Wywiad Jakuba Hełki z JERZYM WOJCIECHOWSKIM

Zapraszamy redaktorów mediów (około)bluesowych - i nie tylko - do publikowania w tym miejscu wywiadów przeprowadzonych z artystami i postaciami kultury bluesa.

Moderator: mods

Wywiad Jakuba Hełki z JERZYM WOJCIECHOWSKIM

Postautor: Kuba Hełka » stycznia 15, 2011, 3:46 pm

Wywiad z panem od JAZZU W MUZEUM


[Bez cenzury] : Na samym początku prosze przyjąć nasze gratulacje z okazji otrzymania tytułu "Ostrowianina roku". Spodziewał się pan takiego wyróżnienia?

[Jerzy Wojciechowski] : Czy ja wiem? Powiem tak - spodziewałem się ze kiedyś to nastąpi. Niektórzy mówili mi nawet, że powinno to nastąpić o wiele wcześniej. Ale "Ostrowianin roku" to plebiscyt rządzący się trochę dziwną specyfiką : specyfiką polegającą na tym, iż aby wygrywać, trzeba mieć zaplecze tych, którzy głosują. A że Jazz jest muzyką nieco elitarną, nie posiadającą masy odbiorców, jestem trochę zdziwiony, ale i oczywiście szczęśliwy. W ogóle ten rok jest dla mnie bardzo obfity w nagrody. Jestem jednak zaskoczony jedną rzeczą : zawsze wydawało mi się że to co robię, jest zjawiskiem czysto muzycznym. Nie wiedziałem że jest to również bardzo pozytywnie odbierane przez ludzi, którzy taką muzyką się nie interesują, jako zjawisko społeczne.

[B.c] : Obecnie jest pan jedną z największych osobowości ostrowskiego światka jazzowego. Jak wyglądały jednak pana początki z tą muzyką?

[J.W] : Hmm.. trudno powiedzieć. Wychowałem się raczej na muzyce rockowej : rocka słuchałem, rock grałem razem ze swoim zespołem, co warte podkreślenia , z II LO. Próby robiliśmy w auli, tocząc wojnę z woźnym i panem dyrektorem Szulczykiem, który mieszkał zaraz za ścianą!

[B.c] : Podobało mu się?

[J.W] : Oj, ciężko stwierdzić. Często interweniował, zwłaszcza jak graliśmy za głośno. To był problem i to niemały, ale na szczęście jakoś przeżyliśmy. Tak więc moimi korzeniami muzycznymi jest bardziej rock niż jazz. Dopiero później, w latach 70', gdy poszedłem na studia, zetknąlem się z muzyką jazz-rockową (Fusion). Głównie dlatego, że właśnie lata 70 były czasem w ktorym te dwa światy, świat rocka i świat jazzu zetknęły i zmieszały się ze sobą. Wtedy to improwizacja jazzowa połączyła się z rytmiką rockową, co dało piorunujący efekt

[B.c] : Wskaże pan jakichś wykonawców?

[J.W] : Wtedy grali Chicka Corei, zespoły Johna McLaughlina, Herbiego Hancocka.. Właśnie ich muzyka była takim przejściem, odskocznią do muzyki stricte jazzowej. No i jakoś tak już zostało..

[B.c] : A pierwsi wykonawcy stricte jazzowi, których pan słuchał?

[J.W] : Ciężko stwierdzić. Hmm..ja ogólnie jestem zakręcony na punkcie dwóch muzyków, którzy już chyba na zawsze pozostaną dla mnie największymi idolami. Pierwszy to Miles Davis. Natomiast drugi to John Coltrane. Davisa mam chyba z 90 płyt, Coltrane'a dobre 40. Są to dwie postacie, które od samego początku zdominowały moje patrzenie na muzykę - i to nie tylko na jazz. Tak pozostało zresztą do dnia dzisiejszego. Zaznaczam jednak ze jestem bardzo otwarty i słucham naprawdę różnej muzyki - niekoniecznie związanej z jazzem. Bardzo lubię muzykę afrykańską, brazylijska, ale również i np. żydowską, którą cenię szczególnie. Cały ten świat World Music, który jest przecież obecnie bardzo popularny, jest mocno związany z jazzem.

[B.c] : W jaki sposób słuchał pan jazzu w tamtych latach?

[J.W] : Oj, to dosyć trudny temat. Z płytami jazzowymi był wtedy ogromny problem, z wszystkimi płytami zresztą. Tutaj, w Ostrowie płyty dosłownie przechodziły z rąk do rąk. Czasami umawiało się również na tzw. słuchanie. Ktoś miał adapter i wtedy gdy dorwał już płytę - najczęściej za pośrednictwem rodziny za granicą, ale również np. marynarzy - wtedy zapraszał znajomych na wieczorne odsłuchiwanie płyty. Przy co lepszych płytach bywało naprawdę tłoczno!

[B.c] : A co np. z radiem?

[J.W] : Oczywiście, radio również działało, często zgrywało się przecież co ciekawsze audycje na płyty. Niestety - te najlepsze, czyli zachodnich radiostacji były najczęściej albo strasznie kiepskiej jakości, albo były zagłuszane przez władze. Korzystanie z radia było więc na dłuższa metę bardzo trudne. Teraz strasznie ciężko jest o tym mówić - opowieści o tym, z jakim trudem zdobywało się płyty brzmią dzisiaj wręcz śmiesznie. Z tym jest tak jak z kartkami na np. cukier - raczej nigdy tego nie zrozumiecie.

[B.c[ : To trzeba było przeżyć

[J.W] : No niestety, trzeba było przeżyć. Wy nie macie nawet wyobrażenia o atmosferze jaka wtedy panowała

[B.c] : Muzyka pomagała przetrwać?

[J.W] : Bardzo! Szczególnie jazz. W moim przypadku odegrał on bardzo ważną rolę, ponieważ nauczył mnie rzeczy, które cenię najbardziej do dziś - a mianowicie wolności i niezależności. Stąd też mam wolny zawód. Stąd też nigdy nie należałem do żadnej organizacjii. Zawsze uważałem że sam musze się sprawdzić w życiu, a cecha niezależności zawsze może w tym pomóc. Albo i połozyć (śmiech)

[B.c] : Opowie nam pan o początkach Jazzu w Muzem??

[J.W] : Początki były w zasadzie takie, że w pewnym momencie, chyba na początku lat 90', zacząłem się zastanawiać - podpuszczany przez muzyków jazzowych - aby rozpocząć jakieś koncerty w Ostrowie.

[B.c] : Przed tym żadnych takowych nie było?

[J.W] : Byly, ale to sporadycznie. Czasami coś w Centrum Kultury, czasami w Empiku. Były to jednak naprawdę rzadkie koncerty. No i wtedy pomyślałem, że jeśli mam za coś się wziąć, to za coś co ma ręce i nogi - i będzie miało formę cykliczną. Wszystko stworzylem od podstaw - jestem zawziętym wrogiem kopiowania czegokolwiek od innych. Dlatego kocham twórców, a nie odtwórców. Kocham tych którzy tworzą, nawet kiepsko, a nie tych którzy kopiują, choćby nie wiem jak doskonale. Po stworzeniu pierwszych planów, pojawił się problem - nie mogłem znaleźć odpowiedniego miejsca. Pewnego dnia zaszedłem do ratusza, w którym otwarto muzeum, o którym - paradoksalnie - większość mieszkańców Ostrowa nie miało pojęcia. Sala była świetna, wręcz idealna na taki festiwal. Porozmawiałem z dyrektorem, wyraził zgodę..i tak to się zaczęło. Zażądałem jednak jednej rzeczy - musiałem mieć wolną rękę we wszystkim. I udało się. To trochę śmieszne, ale dzięki festiwalowi większość Ostrowian dowiedziała się w ogóle o istnieniu muzeum.

[B.c] : Miasto i media chętnie wspierają projekt?

[J.W] : Na początku..nie najlepiej się to układało. Natomiast po pewnym czasie zaczęlismy już dostawać jakąś pomoc finansową od miasta. Z czasem zaczęła się ona zwiększać, aż w tym roku osiągnęła ona największy poziom.

[B.c] : Czyli zaczęto to w końcu doceniać.

[J.W] : Pewno tak, ale ja nie robię tego dla docenienia przez ludzi którzy na koncerty NIE chodzą. Jeśli poświęcam swój wolny czas, to dla ludzi którzy na koncert przyjdą - i tyle. Chociaz musze powiedziec że w Ostrowie i tak jest niezła widownia - ponad 400 osób na takie miasto to naprawdę dużo!

[B.c] : Z których wykonawców, którzy przyjęli zaproszenie na festiwal jest pan szczególnie zadowolony?

[J.W] : Byłbym w stanie sporządzić bardzo długą listę. Istnieje duża grupa jazzmanów, którzy są mi bliscy mentalnie, tzn bliscy z powodu tworzonej przez nich muzyki. Szczególnie ostatnich 5 lat było bardzo udanych. Al di Meola, John Scofield, Take Six, Jan Garbarek..ale tak naprawdę, to nie było wykonawcy z którego muzyki nie byłbym zadowolony

[B.c] : Jak ocenia pan obecny stan polskiego Jazzu??

[J.W] : Muszę powiedzieć że jestem zachwycony. Jestem zachwycony nie tylko warsztatem, czyli świetnym wyszkoleniem młodych jazzmanów, ale głównie różnorodnością i bogactwem styli jakie reprezentują. Cieszy mnie również liczba młodych ludzi, którzy decydują się grac tą muzykę, która nie przynosi przecież wielkich pieniędzy..

[B.c] : ..o czym przekonał się Tomasz Szukalski (Jeden z najsłynniejszych polskich jazzmanów, uznany w Europie i na świecie, obecny na kilkuset płytach - obecnie bez środków do życia).

[J.W : Na przykład.. Tak więc - jest to coś nadzwyczajnego. Ale pokazuje to również że młode pokolenie ma dosyć tej sieczki, jaką raczą nas obecnie stacje radiowe i telewizyjne. Szukają oni właśnie antidotum, ucieczki, od tego hałasu, i znajdują je właśnie w Jazzie. Co najważniejsze, rozumieją oni, że muzykę tworzy się wtedy, jeśli jest się kreatywnym - czyli jak już wspominałem, jest się twórcą. Oni tworzą, a nie odgrywają. Tacy ludzie są w jazzie bardzo potrzebni.
Społeczeństwo również mamy bardzo "jazzowe". Jesteśmy w czołówce, jeśli chodzi o ilość festiwali w Europie środkowej. Kraje zachodnie mają ich więcej, bo najzwyczajniej przeznaczają na jazz więcej pieniędzy. Ale i tak naprawdę nie powinniśmy miec na tym polu żadnych kompleksów.

[B.c] : Dajmy na to, że czytelnik "Bez cenzury" chciałby posłuchać jazzu. Od czego powinien zacząć? Jakich wykonawców wziąć na sam początek?

[J.W] : Paradoksalnie : nie radziłbym kupować płyt. Przede wszystkim przyjdź na koncert! Muzyka jazzowa jest muzyką chwili, i muzyką odbioru wizualnego. Muzyka jazzowa tworzy się prawdziwie w momencie kiedy jest grana. Wtedy albo ją zaakceptujesz, albo odrzucisz. Oczywiście, zostaje problem na jaki koncert pójść?
Czasami można trafić na jakiś free jazzowy koncert, którego formuła może odrzucać. Ale generalnie większą szansę mamy na to, że trafimy na koncert który nas zachwyci (śmiech). Pewną wskazówką jest jednak to, iż często młodzi ludzie szukają w klimatach skandynawskich. I nie zawodzą się!

[B.c] : Według pana Ostrów jest bardziej jazzowy czy bluesowy??

[J.w] : Odpowiem tak : Ostrów jest po prostu muzyczny. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie .Drugiego takiego miasta w Wielkopolsce - oczywiście poza Poznaniem - nie ma!

[B.c] : Nie ma? A Kalisz?

[J.W] : Kalisz? Co jest w Kaliszu? Międzynarodowy Festiwal Pianistów Jazzowych, zgoda, ale praktycznie nic poza tym! Tymczasem w Ostrowie aż kipi od koncertów, warsztatów.. owszem, zarówno jazzowych jak i bluesowych. Z tym że ja oczywiście słucham bluesa, ale coraz częściej jestem nim po prostu zmęczony - tutaj jeszcze raz wrócę do tego, co już parę razy powiedziałem - dla mnie artystą jest ten co tworzy. A w bluesie nie jest tak łatwo stworzyć coś nowego. Często jest to po prostu odgrywanie tego samego.. Blues po prostu nie ma takich możliwości do rozwijania się jak Jazz. I to właśnie jest potęga muzyki Jazzowej - na jej modłę można przełożyć wszystko. Chopina, Bacha, Rolling Stonesów, Deep Purple - co tylko chcesz. Tego nie zrobi żaden inny gatunek muzyki!

[B.c] : Oprócz jazzu znajduje pan czas na coś innego?

[J.W] : Oczywiście. Życie jest zbyt piękne zeby ograniczać się tylko do jednej rzeczy. Przecież pragnie się dotknąć, posłuchać, spróbować wielu rzeczy. Zajmuję się sportem, historią, literaturą..

[B.c] : Kibicuje pan Ostrovii??

[J.W] : Eee....raczej nie. Wolę sporty indywidualne. A z zespołowych - głównie siatkówkę!

[B.c] : Na koniec jeszcze jedno pytanie : jak wspomina pan II LO??

[J.W] : Bardzo sympatycznie (śmiech). Chociaż paru nauczycieli zapamiętam chyba do końca życia. Ale tak chyba jest zawsze, co nie?

[B.c] : Wobec tego dziękuję bardzo za rozmowę!
Awatar użytkownika
Kuba Hełka
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 862
Rejestracja: stycznia 2, 2010, 10:26 pm
Lokalizacja: Sieroszewice/Ostrów Wielkopolski

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wywiady

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 143 gości

cron