Moderator: mods
agrypa pisze:Nie chodzi o to ze Jimi mialby grac jak Wes Montgomery, John Mc'Laughlin czy ktokolwiek inny. Jimi stworzyl zupelnie nowa muzyke. Bardzo chetnie grywal i rownie chetnie rozmawial o muzyce z jazzmenami. Nie tylko dziennikarze, bo tez wielu jazzowych muzykow mialo przekonanie ze Jimi stworzy nowy styl w JAZZie.
Otworzy nowy rozdzial.
agrypa pisze:Czesc Rakiet. W takim razie jeszcze raz Miles. Tym razem o, jak mowisz, grajkach :)
"....Dlatego w zespole mial tych dwoch Angoli, bo mnostwo bialych muzykow z Anglii uwielbialo to cale hilibilly. Dla mnie najlepsza muzyke robil wtedy, gdy grali z nim Buddy Miles na bebnach i Billy Cox na gitarze basowej.Jimi gral albo indyjskie patenty, albo takie rozne melodyjki, ktore zasuwal jednoczesnie w dwoch przewrotach na gitarze. Uwielbialem jak robil takie cuda. Z tymi dwoma bialasami ciagle gral na 6/8......Ale kiedy zaczal grac z Buddym i Billym w Band of Gypsys rozwinal sie na calego. Jednak wytwornie i biali woleli muzyke grana z bialymi."
No szczery gosc byl z Milesa. Gdzie indziej pisze:
"....trafiali sie biali, ktorzy kumali prawdziwa muzyke, ale gineli w tlumie...." :D
agrypa pisze:W pelni sie zgadzam co do Buddyego. A wymienionych przez Ciebie perkusistow bardzo cenie. Natomiast Mister Cox to byl GOSC. :)
Sprawiles mi duza radosc DeJohnettem. Nie sadzilem ze tu, na tym forum, ktos o nim wspomnie.
Syd pisze:Mowy i kwestie , po upływie lat , nie są sensowne .
Miles Davis , nie nagrał nic, Hendrixa . Sensowna propozycja
wzajemnego grania , nie pojawiła się . Ze strony kompanii
Davisa . Drżenie muzyczne.
A, dlaczego to , Jimi Hendrix , muzycznie miał by podążać ,
tropami , jazzu ? Zajawka koncepcji , była . Soft Machine .
Na ten przykład . Proszę zobaczyć i posłuchać , co Miles zaproponował na
Isle of Wight . Cream w początku swej drogi , grali o niebo intensywniej .
Bas i bębny , Jack Bruce i Ginger Beaker . Drogi bębnienia , Gingera , jakoś nikt nie ciągnie . Gil Evans był w stanie , i pociągnął muzycznie .
Ton Jimi Hendrixa . A muzyczne pojmowanie Jimi Hendrixa , klasyką
dzwięków Europy ?
. Pozdrawiam :)
.
RafałS pisze:Mniej przekonuje mnie koncepcja Jimiego z dęciakami. To by wymagało precyzyjnych aranżacji i jakoś mi się wyklucza z podejściem Hendrixa do muzyki. Chyba nie bez powodu grał w formacie: on jako solista i sekcja, która próbowała to ogarnąć i nadążyć. Niczym nieskrępowane rozwijanie własnych pomysłów odpowiadało mu najbardziej. Drugi solista mógłby się do tego prawdopodobnie dostosować. Dużo większy skład miałby problemy - tak myślę.
Robert007Lenert pisze:Taka refleksja. Namietnie zbieram plyty winylowe. Ciekawa sprawa jest , ze albumy Hendrixa /wydania z epoki/ sa zazwyczaj mocno zajechane, nie to ze zniszczone od nieumiejetnego obchodzenia sie z nimi, ale poprostu zgrane od czestoliwosci sluchania. Plyty innych wykonawcow z tych czasow sa w zdecydowanie lepszej formie technicznej. Wyglada na to, ze fani Henia nie mogli obyc sie ani chwili bez jego muzyki...badz mieli gramofony marnej klasy, takie ktore zbyt szybko niszcza plyty.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 427 gości