Definicja Bluesa-pora na lincz :)

Tu porozmawiacie o najpiękniejszej muzyce jaką jest Blues; o tradycji, teraźniejszości i przyszłości "błękitnych nutek"...

Moderator: mods

Postautor: Paweł Stomma » maja 7, 2010, 3:28 pm

Ian Paice opowiadał mniej więcej coś takiego na warsztatach (cyt. bardzo dowolny)
Wy to macie fajnie, wszystkiego możecie sie nauczyć, są szkoły, kursy materiały.
A my tak nie mieliśmy i musieliśmy wszystko sobie sami WYMYŚLAĆ!!!
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Robert007Lenert » maja 7, 2010, 4:32 pm

Duzo jest prawdy w tym co napisales Pawle. Kiedys gralo sie w oparciu o to co czlowiek uslyszal. Bralo sie na tapete nagrannie mistrza, sluchalo i potem czlowiek staral sie to zagrac. Oczywiscie zagranie nuta w nute graniczylo z cudem, wiec gralo sie podobnie, omijalo pewne arcytrudne fragmenty zastepujac je swoimi odpowiednikami. W ten sposob w oparciu o wzorzec powstawalo cos co mozna bylo nazwac wlasnym stylem. Dzisiaj sa taby , midi i inne wynalzki. Wszystko podane na tacy. Z jednej strony to znacznie upraszcza edukacje, z drugiej prowadzi do powstawania calej masy klonow. Bardzo sprawnych technicznie klonow. Zatraca sie indywidualizm.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: ref » maja 7, 2010, 5:06 pm

Właśnie po to jest muzyka, żeby nie wszystko dało się policzyć. Chyba ważniejszy jest feeling niż technika. Charyzma niż pajacowanie. Spieracie się o wykonywanie muzyki, a i tak historia pokazuje co przetrwało - to naturalna selekcja i całkiem sprawiedliwa.
12 Taktów - muzyczny punt wyjścia /
Rafał Maciak
Awatar użytkownika
ref
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3289
Rejestracja: stycznia 23, 2007, 11:07 pm

Postautor: WitekBielski » maja 12, 2010, 12:22 pm

Czy jest jakaś różnica pomiędzy "bluesem" a "muzyką bluesową"?
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: RockOnCellBlock » maja 12, 2010, 2:07 pm

Tak, ponieważ blues oznacza zarówno "muzykę blusową" (w takim razie różnicy nie ma :P ) jak i "smutki" :mrgreen:
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: agrypa » maja 12, 2010, 2:48 pm

Taka jak miedzy symfonia a muzyka symfoniczna. :D
ZAPRASZAM!!!
https://www.liszka-agrypa.com/

©Zbigniew Liszka
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: @ndy.w » maja 12, 2010, 3:10 pm

tu mój mały wtręt: "blues" w języku amerykańskim jest w liczbie mnogiej i nie posiada pojedynczej tak jak w polskim np. "sanki". ma to uzasadnienie że to jest coś takiego co często siedzi pod łóżkiem i czatuje żeby cię przyłapać i zgnębić. ale nie tak jak karaluchy. te posiadają liczbę pojedynczą choć trzeba przyznać że rzadko w niej występują :roll:
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Tomiszon » maja 12, 2010, 3:48 pm

dosłownie "blues" możnaby przetłumaczyć na polskie "troski", smutki, kłopoty... Troski rzadko w liczbie pojedynczej występują, no a wiadomo kłopoty chodzą parami więc też nie bardzo.

W takim układzie człowiek beztroski to no-blues. nu-blues albo bluesless.
Awatar użytkownika
Tomiszon
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 970
Rejestracja: lutego 6, 2005, 5:25 pm
Lokalizacja: Gdynia/Kraków

Postautor: Tomiszon » maja 12, 2010, 3:54 pm

WitekBielski pisze:Czy jest jakaś różnica pomiędzy "bluesem" a "muzyką bluesową"?


Wydaje mi się że tak:

Sweet Home Chicago jest bluesem
Bukka White grał bluesa

ale:
Roadhouse Blues jest utworem bluesowym
ZZ Top gra muzykę bluesową (ale jednocześnie też rockową, można by ściśle powiedzieć rockowo-bluesową, ale w takim układzie stwierdzenie że bluesową nie jest kłamstwem)

Taki podział by pozwolił uniknąć wreszcie tych sprzeczek na tle puryzmu gatunkowego, więc na przykład jak robimy festiwal bluesowy to zapraszamy sobie i Dżem i Hoodoo Band i Big Fat Mama, ale jak robimy festiwal bluesa to już tych zespołów zaprosić nie można bo grają muzykę bluesową, ale bluesa stricte nie do końca.

:wink:
Awatar użytkownika
Tomiszon
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 970
Rejestracja: lutego 6, 2005, 5:25 pm
Lokalizacja: Gdynia/Kraków

Postautor: kora » maja 12, 2010, 4:14 pm

No nie !!!!!! Wreszcie krótko,zwięźle i na temat :mrgreen:

Podpisuje się pod słowami Tomiszona :mrgreen:
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: agrypa » maja 12, 2010, 4:19 pm

@ndy.w pisze:tu mój mały wtręt: "blues" w języku amerykańskim jest w liczbie mnogiej i nie posiada pojedynczej tak jak w polskim np. "sanki". ma to uzasadnienie że to jest coś takiego co często siedzi pod łóżkiem i czatuje żeby cię przyłapać i zgnębić. ale nie tak jak karaluchy. te posiadają liczbę pojedynczą choć trzeba przyznać że rzadko w niej występują :roll:

:D :D :D Czyli kazdy poszczegolny blues jest mnogi. To sie nawet zgadza :idea:
A definicja Tomiszona bardzo celna.
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: Dziadek Władek » maja 12, 2010, 4:32 pm

Tomiszon pisze:[...] więc na przykład jak robimy festiwal bluesowy to zapraszamy sobie i Dżem i Hoodoo Band i Big Fat Mama, ale jak robimy festiwal bluesa to już tych zespołów zaprosić nie można bo grają muzykę bluesową, ale bluesa stricte nie do końca.

:wink:

Za to na obu festiwalach jest miejsce dla Przytuły i Kruka - i to mi się podoba :D
Władek Pękała
" - Blues?... Jest tam, gdzie go słyszysz..."
Awatar użytkownika
Dziadek Władek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 18532
Rejestracja: listopada 24, 2009, 10:48 am
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: WitekBielski » maja 12, 2010, 10:52 pm

Dla mnie "blues" to pewne uczucie, a "muzyka bluesowa" to muzyka inspirowana tym uczuciem. Wiem że ta definicja jest bardzo ogólna i ma prawo nie spodobać się znawcom muzyki. Na przykład, jeżeli przyjmiemy że tym uczuciem jest troska, to wówczas muzykę klezmerską możemy uznać w dużej mierze za muzykę bluesową. Mnie to bardzo zadowala - uważam że różnice pomiędzy gatunkami muzycznymi są na prawdę niewielkie.

Każda muzyka która powstała w wyniku szeroko pojmowanego ucisku, ma pewne cechy wspólne: zawodzenie (podciąganie dźwięków o pół tonu w górę bądź w dół), synkopy czy łączenie elementów smutnych z elementami radosnymi (np. wesoły tekst do smutnej muzyki). Dobrym przykładem jest "Summertime" Gershwina :)

Pozdrawiam
WB
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: WitekBielski » maja 12, 2010, 11:00 pm

To ciekawe - jeżeli spojrzymy w przeszłość, to zobaczymy, że najwięcej sztuki powstawało właśnie tam, gdzie ludzie byli ciemiężeni.
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: ref » maja 12, 2010, 11:04 pm

Brawa za rozważania dla Tomiszona i WitkaBielskiego. Zgadzam się i moje pojmowanie muzyki również :)
12 Taktów - muzyczny punt wyjścia /
Rafał Maciak
Awatar użytkownika
ref
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3289
Rejestracja: stycznia 23, 2007, 11:07 pm

Postautor: WitekBielski » maja 24, 2010, 10:13 pm

Oto jak według mnie i Antka Kurka należy grać bluesa:

http://www.youtube.com/watch?v=tiIaFKBIzto
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » maja 25, 2010, 2:05 am

WitekBielski pisze:Na przykład, jeżeli przyjmiemy że tym uczuciem jest troska, to wówczas muzykę klezmerską możemy uznać w dużej mierze za muzykę bluesową.

...............
idąc tym tokiem rozumowania King Crimson czy Peter Hammill to rowniez blues!!! :wink: :wink: :wink:
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: @ndy.w » czerwca 19, 2010, 4:37 pm

oj tam oj tam. już nie przesadzaj :roll: bo tak naprawdę większość z nas intuicyjnie czuje kiedy blues jest a kiedy go nie ma 8)
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: andrzej » czerwca 19, 2010, 6:30 pm

WitekBielski pisze:Dla mnie "blues" to pewne uczucie, a "muzyka bluesowa" to muzyka inspirowana tym uczuciem. Wiem że ta definicja jest bardzo ogólna i ma prawo nie spodobać się znawcom muzyki. Na przykład, jeżeli przyjmiemy że tym uczuciem jest troska, to wówczas muzykę klezmerską możemy uznać w dużej mierze za muzykę bluesową. Mnie to bardzo zadowala - uważam że różnice pomiędzy gatunkami muzycznymi są na prawdę niewielkie.

Każda muzyka która powstała w wyniku szeroko pojmowanego ucisku, ma pewne cechy wspólne: zawodzenie (podciąganie dźwięków o pół tonu w górę bądź w dół), synkopy czy łączenie elementów smutnych z elementami radosnymi (np. wesoły tekst do smutnej muzyki). Dobrym przykładem jest "Summertime" Gershwina :)

Pozdrawiam
WB


Zgadzam sie sie z tym podzialem:"blues" i " muzyka bluesowa". z tym ze "ucisk" to juz tak nie bardzo (jako jeden z elementow) :wink: ale...ale cos w tym jest. Uwazam ze flamenco jest bardzo ale to bardzo "bluesowa muzyka". Mamy tu prawie wszystkie elementy ktore zazwyczaj sa kojarzone z "bluesem";
-ucisk / wyzysk (tak,tak WitekBielski :) )
-wyizolowanie pewnej grupy ludzi
-odrebnosc kulturowa tej spolecznosci
-muzyka oparta na wielokulturowych korzeniach
-no i emocjonalna ekspresja w przekazie
-droga od prostoty do wirtuozerii (od ogniska do filharmonii)
-dominujacy element damsko-meski (ale to nic odkrywczego
:wink: )
-ewolucja stylu od Sabicasa/Montoyi do....????... nie ma konca
andrzej
blueslover
blueslover
 
Posty: 466
Rejestracja: kwietnia 2, 2007, 9:16 am
Lokalizacja: charzykowy

Postautor: Marek "Dziki" » maja 21, 2011, 11:21 pm

Pozwólcie, że dołożę także swoją cegiełkę do hasła "Czym jest blues?" Większość przytoczonych tutaj definicje bluesa dotyczą właściwie muzyki bluesowej. Ale moim zdaniem nie wyjaśniają zagadnienia Czym tak naprawdę jest blues. Moim zdaniem, (a nie opieram sie w tym przypadku na żadnej ze znanych mi definicji. Przynajmniej nie wprost) blues to jest pojęcie opisujące raczej stan ducha niż samą muzykę. Stan ducha ludzi wyrwanych siłą ze swych małych ojczyzn, a później siłą wtłoczonych do ciężkiej niewolniczej pracy. Stany ducha tychże ludzi dotyczyły oczywiście tęsknoty, wielkiej tęsknoty za utraconą wolnością, apoteozy cieżkiej pracy w niewoli a co za tym idzie rónie ciężkiego zycia. Ale także małych radości na miarę ich małych możliwości. Wszystko to razem ubrane w słowa i w muzykę, płynące z głebi serca w sposób spontaniczny do bólu, tworzyło coś co stało się muzyką bluesową. W uproszczeniu zwaną bluesem. Późniejsze ewolucje tej muzyki mniej lub bardziej skomercjalizowane oprawione w ramy schematów i definicji muzycznych, są jakby dalszym etapem tej pierwotnej spontanicznej twórczości ludzi potrzebujących za wszelką cenę wyrazić swój stan ducha. Jazz jest już w pełni komercyjną odmianą bluesa. Jeśli nawet spontaniczną to całkowicie zamierzenie. To jest oczywiście moje prywatne zdanie na temat czym jest blues.
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Postautor: rocken » maja 22, 2011, 9:00 am

Marek "Dziki" pisze: Jazz jest już w pełni komercyjną odmianą bluesa. Jeśli nawet spontaniczną to całkowicie zamierzenie. To jest oczywiście moje prywatne zdanie na temat czym jest blues.


Ten Twój post to straszne lanie wody, brzmi jak ściaga dla gimnazjalistów na sprawdziań :) A zdania o jazzie to chyba naprawdę baaaaaaaaardzo prywatne zdanie :)
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: JaRas » maja 22, 2011, 9:41 am

rocken pisze:
Marek "Dziki" pisze: Jazz jest już w pełni komercyjną odmianą bluesa. Jeśli nawet spontaniczną to całkowicie zamierzenie. To jest oczywiście moje prywatne zdanie na temat czym jest blues.


Ten Twój post to straszne lanie wody, brzmi jak ściaga dla gimnazjalistów na sprawdziań :) A zdania o jazzie to chyba naprawdę baaaaaaaaardzo prywatne zdanie :)


Twój brzmi jak co najmniej profesora UW :lol:
więcej luzu, bo to ma blues :wink: :wink:
Jarek Ratajczak
zaAsiowany i zaCoolishowany
Bo jeśli....to właśnie spokój zwykłych dni- Zadra
Obrazek
Awatar użytkownika
JaRas
Prezes I FC Asi
Prezes I FC Asi
 
Posty: 20787
Rejestracja: września 14, 2007, 3:27 pm
Lokalizacja: Leszno

Postautor: rocken » maja 22, 2011, 9:57 am

JaRas pisze:Twój brzmi jak co najmniej profesora UW :lol:
więcej luzu, bo to ma blues :wink: :wink:


Jedna z definicji zasłyszanych takich na luzie to :)
"żeby zacząć grać bluesa, musisz znaleźć kobietę, która Cię zdradzi, albo przynajmniej Twojego psa musi potrącić autobus"
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: JaRas » maja 22, 2011, 10:12 am

rocken pisze:
JaRas pisze:Twój brzmi jak co najmniej profesora UW :lol:
więcej luzu, bo to ma blues :wink: :wink:


Jedna z definicji zasłyszanych takich na luzie to :)
"żeby zacząć grać bluesa, musisz znaleźć kobietę, która Cię zdradzi, albo przynajmniej Twojego psa musi potrącić autobus"

:lol: pomimo ze to wbrew regulaminowi OB
Jarek Ratajczak
zaAsiowany i zaCoolishowany
Bo jeśli....to właśnie spokój zwykłych dni- Zadra
Obrazek
Awatar użytkownika
JaRas
Prezes I FC Asi
Prezes I FC Asi
 
Posty: 20787
Rejestracja: września 14, 2007, 3:27 pm
Lokalizacja: Leszno

Postautor: Marek "Dziki" » maja 22, 2011, 1:40 pm

No cóż. Każdy ma prawo do swojego zdania. No to je mam (znaczy się swoje zdanie). Napisałem po prostu co o tym myśle. Przynajmniej wyraziłem swoje zdanie (niekoniecznie musi być to prawdą. Nie mam patentu na rację), swoimi słowami, a nie przytaczałem encyklopedycznych definicji. I tak się dziwię, ze nie poniosło mnie w kierunku satyry (co u mnie naturalne) i nie wysmarowałem jakiego pamfletu, Nooo....wtedy chyba by mnie tutaj rozstrzelali pzrzy pomocy emotionów :) Jednym słowem. Nie twierdzę za wszelką cenę, ze mam racje. Podana przeze mnie "definicja" (nie lubię tego słowa) bluesa wynika z moich skojarzeń zwanych potocznie procesem myślowym (rozkręcam się) :) Wyobraźnia zaś pokazuje mi wszystkich tych muzyków z delty Missisipi, którzy, każdy na swój sposób pięknie, choć w dzisiejszym mniemaniu kaleczyli tę muzykę nieziemsko, grali to co im w duszy śpiewało. Ale najpierw musiało im w ty duszy zaśpiewać. I to jest właśnie BLUES - według Marka O. Miodzio. I zaś kurde uwaliłem ściągę. Normalnie ja to mam talent. :lol:
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Poprzednia

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Blues i tylko blues

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 120 gości