Oldjazzman pisze:Witam. Chętnie podklarnecę.
O, Wojtek! Serdeczności
Moderator: mods
Oldjazzman pisze:Witam. Chętnie podklarnecę.
Oldjazzman pisze:Witam. Chętnie podklarnecę.
Stan.Antoskiewicz pisze:Oldjazzman pisze:Witam. Chętnie podklarnecę.
Podkijujesz ? witaj Wojtku
Oldjazzman pisze:Stan.Antoskiewicz pisze:Oldjazzman pisze:Witam. Chętnie podklarnecę.
Podkijujesz ? witaj Wojtku
Jako się rzekło. Klarnet jest o tyle wdzięczny, ze letki i mały a donośny.
Stan.Antoskiewicz pisze:Oldjazzman pisze:Stan.Antoskiewicz pisze:Oldjazzman pisze:Witam. Chętnie podklarnecę.
Podkijujesz ? witaj Wojtku
Jako się rzekło. Klarnet jest o tyle wdzięczny, ze letki i mały a donośny.
No taaa, "letki" to on ci jest na pewno i milszy w tachaniu niż np. kontrabas albo jakaś trąba mniej letka
Stan.Antoskiewicz pisze:Tara Minton na harmoszce
Dziadek Władek pisze:Stan.Antoskiewicz pisze:Oldjazzman pisze:Stan.Antoskiewicz pisze:Oldjazzman pisze:Witam. Chętnie podklarnecę.
Podkijujesz ? witaj Wojtku
Jako się rzekło. Klarnet jest o tyle wdzięczny, ze letki i mały a donośny.
No taaa, "letki" to on ci jest na pewno i milszy w tachaniu niż np. kontrabas albo jakaś trąba mniej letka
I w dodatku się składa
Dziadek Władek pisze:Stan.Antoskiewicz pisze:Tara Minton na harmoszce
Mówisz, że oni sami te wszystkie instrumenty i w warunkach "domowych"? No to szacun
Stan.Antoskiewicz pisze:Oldjazzman pisze:Stan.Antoskiewicz pisze:Oldjazzman pisze:Witam. Chętnie podklarnecę.
Podkijujesz ? witaj Wojtku
Jako się rzekło. Klarnet jest o tyle wdzięczny, ze letki i mały a donośny.
No taaa, "letki" to on ci jest na pewno i milszy w tachaniu niż np. kontrabas albo jakaś trąba mniej letka
Dziadek Władek pisze:Jednak wynajmowali muzyków?... ideał sięgnął bruku...
Oldjazzman pisze:[...] zanim tą perkusje po koncercie złoży, to wszystkie najlepsze laski jemu koledzy zdążą zabrać, [...]
Dziadek Władek pisze:Oldjazzman pisze:[...] zanim tą perkusje po koncercie złoży, to wszystkie najlepsze laski jemu koledzy zdążą zabrać, [...]
Najlepiej być pianistą i mieć wielki fortepian w riderze
Dziadek Władek pisze:Oldjazzman pisze:[...] zanim tą perkusje po koncercie złoży, to wszystkie najlepsze laski jemu koledzy zdążą zabrać, [...]
Najlepiej być pianistą i mieć wielki fortepian w riderze
Oldjazzman pisze:Dziadek Władek pisze:Oldjazzman pisze:[...] zanim tą perkusje po koncercie złoży, to wszystkie najlepsze laski jemu koledzy zdążą zabrać, [...]
Najlepiej być pianistą i mieć wielki fortepian w riderze
Słyszałem kiedyś taką opowieść o pewnym perkusiście grającym na dancingach w Warszawie w latach 50-ych. Gość miał uszkodzony zmysł powonienia. A do taktowca wsadził żarówkę. Taki bajer w tamtych czasach modny. No i kumple wrzucili jemu do tego bębna po cichu tatara. Po jakimś czasie co uderzenie w taktowiec to.....Podobno trwało to jakiś czas. W międzyczasie koledzy muzycy odsuwali się od niego coraz dalej. Także co instrument to inna przyjemność.
Stan.Antoskiewicz pisze:Oldjazzman pisze:Dziadek Władek pisze:Oldjazzman pisze:[...] zanim tą perkusje po koncercie złoży, to wszystkie najlepsze laski jemu koledzy zdążą zabrać, [...]
Najlepiej być pianistą i mieć wielki fortepian w riderze
Słyszałem kiedyś taką opowieść o pewnym perkusiście grającym na dancingach w Warszawie w latach 50-ych. Gość miał uszkodzony zmysł powonienia. A do taktowca wsadził żarówkę. Taki bajer w tamtych czasach modny. No i kumple wrzucili jemu do tego bębna po cichu tatara. Po jakimś czasie co uderzenie w taktowiec to.....Podobno trwało to jakiś czas. W międzyczasie koledzy muzycy odsuwali się od niego coraz dalej. Także co instrument to inna przyjemność.
Uwielbiam te Twoje opowieści , anegdotki i pamięć do tego rodzaju "głupot"
Dziadek Władek pisze:Stan.Antoskiewicz pisze:Oldjazzman pisze:Dziadek Władek pisze:Oldjazzman pisze:[...] zanim tą perkusje po koncercie złoży, to wszystkie najlepsze laski jemu koledzy zdążą zabrać, [...]
Najlepiej być pianistą i mieć wielki fortepian w riderze
Słyszałem kiedyś taką opowieść o pewnym perkusiście grającym na dancingach w Warszawie w latach 50-ych. Gość miał uszkodzony zmysł powonienia. A do taktowca wsadził żarówkę. Taki bajer w tamtych czasach modny. No i kumple wrzucili jemu do tego bębna po cichu tatara. Po jakimś czasie co uderzenie w taktowiec to.....Podobno trwało to jakiś czas. W międzyczasie koledzy muzycy odsuwali się od niego coraz dalej. Także co instrument to inna przyjemność.
Uwielbiam te Twoje opowieści , anegdotki i pamięć do tego rodzaju "głupot"
A tatara jednakowoż żal...
Oldjazzman pisze:Wokaliści bluesowi klasy Buddy Gay'a mają niepowtarzalną umiejętność łamania interwałów muzycznych. Jednocześnie tam, gdzie tego nie robią są bardzo percyzyjni intonacyjnie.
Dziadek Władek pisze:Oldjazzman pisze:Wokaliści bluesowi klasy Buddy Gay'a mają niepowtarzalną umiejętność łamania interwałów muzycznych. Jednocześnie tam, gdzie tego nie robią są bardzo percyzyjni intonacyjnie.
A to istota bluesa właśnie
Dziadek Władek pisze:Cygańską nutkę słychać w tej aranżacji Nobody Knows You...
Stan.Antoskiewicz pisze:Dziadek Władek pisze:Cygańską nutkę słychać w tej aranżacji Nobody Knows You...
Te skrzypiczki snujące się wzdłuż drogi pod wierzbami ..
Dziadek Władek pisze:Stan.Antoskiewicz pisze:Dziadek Władek pisze:Cygańską nutkę słychać w tej aranżacji Nobody Knows You...
Te skrzypiczki snujące się wzdłuż drogi pod wierzbami ..
Raczej "bałałajkowa" mandolina i charakterystycznie grany septymowy akord między pierwszą a drugą frazą chorusu...
Stan.Antoskiewicz pisze:Dziadek Władek pisze:Stan.Antoskiewicz pisze:Dziadek Władek pisze:Cygańską nutkę słychać w tej aranżacji Nobody Knows You...
Te skrzypiczki snujące się wzdłuż drogi pod wierzbami ..
Raczej "bałałajkowa" mandolina i charakterystycznie grany septymowy akord między pierwszą a drugą frazą chorusu...
Ta mandolinka świetnie sie sprawdza w dialogach z gitarką ..
Wróć do Blues Wieczorową Porą - KRDP
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 771 gości