Agrypa, widzę ze wygrzebałeś fajne filmiki ( Carrie rewelacja, co ? ) DVD nie widziałem, muszę to nadrobić. Dzięki
zerknij jeszcze na to jakże równe i trzeźwe nagranie z Maxwell Street w dawnych latach ! Zawsze jak chcieliśmy coś z chłopakami zagrać to puszczaliśmy sobie to jako świadectwo, że nie koniecznie trzeba byś wirtuozem by dać czadu
MAXWELL STREET 1979
no ale takiego " Eeee Mennnnn" jak wokalista na końcu ma, to nikt nie ma
andrzej pisze:
Nagranie "na zywo" przez dr. Harrego Ostera w slynnej ANGOLI w latach 50'.
Surowe,impowizowane i bardzo osobiste bluesy jak np przejmujacy "Prisoner's Talking Blues" w wykonaniu Roberta Pete Williamsa.
Kawal "zywej" histori bluesa.
ANDRZEJ TO JEST REWELACJA
dobrze ze wspomniałeś.
tak mówił o okolicznościach nagrań, jeden z bohaterów albumu dziś trochę zapomniany
ROBERT PETE WILLIAMS
W 1956 roku Roberta oskarżono o zastrzelenie człowieka w miejscowym barze i choć przysięgał, że działał w obronie własnej, skazano go na dożywocie. W więzieniu stanowym Angola muzyką Roberta zafascynowali się muzykolodzy Dr Harry Oster i Richard Allen. ''Strażnik wiedział, że grałem na gitarze – wspomina Robert – pewnego dnia zawezwali mnie do biura i zapytali, czy jeszcze potrafię grać. Dr Oster spytał, czy nie zagrałbym dla niego bluesa, więziennego bluesa. Spróbuję – odrzekłem, i zagrałem. Smutne to było granie, jak i moje życie za kratami''.
reszta opowieści tego wspaniałego artysty jak zwykle tutaj:
http://www.radioderf.info/index.php?main=17&id=60
Potem zresztą dr. Oster Roberta z tego wiezienia wyciągnął, poręczył za niego i pewnie dzięki temu uratował jemu życie.
_____
Cała płyta niesamowita. Mamy odgłosy z pralni dogrywające kojącemu wokalowi, tajemniczą grę Pete Williamsa i rozwalający
"Some Got Six Months" czy cudowna miniaturkę w postaci
" I Miss You So"
Sam Dr. Oster to wielki kozak, zerknijcie proszę na jego dokonania:
http://www.wirz.de/music/osterfrm.htm
sporo z tego wydało właśnie Arhoolie, wytwórnia zresztą nieco związana z Dolnym Śląskiem, prowadzona przez kolejnego maniaka i zbieracza nagrań Chrisa Strachwitza ( kto lądował samolotem kiedyś we Wrocławiu ten może się domyślić co łączy jego rodzinę z tym miastem ). Tutaj wypada wspomnieć Cliftona Chenier ! - postaram się coś z Jego dokonań polecić w naszej zakładce wkrótce !