Jak zapoznawać młodzież z muzyką bluesową?

Tu porozmawiacie o najpiękniejszej muzyce jaką jest Blues; o tradycji, teraźniejszości i przyszłości "błękitnych nutek"...

Moderator: mods

Postautor: RockOnCellBlock » grudnia 9, 2010, 2:59 pm

kora_ pisze:
RockOnCellBlock pisze:
Tylko po co upór, że jest jeden, jedyny, właściwy blues czarnych


To nie upór, to fakt .

To tak jak z czekoladą . Czekolada, to czekolada , a produkty czekoladopodobne .... to już nieco inna bajka .


Ale czekolada jest biała, czarna, z orzechami, z bakaliami...
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: RockOnCellBlock » grudnia 9, 2010, 3:04 pm

lauderdale pisze:
RockOnCellBlock pisze:
Sław pisze:Ok. Jakaś zmiana była, tylko że ona nazywa się rock, a porównywalnego sprzężenia w kierunku bluesa nie było.


Tylko po co upór, że jest jeden, jedyny, właściwy blues czarnych, a ... [przykład] John Mayall grał rocka?


Mayall to jest wyjatek ( bo najblizszy bluesowi FORMALNIE) , a nie "inne spojrzenie na muzyke" ,ale nawet on jest przeciez nasladowca bardziej niz osoba ktorej tworczosc mialaby jakikolwiek wplyw na to co dzialo sie z bluesem w Ameryce( co wyraznie sugerujesz , a z czym chyba nie wszyscy sie zgadzaja) :).


Nie nie, Lauder.
Mi nie chodzi o to, że muzyka brytyjska na nowo ukształtowała amerykańską.
Raczej o to, że dzięki powiewowi świeżości i nowej gamie odcieni bluesa, ten gatunek się nie wypalił. Czarni mogli wciąż grać to samo, ale dzięki temu, że fala bluesa brytyjskiego stworzyła nowe brzmienia, słuchacz ma większy wybór. Poprzez muzykę brytyjską dociera do czarnego bluesa, pełni ona też trochę rolę katalizatora.
Myślę, że to bardzo ważna karta w historii bluesa.
Coś się wydarzyło, wprowadzono urozmaicenie, po prostu do tej pory gatunek się nie znudził, a mógłby.
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: Robert007Lenert » grudnia 9, 2010, 11:20 pm

Ja zapytam tak. Kto z forumowiczow zaczal sluchanie bluesa od Roberta Johnsona, badz BB Kinga a dopiero potem siegnal po nagrania Cream, Free, czy Mayalla?
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: WojtekU » grudnia 9, 2010, 11:27 pm

Robert007Lenert pisze:Ja zapytam tak. Kto z forumowiczow zaczal sluchanie bluesa od Roberta Johnsona, badz BB Kinga a dopiero potem siegnal po nagrania Cream, Free, czy Mayalla?

Myślę, że większość podążyła odwrotną drogą (jak ja)
Awatar użytkownika
WojtekU
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2404
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 10:57 pm
Lokalizacja: Gdynia

Postautor: agrypa » grudnia 10, 2010, 12:53 pm

Ja zaczalem sluchanie bluesa od "Saint James Infirmary" Najpierw uslyszalem Olivera. Potem Armstronga i Callowaya. Wszyscy czarni. Ale tu sie czaji zabawna pulapka. Saint James Infirmary to przerobka 18-to wiecznej piesni angielskiej. Jej kolejna przerobka {nieco "Burdelowa"} byla modna wsrod marynarzy brytyjskich i tak trafila za ocean :D
ZAPRASZAM!!!
https://www.liszka-agrypa.com/

©Zbigniew Liszka
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: Paweł Stomma » grudnia 10, 2010, 1:51 pm

Z religią trudno dyskutować, ja trochę wpływy brytyjczyków widzę, choć głównie na białych amerykańskich gitarzystów (power trio).
Ale mam tez głębokie przekonanie, że gdyby nie oni (Angole), to nie byoby np. tego forum. :)

Oni wszyscy, zwłaszcza potem, coś tam zmieniali. Anglicy szli w urockowienie bluesa, a Amerykanie w kierunku popu i country. Mnie bardziej emocjonalnie pasuje brytyjski pomysł.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Guzik » grudnia 10, 2010, 4:27 pm

Robert007Lenert pisze:Ja zapytam tak. Kto z forumowiczow zaczal sluchanie bluesa od Roberta Johnsona, badz BB Kinga a dopiero potem siegnal po nagrania Cream, Free, czy Mayalla?


ja na przykład :D

nie uważam ze droga do bluesa wiedzie przez Brytyjczyków. Może kiedyś tak było z racji dostępności ich płyt, ale dziś....śmiesznie nieco. Wśród białych jest wiele wyjątków jednak no...Cream, Free nie należą akurat do nich. Muzycznie super sprawa ale jak się to ma do Czarnych solistów którzy jednak uważani są za esencje bluesa to nie wiem

Dziś młodym tak samo łatwo o płyty Mayalla jak i składanki "Country Blues 20s, 30s" itp. Rozumiem ze starsze nieco pokolenie wychwala brytyjczyków....jednak czy to nie tak trochę przez sentyment i Wasze wspaniałe muzyczne doświadczenia młodości :?:
Awatar użytkownika
Guzik
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1124
Rejestracja: kwietnia 9, 2007, 12:25 pm
Lokalizacja: Wroc?aw

Postautor: lauderdale » grudnia 10, 2010, 5:06 pm

Robert007Lenert pisze:Ja zapytam tak. Kto z forumowiczow zaczal sluchanie bluesa od Roberta Johnsona, badz BB Kinga a dopiero potem siegnal po nagrania Cream, Free, czy Mayalla?


Ja ... nie dokladnie od Johnsona ale BBKing byl na poczatku z Watersem.
I pozostali tam gdzie sa ...
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: RockOnCellBlock » grudnia 10, 2010, 7:44 pm

Robert007Lenert pisze:Ja zapytam tak. Kto z forumowiczow zaczal sluchanie bluesa od Roberta Johnsona, badz BB Kinga a dopiero potem siegnal po nagrania Cream, Free, czy Mayalla?


Nie przepadam za Robertem Johnsonem czy BB Kingiem, więc wpierw był rock i blues brytyjski... ale nie, nie zaczęłam od tego...
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: Paweł Budzyński » grudnia 11, 2010, 1:22 am

RockOnCellBlock pisze:Nie przepadam za Robertem Johnsonem czy BB Kingiem


:oops:
Paweł Budzyński
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 910
Rejestracja: lipca 17, 2008, 11:53 am

Postautor: Sław » grudnia 11, 2010, 11:30 am

Robert007Lenert pisze:Ja zapytam tak. Kto z forumowiczow zaczal sluchanie bluesa od Roberta Johnsona, badz BB Kinga a dopiero potem siegnal po nagrania Cream, Free, czy Mayalla?


Cześć!
W takim razie ja też zadam pytanie. Kto ze słuchaczy widział film Blues Brothers wcześniej niż słyszał (z nagrań) jakikolwiek zespół tzw. brytyjskiego bluesa?


Ja w każdym razie - tak. 8)

Pozdrawiam Sław

ps. czujny moderator chyba wydzieliłby temat: rola brytyjskiego bluesa. ;)
https://www.facebook.com/feelintheblues1
R.L. Burnside - "The blues ain’t nothin’ but dance music".
Sław
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2606
Rejestracja: stycznia 13, 2005, 9:53 pm

Postautor: Guzik » grudnia 11, 2010, 12:35 pm

RockOnCellBlock pisze:
Robert007Lenert pisze:Ja zapytam tak. Kto z forumowiczow zaczal sluchanie bluesa od Roberta Johnsona, badz BB Kinga a dopiero potem siegnal po nagrania Cream, Free, czy Mayalla?


Nie przepadam za Robertem Johnsonem czy BB Kingiem, więc wpierw był rock i blues brytyjski... ale nie, nie zaczęłam od tego...


Nina masz wielki dar budzenia kontrowersji i poruszania ludzi do dyskusji. Naprawdę mi się to podoba :D Jednak jak czytam to co piszesz, zaglądam a twój profil last.fm to muszę Ci zadać pytanie: Jakiego bluesa Ty lubisz :?:

no bo odnoszę wrażenia, że starego bluesa nie słuchasz wcale.

To nie jest żaden atak na Ciebie, jednak może ułatwić to dyskusje. Masz swoje gusta i będziesz ich bronić. Jednak te gusta nie są zbyt bluesowe. Wiadomo można by się kłócić o to czym jest blues itp, ale nie o to mi chodzi. Uważam że jednak blues nieco już trwa i aby poznać gatunek niezbędne jest słuchanie wszystkich dziadków i zespołów po kolei :D Masz zamiłowanie do nowoczesnego bluesa, do nieco współczesnych etnologicznych smaczków, nieco łagodniejszego jazzu itp. Ogólnie, widzę na Twej liście Elvisa czy Butterfielda ale nie widzę ich inspiratorów ( o ile last.fm może być reprezentatywny w tej kwestii - jak nie to przepraszam )



Sław pisze:
Robert007Lenert pisze:Ja zapytam tak. Kto z forumowiczow zaczal sluchanie bluesa od Roberta Johnsona, badz BB Kinga a dopiero potem siegnal po nagrania Cream, Free, czy Mayalla?


Cześć!
W takim razie ja też zadam pytanie. Kto ze słuchaczy widział film Blues Brothers wcześniej niż słyszał (z nagrań) jakikolwiek zespół tzw. brytyjskiego bluesa?


Ja w każdym razie - tak. 8)




Ej no ja też. Pewnie wielu z ludzi. Pan Wierzcholski nawet kiedyś wspominał że taż tak zaczynał.
Ostatnio zmieniony grudnia 11, 2010, 12:47 pm przez Guzik, łącznie zmieniany 2 razy
Awatar użytkownika
Guzik
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1124
Rejestracja: kwietnia 9, 2007, 12:25 pm
Lokalizacja: Wroc?aw

Postautor: Paweł Stomma » grudnia 11, 2010, 12:37 pm

Czy wy nie za wąsko rozumiecie brytyjskiego bluesa? A Stonesi (wcześni) i Animalsi?
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Spaniel » grudnia 11, 2010, 12:44 pm

Paweł Stomma pisze:Ale mam tez głębokie przekonanie, że gdyby nie oni (Angole), to nie byoby np. tego forum. :)
Oni wszyscy, zwłaszcza potem, coś tam zmieniali. Anglicy szli w urockowienie bluesa, a Amerykanie w kierunku popu i country. Mnie bardziej emocjonalnie pasuje brytyjski pomysł.

Dokładnie zgadzam się z tobą Pawle. Powiem więcej po dziś dzień bliższa mi jest estetyka "brytyjskiej fali bluesa" ... tak już zostanie do końca mojej wędrówki po tym łez padole , bom człowiek leciwy :). Z czasem poznawałem wybiórczo czarnych mistrzów ... i oddaję im należne hołdy :). Bliżej mi jednak do , bardziej uporządkowanego "bielszego odcienia bluesa", a raczej blues-rocka. Nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć tak już mam ... może to wpływ "europejskiego kręgu kulturowego" .... nie wiem :?
Blues mieszka w Polsce !
Awatar użytkownika
Spaniel
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2697
Rejestracja: lutego 10, 2010, 2:49 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: RockOnCellBlock » grudnia 11, 2010, 12:49 pm

A co znaczy "stary"?
Pamiętaj - last wyświetla tylko to, co puszczam z komputera.
Potraktuję "stary" jako "typowo bluesowy".

Uwielbiam np. Lonniego Johnsona, Tampę Reda, M. Johna Hurta, lubię Blind Lemona Jeffersona, Big Billa Broonzy'ego, SBW II, Bukkę White'a i paru jeszczę innych z "takiej paczki".
Z "drugiej" uwielbiam Buddy'ego Guya, Juniora Wellsa, Little Waltera, Bo Diddley'a, Williego Dixona, Browniego McGhee z Sonnym Terrym...
Z "trzeciej paczki" są Paul Butterfield czy Charlie Musselwhite.
Oczywiście wymieniłam tylko moich ukochanych i tych bardzo bluesowych.
U mnie przygoda z muzyką zaczęła się od bluesa i wbrew pozorom blues w tym, czego słucham przeważa - mimo, że ostatnio częściej schodzę na tory jazzowe i etniczne...
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: RockOnCellBlock » grudnia 11, 2010, 12:51 pm

Guzik pisze:
Sław pisze:
Robert007Lenert pisze:Ja zapytam tak. Kto z forumowiczow zaczal sluchanie bluesa od Roberta Johnsona, badz BB Kinga a dopiero potem siegnal po nagrania Cream, Free, czy Mayalla?


Cześć!
W takim razie ja też zadam pytanie. Kto ze słuchaczy widział film Blues Brothers wcześniej niż słyszał (z nagrań) jakikolwiek zespół tzw. brytyjskiego bluesa?


Ja w każdym razie - tak. 8)




Ej no ja też. Pewnie wielu z ludzi. Pan Wierzcholski nawet kiedyś wspominał że taż tak zaczynał.


I ja.
Macie rację - wielu zaczynało od tego.
Może dlatego, że poza muzyką, film w sam sobie jest świetny? ;)
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: RockOnCellBlock » grudnia 11, 2010, 12:56 pm

Z tym wyliczaniem... chodzi mi o to, że siedzę w tym i uwielbiam muzykę amerykańską, głównie czarnych bluesmanów.
Ale nie jestem purystką, nie popadam w paranoje i myślę, że fala brytyjskiego bluesa była bardzo ważna w historii tej muzyki. I pomimo mojej miłości do bluesa Chicago, Delty, Luizjany i tego, że wkurza mnie, jak ktoś opowiada, że był na koncercie Dżemu, bo kocha blues... nie powiedziałabym, że te kapele brytyjskie to wszystkie zżynały bluesy i były rockowe. Tak jak Paweł napisał - pojęcie zostaje zawężone... a właściwie dlaczego? Ja w tej brytyjskiej muzyce odnajduję bluesa na tyle dużo, że nie będę się upierać, przy rockowości tych numerów. One były inne niż amerykańskie, ale trzymały się tego schematu...
Ostatnio zmieniony grudnia 11, 2010, 12:56 pm przez RockOnCellBlock, łącznie zmieniany 1 raz
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: Paweł Stomma » grudnia 11, 2010, 12:56 pm

Jeszcze chciałem napisać, ze u Stonesów do dziś słyszę to brudne, szorstkie "brzmienie Maxwell Street". U współczesnych amerykanów, spod tej warstwy lukru :) , juz nie moge tego dostrzec. Fat P. to raczej chlubny wyjątek.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Sław » grudnia 11, 2010, 1:51 pm

To jeszcze taka wypowiedź Otisa Granda z TB, którą kiedyś umieściłem na swojej stronie:



"- A co powiesz na temat Rolling Stones, oni przecież zaczynali jako blues band? - zapytał Jacek Zaitz

- Nie, nie, to byli Rolling Stones, próbujący grać bluesa. Led Zeppelin wymyślili ten typ grania, bo możesz w to wierzyć albo nie, ale to oni tak naprawdę próbowali być kapelą bluesową. Co im z tego wyszło okazało się oczywiście bardzo komercyjnym brzmieniem i Led Zeppelin odnieśli ogromny sukces. Ale to już nie był blues. Odgrywanie 12-taktowców nie znaczy wcale, że grasz bluesa, szczególnie jeśli nie ma w nim prawdziwego feelingu". – Otis Grand w rozmowie z Jackiem Zaitzem, Twój Blues nr13 (lato 2003), s. 10

I druga wypowiedź:

"Pomimo tego, że może się to wydawać proste, granie bluesa jest konkretnie ukształtowane, z odpowiednimi miejscami w których możesz grać, jak również z takimi, w których nie można grać. To dlatego kiedy słuchasz czarnego bluesbandu, wszystko brzmi świetnie, bo każdy zna i odwala swoją działkę. Największym problemem angielskich zespołów jest to, że przeciążają beat. Przeciążają go i nie ma w nim otwartej przestrzeni. Jakbyś posłuchał Muddy’ego Watersa, to wszyscy grają odmienne partie – oczywiście dopasowane – każdy uzupełnia każdego".
https://www.facebook.com/feelintheblues1
R.L. Burnside - "The blues ain’t nothin’ but dance music".
Sław
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2606
Rejestracja: stycznia 13, 2005, 9:53 pm

Postautor: Paweł Stomma » grudnia 11, 2010, 2:00 pm

Rozumiem, ze Grand nie lubi grania riffów unisono :)
Ja lubię
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: agrypa » grudnia 11, 2010, 2:03 pm

Ostatnio zmieniony grudnia 29, 2010, 7:22 pm przez agrypa, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: agrypa » grudnia 11, 2010, 2:11 pm

Pawel. mam przyjaciol muzycznych w Stanach. Problem w tym ze na graniu w stylu "Maxwell Street" juz sie tam nie da zarabiac. Muzyczni "decydenci" wszelakiej prowinencji juz tego nie chca. To z roku na rok coraz bardziej niszowa muzyka :( Nawet renomowane festiwale juz tego nie zmienia.
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: Paweł Stomma » grudnia 11, 2010, 2:27 pm

No pewnie, że decydują względy komercyjne. Tak zreszta podejrzewałem. Komercja ogólnie jest potrzebna, żeby twórca całkiem nie "odjechał" :)
Ale teraz chyba trochę jej wpływ jest zbyt duży. Zwłaszcza, ze przykład Jacka White pokazuje wyraźnie, że jest tez trochę chyba źle rozumiana.
A jeszcze nowe Stonsy:
http://www.youtube.com/watch?v=t6ynk6D0EZw
Czy to wykonanie rockowe? Typowo?
Nie ma tu bluesa? Tylko odgrywanie 12 taktowca?
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Robert007Lenert » grudnia 11, 2010, 9:38 pm

Urodzilem sie w roku w ktorym ukazala sie najwazniejsza plyta w historii jazzu. W roku gdy na scene wkraczal najwazniejszy band rock&rolla i R&B wydajac swoj piorunujacy debiut W roku w ktorym najwazniejszy zespol zwany umownie popowym swietowal noc po ciezkim dniu. Zapytacie o co chodzi? Czy ktos z was pamieta przekpiewczy film: The Rutles „All you need is cash” a w nim scene gdzie ekipa fimowa jedzie nad Missisipi by odnalezc muzykow inspirujacych glownych bohaterow obrazu? Trafiaja w koncu do najbardziej uznanego i najstaszego bluesmana i co sie okazuje sie, ze on wszystkiego nauczyl sie od tytulowych The Rutles. Niby zart, ale dajacy do myslenia.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: KEFF » grudnia 29, 2010, 9:30 am

Witam,

Sądzę, że główną różnicą i zaletą bluesa i wszystkich wczesnych odmian od obecnej wszelkich popularnych stylów muzycznych jest fakt, że ta muzyka posiada duszę. Dlatego też warto o tym wspominać. Nie jest to zestaw pustych dźwięków, a opowiadania, szczególnie jeśli powstawało to w czasach o niższym poziomie technologicznym i ledwo po abolicji niewolnictwa.

Jest świetny film o Ray Charlsie o tytule: "Ray" . Film ten pokazuje jak niewiele dzieli nasze czasy od tych kiedy blues, boogie woogie i soul królowały na parkietach. Może nie ma zainteresowania właśnie dlatego, że ludzie nie zdają sobie z tego sprawy przez co tracą wiele...
KEFF
bluesgość
bluesgość
 
Posty: 2
Rejestracja: grudnia 21, 2010, 3:11 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: RockOnCellBlock » grudnia 29, 2010, 11:53 am

KEFF pisze:Jest świetny film o Ray Charlsie o tytule: "Ray" . Film ten pokazuje jak niewiele dzieli nasze czasy od tych kiedy blues, boogie woogie i soul królowały na parkietach.


Narprawdę?
To wy w Warszawie macie autobusy i toalety z podziałką rasową?
Ciekawe ;)

Ale tak, film jest bardzo fajny, nie tylko ze względu na treść - jest po prostu dobrze zrealizowany. Zgadzają się zarówno treść jak i forma. Bardzo to jest dobra produkcja.
A do tego od czasu do czasu pokazuje się w TV :)
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: RockOnCellBlock » grudnia 29, 2010, 11:58 am

KEFF pisze:Witam,

Sądzę, że główną różnicą i zaletą bluesa i wszystkich wczesnych odmian od obecnej wszelkich popularnych stylów muzycznych jest fakt, że ta muzyka posiada duszę. Dlatego też warto o tym wspominać. Nie jest to zestaw pustych dźwięków, a opowiadania, szczególnie jeśli powstawało to w czasach o niższym poziomie technologicznym i ledwo po abolicji niewolnictwa.

Jest świetny film o Ray Charlsie o tytule: "Ray" . Film ten pokazuje jak niewiele dzieli nasze czasy od tych kiedy blues, boogie woogie i soul królowały na parkietach. Może nie ma zainteresowania właśnie dlatego, że ludzie nie zdają sobie z tego sprawy przez co tracą wiele...


A tak nieco spoza tematu... Czy móg...łbyś(?) wytłumaczyć, jak działa portal, który masz zalinkowany w profilu? Czy każdy może tam dodać wpis? I jak wygląda filtracja tych wpisów? Tzn... "redaktor zadba o ..." - czyli te atykuły są... poddawane zwyczajnej korekcie, tak?
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: Paweł Stomma » lutego 5, 2011, 10:21 pm

Trochę sie naszukałem tej zakładki, gdzie było na temat braku wpływu Brytyjczyków na Amerykanów.
Czytam ci ja sobie artykuł Chrisa Gilla z Guitar Playera o Robercie Crayu. Ten Gill to setki wywiadów przeprowadził. I cóż on pisze?
"Podobnie jak wielu nastoletnich gitarzystów (...) Cray sięgnął po gitarę pod wpływem muzyki zespołu The Beatles. Pierwszymi wzorami muzycznymi byli dla niego (...) Jimi Hendrix, Eric Clapton, Steve Crooper..."
Potem jest trochę jak odkrył tych wszystkich bluesmanów (Sumlin, Kingowie itd.) a potem:
"Ale słuchałem również wielu utworów Erica Claptona i Jimiego Hendrixa"
Baardzo interesujące.
:)
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: jimi_blues » lutego 7, 2011, 8:32 pm

Ciekawe pytanie Witku:)
Ta sprawa zastanawia mnie od dłuższego czasu, także dlatego, że robimy wykłady na naszym festiwalu w tym roku w liceach i podstawówce. Wydaje mi się, że wiele zależy do wieku. Bo dziecko dziecku nie równe, może mieć 5 może mieć 10 a i 15 bo wsumie ciężko zdefiniować do kiedy jest się dzieckiem;)
Też wiele zależy czy to ma być dla grupy dzieciaków czy dla jednego. Czy stały kontakt czy jednorazowo.
Wydaje mi się, że ważne jest pokazanie, że blues leży u podstawy muzyki rozrywkowej XX wieku i pokazać to tak jak jest w sentencji Okolic bluesa "Blues to korzenie reszta muzyki to owoce".

Ciężko wydaje mi się uczyć czegoś bez posiadania przez słuchacza podstaw.
Zresztą w bluesie to nawet lepiej bo blues jednak odwołuje się do tego co pierwotne w naturze człowiek w jego percepcji. Rytm, melodia, dźwięko-naśladostwo otaczającego nas świata. Wydaje mi się i to także z praktyki, że to skutkuje.

I teraz zaczynają się pytania czyli jak to pokazać?
Myślę że dla dzieciaków poniżej powiedzmy 12 lat warto się skupić na pokazywaniu po przez gry i zabawy przede wszystkim.
Dzieci nie dają rady wytrzymać zbyt długo słuchając wykładu o bluesie, trzeba je moim zdaniem zaktywizować. Warto powiedzieć na wstępie jak to się stało, że blues się ukształtował USA. Afryka, Niewolnicy, Mówiące bębny, Work Song.

Ja jestem zdania że dla małych dzieci warto postawić na dzwięko-naśladowstwo, pokazywanie że w bluesie są dźwięki otaczającego nas świata. To do nich trafia jak zauważyłem.
przykład dla mnie dobry jet Fred McDowell, człowiek jak pewnie wiesz był zawiadowcą na stacji i podchwycił od pociągów rytm i na nim oparł swój styl.
http://www.youtube.com/watch?v=64T6ugyW ... re=related

Puszczamy dzieciakom muzykę i zabawa w pociąg:) brzmi zabawnie ;P ale to działa! Dobrze jest animować te gry, jesteś muzykiem więc nie będziesz miał z tym problemu, zmiany rytmu itp co ci przyjdzie na myśl.

Wydaje mi się, że im bardziej abstrakcyjne pomysły tym lepiej bo działanie na wyobraźnie, która u dzieci jest nie ograniczona wydaje mi się najlepszym sposobem.

Work song jest też fajny udajecie że pracujecie i narzucasz rytm a dzieciaki powtarzają, pokazujesz już wtedy jak powstał blues skąd Call & Response, pokazujesz im definicje:)

Innym przykładem jest dla mnie Blind Wille Johnson i jego Dark Was the Night, Cold Was the Ground
http://www.youtube.com/watch?v=BNj2BXW852g
Powiedzieć, że to utwór który poleciał w kosmos nie zamkną oczy i wyobraża sobie że lecą z tą piosenką w kosmosie. Dla mnie to utwór wyjątkowy bo komu go nie puszczam to nikt nie słucha go obojętnie... dla mnie w nim jest wiele pierwotnych odwołań wokaliza, bark słów, tu już sprawa tego że ludzie nie zawsze porozumiewali się słowami a można przecież porozumiewać się wyłącznie muzyką, bo ten utwór to robi.

Opowiadanie legend bluesowych tez jest fajne ale nie dla tych najmłodszych ale druga częśc podstwówki o crossroadzie może posłuchać. I tu odwołanie do afrykańskich korzeni bostwa, które według wierzeń Afryki było połaczeniem ziemi z niebem.
Nie wchodził bym w szczegóły bardziej interesował tematyką młode dzieciaki i uwrażliwiał. Niech im się blues kojarzy z czymś ciekawym pobudzającym wyobraźnie.

Co do starszych, gimnazjum powiedzmy wydaje mi się, ze jak i wcześniej od korzeni ale juz trochę dokładniej, też te odniesienia do otaczajcego nas swiata ale może już bez zabaw:P
No i przechodzenie do następnych gatunków rock and roll, jazz, rock , hard rock
Ja lubię też mówić, ze cały folk świata opiera się na tej samej zasadzie Call & Response, ze mimo odleglości i w bluesie i we flamenco czy w naszych psalmach wszędzie jest ta zasada bo to jest naturalne dla człowieka a pieśni pracy były wszędzie od zawsze :)

trochę sie rozpisałem ale mam nadzieje że będzie to pole do dalszych wątków tej dyskusji :)
Studencki Festiwal Muzyki Bluesowej "Bluesroads" w Krakowie www.bluesroads.pl
jimi_blues
bluesman
bluesman
 
Posty: 264
Rejestracja: lutego 21, 2009, 11:43 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: RockOnCellBlock » lutego 8, 2011, 7:04 am

Jasne, że tak.
I jakie pedagogiczne podejście! :)
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Blues i tylko blues

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 291 gości

cron