Strona 2 z 2

Post: października 10, 2012, 1:11 pm
autor: irimi
Odgrzewam temat.
Płyta bardzo przypadła mi do (aktualnego) gustu. Wszystko chrypi jak trzeba, jest powrót do staroci.
Ale odgrzewam temat z uwagi na poboczny niejako wątek który pojawił się w w tym temacie. Jak teraz, po odsłuchu odnosicie się do udziału Ricka Rubina jako producenta? Jak wspomniałem dla mnie wszystko chrypi jak trza, może momentami nieco za ostro czy "grubo", ale mnie takie brzmienie płyty bardzo odpowiada. Nie mam może jakiegoś highendowego sprzętu - grzeję ESA Vivace niemal 20-letnim NADem 302, ale takiej soczystości nieco mi brakuje na najstarszych płytach ZZ Top...

Post: października 10, 2012, 1:30 pm
autor: Rock-A-Billy
irimi pisze:Odgrzewam temat.
Płyta bardzo przypadła mi do (aktualnego) gustu. Wszystko chrypi jak trzeba, jest powrót do staroci.
Ale odgrzewam temat z uwagi na poboczny niejako wątek który pojawił się w w tym temacie. Jak teraz, po odsłuchu odnosicie się do udziału Ricka Rubina jako producenta? Jak wspomniałem dla mnie wszystko chrypi jak trza, może momentami nieco za ostro czy "grubo", ale mnie takie brzmienie płyty bardzo odpowiada. Nie mam może jakiegoś highendowego sprzętu - grzeję ESA Vivace niemal 20-letnim NADem 302, ale takiej soczystości nieco mi brakuje na najstarszych płytach ZZ Top...


Płyta brzmi wybornie, wręcz rewelacyjnie. Brodacze dawno nie nagrali też tak dobrych kompozycji. Wielki powrót po marnych produkcjach typu "XXX" lub mdłym "Mescalero". Rick Rubin to świetny producent, która na koncie ma zdecydowania więcej sukcesów niż porażek produkcyjnych.

Post: października 10, 2012, 1:36 pm
autor: rocken
Ciągle często wracam do tej płytki (szczególnie w samochodzie) ostatnio była świetną "odtrutką" w drodze powrotnej, po dźwiękach jakich uraczył nas w spodku niejaki Eric Sardinas...

Post: października 10, 2012, 1:45 pm
autor: kora
Proszę na mnie nie krzyczeć :wink:

ZZ Top, ciężkie, mało strawne,mało odkrywcze .
Od grupy tego kalibru oczekiwałam- więcej świeżości i odkrywczości a tak, to po prostu ZZ Top, które kiedyś stanęło na pewnym pułapie i nijak ma ochotę to zmienić, a szkoda, bo z całą pewnością to jest band ,który z racji swych doświadczeń mogłoby nagrać , baaaa wykreować nową rzeczywistość "ZZtopową "

Widocznie tego nie chcą, ja w to nie wnikam .


To jest tylko moje zdanie , także nikt nie musi się z nim zgadzać :wink:
Proszę nie krzyczeć na mnie :lol: bom pyskata :twisted:

Post: października 10, 2012, 4:53 pm
autor: rocken
kora_ pisze:ZZ Top, ciężkie, mało strawne,mało odkrywcze .
Od grupy tego kalibru oczekiwałam- więcej świeżości i odkrywczości a tak, to po prostu ZZ Top, które kiedyś stanęło na pewnym pułapie i nijak ma ochotę to zmienić, a szkoda, bo z całą pewnością to jest band ,który z racji swych doświadczeń mogłoby nagrać , baaaa wykreować nową rzeczywistość "ZZtopową "


Na tle obecnych produkcji rockowych i tych wszystkich gitarzystów blues-rockowych gdzie najczęściej nie mogę się doszukać i nie czuje ani rocka ani bluesa jakiego lubię, to ta płyta jest jak powiew świeżej bryzy morskiej.

A wywarzać drzwi i robić rewolucje to można jak się ma dwadzieścia lub dwadzieścia kilka lat, w wieku około emerytalnym to trzeba już trochę rozsądku aby tego co się zbudowało nie roztrwonić.

ps. a ustawianie tej płyty i muzyki w jednym szeregu z (no wiadomo kim :)) jest nie porozumieniem :twisted:

Post: października 10, 2012, 10:07 pm
autor: irimi
kora_ pisze:Proszę na mnie nie krzyczeć :wink:
Buuuu!!!! :mrgreen:
O brzmienie, o brzmienie głównie się zapytywałem, nie o muzykę :P
Jak wspomniałem brzmieniowo bardzo mi płyta pasuje (Rick?). Muzycznie nie jest to mistrzostwo świata, ale to zdecydowanie płyta na plus ZZ Top na tle ich poczynań typu "ługi-bugi".

Post: października 10, 2012, 11:03 pm
autor: Robert007Lenert
kora_ pisze:Proszę na mnie nie krzyczeć :wink:

ZZ Top, ciężkie, mało strawne,mało odkrywcze .
Od grupy tego kalibru oczekiwałam- więcej świeżości i odkrywczości :

No to mnie zaskoczylas :D Ty taka obronczyni tradycji :lol:

Post: października 10, 2012, 11:09 pm
autor: kora
Proszę na mnie nie krzyczeć :) Wiem,ze się naraziłam, ale takie jest me zdanie :D

Post: października 11, 2012, 9:05 pm
autor: Maniol HIGHWAY
tym razem zmieniam zeznanie jak Waśniewska :wink:

płyta jest świetna.
musiało minąć trochę czasu, żeby we mnie weszła :twisted:
chłopaki są w formie.

pozdrawiam.

Post: października 12, 2012, 10:52 am
autor: fender strato70
La Futura jest dobrą płytą,ostre gitarowe rify w stylu ZZ,tak jakbym ich słuchał z przed lat,a to co pisze Kora to trzeba inne aranże porobic inne harmonie wyszłoby juz nie ZZ Top :D :D pozdro

Post: października 31, 2012, 5:15 pm
autor: posener
No, płytka wreszcie w odtwarzaczu! Poprzednie przyjmowałem raczej z obojętnością, ta według mnie jest znakomita. Potężne brzmienie, gitary Gibbonsa generują wspaniałe, rasowe przestery, a wokal też niezgorszy. Sporo świetnych numerów i te typowe zz topowskie, specyficzne groove'y. Jestem niesamowicie pozytywnie zaskoczony, że potrafili nagrać taką płytę. Rock'n'roll z najlepszego bluesowego pnia w stanie czystym, na dodatek zagrany ze szlachetną surowością, a momentami wręcz punkową energią. Wśród płyt, kóre w tym roku nabyłem ścisła czołówka! W samochodzie łoję bez zmiłowania, aż ludzie w specyficzny sposób patrzą na ześwirowanego dziadka :D

Post: października 31, 2012, 5:57 pm
autor: rocken
Fajnie się czyta opinie tak zbieżną z moimi wrażeniami, nawet z tym samochodem, trochę się zgadza, choć chyba nie do końca :? chyba jeszcze nie "dziadek" :lol:

posener pisze:No, płytka wreszcie w odtwarzaczu! Poprzednie przyjmowałem raczej z obojętnością, ta według mnie jest znakomita. Potężne brzmienie, gitary Gibbonsa generują wspaniałe, rasowe przestery, a wokal też niezgorszy. Sporo świetnych numerów i te typowe zz topowskie, specyficzne groove'y. Jestem niesamowicie pozytywnie zaskoczony, że potrafili nagrać taką płytę. Rock'n'roll z najlepszego bluesowego pnia w stanie czystym, na dodatek zagrany ze szlachetną surowością, a momentami wręcz punkową energią. Wśród płyt, kóre w tym roku nabyłem ścisła czołówka! W samochodzie łoję bez zmiłowania, aż ludzie w specyficzny sposób patrzą na ześwirowanego dziadka :D

Post: listopada 1, 2012, 12:18 pm
autor: posener
Mam pytanie do posiadaczy płyty odsłuchujących ją na zestawach audio. Czy w pierwszym kawałku gdzieś do 40-50 sekundy też słyszycie taki charkot, brum, nie wiem jak to nazwać? Mam podejrzenie, że ktoś mi sprzedał ordynarnego pirata.

Post: listopada 1, 2012, 12:34 pm
autor: rocken
posener pisze:Czy w pierwszym kawałku gdzieś do 40-50 sekundy też słyszycie taki charkot, brum, nie wiem jak to nazwać?

hmmmm... słyszysz to ciągle czy chodzi Ci może o brzmienie jednej z gitar ?

Post: listopada 1, 2012, 1:19 pm
autor: posener
nie słyszę tego ciągle, ale jakby z wybrzmiewającego przesteru, tyle że brzmi to jak z uszkodzonego głośnika (takie, za przeproszeniem, pierdzenie)

Post: listopada 1, 2012, 1:26 pm
autor: rocken
posener pisze:nie słyszę tego ciągle, ale jakby z wybrzmiewającego przesteru, tyle że brzmi to jak z uszkodzonego głośnika (takie, za przeproszeniem, pierdzenie)

Wydaje mi się że masz na myśli, to o czym pisałem na poprzedniej stronie.

ps. Słyszałem o człowieku, który w Polsce, zbudował nawet efekt podobnie brzmiący i imitujący takie brzmienie. Zyskał podobno nawet zainteresowanie techników gitarowych znanych zachodnich kapel tym efektem.

rocken pisze:[...]To takie charakterystyczne „brzęczenie” gitary kojarzy mi się z dźwiękiem zwierania kabla.

Post: listopada 1, 2012, 1:43 pm
autor: posener
Tak, dźwięk zwieranego kabla jest zbliżony, ale to o czym piszę dotyczy tylko piewrszego numeru. Reszta to pachnące prądem, potężne przestery, ale jednak nie zakłócenia.

Post: listopada 1, 2012, 1:46 pm
autor: rocken
posener pisze: Reszta to pachnące prądem, potężne przestery, ale jednak nie zakłócenia.

To u mnie jest raczej podobnie ;)

Post: listopada 3, 2012, 10:29 pm
autor: fender strato70
Swietny koncert ZZtop teraz na TVP Kultura leci . :D pozdro

Post: listopada 4, 2012, 9:58 am
autor: rocken
fender strato70 pisze:Swietny koncert ZZtop teraz na TVP Kultura leci . :D pozdro

Oglądałem, jednak ZZ Top w wersji koncertowej, mocno średnio lubię. Odrzuca mnie ten ich wizerunek pełen kiczu (gitary w futrze, odpustowe światełka na statywach mikrofonu itp.) i na pewno choreografia skopiowana od Trubadurów :)

Dla mnie za dużo Dusty Hill "śpiewał" a Beard grał jak automat perkusyjny.

Post: listopada 4, 2012, 10:37 am
autor: fender strato70
:D Oczywiscie na płycie słucha sie ich inaczej bo w studio dogrywane są dodatkowe instr. i brzmi to pełniej,a co do tych kiczów to pokazuje jaka Ameryka jest kiczowata nie ujmując muzyki :D pozdro

Post: listopada 4, 2012, 10:44 am
autor: rocken
fender strato70 pisze::D Oczywiscie na płycie słucha sie ich inaczej bo w studio dogrywane są dodatkowe instr. i brzmi to pełniej[...]

Ja wolę koncerty, płyta dla mnie to ma być tylko "portfolio" a grać muzykę trzeba na żywo.

Na większości płyt ZZ Top te wszystkie dogrywki i efekty elektroniczne również słabo znoszę....choć z tym ich imagem to faktycznie nawet współgra.

Nie zmienia to jednak faktu, że ostatnia płyta ciągle mi się podoba i często jej słucham.

Post: listopada 7, 2012, 11:22 am
autor: Maniol HIGHWAY
najciekawszy przester na tej płycie, to naturalny przester wokalu :twisted:

Post: listopada 7, 2012, 12:54 pm
autor: Rock-A-Billy
rocken pisze:
fender strato70 pisze:Swietny koncert ZZtop teraz na TVP Kultura leci . :D pozdro

Oglądałem, jednak ZZ Top w wersji koncertowej, mocno średnio lubię. Odrzuca mnie ten ich wizerunek pełen kiczu (gitary w futrze, odpustowe światełka na statywach mikrofonu itp.) i na pewno choreografia skopiowana od Trubadurów :)

Dla mnie za dużo Dusty Hill "śpiewał" a Beard grał jak automat perkusyjny.


Z koncertów ZZ Top najbardziej lubię ten z 1980 r. z Niemiec zamieszczony na poniższy wydawnictwie.

Obrazek

To ich najlepszy okres. Już z brodami (trochę tu wyglądają jak chasydzi :) , ale bez reszty kiczowatego image`u typu futerkowe gitary, obite cekinami garnitury i kapelusze itp. Ten późniejszy kiczowaty image jest zresztą całkowicie zamierzony to element czegoś co Billy Gibbons określił jakimś fajnym pochodzącym z teksańskiego slangu mianem, którego w tej chwili nie pamiętam, a które oznacza wręcz przegięciową fanfaronadę.
Najlepiej jednak prezentuję się tu od strony muzycznej. Teksański blues - rock w czystej postaci, bez żadnych elektronicznych upiększaczy, którymi zasłynęli później. Przez długie lata nie przepadałem za nimi, gdyż mój obraz tej kapeli wykrzywiony był właśnie przez rozpowszechniony wizerunek i twórczość z lat 80-tych. Wcześniejszej twórczości długo nie znałem, gdyż za późno się urodziłem. Z tego powodu nie traktowałem ich po prostu jako poważnej kapeli. Od paru lat lubię ich jednak z każdym rokiem coraz bardziej, a i cały ten image nauczyłem się postrzegać z przymrużeniem oka, co jest chyba kluczem do stania się fanem tej kapeli.
Nowy album to dla mnie takie "Tres Hombres" XXI w. Ostatnio przebiło go jedynie "Georgia Bootleg" Gov`t Mule.

Post: listopada 7, 2012, 1:34 pm
autor: posener
Rock-A-Billy pisze: a i cały ten image nauczyłem się postrzegać z przymrużeniem oka, co jest chyba kluczem do stania się fanem tej kapeli.


Otóż to.

Post: listopada 7, 2012, 2:33 pm
autor: irimi
Rock-A-Billy pisze:...Przez długie lata nie przepadałem za nimi, gdyż mój obraz tej kapeli wykrzywiony był właśnie przez rozpowszechniony wizerunek i twórczość z lat 80-tych. Wcześniejszej twórczości długo nie znałem, gdyż za późno się urodziłem. Z tego powodu nie traktowałem ich po prostu jako poważnej kapeli. Od paru lat lubię ich jednak z każdym rokiem coraz bardziej, a i cały ten image nauczyłem się postrzegać z przymrużeniem oka, co jest chyba kluczem do stania się fanem tej kapeli.
Nowy album to dla mnie takie "Tres Hombres" XXI w. Ostatnio przebiło go jedynie "Georgia Bootleg" Gov`t Mule.

Mam to samo, jedynie co do ostatniego zdania to poczekam, aż kupię i przesłucham. 8)

Może z ZZ Top jest trochę jak z Peterem Gabrielem. Tzw. szerszej publiczności znany jest głównie z takich "teledyskowych" kawałków jak "Sledgehammer" czy " Big time", które są wyrwane z kontekstu płyt, do tego IMO, są na nich najsłabsze, co zniechęca potencjalnych słuchaczy do zagłębienia się w twórczość tego pana.
Tak samo nie ruszałem ZZ Top, bo ciągle kojarzyli mi się z nie z tym z czym powinni :wink:

Post: listopada 12, 2012, 1:52 pm
autor: Mean Machine
W końcu i do mnie dotarł ten Wielki Krążek (Wasze wydania też są w tekturze? Bo cena jak za jakiś deluxe version).
W zasadzie nic dodać nic ując - jedyna wada tej płyty to to że jest za krótka. Tylko 10 utworów :-(
Przesłuchałem ją wczoraj kilkakrotnie z okazji dłuższej jazdy samochodem - i do dzisiaj czuję w zębach piasek z pustyni Chihuahua. Brzmienia wydają się rozrywać wzmacniacz (słychać wyraźnie charakterystyczny efekt "zatykania" preampu). W końcu muzyka dla prawdziwych mężczyzn, nie dla metroseksualnych pedałów ani lewackiej hołoty :-)

Post: listopada 12, 2012, 5:51 pm
autor: rocken
Mean Machine pisze:Brzmienia wydają się rozrywać wzmacniacz (słychać wyraźnie charakterystyczny efekt "zatykania" preampu). W końcu muzyka dla prawdziwych mężczyzn, nie dla metroseksualnych pedałów ani lewackiej hołoty :-)

No to chyba już wiesz o co mi chodziło w sąsiadem wątku ;) bo jednak można i w XXI wieku nagrywać płyty dobrze brzmiące ;)
ps. "black ice" jest z 2008roku.