New Blues

Tu porozmawiacie o najpiękniejszej muzyce jaką jest Blues; o tradycji, teraźniejszości i przyszłości "błękitnych nutek"...

Moderator: mods

New Blues

Postautor: WitekBielski » lipca 25, 2009, 10:13 am

Witam,

http://en.wikipedia.org/wiki/New_Blues

Co o tym myślicie?

Pozdrawiam,
W.B
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: Maikl » lipca 25, 2009, 1:08 pm

Jedyne, co mogę powiedzieć, to że lubię White Stripes. Jeśli pozostałe wymienione w artykule zespoły grają podobnie, to tylko się cieszyć.

Osobna kwestia to ilość bluesa w ich muzyce (mówię w tym momencie tylko o WS). Z pewnością grają rocka mocno zakorzenionego w bluesie, ale czy jest to jakaś nowa jakość, nowe zjawisko, odmienne od tego, co grano do tej pory i mogące mieć wpływ na dalsze postrzeganie muzyki z nurtu bardzo ogólnie pojętego bluesa? (Tak sugeruje Wikipedia)
Szczerze mówiąc - wątpię.
Awatar użytkownika
Maikl
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 102
Rejestracja: stycznia 31, 2009, 1:58 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała / Kraków

Postautor: Robert007Lenert » lipca 25, 2009, 3:27 pm

Juz pisalem na forum o czyms co nazwalem, nazwano "punk- bluesem". Ci wykonawcy o ktorych tutaj mowa znalezli sie i tam.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Robert007Lenert » lipca 25, 2009, 4:24 pm

A tutaj link do tamtej dyskusji: http://blues.com.pl/viewtopic.php?t=6302
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: bohdan » sierpnia 13, 2009, 8:26 pm

Tak się ostatnio zastanawiam nad tym, co blues ma nowego do powiedzenia w 21 wieku. Być może zmienię trochę intencję tego tematu - ja chcę porozmawiać o tym, co można zrobić, czego spróbować, żeby blues (jako kierunek muzyczny) spróbował odnaleźć nową przestrzeń dla siebie.

Wg mnie jazzowi się to udało. W złotych latach '50 i '60 (zarówno dla jazzu jak i bluesa) pojawiły się rzeczy, które do dziś się gra. Podejrzewam, że jest szansa na to, by Miles Davis, "Cannonball" Adderley, John Coltrane i inni pionierzy tamtych czasów, zostali nieśmiertelni i osiągnęli status podobny klasykom: Bachowi, Chopinowi, Beethovenowi. Zarazem, mamy teraz artystów, którzy proponują nam coś zupełnie innego i którym nadal jestem skłonny dać łatkę: "muzyk jazzowy". Kto to jest? Na przykład Marcus Miller, bądź też Bobby McFerrin (choć akurat ten człowiek jest bardzo niechętny "łatkowaniu"). To są ludzie, którzy grając nowocześnie, pozostają w nurcie jazzowym, przecierając mu nowe ścieżki.

Wróćmy do bluesa - jak wygląda jego ewolucja? Ogromnie upraszczając, można powiedzieć, że zapowiadane przez elektryfikację zmiany (Waters, T-Bone) szybko opuściły nurt bluesowy, dając życie nowym estetykom. Trochę mnie to smuci, jako entuzjastę i wykonawcę bluesowego, bo chciałbym, żeby gatunek był popularniejszy. To wiąże się nierozerwalnie z przyciągnięciem młodej publiczności, a boję się, że większości z nich, blues nie może zaoferować czegoś atrakcyjnego. Ot, stare rzępolenie czarnego murzyna.

Nie chcę wyjść na fatalistę - widzę próby jakie są podejmowane: filtr z orientem Harry'ego Manxa), bardzo ciekawe poszukiwania tak dla bluesa, jak i jazzu Grega Zlapa, mam też nadzieje związane z the Homemade Jamz, są ciekawostki na ostatniej płycie Janivy Magness, więc coś się dzieje. Ale dla mnie to za mało, ja czekam na przełom!

Pozdrawiam,
Kurson
bohdan
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1295
Rejestracja: maja 17, 2005, 6:38 pm

Postautor: ewcia » sierpnia 13, 2009, 8:53 pm

Antku, my wszyscy byśmy tego chcieli :)
Obrazek
Awatar użytkownika
ewcia
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3381
Rejestracja: maja 9, 2008, 8:41 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: lauderdale » sierpnia 14, 2009, 8:43 am

Antek Kurek pisze:... dla mnie to za mało, ja czekam na przełom!


Ten jak go nazwales "przelom" zwiazany jest zwykle z nazwiskiem konkretnej osoby lub osob. Bywa , ze staje sie kanonem, klasyka ...
Wszystko chyba zalezy od tego jak daleko posunal sie tworca.
Bywa, ze przypisuje mu sie rozwoj nawet wydzwigniecie do apogeum danego gatunku czy formy ( Bach - fuga ) czy wrecz stworzenie go "od podstaw" ( Schoenberg - dodekafonia).
Jezeli zmiany nie maja charakteru rewolucyjnego, obrazoburczego to mozna mowic o swoistym zachowaniu gatunku...
W przeciwnym przypadku powstaje jakas nowa jakosc - cos co ostanie sie wbrew uplywajacemu czasowi lub ulegnie zapomnieniu mimo swej oryginalnosci i nowatorstwa.
Jak zmienic , udoskonalic bluesa by stal sie strawny dla np wielbicieli pop czy southern rocka nie tracac jednoczesnie tego co w bluesie kochaja jego wielbiciele?

Ten komu uda sie ta sztuka bedzie wielki!

Ale i tak cala przyjemnosc w probowaniu ... uda sie czy nie to sprawa drugorzedna.

Pozdrawiam
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: RafałS » sierpnia 15, 2009, 1:14 pm

Antek Kurek pisze:są ciekawostki na ostatniej płycie Janivy Magness


Mam ostatnią płytę Janivy i bardzo ją lubię. Ale wytłumacz mi Antek, co tam takiego nowatorskiego? Przecież to zwykła mieszanka bluesa, soulu i funku. Chyba już pod koniec lat 60-tych trafiały się podobnie zaaranżowane płyty...
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: bohdan » sierpnia 15, 2009, 3:02 pm

RafałS pisze:Mam ostatnią płytę Janivy i bardzo ją lubię. Ale wytłumacz mi Antek, co tam takiego nowatorskiego? Przecież to zwykła mieszanka bluesa, soulu i funku. Chyba już pod koniec lat 60-tych trafiały się podobnie zaaranżowane płyty...

Nie ma tam jakichś super-nowości, to fakt, ale są piosenki, które mogą przyciągnąć publikę niekoniecznie bluesową.

Niestety pożyczyłem tę płytę, więc nie jestem w stanie przytoczyć Ci teraz, które to konkretnie kawałki były. Jak do mnie wróci i o tym nie zapomnę, to wypiszę.

O! Wiem, co mi się w tej płycie podobało - instrument klawiszowy w numerze "I Don't Want You On My Mind All The Time". Intrygująco to brzmi. To chyba niezbyt codzienne brzmienie w bluesie (?).

Pozdrawiam :)
bohdan
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1295
Rejestracja: maja 17, 2005, 6:38 pm

Postautor: RafałS » sierpnia 16, 2009, 6:58 pm

Obawiam się, że to jest błędne koło:

Blues powstał przed rockiem, ale rozwijał się wolniej od rocka. Również wolniej od jazzu i kilku innych gatunków. Zmiany w rocku zachodziły albo poprzez wymyślanie rzeczy kompletnie nowych (nie występujących wcześniej w innych gatunkach) albo poprzez inkorporację pewnych elementów z innych gatunków, między innymi tych z których rock się wywodził. Szybki rozwój rocka i jego zmiany są wpisane w ideę tego gatunku. Rzadko się kwestionuje "rockowość" czegoś tylko dlatego, że wcześniej tak się rocka nie grało, czy też dlatego, że coś pochodzi z bluesa, jazzu, folku, muzyki poważnej itd. Rock powstał jako mieszanka, powstał stosunkowo niedawno (już w epoce nagraniowej), wciąż się zmieniał i dlatego pozostaje na zmiany otwarty - przyjmie prawie wszystko.

Ale z bluesem to tak nie jest. Bo z racji tego, że blues rozwijał się wolniej, nie jest już w stanie stworzyć niczego nowego od zera. Może tylko włączać elementy innych gatunków (które rozwijały się szybciej) i to często właśnie gatunków powstałych później (np. rocka). W rezultacie rozwój bluesa musiałby polegać na dodawaniu do niego nie-bluesa. Dopóki w charakterze przyprawy, mało będzie obiekcji. Ale wtedy nie ma mowy o przełomie. Żeby był przełom trzeba znacząco zmienić zawartość procentową. Do tego co już jest dodać, powiedzmy, 30% czegoś nowego. Ale to nowe nie będzie zupełnie nowe tylko już znane z muzyki rockowej, jazzowej, innej etnicznej itd. I klops - autorzy przełomu będą bohaterami dla jednych, odszczepieńcami dla innych. Bo dochodzi sprawa tradycji: właśnie z racji tego, że blues się wolniej zmieniał, wielu ludzi ma zaufanie do jego trwałości. Chce żeby pozostał tym, czym był - pierwotnym, surowym, czymś na czym można się oprzeć, co zachowa kolor i nie stanie się niespodziewanie z niebieskiego różowe, purpurowe czy fioletowe. Blues to bodaj jedyny gatunek muzyki, który pozwala wchodzić wielokrotnie do tej samej rzeki.

A bardziej metaforycznie - blues jest jak człowiek. Człowiek prosty, szczery, uczciwy i o gminnym pochodzeniu. Tacy ludzie w pewnym wieku już się nie zmieniają. W każdym razie nie tak, jak ich dzieci i wnuki.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: bohdan » sierpnia 17, 2009, 3:49 pm

To prawda, że w jakiś sposób blues jest konserwatywny, ale nie mówmy, że jako gatunek nie podlegał rozwojowi. I to takiemu, któremu trudno zarzucić zły odcień.

Spójrzmy na taki tryptyk:

Robert Johnson - Muddy Waters - Albert Collins

Blues? Blues. Coś nowego? Owszem - każdy z tej trójki miał własne środki wyrazu, adekwatne do epoki w jakiej nagrywał.
O coś takiego mi chodzi. Tylko kto jest następcą Collinsa?
bohdan
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1295
Rejestracja: maja 17, 2005, 6:38 pm

Postautor: Jimmy » sierpnia 17, 2009, 6:44 pm

Czy moge sie wtracic?

Podaliscie kilka ciekawych nazwisk i kilka ciekawych kierunkow muzycznych.
Ja osobiscie myslac o New Bluesie, czyli niekoniecznie czyms zupelnie nowym, ale czyms, co dobrze wpisuje sie w obecne czasy, a niezwykle silnie nawiazuje do historii mam na mysli cos, co splodzil Boo Boo Davis.

Poprawcie mnie jesli myle pojecia, ale plyta powyzej wymienionego pt. Drew Mississippi jest dla mnie dobrym kierunkiem...
Awatar użytkownika
Jimmy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6279
Rejestracja: września 14, 2005, 5:26 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: radek » sierpnia 17, 2009, 7:35 pm

Cokolwiek nowego pojawia się w okolicach,przypisywane jest rockowi.
Blues chyba nie ma większych szans na rozwój.Co by się nie pojawiło,ląduje w gatunku-blues-rock,ze wskazaniem na rock.
Jak przekonać purystów,żeby nie odrzucali wszystkiego nowego?
radek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2058
Rejestracja: października 4, 2008, 10:43 pm

Postautor: Tomii » sierpnia 17, 2009, 7:55 pm

radek pisze:Cokolwiek nowego pojawia się w okolicach,przypisywane jest rockowi.
Blues chyba nie ma większych szans na rozwój.Co by się nie pojawiło,ląduje w gatunku-blues-rock,ze wskazaniem na rock.
Jak przekonać purystów,żeby nie odrzucali wszystkiego nowego?


To chyba do konca nie jest tak jak piszesz. Nie wszystko nowe jest od razu "przypisywane" do blues-rocka. Jednak jak cos jest blues-rockiem to trudno tego tak nie nazwac. Wydaje mi sie ze ciezko jest znalezc cos nowego, co w ramach bluesa miescic sie bedzie, a jednoczesnie bedzie na tyle nowatorskie, zeby mozna bylo to nazwac i nieodlacznie z bluesem kojarzyc. Droga jest otwarta, wystarczy poczekac na jakiegos geniusza :wink:
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: kora » sierpnia 18, 2009, 8:05 am

Jimmy pisze: czyli niekoniecznie czyms zupelnie nowym, ale czyms, co dobrze wpisuje sie w obecne czasy, a niezwykle silnie nawiazuje do historii mam na mysli cos, co splodzil Boo Boo Davis.

Poprawcie mnie jesli myle pojecia, ale plyta powyzej wymienionego pt. Drew Mississippi jest dla mnie dobrym kierunkiem...


Bardzo dobry przykład :D

Takich jak On ,naprawdę obecnie jest wielu,
( nawet o wiele młodszych ) trzeba tylko Ich wyszukać, bo nie wszyscy są aż tak bardzo znani.

Jeżeli będziemy oceniali rozwój współczesnego bluesa przez pryzmat zapraszanych do Polski "gwiazd bluesowych czytaj :arrow: J.B" :twisted:
to będziemy skazani na rocka przebranego w bluesowe szaty :evil:

A więc szukajmy, szukajmy a nie narzekajmy :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Krajcar » sierpnia 18, 2009, 10:19 am

Nowa fala bluesa... może i tak. Ale to dalej to samo, ten sam smutny duch ;) Nie lubię szufladkowania, albo coś jest dobre albo nie :)
Tomasz Krajcarski
gg 5506922
www.thanksjimi.cba.pl
Awatar użytkownika
Krajcar
blueslover
blueslover
 
Posty: 785
Rejestracja: stycznia 30, 2008, 1:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: kora » sierpnia 18, 2009, 10:32 am

Krajcar, nie zgadzam się z Tobą .Szufladka, to nie zamknięcie, to kontynuacja danego nurtu


To tak jakby ktoś wierzący twierdził,ze religia jest super i jest po trosze :buddystą,katolikiem i islamistą :roll:

Tak się nie da - albo to, albo to !!!
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Krajcar » sierpnia 18, 2009, 10:42 am

Nie możemy zamykać się w jednym nurcie.. być fanatykami. Bo zwariujemy ;)

Trzeba być otwartym na inne style muzyczne. Wtedy człowiek się rozwija. Takie jest moje zdanie.
Tomasz Krajcarski
gg 5506922
www.thanksjimi.cba.pl
Awatar użytkownika
Krajcar
blueslover
blueslover
 
Posty: 785
Rejestracja: stycznia 30, 2008, 1:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Matragon » sierpnia 18, 2009, 10:58 am

Krajcar pisze:Nie możemy zamykać się w jednym nurcie.. być fanatykami. Bo zwariujemy ;)

Trzeba być otwartym na inne style muzyczne. Wtedy człowiek się rozwija. Takie jest moje zdanie.


Ale co to ma do rzeczy ?
Kora niczego takiego nie sugerowała ...
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: Maikl » sierpnia 18, 2009, 12:24 pm

To tak jakby ktoś wierzący twierdził,ze religia jest super i jest po trosze :buddystą,katolikiem i islamistą

Myślę, że tym się Krajcar sugerował.
Awatar użytkownika
Maikl
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 102
Rejestracja: stycznia 31, 2009, 1:58 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała / Kraków

Postautor: Matragon » sierpnia 18, 2009, 12:31 pm

Maikl pisze:
To tak jakby ktoś wierzący twierdził,ze religia jest super i jest po trosze :buddystą,katolikiem i islamistą

Myślę, że tym się Krajcar sugerował.


Ale to było w kontekście szufladkowania.

Kora argumentowała w ten sposób, że szuflady z określeniami typu :
"blues", "rock", "jazz" / "blues-rock", "fusion" itd ... jednak się przydają bo pozwalają zidentyfikować gatunek muzyczny i uniknąć słuchaczowi rozczarowań po zakupie. Ja to rozumiem ...

Nie chciałbym w przegródce "heavy metal" w sklepie znaleźć zespołu
Boys albo Milano ...
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: kora » sierpnia 18, 2009, 12:34 pm

Michał, dzięki :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Matragon » sierpnia 18, 2009, 12:38 pm

kora_ pisze:Michał, dzięki :wink:


no problem - cieszę się że byłem pomocny :)
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: Krajcar » sierpnia 18, 2009, 1:08 pm

Wiem wiem, ale jednak obstaję przy swoim i nie uznaję zbytniego szufladkowania. Wiadomo, każdy zespół gra określoną muzykę, ale źle jest gdy trzyma się sztywno jakichś ram, a jeszcze gorzej jak trzyma się ich odbiorca :wink:
Tomasz Krajcarski
gg 5506922
www.thanksjimi.cba.pl
Awatar użytkownika
Krajcar
blueslover
blueslover
 
Posty: 785
Rejestracja: stycznia 30, 2008, 1:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Matragon » sierpnia 18, 2009, 1:16 pm

Krajcar pisze:Wiadomo, każdy zespół gra określoną muzykę, ale źle jest gdy trzyma się sztywno jakichś ram


Dlaczego źle ???

To kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje !
Jeżeli dana konwencja wymaga ramy - to ta rama MA BYĆ i koniec.

Spróbuj zagrać riff ze "Smoke On The Water" nie trzymając się ramy. :wink:
Nawet zmieniając tempo, rytmikę - czy grając to na grzebieniu zamiast gitary - musisz zachować RAMĘ :) - żeby to było "Smoke on The Water" a nie co innego. Pozdrawiam !

P.S. Ja wyczuwam o co Ci chodzi - ale postaraj się bardziej to zwerbalizować.
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: radek » sierpnia 18, 2009, 1:45 pm

Ale szufladki tworzymy my,czyli słuchacze i dziennikarze.Muzycy chyba raczej starają się nie dać.Czyli to my musimy dopuścić coś nowego do szufladki-blues.
Ewolucja bluesa zależy w dużej mierze od nas-odbiorców [ale napisałem :wink: ]
radek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2058
Rejestracja: października 4, 2008, 10:43 pm

Postautor: synu » sierpnia 18, 2009, 5:13 pm

moim zdaniem, przez względy techniczne, kwestie budowy, ewolucja bluesa jest tak ograniczona.
Cały blues mniej lub bardziej opiera się na kilku standardowych i charakterystycznych chorusach, zwłaszcza harmonia, oparta w większości przypadków na tonice, dominancie i subdominancie, prawda. Daje to bluesowi niesamowity klimat i charakter, ale ogranicza możliwości. No bo ileż rzeczy można wymyślić w oparciu o tak ciasne ramy? Wiem, że wielu ludzi, jak można się domyśleć, takie granie nudzi. Ale są też tacy, którzy to kochają :) krótka piłka - albo się to lubi i czuje, albo nie

inne gatunki mają tę swobodę, że w kwestii formy, harmonii, mają prawie zupełną dowolność i nie tracą przez to nic na ogólnym wyrazie. Tzn chodzi mi o to, że np jazz może być na 4/4 albo 7/8 i harmonia może zmieniać się co 4 takty i dalej być jazzem. Spróbujcie zmienić coś z w/w przykładowych rzeczy w bluesie - i już nie będzie 'bluesem'.

Jak dla mnie blues nie potrzebuje ewoluować, dla mnie blues jest muzyką przede wszystkim żywą, go grania, mniej do słuchania z płyty. Tzn oczywiście też, ale dużo częściej w domu słucham np rocka progresywnego, niż bluesa, zwłaszcza tego 'klasycznego' (tak, należę do tych, którzy lubią bluesrock :) ), ale np w knajpce wolę słuchać bluesa i to w dowolnej odmianie :D

Blues to głównie emocje, a one nie potrzebują ewoluować. Zawsze były, są i będą takie same ;)
synu
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 51
Rejestracja: listopada 26, 2008, 9:26 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Tomiszon » sierpnia 18, 2009, 6:02 pm

a na przykład taki Son Of Dave, który maksymalnie bluesowe granie łączy z loopami i beatboxem?

Albo, żeby daleko nie szukać, Tom Waits. "Orphans" - wprawdzie Tom Waits to styl muzyczny sam w sobie, ale na tej płycie jest dużo nut bluesowych, ale brzmienie jest zupełnie inne. W ogóle wydaje mi się że perkusyjne właściwości ludzkiego głosu to kierunek w którym muzycy mogą mieć jeszcze dużo do powiedzenia, bluesowi również...

Chyba Sonny Terry zaczął, nie? :)
Awatar użytkownika
Tomiszon
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 970
Rejestracja: lutego 6, 2005, 5:25 pm
Lokalizacja: Gdynia/Kraków

Postautor: DamorK » sierpnia 18, 2009, 6:09 pm

synu pisze:inne gatunki mają tę swobodę, że w kwestii formy, harmonii, mają prawie zupełną dowolność i nie tracą przez to nic na ogólnym wyrazie. Tzn chodzi mi o to, że np jazz może być na 4/4 albo 7/8 i harmonia może zmieniać się co 4 takty i dalej być jazzem. Spróbujcie zmienić coś z w/w przykładowych rzeczy w bluesie - i już nie będzie 'bluesem'.


Nieprawda. Pierwsi bluesmani bawili się muzyką i wydaje mi się że nie czuli się ograniczeni jakimiś ramami. Wystarczy posłuchać jak bardzo różniły się style Roberta Johnsona, Freda McDowella, Blind Lemon Jeffersona czy Lonnie Johnsona. Wspólnym pierwiastkiem był lament, pewne "hipnotyzowanie" słuchacza. Owszem 12 taktowa forma na 3 akordach idealnie pasuje do tych założeń, ale nie może stać się elementem klasyfikującym muzykę do ww. gatunku.

Ja nie lubię zazwyczaj nowych bluesów. Mam wrażenie że rytm bardzo traci na znaczeniu. Stary blues nawet 12 taktowy zaskakuje mnie w trakcie słuchania, bo muzycy często zmieniają tempo grania, czasem swingują, bawią się rytmem, czuć pewną spontaniczność. W nowym ciężej mi dostrzec takie "odpłynięcie".
DamorK
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 24
Rejestracja: grudnia 6, 2007, 6:12 pm

Postautor: Jimmy » sierpnia 18, 2009, 6:24 pm

DamorK pisze:
Ja nie lubię zazwyczaj nowych bluesów. Mam wrażenie że rytm bardzo traci na znaczeniu. Stary blues nawet 12 taktowy zaskakuje mnie w trakcie słuchania, bo muzycy często zmieniają tempo grania, czasem swingują, bawią się rytmem, czuć pewną spontaniczność. W nowym ciężej mi dostrzec takie "odpłynięcie".


To niezwykle ciekawe co piszesz, bo wydaje sie, ze wychodzac z ery disco/techno rytm nigdy wczesniej nie mial tak dobrych warunkow odbioru :) Wskazalem wczesniej na BooBoo Davisa, bo nagral kilka naprawde fajnych kawalkow z sekcja elektroniczna (na moje ucho).

Beatboxer + Jasiu Skrzek + gitara Tomiszona ... :twisted:

Kora, moze podrzucisz kilka innych nazwisk z takiego pradu tak aby rozjasnic nieco sytuacje.
Awatar użytkownika
Jimmy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6279
Rejestracja: września 14, 2005, 5:26 pm
Lokalizacja: Wrocław

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Blues i tylko blues

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 694 gości

cron