BĘDZIE GŁOŚNO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[HIERONYMUS1893]

Polecam ten film tym wszystkim polskim muzykom bluesowym, którym
wydaje się że mają talent…
Szczególnie zwrócicie uwagę na postać J. White.
Koleś wychodzi od bluesa i coś potrafi z nim zrobić. To dla mnie jest twórczość.
Nikt nie będzie mi wciskał kitu, że kapele w stylu Kasa Chorych, Hooo Doo, Bracia i S. Ścigani (można by długo wymieniać) mają jakoś wartość.

[kazek]

zerknij tutaj:
http://blues.com.pl/viewtopic.php?t=15128

[piotr]

Wczoraj w PR3 był obszerny wywiad z reżyserem filmu i sporo muzyki w wersjach nieznanych z płyt film muszę obejrzeć

[kazek]

Panowie,
jest fajna zakładka pod nazwą It Might get Loud
tutaj http://blues.com.pl/viewtopic.php?t=15128

[therman]

Polecam ten film tym wszystkim polskim muzykom bluesowym, którym
wydaje się że mają talent…
Szczególnie zwrócicie uwagę na postać J. White.
Koleś wychodzi od bluesa i coś potrafi z nim zrobić. To dla mnie jest twórczość.
Nikt nie będzie mi wciskał kitu, że kapele w stylu Kasa Chorych, Hooo Doo, Bracia i S. Ścigani (można by długo wymieniać) mają jakoś wartość.

Jeśli człowiek idzie na koncert zespołu i się świetnie bawi, albo inaczej, dostaje jakąś dawkę pozytywnej energii to "mają jakąś wartość". Czy są kamieniem milowym w historii muzyki światowej to inna sprawa. Jeśli są legendą polskiej muzyki to też co innego. A młodym trzeba dać pograć bo inaczej ani na stanie się kamieniem milowym, ani stanie się legendą nie będą mieli szansy.

[zbig]

ja nie wiem o czym tam piszesz i kogo krytykujesz, ale chłopie spoko każdy artysta ma swoją wartość i niema co gadać kto lepszy a kto gorszyPolecam ten film tym wszystkim polskim muzykom bluesowym, którym
wydaje się że mają talent…
Szczególnie zwrócicie uwagę na postać J. White.
Koleś wychodzi od bluesa i coś potrafi z nim zrobić. To dla mnie jest twórczość.
Nikt nie będzie mi wciskał kitu, że kapele w stylu Kasa Chorych, Hooo Doo, Bracia i S. Ścigani (można by długo wymieniać) mają jakoś wartość.

[zbig]

przepraszam za formę ,ale dawno mnie tu nie było i stary jużjestem i zapomniałem jak to tam sie pisze

[zbig]

no to teraz po dacie wiem że jestem bardzo stary i bardzo dawno mnie tu nie było

[krwiopijca kożuchów]

ja nie wiem o czym tam piszesz i kogo krytykujesz, ale chłopie spoko każdy artysta ma swoją wartość i niema co gadać kto lepszy a kto gorszyPolecam ten film tym wszystkim polskim muzykom bluesowym, którym
wydaje się że mają talent…
Szczególnie zwrócicie uwagę na postać J. White.
Koleś wychodzi od bluesa i coś potrafi z nim zrobić. To dla mnie jest twórczość.
Nikt nie będzie mi wciskał kitu, że kapele w stylu Kasa Chorych, Hooo Doo, Bracia i S. Ścigani (można by długo wymieniać) mają jakoś wartość.

....................bez komentarza

[agrypa]

ja nie wiem o czym tam piszesz i kogo krytykujesz, ale chłopie spoko każdy artysta ma swoją wartość i niema co gadać kto lepszy a kto gorszyPolecam ten film tym wszystkim polskim muzykom bluesowym, którym
wydaje się że mają talent…
Szczególnie zwrócicie uwagę na postać J. White.
Koleś wychodzi od bluesa i coś potrafi z nim zrobić. To dla mnie jest twórczość.
Nikt nie będzie mi wciskał kitu, że kapele w stylu Kasa Chorych, Hooo Doo, Bracia i S. Ścigani (można by długo wymieniać) mają jakoś wartość.

....................bez komentarza

Czesc Pawle Rob swoje. Karawana pojedzie

[krwiopijca kożuchów]

...................masz racje agrypo............róbmy swoje..........dziurawą łódką nie pływajmy......

[Robert007Lenert]

Polecam ten film tym wszystkim polskim muzykom bluesowym, którym
wydaje się że mają talent…
Szczególnie zwrócicie uwagę na postać J. White.
Koleś wychodzi od bluesa i coś potrafi z nim zrobić. To dla mnie jest twórczość.
Nikt nie będzie mi wciskał kitu, że kapele w stylu Kasa Chorych, Hooo Doo, Bracia i S. Ścigani (można by długo wymieniać) mają jakoś wartość.

Poniekad zgadzam sie z tym co napisales wpierwszej czesci postu. Z tym , ze J. White spopularyzowal to, co tak naprawde zrobili w sensie tworczym Black Keys. Jak to zwykle bywa, to on blyszczy a oni /pionierzy/ musza zadowolic sie mianem gwiazdy niezaleznej wytworni plytowej. Co do wartosci artystycznej wymienionych przez Ciebie wykonawcow jak zwykle sprawa jest umowna. Jedni beda ich kochac inni nie znajda w ich muzyce nic dla siebie.

[JazzyB]

Ale trza przyznać, że po obejrzeniu filmu czułem sie dokłądnie tak samo. Nieważne, ze Jack White to niezły lanser, ale zanim obejrzałem go w filmie, słyszałem w jego muzie Led zeps w wersji neo punkowej - myślę, że 007 chyba lubi ? A wyraz twarzy Page'a, kiedy widzi jak The Edge usiłuje grać slide'm - bezcenny - jak to mówią. A my Polacy? Gramy jak umiemy i good. Ale niestety - nie tylko polski blues.

[ref]

Albo gdy Page daje w palnik przywołując swoją gitarą legendarny Whole Lotta Love, a pozostali dwaj gitarzyści siedzą oniemiali i nie wiedzą co z sobą zrobić. Bardzo ciekawy dokument (wszak nie jest to dzieło kinematografii!) i pokazuje rzemiosło muzyczne od kuchni. Osobiście, denerwuje mnie, nie tylko w "It Might get Loud ", urywanie utworów - człowiek się wkręca, full w słuchawkach, a tu nagle ciach (abstrahując od tematu, za to właśnie nie cierpię radia ZET i RMF ). Wracając do filmu, wydaje mi się, że pierwsze skrzypce gra tu gitara, i to chyba skłania do obejrzenia tego filmu. Polecam.

[JazzyB]

Bo to film dla gitarzystów - nie kinomanów. No i oczywiście wielbicieli dobrej muzyki - nawet U2.

[ref]

Bo to film dla gitarzystów - nie kinomanów. No i oczywiście wielbicieli dobrej muzyki - nawet U2.

Nie rozumiem stwierdzenia: "nawet U2" - przecież to absolutne mistrzostwo świata
Grupa ludzi, która porywa miliony nie może być określana wyrazem "nawet" Ale wiadomo, że są gusta i guściki, nie mniej bałbym się powiedzieć, że gitarzysta nie ma czego szukać w twórczości znakomitych Irlandczyków.

[JazzyB]

I to jest całkowita racja. The Edge we filmie fajnie pokazuje jak wszystko gra na jednym patencie. Gdyby nie charyzmatyczny Bono, świetny manager i siwetna praca realizatorów nagrań i to poczynając od płyty October U2 nie byliby tacy wielcy, a jak podbili USa to już poszło samo. No i wolta z Achtung baby też im wyszła. Ale cicho sza, wszak nie o bluesie, to jeszcze skasują

[StS]

Do trzech razy sztuka: http://blues.com.pl/viewtopic.php?t=15128

[karambol]

I to jest całkowita racja. The Edge we filmie fajnie pokazuje jak wszystko gra na jednym patencie. Gdyby nie charyzmatyczny Bono, świetny manager i siwetna praca realizatorów nagrań i to poczynając od płyty October U2 nie byliby tacy wielcy, a jak podbili USa to już poszło samo. No i wolta z Achtung baby też im wyszła. Ale cicho sza, wszak nie o bluesie, to jeszcze skasują

Jak ja lubie takie offtopy
Ale zgadzam się z przedmówcą prawie w całości. Prawie bo ja akurat "Achtung baby" nie cierpię. A Bono to kawał bufona. Nie zapomnę jak podczas audiencji u JPII dobrodusznie podarował papieżowi swoje okulary.

zapytałem go wówczas, czy chciałby moje okulary przeciwsłoneczne, znane z teledysku do utworu "The Fly". Odpowiedział, że tak. Wziął je i od razu założył robiąc do tego zabawną minę.

Ja akurat na tak postawione pytanie odpowiedziałbym Bono "wsadź je sobie w ..."

Sory StS że ciągle nie w tej zakładce ale nie mogłem się powstrzymać

[azazzello]

Z tym , ze J. White spopularyzowal to, co tak naprawde zrobili w sensie tworczym Black Keys. Jak to zwykle bywa, to on blyszczy a oni /pionierzy/ musza zadowolic sie mianem gwiazdy niezaleznej wytworni plytowej.

... Black Keys ... i inni...

http://www.youtube.com/watch?v=EYPBMngy ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=Az90p9c1xbs

[Maikl]

Kontunuując offtop - zarówno Black Keys jak i Left Lane Cruiser są świetni...

[Paweł Stomma]

Polecam ten film tym wszystkim polskim muzykom bluesowym, którym
wydaje się że mają talent…
Szczególnie zwrócicie uwagę na postać J. White.
Koleś wychodzi od bluesa i coś potrafi z nim zrobić. To dla mnie jest twórczość.
Nikt nie będzie mi wciskał kitu, że kapele w stylu Kasa Chorych, Hooo Doo, Bracia i S. Ścigani (można by długo wymieniać) mają jakoś wartość.

Poniekad zgadzam sie z tym co napisales wpierwszej czesci postu. Z tym , ze J. White spopularyzowal to, co tak naprawde zrobili w sensie tworczym Black Keys. Jak to zwykle bywa, to on blyszczy a oni /pionierzy/ musza zadowolic sie mianem gwiazdy niezaleznej wytworni plytowej. Co do wartosci artystycznej wymienionych przez Ciebie wykonawcow jak zwykle sprawa jest umowna. Jedni beda ich kochac inni nie znajda w ich muzyce nic dla siebie.

Co by nie mówić White Stripes byli pierwsi. ! płyta w 1999, a Black Keys dopiero w 2002. Auerbach temu nie zaprzecza, ale mówi, że stripsów nie znał, gdy tworzył brzmienie Keys.

[Robert007Lenert]

Paweł cholera masz racje! To troche zmienia moj poglad na sprawe.

[leowhiskey]

Polecam ten film tym wszystkim polskim muzykom bluesowym, którym
wydaje się że mają talent…
Szczególnie zwrócicie uwagę na postać J. White.
Koleś wychodzi od bluesa i coś potrafi z nim zrobić. To dla mnie jest twórczość.
Nikt nie będzie mi wciskał kitu, że kapele w stylu Kasa Chorych, Hooo Doo, Bracia i S. Ścigani (można by długo wymieniać) mają jakoś wartość.

Panie kolego; pan jesteś dyletant, pan sie nia znasz na rzeczy i upraszam sie tu, zeby nie ublizac nikomu. Pan nie masz zielonego pojencia o rzeczy cheba.

[Paweł Stomma]

Drogi Leo!
Akurat troche trafiłeś, bo w Polsce Jack White tak sie jakos niby pucował do polskich korzeni i nawet powiedział "jestem Jacek!"

[leowhiskey]

Niech bedzie, ale tez musze tu troche przeprosic, bo moze sie unioslem.

[leowhiskey]

Plus, musze tu dodac, ze dobrze, ze jest ta opcja zmieniania tekstu posta, bo jakby kto wzial na powaznie moje piersze wersje, to by sie musial przezegnac pod wrazeniem, co ja wypisuje. Hallelujah.

[Paweł Stomma]

Polecam ten film tym wszystkim polskim muzykom bluesowym, którym
wydaje się że mają talent…
Szczególnie zwrócicie uwagę na postać J. White.
Koleś wychodzi od bluesa i coś potrafi z nim zrobić. To dla mnie jest twórczość.
Nikt nie będzie mi wciskał kitu, że kapele w stylu Kasa Chorych, Hooo Doo, Bracia i S. Ścigani (można by długo wymieniać) mają jakoś wartość.

Poniekad zgadzam sie z tym co napisales wpierwszej czesci postu. Z tym , ze J. White spopularyzowal to, co tak naprawde zrobili w sensie tworczym Black Keys. Jak to zwykle bywa, to on blyszczy a oni /pionierzy/ musza zadowolic sie mianem gwiazdy niezaleznej wytworni plytowej. Co do wartosci artystycznej wymienionych przez Ciebie wykonawcow jak zwykle sprawa jest umowna. Jedni beda ich kochac inni nie znajda w ich muzyce nic dla siebie.

Co by nie mówić White Stripes byli pierwsi. ! płyta w 1999, a Black Keys dopiero w 2002. Auerbach temu nie zaprzecza, ale mówi, że stripsów nie znał, gdy tworzył brzmienie Keys.

Jeszcze chciałem dodać, że tenże Auerbach mówił, że raczej się wzorował na brzmieniu nagrań z Maxwell street.

[leowhiskey]

Pawel, ale czy tu chodzi o tom ulice Maxel street w Chicago, gdzie moj wujas kupowal firanki od Zyda?

[Paweł Stomma]

Własnie o tą