Strona 1 z 4

Czy przyszlosc bluesa wyglada tak ???

Post: lutego 15, 2013, 8:08 pm
autor: Robert007Lenert
Mysle, ze ta forma ma szanse zaistniec w swiadomosci sluchaczy:
http://www.youtube.com/watch?v=hgupgecRJWs
A tutaj ponizej...koncert, lub jak kto woli wystep. Naprawde polecam
http://www.youtube.com/watch?v=_sE4g-c9gNA

Post: lutego 15, 2013, 9:47 pm
autor: agrypa
Obrazek

http://www.youtube.com/watch?v=3kfI5qZjGyw

Plyta wydana w koncowce 2012 roku.
To piaty album tego artysty. Kid Koala [Eric San] jest muzykiem, autorem muzyki do kilku filmow, autorem komiksow i wspoltworca filmow animowanych. Jest Kanadyjczykiem, ale wspolpracuje z kilkoma znanymi grupami rockowymi z Anglii i Australii. Np. z ta:

http://www.youtube.com/watch?v=NiRnAO0QJ0E

Nie sa to zdecydowanie kapele bluesowe. Sam Kid Koala z bluesem sie nie utozsamia.Jak mowi, uzywa go jako jednego ze srodkow, celem jest "muzyka uniwersalna". Nagrany w 2003 roku "Basin Street Blues" jako czesc animowanej opowiastki:

http://www.youtube.com/watch?v=ItYp6ctPGI8

Ja nie lubie takiej muzyki, ale wszystko jest sprawa gustu. Wiem ze Robert jest niestrudzonym poszukiwaczem nowych dzwiekow. Dla mnie tworczosc Mister Koali jest nieco zbyt nowoczesna :D

Obrazek

Niech was nie zmyli aparycja i stroj artysty. Pan Eric San skonczy w przyszlym roku 40-dziesci lat.

Post: lutego 16, 2013, 7:33 am
autor: Idee Fixe
Wątpię, by to była przyszłość bluesa :)
Takie próby tworzenie muzyki uniwersalnej już trwają od początku XX wieku. W klasyce był to Eric Satie, potem był Eno i jego kompani, trochę Wolenwaider i mnóstwo innych.
Moim zdaniem muzyka uniwersalna, podobnie jak uniwersalne religie lub próby stworzenie państwa uniwersalnego w naszej cywilizacji mają marne szanse na przetrwanie, ponieważ ludzie, choć często dążą do "uniwersalności", są istotami bardzo indywidualistycznymi i zarazem stadnymi - potrzebujemy swojego prywatnego domku, swojej społeczności, swojej tradycji, przynależności do jakiejś kultury itp. czyli inaczej mówiąc - potrzebujemy poczucia tożsamości. A niestety uniwersalizm jest raczej tego zaprzeczeniem.
Często "wszystko" znaczy lub przeradza się w "nic".

Ale tym nie mniej pomysł pana Koali ciekawy i facet ma wyraźnie czuja.

pzodro

Post: lutego 16, 2013, 12:21 pm
autor: Robert007Lenert
Tutaj wykonanie "na zywo" utworu Drunk Trumpet. Okazuje sie, ze gramofon jest pelnoprawnym instrumentem melodycznym. Facet kontrolujac lapkami predkosc obrotowa zmienia wysokosci dzwiekow nagranej trabki i wykonuje w ten sposob bardzo intrygujace solo. A... Kid Koala jest z wyksztalcenia.... pianista. Zapraszam do posluchania:
http://www.youtube.com/watch?v=uJ8enrYfUx8

Post: marca 9, 2013, 11:56 am
autor: Robert007Lenert
Od kilku dni jestem posiadaczem albumu Kida Koali "12 Bit Blues" wersja wydana na 2 Lp. Edytorsko przepiekne ! A muzyka.... muzyka powala! Perfekcyjne wydawnictwo. Po dokladnym przesluchaniu "12 Bit Blues" zakupilem jeszcze dwie inne plyty Kida. Z niecierpliwoscia czekam na przesylke z Londynu.

Post: marca 9, 2013, 2:16 pm
autor: agrypa
Na stronie Amazonu [na dole strony] mozna posluchac ponad minutowych sampelkow wszystkich utworow z plyty "12 Bit Blues". Moze pomoga komus podjac decyzje :)

http://www.amazon.co.uk/12-Bit-Blues-Ki ... 455&sr=1-3

W magazynie bluesowym przeczytalem " 12 Bit Blues to historia bluesa wedlug Kida Koali" Ciekawa opinia :)

Post: marca 9, 2013, 6:46 pm
autor: Robert007Lenert
Zobaczcie tutaj. Pelna demonstracja i test odsluchowy: http://www.record-producer.com/build-a- ... -kid-koala
To pomysl artysty, ktorego odkrylem kilka tygodni temu.... Kid Koala "12 Bit Blues" przynosi obok fantastycznej muzyki instrukcje budowy gramofonu.

Post: marca 9, 2013, 9:08 pm
autor: Yaniu
Raczej ten artysta sięgnął do samych korzeni bluesa, gdzieś tam w okolice początków XIX wieku. Dzisiaj nazywa się to oryginalnością a w tedy koniecznością - potrzebą (potrzeba - matka wynalazków).

Post: marca 9, 2013, 9:23 pm
autor: Robert007Lenert
Tutaj link do wiekszosci utworow z plyty "12 bit blues"
http://www.youtube.com/results?search_q ... eFmYbv9sbk

Post: marca 9, 2013, 9:38 pm
autor: Yaniu
http://www.youtube.com/watch?v=LgE8IEx2UqY - "5 bit Blues" jak najbardziej dość oryginalne dzieło z gatunku kolekcjonerskich ciekawostek. :?

Post: marca 10, 2013, 1:23 am
autor: Robert007Lenert
Yaniu pisze:Raczej ten artysta sięgnął do samych korzeni bluesa, gdzieś tam w okolice początków XIX wieku. Dzisiaj nazywa się to oryginalnością a w tedy koniecznością - potrzebą (potrzeba - matka wynalazków).

Tutaj bym dyskutowal. Jednak zdecydowanie dominuja sample z czasow elektryfikacji bluesa. Czyli XX wiek, druga polowa Chicago.... Detroit...miejska estetyka.

Post: kwietnia 3, 2013, 2:57 pm
autor: Agatka Malczyk
Nie ma to jak żywe instrumenty, elektronika przemawia do mnie wyjątkowo rzadko.

Post: kwietnia 4, 2013, 8:34 pm
autor: Andrzej Serafin
Co to znaczy "żywe"?
Instrument to instrument: elektroniczny, elektryczny, elektro-akustyczny, akustyczny.
Obojętne. Przecież to grający nadaje mu tego czegoś.

Tworzywo jest, moim zdaniem, obojętne.

Post: kwietnia 4, 2013, 10:50 pm
autor: Agatka Malczyk
Może i tak, ale nie przemawia do mnie elektronika zbytnio. Przesłuchałam kilka pierwszych utworów wrzuconych przez Roberta, ale drażnią mnie na ogół takie pozlepiane sample nagrań zrobionych na instrumentach akustycznych - na pierwszą chwilę są całkiem chwytliwe, ale potem męczą, trochę jak techno ;P Ale może to kwestia przyzwyczajenia :roll:

Post: kwietnia 5, 2013, 12:07 am
autor: Robert007Lenert
Kiedys Agatko namowilem Cie na sluchanie Johna Coltrane... a Ty mnie na swietny album Nelsona z Marsalisem :) Tym razem namawiam na Kida... To nie jest tuzinkowe...ponadto obok samplowania ten facet gra na klawiszach ....te partie nie sa "wydarte" od kogos..to robota Koali :)

Post: kwietnia 5, 2013, 10:14 am
autor: Andrzej Serafin
Żeby jasność była Agato:
Kid Koala do mnie również nie przemawia...
co nie znaczy, że nie potrafi wykorzystywać elektroniki.
Wolę po prostu inną muzykę...w której i elektroniki jest sporo.
Np. Bugge Wesseltoft.
No, ale to nie blues.
A Robert zadał konkretne pytanie.
Moim zdaniem przyszłość bluesa to nie Kid Koala.
Jednak pewne rzeczy już zostały przemycone, np. technika scratch czy wszelkiego rodzaju brzmienia elektroniczne więc coś w tym jest :wink:

Post: kwietnia 5, 2013, 11:22 am
autor: Dziadek Władek
Zaraz, zaraz... przecież blues jest już, jako gatunek muzyki, faktem historycznym...
To o jakiej przyszłości tu mówimy? Bo chyba nie takiej w sensie rozwoju?...

Natomiast obecność elementów stylistyki bluesowej w zupełnie innych, współczesnych gatunkach muzycznych jest niezaprzeczalna i w takim kontekście mieści się zarówno Kid Koala jak i Andrzej Serafin - oraz wielu, wielu innych...

Post: kwietnia 5, 2013, 12:34 pm
autor: Robert007Lenert
Faktem jest, ze Jazz tradycyjny umiera.....bo jest zamkniety na wplywy zewnetrzne. W tym sensie.

Post: kwietnia 5, 2013, 2:31 pm
autor: RafałS
Andrzej Serafin pisze:Tworzywo jest, moim zdaniem, obojętne.


A ja myślę, że jednak nie jest obojętne. Elektronika to tworzywo sztuczne, mniej szlachetne i źle znoszące uplyw czasu. A ponoszące się wszędzie scratche to już prawdziwa zmora. To jak ładowanie ketchupu do dobrej kuchni.

Post: kwietnia 5, 2013, 3:37 pm
autor: Robert007Lenert
Swego czasu myslalem podobnie, ale moja fascynacja zespolami poroju Can, Amon Duul II, Guru Guru, Acid Mothers Temple, dorobkiem Davida Bowie, Briana Eno czy Billa Laswela mocno zmienila moje poglady na temat stosowania elektroniki.

Post: kwietnia 5, 2013, 6:23 pm
autor: Dziadek Władek
Elektronika... to tak samo, jakby powiedzieć "drewno", "blacha", "skóra" itd.
To wszystko może być źródłem szlachetnego dźwięku - pod warunkiem, że przyjmie postać odpowiednio szlachetnego instrumentu.

Czym różni się dźwięk generowany przez układy scalone czy lampy pobudzane naciśnięciem klawisza od dźwięku podobnie generowanego ale z wymuszeniem palco-strunowym? W obu przypadkach jest taka sama szansa na muzykę i takie samo ryzyko powstania hałasu...
Filtr "ucho-mózg" muzyka - póki co - jest niezastąpiony.

A "scratch" to przecież mechanika! Paluchy+winyl... ;)

Post: kwietnia 7, 2013, 11:29 pm
autor: Marek-Browarek6
Dziadek Władek pisze:Elektronika... to tak samo, jakby powiedzieć "drewno", "blacha", "skóra" itd.
To wszystko może być źródłem szlachetnego dźwięku - pod warunkiem, że przyjmie postać odpowiednio szlachetnego instrumentu.

Czym różni się dźwięk generowany przez układy scalone czy lampy pobudzane naciśnięciem klawisza od dźwięku podobnie generowanego ale z wymuszeniem palco-strunowym? W obu przypadkach jest taka sama szansa na muzykę i takie samo ryzyko powstania hałasu...
Filtr "ucho-mózg" muzyka - póki co - jest niezastąpiony.

A "scratch" to przecież mechanika! Paluchy+winyl... ;)


Dla mnie tzw. scratch to jednak profanacja winyla ale jestem tolerancyjny i dopuszczam takie rozwiazania - niech się młodzież bawi byleby nie włączali w tę zabawę mojej przepięknej kolekcji :lol:

Post: kwietnia 8, 2013, 4:58 am
autor: Roj
Ale miłe zaskoczenie. Oprócz przepięknej kolekcji, Marek-Browarek6 jest również szczęśliwym posiadaczem poczucia humoru i dystansu do samego siebie.
Gratulacje Marku ! :)

Post: kwietnia 9, 2013, 12:09 pm
autor: Andrzej Serafin
RafałS pisze:
Andrzej Serafin pisze:Tworzywo jest, moim zdaniem, obojętne.


A ja myślę, że jednak nie jest obojętne. Elektronika to tworzywo sztuczne, mniej szlachetne i źle znoszące uplyw czasu. A ponoszące się wszędzie scratche to już prawdziwa zmora. To jak ładowanie ketchupu do dobrej kuchni.


O gitarze elektrycznej również mówiono, że to półprodukt i oszustwo względem gitary akustycznej.
I co? Sam Rafał tego słuchasz i pewnie się podoba.
A Rhodes, Hammond, wszelkiego rodzaju wzmacniacze, efekty gitarowe itp., itd. to też elektronika.
Przemyśl jeszcze raz swoje nastawienie, bo zapewne sam sobie przeczysz takim stanowczym NIE dla elektroniki.
Może po prostu nie wziąłeś pod uwagę tego co się kryje pod pojęciem elektronika(jakie instrumenty), albo elektronika scaliła się w Twojej wypowiedzi z techniką scratch, której nie lubisz i stąd taka konkluzja kulinarna :wink:

Post: kwietnia 9, 2013, 12:59 pm
autor: azazzello
Andrzej Serafin pisze:A Rhodes, Hammond, wszelkiego rodzaju wzmacniacze, efekty gitarowe itp., itd. to też elektronika.


Troche to niescisle, gitara-wzmacniacz, harmonijka-wzmacniacz etc to jako calosc instrument nad ktorym trzeba sie nauczyc na nowo panowac i odpowiednio wykorzystac, dalej jednak 90% BRZMIENIA kreuja palce/przepona etc a nie elektronika... nawet efekt "leslie" mozna
wykonac paszcza :wink: (3.40 w http://www.youtube.com/watch?v=me69FSqAOQk)

Post: kwietnia 9, 2013, 1:33 pm
autor: Andrzej Serafin
Przeczytaj moje wcześniejsze posty w tym temacie.

Już? No to teraz wiesz, że piszę dokładnie o tym co Ty teraz.
Pozdrawiam

Post: kwietnia 9, 2013, 9:27 pm
autor: Robert007Lenert
Ja uwazam, ze muzyka rodzi sie w glowie..... cala resta to tylko instrument czy to palce, zeby, przepona czy dowolny procesor, komputer....badz stalowa struna rozpieta nad piecsetlenia deska. Jak w glowie jest zbyt malo...to najbieglejsze palce, najpoteżniesze przepony, rasowe hammondy, programowane cudenka itd nie pomoga.

Post: kwietnia 9, 2013, 9:54 pm
autor: TJ Łysy
azazzello pisze:[. nawet efekt "leslie" mozna
wykonac paszcza :wink: (3.40 w http://www.youtube.com/watch?v=me69FSqAOQk)

Dobry facet jest :)

Post: kwietnia 10, 2013, 4:49 pm
autor: RafałS
Robert007Lenert pisze:Ja uwazam, ze muzyka rodzi sie w glowie..... cala resta to tylko instrument czy to palce, zeby, przepona czy dowolny procesor, komputer....badz stalowa struna rozpieta nad piecsetlenia deska. Jak w glowie jest zbyt malo...to najbieglejsze palce, najpoteżniesze przepony, rasowe hammondy, programowane cudenka itd nie pomoga.


Zgoda. Ale taki tyci szczególik mnie nurtuje: o co chodzi z tymi rasowymi hammondami? Skąd ten przymiotnik :?:

Oczywiście żartuję. Ja wiem skąd i Ty też wiesz. I cieszę się, że podświadomie myślisz podobnie, skoro Ci się to słowko wyrwało. :wink:

Post: kwietnia 10, 2013, 5:27 pm
autor: Robert007Lenert
To samo co mocne przepony :) A tak serio, to niejaki Manzarek wolal Voxy tak wzgardzane przez innych specow od organow. Mysle, ze za wiele odpowiadaja przyzwyczajenia estetyczne. Swego czasu Yamaha DX7 byla w modzie.... potem mowiono, ze brzmi dramatycznie.... dzisiaj znow jest w cenie.