Strona 3 z 3

Post: marca 30, 2009, 8:30 am
autor: Sław
Chyba rozumiecie, że nie będę w nieskończoność z Wami polemizował, co?

Być może klucz leży w tym, jak rozumiemy "własną ścieżkę". Zróbcie sobie jednak test, przejrzyjcie płyty na półce i wybierzcie tych, których nazwiecie prawdziwymi innowatorami, oryginałami i tych drugich. A potem sprawdźcie proporcje.
Nano, ciekawe, czy chociaż znasz tego, co gitarę elektryczną wybrał zamiast akustycznej...
Pzdr Sław

Post: marca 30, 2009, 8:31 am
autor: Sław
kora_ pisze:
B&B pisze:Otis Clay? Nie dość że mało oryginalny to jeszcze mało bluesowy i w ogóle nie rockowy. Nuda panie, nuuuda :lol:


Otis jest nudny,beznadziejny,mało odkrywczy, na pewno nie przejadę całej Polski aby Go "zobaczyć na żywo" :wink: :wink: :wink:




To geniusz !! odliczam dni do Jego występu :D


Akurat B&B to wcale nie musiał żartować. Pamiętał, jak się męczył, gdy kiedyś "puściłem" Live Reddinga ;)
Pzdr Sław

Post: marca 30, 2009, 1:56 pm
autor: Robert007Lenert
Najbardziej obrazliwy epitet jaki moze uslyszec muzyk jazzowy, czy bluesowy, to to, ze "kliszuje". Kopia zawsze jest kopia, moze byc najlepsza, ale zawsze nia pozostanie.

Post: marca 30, 2009, 2:17 pm
autor: kora
no chyba,ze faktycznie kopiuje i sam przed sobą przyznać się nie chce :D

jeżeli nie, to podpisuje sie pod Twoją wypowiedzią i mówię "

amen :mrgreen:



ja to za niedługo przy tym " amenowaniu" jakimś "Reverend'em" zostanę :mrgreen:


&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&




Jak kliszuje ,to :twisted: do piachu z nim, no chyba,ze to zamierzone - to medal za odwagę :twisted:
i ....
no właśnie lepiej niech tego nie robi, bo po co ?
- to już było i lepiej tego nie zrobi :evil:

no chyba,że geniusz....ale takowy za kopiowanie się nie bierze :roll:

Ja w tej chwili słucham czrnoskórego , raczej leciwego Pana - nazwijmy Go X - wszystko w porzo - blues jak się patrzy........
allllle...
no właśnie
- gdzieś to wcześniej już słyszałam :wink:

Post: marca 30, 2009, 3:26 pm
autor: Sław
Jak ktoś chce kogoś obrażać, to zawsze znajdzie sposób. Większość współczesnych gitarzystów można obrazić, mówiąc, że kliszują Walkera, Hendriksa, Montgomerego i paru innych.

Jeśli zdarzyło się komuś słuchać wiecej niż raz Feelin' The Blues, wie że u mnie relatywnie często zdarzały się właśnie nowatorskie okołobluesowe klimaty - elektronika, hip hop czy wycieczki etno. Wbrew pozorom daleko mi do konserwy.

Między widełkami "kopista" jako ten, który kubek w kubek gra jak ktoś inny, a "innowator", który gra jak nikt inny jest cała masa tych pośrodku. Nic nowego nie wymyślili, ale też nie imitują nikogo, po prostu grają tak, że buty spadają i mają gdzieś lamenty o bluesowym skansenie. Długo by mówić, ale jeśli ktoś nie chce zrozumieć, to nic go nie przekona.

To teraz ja w duchu wielkopostnym powiem koncyliacyjnie: Amen. ;)

Post: marca 30, 2009, 4:03 pm
autor: Robert007Lenert
By wszystko bylo jasne. Pije zwlaszcza do misiow ubranych w stylowy kapelusz, buty z czubem, w lapkach dzielnie trzymajacych odrapanego strata z napisem SRV, ktorzy chyba godziny spedzili przed lustrem :), tylko po co????