Strona 8 z 9

Post: stycznia 27, 2011, 2:45 pm
autor: JaRas
"... Dwóch bardzo znanych instrumentalistów Jazzowych z USA, których nazwiska na wszelki wypadek pominę, poruszyło bardzo delikatny temat. Siedząc w lobby Hotelu Europejskiego,pytali mnie dyskretnie, gdzie tu można dostać coke. Jako chłopiec młody, prostolinijny, o jasnym spojrzeniu, nawet nie podejrzewałem, że pytają o coś innego niż coca-colę, a ponieważ towarzysz Edward Gierek jeszcze wówczas nie wiedział, że kupi Polakom licencję na ten niebezpieczny napój. Oferowałem więc spragnionym muzykom nasza polo-coctę, a także całą gamę innych atrakcyjnych napojów, jak Dodoni czy Płynny Owoc. Do dzisiaj nie wiem, czy uznali mnie za idiotę, czy agenta tajnej policji, w każdym razie gwałtownie przestali się o tę cokę dopominać ..."
Wojciech Mann - " ROCK-MANN"

Post: stycznia 27, 2011, 9:12 pm
autor: Maikl
"Rock-Mann" to właściwie jedna długa mistrzowska anegdota - kto nie czytał, niech czyta :)

Post: stycznia 27, 2011, 10:32 pm
autor: JaRas
Maikl pisze:"Rock-Mann" to właściwie jedna długa mistrzowska anegdota - kto nie czytał, niech czyta :)


no niby tak ale trochę się zawiodłem
chyba sam nie wiem czego się spodziewałem
Ale jasne kniga super i czyta się to jednym tchem
i też b. polecam

Post: lutego 5, 2011, 10:48 pm
autor: JaRas
Znane - :lol: to dla tych co nie znali

podczas lotu przez ocean z Paryża do NY
zapalił się jeden z silników Concorda.
Jasne w takich okolicznościach na pokładzie wybuchła panika
ale będący w samolocie Rolling Stonesi zamówili u stewardesy
najlepszą whisky i wznieśli toast:
za pasażerów, załogę, szczęśliwe lądowanie, za rockandrollowe życie które właśnie dobiega końca
i zaśpiewali przy akompaniamencie palącego się silnika
"...I know it's only rock'n'roll - but I like it...."

największy ubaw z tego miał Keith, który nigdy nie zwalniał
prze 20 lat był pierwszym w kolejce po J.H, J.J, J.M.

Post: lutego 6, 2011, 5:28 am
autor: leowhiskey
Musi, że Whiskey wtedy zamówiły, bo jak trwoga...

Post: lutego 6, 2011, 4:50 pm
autor: @ndy.w
JaRas pisze:J.H, J.J, J.M.


trochę zagadeczka: Jimi Hendrix, Janis Joplin, Jim Morrison?

Post: lutego 6, 2011, 5:21 pm
autor: JaRas
@ndy.w pisze:
JaRas pisze:J.H, J.J, J.M.


trochę zagadeczka: Jimi Hendrix, Janis Joplin, Jim Morrison?


dokładnie
pewnie można tam dodać jeszcze wielu :cry:
ale Kamień się nie poddał
kurcze nie mogę się doczekać polskiej wersji jego książki

Post: lutego 14, 2011, 1:28 pm
autor: JaRas
kiedyś (kiedy wiadomo autorowi postu :wink:)
w słynnym londyńskim Domu Aukcyjnym Christie's
sprzedano za bagatela 50125 funtów taśmę nagraną w 1961
ze składu ówczesnego zespołu (bez nazwy) zidentyfikowano
Micka Jaggera, Keitha Richardsa i Dicka Taylora (później lidera Pretty Things)
Było tam nagrane 13 standardów rhythm & bluesowych, a taśma miała pochodzić z wykopalisk na strychu ich wspólnego kolegi.
:lol: Zaledwie po kilku dniach wyszło na jaw, że szczęśliwym nabywcą
kosztownej taśmy był............ sam Mick.
Pewnie nie chciał aby ktokolwiek to usłyszał :lol:
(za "Satysfakcja" - D. Wyszkowski)

Post: lutego 14, 2011, 7:20 pm
autor: agrypa
Jarku :D To znaczy anegdotka podoba mi sie bardzo i dziekuje :)

Post: lutego 14, 2011, 7:33 pm
autor: JaRas
Zbyszku niedawno odzyskałem książkę i czytam n-ty RaS
robiąc przy okazji kalendarium RS
ach zapodałem sobie dzisiaj "Stripped"
może dam jeszcze raz radę - no jak każda wspaniała płyta :wink: :idea:

Post: lutego 14, 2011, 7:46 pm
autor: kora
JaRas pisze:(za "Satysfakcja" - D. Wyszkowski)


Też mam tą książkę , bardzo ciekawa,takich anegdotek tam jest - o ho ho :D Miejmy nadzieje,ze Jarek wszystkie wyłuska i się nimi z nami podzieli :D

Post: lutego 14, 2011, 7:47 pm
autor: JaRas
kora_ pisze:
JaRas pisze:(za "Satysfakcja" - D. Wyszkowski)


Też mam tą książkę , bardzo ciekawa,takich anegdotek tam jest - o ho ho :D Miejmy nadzieje,ze Jarek wszystkie wyłuska i się nimi z nami podzieli :D


Kasiu prawie wszystkie :lol:

Post: marca 23, 2011, 10:46 am
autor: Rakiet
jest taki film - wes montgomery gra w telewizji holenderskiej z miejscowymi muzykami (pim jacobs - piano, ruud jacobs - bass, han bennik - drums). wes proponuje żeby zagrać jego kawałek, pianista pyta: jak to leci? wes gra fragment... to melodia, a akordy? na to wes ze śmiechem: nie mam pojęcia!!

no i zaczynają pracować nad harmonią, pianista dobiera akordy, wes się cieszy i grają już kawałek w całości...
jakie to pocieszające dla gitarzystów :-))) wes to cudowny facet. nie wiem co mi się w nim bardziej podoba - to jak gra czy to jaki jest ;-))

wersja filmu o której mówię jest chyba tylko na dvd "Jazz Icons: Wes Montgomery – Live in ’65" miałem już kiedyś to video z holandi ale tego fragmentu tam nie było. polecam.

ps. super bębniarz ten han bennik...

Post: kwietnia 1, 2011, 9:53 pm
autor: agrypa
A teraz opowiastka fotograficzna, czyli czego i na jakim sprzecie sluchal Jimi Hendrix
Obrazek

Obrazek
Tez mam, ale na CD. A ktora to plyta Elmore'a nie wiem :wink:

prawdziwa historia

Post: kwietnia 20, 2011, 9:17 pm
autor: pocket4
Do sklepu z płytami (chyba w Gdańsku) przyszedł koleś i pyta czy jest Robert Johnson. Znudzony sprzedawca mówi: jest.
Ale mówi się Janson.
(Varius Manx)

Re: prawdziwa historia

Post: kwietnia 21, 2011, 10:30 am
autor: @ndy.w
pocket4 pisze:Do sklepu z płytami (chyba w Gdańsku) przyszedł koleś i pyta czy jest Robert Johnson. Znudzony sprzedawca mówi: jest.
Ale mówi się Janson.
(Varius Manx)


to oczywiste że nie ma Roberta Johnsona bo już dawno nie żyje w odróżnieniu od tego 2giego...

btw - kiedyś w bardzo dawnych czasach, kiedy telewizja nie była jeszcze powszechna, do domu moich rodziców zawitał stryjek mojego wujka. był u nas parę dni a moi rodzice mieli telewizor.

właśnie leciał jakiś koncert symfoniczny i ktoś z domowników wyraził się niezbyt pozytywnie na temat tego co widział i słyszał. a stryjek wujka na to: "wczoraj długo grali to pewnie są zmęczeni" ;-]

Post: kwietnia 21, 2011, 10:10 pm
autor: sawyer
agrypa pisze:A teraz opowiastka fotograficzna, czyli czego i na jakim sprzecie sluchal Jimi Hendrix
Obrazek

...
A ktora to plyta Elmore'a nie wiem :wink:


Chyba ta :)

Obrazek

Post: kwietnia 21, 2011, 11:31 pm
autor: agrypa
Dziekuje :) To nie bylo latwe.

Post: maja 28, 2011, 5:23 pm
autor: agrypa
Marek "Dziki" pisze:
Było to dawnymi czasy. W latach kiedy byłem piękny i młody.


Ja tez kiedys bylem. Zdaniem mojej zony nie przeszlo mi to do dzisiaj, ale ona obiektywna nie jest :twisted:
Pod koniec lat 60-siatych zawital do Krakowa naczelny bitnik i wielki idol hippisow Allan Ginsberg
Obrazek
Poemat Ginsberga "Skowyt" stal sie manifestem ruchu hippis. Sam uczestniczylem w kilku bardzo misteryjnych odczytach "Skowytu" w orginale lub gorszych czy lepszych tlumaczeniach. Swiatlo swiec, dyskretna muzyka itp. Napewno znacie takie klimaty. :) Zarowno poetyka, jak i osobowosc Pana Ginsberga tak bliskie byly bluesa ze nie waham sie pisac o nim tutaj. Przeczytajcie "W drodze" Jacka Kerouaca. Allan Ginsberg i jego przyjaciele sa bohaterami tej ksiazki choc kryja sie na ogol pod pseudonimami. W czasie krakowskiej wizyty Allan Ginsberg zawital do domu niezwyklego orginala, czlowieka ktorego bardzo cenilem i lubilem. Przyprowadzili go przyjaciele, ktorzy, co nie bylo powszechne w tych przasnych czasach, dobrze radzili sobie z angielskim. A ze prezentowali sie "wlasciwie" udalo im sie Pana Ginsberga rowniez zainteresowac. Cala wizyte Allan Ginsberg spedzil w skupionym milczeniu. Sluchal uprzejmie kazdego, wysluchal nawet fragmentu "Skowytu" z duza cierpliwoscia. Na koniec zlozyl ogromny autograf na scianie i poszedl sobie. Wiesc o tym autografie rozniosla sie szybko i zaczely sie pielgrzymki hippisow i misteria wszelakie. Gospodarz stracil w koncu cierpliwosc i zamalowal sciane. Do nas, mlodych hippisow mial on stosunek poblazliwie ironiczny z duza doza sympatii. Jednek te wizyty do sciany troche mu sie przejadly.
Allan Ginsberg zaspiewal w Krakowie miedzy innymi ballade "Jimi Barman" Opisywal w niej niezwykly wdziek rzeczonego Jimiego. Ballada konczy sie spostrzezeniem ze Ginsbergowi nigdy nie udalo sie stwierdzic jakiej plci jest Jimi barman. Do dzisiaj, jesli spotkam kogos kogo orientacje trudno okreslic staje sie on dla mnie Jimim barmanem.
Jimiego nie znalazlem. Posluchajcie czego innego
http://www.youtube.com/watch?v=afAAltAmIzA

I "Skowyt"[fragment] recytowany przez samego Ginsberga.
http://www.youtube.com/watch?v=oWqHlcAmBeA

Gospodarz tego ze wszech miar goscinnego domu od lat juz niestety nie zyje. Mysle ze nie bylo by elegancko podawac tu jego personalia.
Niektorzy i tak wiedza o kim mowa :)

Post: czerwca 5, 2011, 12:42 am
autor: leowhiskey
Obawiam sie Agrypa, ze tych fragmentow, co sugerujesz, to nikt z foruma nie lyknie; osobiscie jestem na etapie "On The Road" Kerouac'a, jak som z mexykanskom lady u jej rodziny i planujom autostopa do NY; ale nic to; grunt, ze jes zawsze ktos co kuma baze. heja.

Post: czerwca 5, 2011, 10:18 am
autor: agrypa
Heja Leo :)

Post: września 22, 2011, 9:13 am
autor: leowhiskey
A moze by tu kto jakoms opowiastke zapodal?

Post: września 22, 2011, 9:26 am
autor: agrypa
leowhiskey pisze:A moze by tu kto jakoms opowiastke zapodal?


A Ty to co leniu jeden :) Cale Twoje zycie to ciekawa opowiesc. Moglbys sie za jakas ksiazke zabrac...... :)

Post: września 28, 2011, 5:23 am
autor: leowhiskey
Masz racje Agrypa, sie za pisanie ksionzki zabrac nalezy, i, ze leniem jestem to tez sie zgadza; musze sie jakos usystematyzowac, bo pomyslow naraz realizuje z pienset. Bym zapodal tu jakoms opowiastke, ale sie obawiam, ze jakby zajela strone maszynopisa, to nikomu sie by nie kcialo tego wertowac; forum wymaga, wydaje mnie sie, szybkich i zwienzlych postow. cos wymysle. pozdro.

Post: września 28, 2011, 6:06 am
autor: leowhiskey
Sie zainspirowalem na fotozagadkach; taka krotka chistoryjka- Razu pewnego w Ameryce zniknol z lotniska sprzet zespolu Steve Ray Vaughan'a o wartosci circa $100000, transportowany samolotowo; musi, ze byl ubezpieczony, doMnieMyWam. Czuwaj!

Post: maja 26, 2012, 9:14 pm
autor: agrypa
Od1959 roku Champion Jack Dupree zamieszkal na stale w Wielkiej Brytani. Wraz ze swiezo poslubiona Shirley Harrison, dziewczyna z Yorkshire, wprowadzili sie do pieknego wiejskiego domu w Ovenden na przedmiesciach Halifaxu.
Artysta bardzo szybko zasluzyl na sympatie, uznanie i szacunek spolecznosci Halifaxu. Jak wspominal, po przezyciach w jego ojczyznie byla to wielka odmiana.
Chetnie koncertowal mister Dupree dla lokalnej spolecznosci. Czesto byly to koncerty charytatywne, a i miejsca jak i publicznosc mogly by czasem zaskoczyc.
Jack Dupree gra w Instytucie dla Starszych Dam w Halifaxie.
Obrazek
Jack Dupree uwielbial goscic przyjaciol w Ovenden. Gotowal dla nich {byo to jego pasja}Lubial tez spedzac z nimi czas w ogrodzie. Corka artysty, Georgiana, wspomina:
"Ojciec miewal wielu gosci. Uwielbial gotowac dla nich. Do Ovendon lubial przyjezdzac Eric Clapton. Bywali tez John Lee Hooker i BB King. Oni zawsze domagali sie gumbo i tata przyrzadzal to danie dla nich. To potrawa z czerwonej fasoli, ryzu, czarnego grochu i ryby. Oni przepadali za tym."
Sluchalem dzisiaj, z wielkim sentymentem, audycji poswieconej Championowi Dupree i postanowilem tez go przypomniec.

http://www.youtube.com/watch?v=KzfksRa0 ... re=related

http://www.youtube.com/watch?v=a8SKjJK7 ... ure=fvwrel

Post: czerwca 10, 2012, 9:11 pm
autor: agrypa
Obrazek

"Chcialbym by Oni wszyscy mogli wyjsc z kart tej ksiazki i mogli rozmawiac z wami tak jak rozmawiali ze mna. Chce byscie zobaczyli ich takimi, jakimi byli naprawde. Szalonymi dzikimi geniuszami.Czasami slodkimi jak ciastka, a czasami niebezpiecznymi jak rozdraznione weze. Mowie o Muddym, Wolfie, Big Mamie {Thornton} Lightninie Hopkinsie, Johnie Lee Hookerze i Wielkim Dixonie. Ta opowiesc to moje zycie z Nimi. Teraz opowiem o tym wam."

Obrazek

"King, Hooker i Dixon to moi trzej mistrzowie i nauczciele. Im zawdzieczam moja muzyke."
Obrazek
"John Lee, przepelniony poezja bluesa......"

Obrazek
"Z Juniorem bylismy jak bracia. Z nikim nie rozumialem sie tak dobrze."

Obrazek
"Bardzo cenie Erica. To prawdziwy przyjaciel......" "Lubie Keitha Richardsa. Jest zawsze lojalny. To bardzo prawdziwy i szczery gosc."

Buddy kocha to co robi i kocha zycie. :D
Obrazek
Polecam lekture :)
Obrazek

Post: czerwca 10, 2012, 9:28 pm
autor: agrypa
I Jeszcze raz Buddy. Byc moze odrobine was zaskoczy: :D

"Wspominajac Stevie[Ray Vaughan], mysle ze cos takiego zdarzyc sie moze juz tylko w bluesowym niebie. W marzeniach widze taka kapele: Muddy Waters, Otis Spann, Fred Below, Little Walter i Stevie Ray Vaughan. Dla takiej kapeli warto by umrzec"

Post: czerwca 10, 2012, 9:44 pm
autor: JaRas
agrypa pisze:
...........
Bardzo cenie Erica. To prawdziwy przyjaciel. Lubie tez Keitha Richardsa. Jest zawsze lojalny. To bardzo prawdziwy i szczery gosc.

..............


Stonesi a zwłaszcza Keith nigdy nie kryli swojej fascynacji bluesem,
dawali nie raz temu przykład zapraszając do wspólnego grania bluesowych muzyków jak choćby Muddiego , czy Buddy'iego ostatnio w Shine a Light :idea:

a to że "bluesa trza grać flakami" to tez chyba Keith'owe jest :wink:

Post: czerwca 10, 2012, 11:55 pm
autor: agrypa
I jeszcze anegdotka.
Buddy opowiada:
"Pamietam jak na jednym z festiwali bluesowych podsluchalem rozmowe dwoch fanow. Oni, nie znali widac mojej twarzy, gdyz rozmawiali swobodnie, choc siedzialem obok nich. Przegladali program i jeden spytal drugiego:
-Tu jest jakis Buddy Guy. Wiesz kto to jest?
- To jeden z tych starych bluesmanow.
- Bardzo stary?
- Buddy Guy? O czlowieku, On byl zawsze. Moze miec z 90-siatke.
A mialem wtedy czterdziesci trzy."