
Mean Machine pisze:rozpisałem się, wiem... ale o gitarach to mogę dłuuugo :-)

i bardzo dobrze, oby Ci się zdarzyło częściej na tym forum !


Kocham gitary (a jeszcze bardziej wzmacniacze), ale nigdy nie zagłębiałem się tak bardzo w ich elektronikę. Coś tam wiem, ale nie tyle co Mean Machine! W tym temacie moje myślenie jest raczej magiczne!!!

Jednak wypowiedzi MM czytam z przyjemnością i wychodzę z propozycją: załóż chłopie taki wątek i powyższe posty dotyczące tej wspaniałej gitarki przenieś tam! Podobnie te posty z tematu o pickupach!
Może ktoś się dopisze (sam bym coś maznął), kto inny zada pytanie, na które nie zna odpowiedz (też tak mam), ale chodzi mi o to żeby zawarta w temacie wiedza była F A C H O W A i dotyczyła zawodowego sprzętu!
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Nowe płyty, zapowiedzi wydawnicze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 90 gości