Sonny Boy Williamson 2 - ludzie jego czasów

Zapraszamy redaktorów mediów (około)bluesowych - i nie tylko - do publikowania w tym miejscu wywiadów przeprowadzonych z artystami i postaciami kultury bluesa.

Moderator: mods

Sonny Boy Williamson 2 - ludzie jego czasów

Postautor: lauderdale » stycznia 18, 2008, 2:39 pm

Witam w nowym cyklu w którym spróbuję przybliżyć nieco związki pomiędzy postaciami bluesa w tamtych czasach.
Kluczową osobistością będzie Sonny Boy Williamson o numerze 2 :)
Pojawią się też fragmenty rozmowy Gayle'a Dean Wardlow z jego siostrą
Mary Ashford z Tutwiler.

Zapraszam
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: P.Szymański » stycznia 18, 2008, 6:09 pm

Ok. Dawaj - ja czekam z niecierpliwością!
Paweł Szymański

Nowa płyta "Uroda zdarzeń" - www.pawelszymanski.olw.pl/dyskografia
P.Szymański
blueslover
blueslover
 
Posty: 783
Rejestracja: stycznia 18, 2005, 1:14 pm

Postautor: 74yaro » stycznia 18, 2008, 7:50 pm

P.Szymański pisze:Ok. Dawaj - ja czekam z niecierpliwością!


Nie tylko Ty :)
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: blues64 » stycznia 19, 2008, 10:36 am

jestem nowy ale chetnie się dołšczę, odkšd mam ksišżkę o Williamsonie jestem jego fanem.
Jego siostra o ile wiem nie żyje.
Ostatnio dostałem 2 DVD Levona Helma, z którym Sonny Boy grał pod koniec swojego życia, œwietna sprawa.

Bartek
blues64
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 31
Rejestracja: grudnia 18, 2007, 4:15 pm

Postautor: 74yaro » stycznia 19, 2008, 11:25 am

[quote="blues64"]jestem nowy ale chetnie się dołšczę, odkšd mam ksišżkę o Williamsonie jestem jego fanem.
Jego siostra o ile wiem nie żyje.

To prawda, podobnie jak jego druga siostra Julia Barner. Obie zginęły w pożarze w 1995 r.
A wywiad o którym pisze lauderdale jest chyba z początku lat 70-tych.
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: lauderdale » stycznia 19, 2008, 7:49 pm

Ważna jest informacja, że oryginalne wersje poniższych artykółów znajdują się na stronie www.sonnyboy.com, a w niektórych dokonano niewelkich zmian wynikających z upływu czasu. Np. oryginał nie wspomina o śmierci Roberta Jr.
Wytłuszczone nazwiska będące tytułami poszczególnych fragmentów są zaraze linkam do stron poświęconych kolejnym artystom; niestety w większości anglojęzycznych ... ,albo na szczęście jak kto woli. :)



Robert Lockwood Jr.
“Robert Jr” jak nazywał go jego ojczym Robert Johnson i inni bluesmani, albo “ Robert Lockwood Jr.” jak on sam preferował być nazywany, był żywą legendą. (zm. 21.11.206 – przyp. tłum.). Członek założyciel “Blues University ” rocznik 1915 ( ur 27 marca 1915 w Turkey w stanie Arkansas ) dorastał w okolicach miejscowości Helena ( miejsce ur. SBW2 – przyp. tłum. ) Najpierw uczył sie gry na organach kościelnych, ale przerzucił się na gitarę w 1929 gdy legendarny Robert Johnson zawitał w domu jego matki i osobiście uczył bystrego Roberta Jr. Gry na gitarze.
W 1931 Robert Johnson przyprowadził do domu wysokiego mężczyznę którego zgarbiona postawa przywodziła na myśl myszołowa. Mężczyzna ten nazywał siebie “WM” i zwierzył się Robertowi Jr. ,że uciekł z więzienia.( Pseudonim “ WM “ oznaczający Willie Miller był imieniem które Alex “Rice” Miller przybrał by ukryć swój status skazańca i uciekiniera.) W roku 1930 Rbert Jr. był wystarczająco dorosły by włóczyć się po barach Missisippi ( ku wielkiej rozpaczy swojej matki ).
W póżnych latach trzydziestych obaj; Miller i Lockwood ( prawie dekadę przed Muddy Watersem) grali na zelektryfikowanych instrumentach.
W 1941 mieli “występ zycia” show pod nazwą "King Biscuit Time" w KFFA radio w Helena.
Chociaż nie miało ono zasięgu poza Clarksdale do momentu przyłączenia WROX w późnych latach czterdziestych, był to prawdopodobnie pierwszy raz gdy wielu idących do kościoła białych i czarnych usłyszało bluesa. Dzięki temu sprzedano sporo mąki tortowej. Robert Jr. wyjechał z Helena w 1943 wracając do Chicago ( gdzie nagrywał w roku 1940) gdzie mógł połączyć się z Sonny'm Boy w 1956 gdy Sonny Boy dołączył do Chess/Checkers Records gdzie Robert Jr. prowadził zespół studyjny. Pozotali przyjaciółmi na całe życie. Faktycznie to Robert Jr. był tym, który rekomendował SBW2 na występy w Europie gdzie Sonny rozkwitł.
27 marca 2000, Robert Jr obchodził swoje 85 urodziny grając bluesa swojego życia zgarniając nominacje do Grammy, całe naręcze nagród W.C. Handy, mając najlepiej sprzedającą się płytę i zapchany terminarz występów włącznie z cotygodniowymi występami w Clevland w stanie Ohio gdzie mieszkał. Był lepszy każdego dnia. Nie przeoczcie jego “Delta Crossroads” albumu nagranego dla Telarc. Moim zdaniem to najlepszy w jego karierze [...]
____________________________________________________________


W kolejce Frank Frost .
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Sław » stycznia 21, 2008, 11:52 am

Hej!
Lauderdale, mam nadzieję, że dasz radę dziś wieczorem posłuchać audycji Feelin' The Blues w całości poświęconej Sonnemu Boyowi Williamsonowi II. Jazz Radio o 20.00
Pozdrawiam Sławek
https://www.facebook.com/feelintheblues1
R.L. Burnside - "The blues ain’t nothin’ but dance music".
Sław
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2606
Rejestracja: stycznia 13, 2005, 9:53 pm

Postautor: P.Szymański » stycznia 21, 2008, 5:22 pm

Albumu Roberta Jr Lockwooda "Delta Crossroads" nie przeoczyliśmy, a nawet nauczyliśmy się wszystkich patentów gitarowych z tej płyty.
Paweł Szymański

Nowa płyta "Uroda zdarzeń" - www.pawelszymanski.olw.pl/dyskografia
P.Szymański
blueslover
blueslover
 
Posty: 783
Rejestracja: stycznia 18, 2005, 1:14 pm

Postautor: lauderdale » stycznia 21, 2008, 8:03 pm

Frank Frost

Smutna to była wiadomość - 12-go października 1999 w Helena w stanie Arkansas Frank Frost harmonijkarz bluesowy , śpiewak , a w latach 1956-59, gitarzysta Sonny Boy Williamsona, po kilku latach ciężkiej choroby został zwyciężony przez raka. Ostatni jego występ odbył się 8 -go października na czternastym King Biscuit Blues Festival gdzie pożyczył harmonijkę od Arthura Williamsa ( z którym nagrywał dla gitarzysty Elvisa Scotty Moore'a) i grał swojego ostatniego bluesa podczas gdy jego bliski przyjaciel i perkusista Sam Carr zalewał się nad nim łzami.
Frank był spadkobiercą tytułu “Król harmonijki w Helena” który należał przedtem do Sonny Boy Williamsona 2. Był jego gitarzystą 1956-59 przy boku perkusisty Sam'a Carr'a syna Roberta Nighthowk'a . Żył w biedzie na ulicy nazwanej jego imieniem w Helena. Będą za nim tęsknić fani King Biscuit Time i festiwali bluesowych, którzy przychodzili z miłości do niego.
__________________________________________________________

W kolejce James Cotton :)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: bohdan » stycznia 22, 2008, 6:13 pm

Szacunek dla Ciebie, Lauderdale, za wszystko co robisz!
bohdan
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1295
Rejestracja: maja 17, 2005, 6:38 pm

Postautor: lauderdale » stycznia 22, 2008, 6:52 pm

Antek Kurek pisze:Szacunek dla Ciebie, Lauderdale, za wszystko co robisz!

W podstawowce wybilem okno ... za to tez???. :) :) :)

Dzieki Antonio.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: WitekBielski » stycznia 22, 2008, 7:07 pm

A będzie może rozdział o Memphis Slim'ie??? :wink:
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: lauderdale » stycznia 22, 2008, 7:17 pm

James "Superharp" Cotton

Jako młody chłopak, Cotton zainspirowany został by grać na harmonijce bluesowej, po pierwsze przez swoją matkę, a po drugie jak wielu innych ważnych bluesmanów, słuchając Sonny Boy Williamsona ( “Rice” Millera) na występach na KFFA “ King Biscuit Time”. W 1946 w wieku dziewięciu lat wujek osieroconego Cottona zabrał go do miejscowości Helena na spotkanie z Sonny Boy'em. W trakcie słuchania tematu “King Biscuit Time” granego dla niego Sonny wypowiedział istotne słowa: “Możesz zostać”. Tak więc Cotton został pomieszkując u różnych członków zespołu Sonny Boy'a przez następnych sześć lat do momentu gdy Sonny powędrował na północ za swoją żoną do Milwaukee w 1949 po tym jak spłoną jego dom w West Memphis. Wkrótce potem, Muddy Wters zaprosił Cottona by zajął miejsce Juniora Welsa w jego zespole w Chicago. Po przyjeździe Muddy wręczył Cotton'owi harmonijkę chromatyczną i wszelki ślad po stylu Sonny Boya zaginął, gdyż Muddy chciał żeby Cotton grał w stylu Little Waltera , który owszem nagrywał , ale już nie z Watersem. Rzućcie okiem na oficjalna stronę Jamesa Cottona. ( Jego nazwisko w tytule jest linkiem – przyp. tłum.)


Następna jest ...Lillian McMurry :)
Ostatnio zmieniony stycznia 22, 2008, 9:28 pm przez lauderdale, łącznie zmieniany 1 raz
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: bohdan » stycznia 22, 2008, 8:21 pm

No to chyba następna, a nie następny, czyż nie? ;)
bohdan
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1295
Rejestracja: maja 17, 2005, 6:38 pm

Postautor: lauderdale » stycznia 22, 2008, 9:28 pm

Antek Kurek pisze:No to chyba następna, a nie następny, czyż nie? ;)

Oczywiscie! Juz poprawiam. Dzieki Anton
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: blues64 » stycznia 23, 2008, 8:47 am

LAUDERDALE
Dzięki za tak wspaniałe informacje o Cottonie, a raczej jego poczštkach

Blues64
blues64
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 31
Rejestracja: grudnia 18, 2007, 4:15 pm

Postautor: sonnyboy » stycznia 24, 2008, 11:10 am

Czeœć
pozdrawiam wszystkich bluesfanów.
Lauderdale dałeœ œwietny pomysł z tymi tłumaczeniami.
Idšc twoim œladem ja zaprezentuję fragmenty ksišżki Williama Donoghue FESSOR MOJO DON'T START ME TALKIN.
Zastanawiam się czy w tym temacie czy w jakimœ konkretnym poœwięconym Sonny'emu Boy'owi Williamsonowi

Pozdrawiam Maciek
Awatar użytkownika
sonnyboy
bluesman
bluesman
 
Posty: 285
Rejestracja: października 17, 2006, 6:33 pm
Lokalizacja: Garwolin

Postautor: lauderdale » stycznia 24, 2008, 11:20 am

Maciek ja staram się odzielac kazda ewentualna pozycje czy temat. Chociazby po to zeby wiedziec czy budzi zainteresowanie czy nie. Dlatego np wstrzymalem sie z dalszymi artykulami o Howardzie Levy. Malo ludzi sie tym interesuje. Waskie grono specjalistow od overblow i tak wie to co mistrz napisal w swoim artykule a jego muzyka jest dosc trudna w odbiorze.
Dzieki za mile slowa.

Pozdrawiam
Jacek
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: lauderdale » stycznia 24, 2008, 11:23 am

Lillian McMurry

Odeszła ale nie w niepamięć – Bobby Rush grał na harmonijce a Dorothy “Misty Blue” Moore śpiewała na pogrzebie Lillian McMurry w Jackson w stanie Mississippi. 18-go marca 1999 zmarła na ciężki atak serca Lillian McMurry, współzałożycielka Trumpet Records, która jako pierwsza nagrywała bluesmanów Sonny Boy Williamsona , Elmora Jamesa i błyskotliwą grupę gospel The Southern Sons.Członkini ( kobieta członek – zgodnie z najnowszymi trendami poprawności politycznej – przyp. tłum.)NAIRD (The National Association of Independent Record Distributors) i Blues Halls of Fame, została zapamiętana jako kobieta, której miłość do czarnego bluesa i muzyki gospel była bezkresna. Jadąc samochodem zaskakiwała współtowarzyszy podróży śpiewając bluesa i nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Przez 44 lata odkąd wycofała się z biznesu walczyła, bez żadnej gratyfikacji finansowej , by odzyskać tantiemy dla swioch muzyków. Zdobyła nawet sympatię braci Chess. To co zostało po niej to wiecznie żywe nagrania klasyki bluesa jak Elmora James'a “Dust MY Broom”; Sonny Boy Williamson'a "Eyesight To The Blind," "Mighty Long Time" (jej ulubiony), "Pontiac Blues," "Nine Below Zero," "Too Close Together" oraz "Mr. Down Child." Jako pierwsza nagrywała klasykę gospel "Peace In The Valley" The Southern Sons.
Była kobietą jedyną w swoim rodzaju i bardzo będzie jej brakować.




Na liście następny McKinley "Muddy Waters" Morganfield . :)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: lauderdale » stycznia 25, 2008, 11:24 am

blues64 pisze:LAUDERDALE
Dzięki za tak wspaniałe informacje o Cottonie, a raczej jego poczštkach

Blues64


Ciesze sie , ze ktos to czyta. :) Dzieki
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: lauderdale » stycznia 25, 2008, 12:53 pm

McKinley "Muddy Waters" Morganfield

Mówi się , że jest sześć stopni separacji pomiedzy każdym z nas na ziemi. W 1941, krótko po tym jak Muddy Waters nagrywał akustycznie ze skrzypeczkami w starym stylu dla Library of Congres, Sonny Boy robił kasę w radio z amplifikowaną harmonijką bluesową i pionierem elektrycznej gitary Robertem Lockwood'em Jr. Właściwie to Muddy mówił ludziom, że opuścił deltę w 1943 roku bo nie mogł załapać się na żaden występ gdy w okolicy grał Sonny Boy. Muddy nagrywał piosenki pod wpływem Roberta Johnsona ( chociaż przyznawał, że nie jest pewny czy widział go grającego, w każdym razie nie z bliska) podczas gdy Sonny Boy znał Roberta Johnsona bardzo dobrze od 1929 , grywając z nim prawdopodobnie od czasu do czasu , aż do nocy kiedy Robert został otruty. Oczywiście Robert Locjkwood Jr. ( znany równiez jako “Robert Jr”) pasierb Roberta Johnsona i najbliższy przyjaciel Sonny Boy'a pamiętał kiedy Robert Johnson przyprowadził Sonny Boy'a do jego domu w 1931. Muddy zaś mógł gościć na King Biscuit Time czy innym show na KFFA. Ciągła relacja pomiędzy Muddy'm a Robewrtem Johnsonem polegała na tym ,że Robert Jr. stale namawiał Muddy'ego by nagrywał piosenki Johnsona. Muddy nagrał nawet Roberta Jr.'a “ Mean Black Spider” jako “ mean Red Spider” - i to dwukrotnie. Francis Clay perkusista Muddy'ego w Newport, relacjonuje , że Sonny Boy przyszedł na występ Muddy'ego zastał poproszony by usiadł i... nagle szorstko odesłał Muddy'ego Cotton'a o i Jimmy Rodgersa oraz całą resztę zespołu i rozpoczął jam z samym tylko Clayem na perkusji. Musisz się nazywać Sonny Boy , że by ci coś takiego uszło na sucho! Jeżeli odrzuci się przeróbki Roberta Johnsona, kawałki Willie Dixona oraz “Mojo “ Ann Cole i inne covery z repertuaru Muddy'ego to można docenić jak płodny, oryginalny i pełen artyzmu był Sonny Boy. Moim skromnym zdaniem geniusz Muddyego wynika ze sposobu śpiewania, brzmienia jego gitary i faktu , że miał szczęścieprzeżyć większość swoich rówieśników.
Tym niemniej był to prawdziwy gigant.

Koniec.

Na tym na razie poprzestanę chociaż tych osób jest dużo więcej.
Następny w kolejce byłby Big Walter Horton, ale myślę, że trzeba poświęcić mu odzielny temacik :)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: kora » stycznia 25, 2008, 1:55 pm

lauderdale pisze:Następny w kolejce byłby Big Walter Horton, ale myślę, że trzeba poświęcić mu odzielny temacik :)


świetnie Lauderdale piszesz . Z wielką przyjemnością się to czyta.
Co do Hortona ,ojjjjjj koniecznie oddzielny temat... :D
Horton , to bezsprzecznie wielki mistrz !!!
W mojej klasyfikacji jest w pierwszej piątce geniuszy harmonijki.
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: lauderdale » stycznia 25, 2008, 2:26 pm

kora_ pisze:
lauderdale pisze:Następny w kolejce byłby Big Walter Horton, ale myślę, że trzeba poświęcić mu odzielny temacik :)


świetnie Lauderdale piszesz . Z wielką przyjemnością się to czyta.
Co do Hortona ,ojjjjjj koniecznie oddzielny temat... :D
Horton , to bezsprzecznie wielki mistrz !!!
W mojej klasyfikacji jest w pierwszej piątce geniuszy harmonijki.


Bardzo dziekuje.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: 74yaro » stycznia 25, 2008, 3:30 pm

Lauderdale świetna robota, dzięki za Frost'a i McMurry.
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: lauderdale » stycznia 25, 2008, 4:57 pm

74yaro pisze:Lauderdale świetna robota, dzięki za Frost'a i McMurry.

To ja dziekuje.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: sonnyboy » stycznia 25, 2008, 8:14 pm

Laurderdale, i ja się przychylam do pochwał na tematy , które piszesz. teoretycznie wszystko jest w internecie ale tak przyjemnie jest przeczytać , tym bardziej, że to tłumaczy ktoœ inny.
Co do Waltera Hortona to przychylam się w zupełnoœci do zdania Kory,
brzmienie harmonijki Waltera Hortona jest a raczej było jedyne na œwiecie i niepowtarzalne,aż szkoda, że większoœć numerów grał jako sideman.
Z chęcia przeczytam o nim

pozdrawiam
SonnyBoy
Awatar użytkownika
sonnyboy
bluesman
bluesman
 
Posty: 285
Rejestracja: października 17, 2006, 6:33 pm
Lokalizacja: Garwolin

Postautor: lauderdale » stycznia 26, 2008, 6:26 pm

sonnyboy pisze:Laurderdale, i ja się przychylam do pochwał na tematy , które piszesz. teoretycznie wszystko jest w internecie ale tak przyjemnie jest przeczytać , tym bardziej, że to tłumaczy ktoœ inny.
Co do Waltera Hortona to przychylam się w zupełnoœci do zdania Kory,
brzmienie harmonijki Waltera Hortona jest a raczej było jedyne na œwiecie i niepowtarzalne,aż szkoda, że większoœć numerów grał jako sideman.
Z chęcia przeczytam o nim

pozdrawiam
SonnyBoy


Dzieki ja rowniez czytam Twoje wpisy z wielkim zainteresowaniem.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Zdzisław Pająk » stycznia 28, 2008, 8:36 pm

74yaro pisze:Lauderdale świetna robota, dzięki za Frost'a i McMurry.


Dołączam do grona zainteresowanych i zachwyconych Twoich czytelników, z niecierpliwością czekam też na Hortona. A zatem nie przestawaj, proszę.
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: lauderdale » stycznia 28, 2008, 10:21 pm

Zdzisław Pająk pisze:Dołączam do grona zainteresowanych i zachwyconych Twoich czytelników, z niecierpliwością czekam też na Hortona. A zatem nie przestawaj, proszę.


To naprawde zaszczyt slyszec taka pochwale z ust faceta, ktory pisze teksty o wiele lepsze bo wlasne. :) Dziekuje.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: sonnyboy » stycznia 29, 2008, 12:57 pm

Czekam na Waltera Hortona
a w międzyczasie podaję adres do najlepszej dyskografii Hortona

http://www.customharmonicas.com/walterh ... graphy.pdf

SONNYBOY
Awatar użytkownika
sonnyboy
bluesman
bluesman
 
Posty: 285
Rejestracja: października 17, 2006, 6:33 pm
Lokalizacja: Garwolin


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wywiady

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 79 gości