Strona 1 z 2

historia bluesa w Polsce - wybiórczo

Post: kwietnia 23, 2010, 4:19 pm
autor: Rakiet
oczywiście na pewno nie mam zamiaru opisywać całej historii bluesa w naszym kraju :-) ale może inni forumowicze się dopiszą i wydamy to potem w formie książkowej ;-))

chciałbym napisać trochę o tym czasie i miejscu z którym byłem dość mocno związany, tzn. o katowickim klubie "akant" w latach 83-89.

to był początek (albo nawet jeszcze przed początkiem :-)) bluesowego boomu lat '80 w Polsce kiedy wylądowaliśmy któregoś piątkowego (bo to zawsze w piątki było) w "akancie", napewno był ze mną Marcin Copik i prawie napewno Mirek "Rubens" Grabowski.
---
uwaga teraz będzie dla prawdziwych pasjonatów;-):
żeby dostać się do "akantu", trzeba było minąć śląski teatr w Katowicach i po jego lewej stronie wejść w małą uliczkę. tam już się widziało z daleka tych desperatów bez kasy, którzy czekali na okazję. po wejściu schodkami do góry mijało się z lewej strony biuro i w prawo schodziło się 1 piętro w dół. na wprost była scena (niesamowicie ciasna) a z prawej strony był bufet. obok sceny był korytarz do kanciapy na zapleczu, gdzie była garderoba.
tu koniec opisu architektury ;-)
jedyne zdjęcia w sieci związane z akantem (mam nadzieję że właściciele, Krakowska Grupa Bluesowa i Pracownia 52 wybaczą mi użycie):
Obrazek
tutaj fotka od strony wejścia do klubu
http://www.pracownia52.pl/www/gallery/main.php?g2_itemId=11467
---
w tamtym czasie w "akancie" występował przede wszystkim Irek Dudek, a towarzyszyli mu przeważnie muzycy śląskich grup, raczej jazzowych - Pick up, Tie break (m.in. Krzysztof Głuch, Andrzej Rusek, Henryk Gembalski). oczywiście często pojawiali się też inni śląscy bluesmani, niektórzy zresztą byli wtedy dla nas wielkim odkryciem - np. napewno był nim Roman "PAZUR" Wojciechowski - jego wykonania All Right Now czy Proud Mary miały wielki wpływ na pokolenie młodych bluesmanów. Przychodził też Stanisław Soyka, Andrzej Urny, Andrzej Ryszka i wielu innych. niesamowite było wtedy to, że my, zwykłe koty, mogliśmy postać, pogadać, a nawet pograć z tymi wielkimi (w akancie było tak ciasno, że nie było gdzie uciec;-)). oczywiście, respekt się czuło - pamiętam, że po wielu koncertach zdobyliśmy się na odwagę i wypchnęliśmy Rubensa (który jedyny z nas umiał grać) na jam. Zawodowcy nawinęli takiego szybkiego bluesa (ściganka??), ale Mirek nie dał plamy, zagrał na pianinie, wprawdzie nie było go za bardzo słychać (;-)) ale było widać że trzyma tempo i gra jakieś skomplikowane solówki :-))))). no a potem to już poszło z górki....

początkowo na koncerty nie przychodziło zbyt wielu ludzi, na widowni było od 5 do 10 osób:-),
ale potem, kiedy stopniowo wszyscy fani bluesa, pochowani dotychczas po domach, dowiedzieli się o tych piątkach - zaczęło się prawdziwe bluesowe szaleństwo. były wieczory, kiedy do "akantu" nie można było się dostać. w środku był taki tłok, że o dojściu się do bufetu nie było mowy;-). na scenę też pchali się dosłownie wszyscy, pamiętam, że kiedyś przed klubem umówiłem się z gościem, który przyjechał chyba aż z wybrzeża (w każdym razie z daleka) że jak będzie jam, to wejdzie i z nami zagra. rzeczywiście, wszedł i zaczął grać coś jak yngwie malmsteen (tyle że nie w tonacji i nie w rytmie) - potem przez dłuższy czas nikt nie chciał wejść na scenę ;-)))). nie da się ukryć, że na początku działalności akant był chyba jedynym miejscem konfrontacji, pokazania się i spotkania innych muzyków w Polsce.

z początkowego okresu najbardziej utkwiły mi w pamięci 2 koncerty - "the cooks" z Tadkiem Pocieszyńskim i Maćka Maleńczuka. Kooksi może nie grali jakoś genialnie, ale to co wyprawiał Tadek P. na scenie (a też na widowni, bo szybko ruszył z gitarą między ludzi) było świetne i wyjątkowe. czuło się że ta energia jest w człowieku, i że jest to takie czarne - pojawiały się głosy o polskim wcieleniu B.B. Kinga :-))). z kolei Maleńczuk wystąpił z harmonijkarzem i gościem grającym na tarce, śpiewał głównie standardy i było to tak różne od wszystkiego co słyszało się wtedy i takie sugestywne i hipnotyczne, że od tamtego czasu czuję do M.M. wiele szacunku i sympatii.

potem były w akancie eliminacje do rawy, ze śpiącymi na krzesłach grajkami z całej Polski, tłumy w środku, tłumy na zewnątrz, napewno nie uda mi się opisać tego klimatu. pod koniec prlu "akant" zaczął oczywiście tracić klimat, kierował się raczej w stronę dyskotek i kasy, jak wszystko zresztą. jednak ludzie, którzy tam bywali na długo zapamiętali tamtą atmosferę. Może jedno wydarzenie z tamtego okresu: z "adam & rakiety" mieliśmy grać koncert w "akancie" suportując Maćka Maleńczuka (który wtedy mieszkał chyba w gliwicach, był już dość znany, ciągle jeszcze jako bluesman).
jednak szef akantu doszedł do wniosku, że będzie mało ludzi, nie warto nic robić (:-)), no i odwołał koncert:-)))). pod akantem jednak zebrał się mały tłumek i obecny tam też Marcin Copik (a jakże!;-)), który miał z "fire trap" próby w Marchołcie zawołał: chodźmy do marchołtu! rzeczywiście tam odbył się darmowy i niespodziewany koncert, a ponieważ nie było przodów, śpiewaliśmy "na sucho", bez nagłośnienia do nagłośnionych instrumentów - bo piece były sprawne! zebranym się podobało, zebrali więc małą sumkę do kapelusza i posłano po szampana (tfu, wino musujące), które wspólnie "zdegustowaliśmy".

Tak więc: i ja tam byłem i "igristoje" piłem, może ktoś się tu dopisze, jeżeli pamięta coś jeszcze...

Post: kwietnia 23, 2010, 8:04 pm
autor: leowhiskey
Rakiet; ja to pamietam jak spalismy na tych krzeslach, czekajac na kolejke, bo jeszcze godzina czasu byla, a tu Irek nam zapodal, ze te dwa zespoly, co mialy grac przed namy, to sie zapodzialy i rozkazal, ze "albo wchodzimy za 5 minut, albo wcale nie zagramy", no to zenada wyszla, bo nie mielismy wyjscia, jak tylko sie szybko zainstalowac; do pakamery na nastrojenie czas wywalczyl dla nas Wlodek Kleszcz, jak pamietam, a ja sprzedalem teksta zartobliwie, ze w ten sposob, to socjalizmu nie zbudujemy. Smieszne to wszystko, ale stresa mielismy, bo 5 minut mialo zadecydowac, czy zagramy, jak sama podroz dla nas trwala 24h. Teraz, to sa to tylko anegdoty i sie mozemy smiac. Fajnie bylo. Hej.

Post: kwietnia 23, 2010, 8:32 pm
autor: Rakiet
leowhiskey pisze:Rakiet; ja to pamietam jak spalismy na tych krzeslach, czekajac na kolejke[] Smieszne to wszystko, ale stresa mielismy, bo 5 minut mialo zadecydowac, czy zagramy, jak sama podroz dla nas trwala 24h. Teraz, to sa to tylko anegdoty i sie mozemy smiac. Fajnie bylo. Hej.


może nawet gadaliśmy ze sobą :-) a z kim byłeś, niech zgadnę - Blue Haze?

Post: kwietnia 23, 2010, 8:58 pm
autor: Tomii
Poruszyles Rakiet temat rzeke, a skoro rzeka to moze zostajac na slasku; byl sobie zespol Rzeka Rzycia - pamieta ktos ?
Akant z kolei pamietam z polowy lat 80', co prawda bardziej w kierunku mocnych brzmien wtedy sie sklanialem i chodzilem raczej na imprezy typu Przeglad Muzyki Nowej i Odjazdowej (chyba nie pokrecilem nazwy) ale klimat opisany przez Ciebie wiele inaczej nie odbieralem.
Wtedy tez w Akancie grali wspomnany przeze mnie w konkursach Przelyk z Mirkiem Rzepa i chyba, a pewien nie jestem Kwadrat z Jackiem Gazda i Giercem ...

Post: kwietnia 23, 2010, 9:18 pm
autor: Rakiet
Tomii pisze:Poruszyles Rakiet temat rzeke, a skoro rzeka to moze zostajac na slasku; byl sobie zespol Rzeka Życia - pamieta ktos ?


pewnie że pamiętam, nawet kiedyś temat założyłem ;-)
http://www.blues.com.pl/viewtopic.php?t=4369
Szczepan i Skała - wspaniali ludzie, znaliśmy się dość dobrze...

Post: kwietnia 23, 2010, 9:24 pm
autor: Tomii
Rakiet pisze:pewnie że pamiętam, nawet kiedyś temat założyłem ;-)
http://www.blues.com.pl/viewtopic.php?t=4369
Szczepan i Skała - wspaniali ludzie, znaliśmy się dość dobrze...


Umknal mi gdzies w ferworze ... dzieki za podeslanie linka !!! Ide go postudiowac temat, mnie jakos RR kojarzy sie, nie wiem czy slusznie z Zabrzanska impreza o nazwie Krockus (?) Chyba gdzies, cos o tym czytalem, ale ...

Czy wszystko tam zostalo napisane, cza masz moze cos jeszcze do dodania?

Post: kwietnia 23, 2010, 9:34 pm
autor: Rakiet
Tomii pisze:
Czy wszystko tam zostalo napisane, cza masz moze cos jeszcze do dodania?


tam jest wszystko, nawet więcej niż wiedziałem :-). są też świetne fotki z epoki m.in. Rzeka na działkach, gdzie mieli próby :-)))

Post: kwietnia 23, 2010, 11:25 pm
autor: przemak2
Akant pamietam, swietne czasy, dobrze sie tam gralo, choc w zasadzie przed konkurencjaa nie widownia, ale to byli raczej przyjaciele, rozmowy w kanciapie i w ogole dobrze to miejsce wspominam, w koncu zawedrowalismy stamtad dwa razy do spodka ;)
Muzycznie te czasy (i troche pozniejsze) chyba nie wroca - taka ilosc mlodych napalonych chcacych grac i grajacych bluesa to ewenement byl chyba jendak...

Post: kwietnia 26, 2010, 12:49 am
autor: leowhiskey
lkocholikow.

Post: kwietnia 26, 2010, 12:51 am
autor: leowhiskey
leowhiskey pisze:lkocholikow.
No nie; znow sie nie wysfietlil moj post w calosci, tylko koncowka; a przeciez tylko 265 wyrazow napisalem. zenada jakas.

Post: kwietnia 26, 2010, 1:03 am
autor: leowhiskey
Rakiet pisze:
leowhiskey pisze:Rakiet; ja to pamietam jak spalismy na tych krzeslach, czekajac na kolejke[] Smieszne to wszystko, ale stresa mielismy, bo 5 minut mialo zadecydowac, czy zagramy, jak sama podroz dla nas trwala 24h. Teraz, to sa to tylko anegdoty i sie mozemy smiac. Fajnie bylo. Hej.


może nawet gadaliśmy ze sobą :-) a z kim byłeś, niech zgadnę - Blue Haze?
No tak; to pewnie gadalismy sobie. ja to sie wtedy zakochalem w Dorocie; ona sie udzielala pozniej Na Rawie, ale ja juz bylem w innych tematach, to nie wypadalo sie angazowac na boku; ale ogladalismy razem video u Andrzeja Matysiaka. Wspomnien multum mam ze Slaska, bo mam tam rodzine. Hej.

Post: kwietnia 26, 2010, 8:42 am
autor: Rakiet
leowhiskey pisze:Wspomnien multum mam ze Slaska, bo mam tam rodzine. Hej.


ja za to mam sporo wieści o łodziakach (:-)) bo sporo czasu spędzałem kiedyś z Bogdanem "ozzim" Szwedą, a on często jeździł do Łodzi i znał Was tam wielu... pamiętam że kiedyś przywiózł kasetę "blue haze" z próby to normalnie wgniotło mnie w fotel! brzmieli jak czarne fleetwod mac z Peterem Greenem:-)))

a w akancie zawsze było sporo zamieszania, ludzie nie dojeżdżali, inni dojeżdżali bez zapowiedzi:-) nikt nikogo nie słyszał itd... pierwsza rawa do której startowałem (1984) była zresztą inna niż obecne (nawet bardzo) - eliminacje były chyba w jowiszu w rudzie śląskiej, a koncerty finałowe właśnie w akancie...

Post: kwietnia 26, 2010, 9:22 am
autor: Jimmy
Swietny tekst!!! Z przyjemnoscia wchlonalem wszystko co napisales. Jest tyle swietnych opowiesci, wspomnien... w miare mozliwosci, prosze o wiecej.

Post: kwietnia 26, 2010, 10:00 am
autor: przemak2
My bylismy pierwszy raz w 85, i organizacja byla wzorcowa, bylo "porzundnie", w zasadzie po poznansku ;) - identyfikatory, kolejnosc wystepowania, wszystko sie zgadzalo, oczywiscie, OIDP, poza czasem, bo kazdy przedluzal, a mialo byc po trzy utwory. Wtedy bylismy my (Wielka Lodz), Street Blues wtedy jako duet jeszcze, Cooks (z Jackiem Krolikiem), chyba Browar Lomza... i sporo innych, o ktorych zapomnialem... Ale sobie przypomne, przy pomocy materialow pismiennych, jak znajde ;)

Post: kwietnia 26, 2010, 10:49 am
autor: Rakiet
Jimmy pisze:Swietny tekst!!! Z przyjemnoscia wchlonalem wszystko co napisales. Jest tyle swietnych opowiesci, wspomnien... w miare mozliwosci, prosze o wiecej.


opowieści są, ale nie wszystkie można opowiedzieć ;-))))
kiedyś nasz przyjaciel, po trzymaniu biletu do jednostki, popił sporo (nie ma się zresztą czemu dziwić). graliśmy bardzo długo, cały wieczór jamowaliśmy i w pewnym momencie przyjaciel zniknął. pograliśmy jeszcze trochę i zaczęliśmy go szukać. okazało się, że podczas kiedy my sobie pogrywaliśmy, na górze akantu odbyła się prawdziwa bitwa - nasz kumpel pokłócił się z bramkarzami, potem przeszli do zwarcia, po czym rzuciło się na niego z 4 chłopa i nie mogli sobie poradzić :-)). wezwali milicję która zabrała go na komisariat, no i dlatego zniknął nam z oczu...
ale dopiero koniec tej historii jest doskonały. następnego dnia wcześnie rano niebiescy go wypuścili, ponieważ okazało, że jest święto milicjanta!!:-)))

BLUES IS THE TEACHER...

Post: kwietnia 26, 2010, 5:06 pm
autor: przemak2
Znalazlem broszure z Rawy '85 - jakos zeskanuje, 25 lat minelo to mozna ;)
Sa nawet moje zapiski, kto byl a kto nie!

Post: kwietnia 26, 2010, 8:46 pm
autor: przemak2
Zanim zeskanuje, bo zdjecia cyfrakiem wychodza kiepsko (zreszta skan tez bedzie nienajlepszy, bo jakos tego jest nikla), napisze, kto byl - Rawa '85, kolejnosc z broszurki, xx przy wykonawcy, ktory byl na pewno, -- przy wykonawcy, ktorego na pewno nie bylo, chyba, ze sie pomylilem:
Dudek Big Band xx
Tadeusz Nalepa xx
Paweł Ostafil --
Dżem xx
Martyna Jakubowicz xx
Jan Skrzek xx
Jacek Skubikowski xx
Jan Janowski xx
Grupa Bluesowa WO (Roman "Pazur" Wojciechowski) xx
Leszek Winder Blues Forever xx
Easy Rider xx
Guy People Acoustic (Czternastek/Tioskow, bez Tioskowa) xx
Recydywa Blues Band xx
Mietek BB xx
Nocna Zmiana Bluesa xx
Free Blues Band xx
After Blues (juz duet) xx
Nowa Grupa Ameryka xx
Marek Putowski xx
Cooks xx
Crazy Blues xx
Wielka Łódź xx :D
Bogdan Mizerski ?
Browar Lomza xx
Blues Factory xx
Sapieja-Dziano xx
Krakowska Grupa Bluesowa xx
Blues Express xx
Talk Blues ??
Łukasz Kobiela ??
Remiza Junior Marching Band --
Emaus --
5000zł --
Linia 64 --
Yorg --
Sado-maso blues --
Bez Nazwy --
Adam Kozłowski ??
United Punkers --
Former Kontrakt --
Strife --
Kierat
Mucha-Mazur ??
Non Iron --
Duet Szarpano-dmuchany --
Heaven Blues --
Blue Morning --
Andrzej Wiśniewski ??
Jacek Gierczak ??
Stanisław Jacek Maliszewski ??
Joy Band xx
Improvisation Standard Blues ??

Jezeli cos pomylilem, prosze o sprostowanie ;)

Post: kwietnia 27, 2010, 8:22 am
autor: Rakiet
mnie nie było (adam kozłowski, big john & the rockets) chociaż się dostaliśmy. zdaje się że kontrabasista (Mariusz Maksymowicz) coś sobie zrobił w rękę...

Post: kwietnia 27, 2010, 10:17 am
autor: przemak2
W broszurce jest tylko Adam Kozłowski, bez zespołu - i jak widać słusznie zapisałem, że Was nie bylo ;)
Przypominam sobie z pewnym trudem ale i przyjemnością - był Browar Łomża, choć jeszcze bez wokaliski, Liliany chyba, no i nie pamiętałem, czy był Joy Band - a jak widać był.

Post: kwietnia 27, 2010, 12:06 pm
autor: Robert007Lenert
"Andrzej Wiśniewski ??" z tego co wiem to Damian Wisniewski. Gralem z nim w duecie w Akancie, tylko nie pamietem , czy to nie bylo czasem w 86...

Post: kwietnia 27, 2010, 12:28 pm
autor: przemak2
Ja tylko przpeisalem z broszurki - Ciebie tam nie ma, wiec moze rzeczywiscie byles w 86, a A/D Wisniewskiego jak widac nie widzialem, ale tez nie mam tam potwierdzenia, ze go nie bylo, po prostu akustyczni w malych skladach mnie nie interesowali ;)
Zreszta po tych wszystkich "zaczarowanych swiatach" mam jakis taki uraz do Summertime i Worksonga wykonywanych akustycznie ;)

Był Browar (grałem) bez Lilki. To był pierwszy skład Browaru

Post: września 13, 2010, 7:28 am
autor: ACBROWAR
przemak2 pisze:W broszurce jest tylko Adam Kozłowski, bez zespołu - i jak widać słusznie zapisałem, że Was nie bylo ;)
Przypominam sobie z pewnym trudem ale i przyjemnością - był Browar Łomża, choć jeszcze bez wokaliski, Liliany chyba, no i nie pamiętałem, czy był Joy Band - a jak widać był.

Post: września 29, 2010, 11:37 am
autor: leowhiskey
Rakiet pisze:
leowhiskey pisze:Rakiet; ja to pamietam jak spalismy na tych krzeslach, czekajac na kolejke[] Smieszne to wszystko, ale stresa mielismy, bo 5 minut mialo zadecydowac, czy zagramy, jak sama podroz dla nas trwala 24h. Teraz, to sa to tylko anegdoty i sie mozemy smiac. Fajnie bylo. Hej.


może nawet gadaliśmy ze sobą :-) a z kim byłeś, niech zgadnę - Blue Haze?
Tak, z tym zespołem byłem. Niech spojże na rozpiske jeszcze raz, co ją ktoś tu przedstawił, ale coś mi się zdaje, że nie jesteśmy odnotowani, ale nic to.

Post: września 29, 2010, 12:09 pm
autor: Rakiet
leowhiskey pisze:
Rakiet pisze:
leowhiskey pisze:Rakiet; ja to pamietam jak spalismy na tych krzeslach, czekajac na kolejke[] Smieszne to wszystko, ale stresa mielismy, bo 5 minut mialo zadecydowac, czy zagramy, jak sama podroz dla nas trwala 24h. Teraz, to sa to tylko anegdoty i sie mozemy smiac. Fajnie bylo. Hej.


może nawet gadaliśmy ze sobą :-) a z kim byłeś, niech zgadnę - Blue Haze?
Tak, z tym zespołem byłem. Niech spojże na rozpiske jeszcze raz, co ją ktoś tu przedstawił, ale coś mi się zdaje, że nie jesteśmy odnotowani, ale nic to.


nic to, ja jestem na rozpisce, a akurat wtedy nie grałem ;-). blue haze to była świetna kapela. no i te kapelusze :-))))
może masz jakieś nagrania z tamtych lat?

Post: września 29, 2010, 1:08 pm
autor: leowhiskey
No masz? multum nagrań posiadam; te najlepsze są u Wojtka Mana na kasecie matce. I mam coś na video w NTSC, co Zbychu Libera nagrywał. Ale powiem Ci, że lepciejsi byli wtedy chłopacy z Wrocławia- Solid Body i Easy Rider. Hej.

Post: września 29, 2010, 1:14 pm
autor: leowhiskey
A jak ta Kapela Bluesowa Łąkowa z Poznania grała, to się nawet nie mówi!

Post: września 29, 2010, 1:23 pm
autor: Rakiet
leowhiskey pisze:No masz? multum nagrań posiadam; te najlepsze są u Wojtka Mana na kasecie matce. I mam coś na video w NTSC, co Zbychu Libera nagrywał. Ale powiem Ci, że lepciejsi byli wtedy chłopacy z Wrocławia- Solid Body i Easy Rider. Hej.


lepsi, gorsi... ;-)

solid body raz widziałem to nie wiem, chyba wolałem ostatnie takie trio, ci to mieli iskrę. jak świeca w junaku.
a easy rider lubię do dzisiaj i to bardzo. :-)

Post: września 29, 2010, 1:36 pm
autor: leowhiskey
Czlowieku! Ostatnie Takie Trio z Gutkiem i Łysakoskim, to była rewelacja wszechczasów. Pieśni Muddego śpiewali po polsku z takom ikrom, że sie w pale nie mieści.

Post: września 29, 2010, 1:48 pm
autor: Rakiet
:-)))))
to zajrzyj tu, są też i dźwięki
http://blues.com.pl/viewtopic.php?t=4398

Post: września 29, 2010, 2:17 pm
autor: leowhiskey
Zaglążnąłem tam i widzę, że pozostawili na wielu wielkie wrażenie. Zapytajmy się tu i teraz, kto ichnie nagrania posiada, bo warto ludziskom je zaprezentować. Myśle, że telefon do Gustawa należy wykonać.