Potrzebuję opinii o ABB.

Masz pytanie/prośbę do bluesmaniaków? Na pewno ktoś chętnie Ci pomoże w tym dziale.

Moderator: mods

Potrzebuję opinii o ABB.

Postautor: Ola_Kalisz » kwietnia 18, 2010, 7:30 pm

Mój nauczyciel muzyki, kazał każdemu z osobna przygotować prezentacje o swoim ulubionym zespole tudzież soliście. Długo myśleć nie musiałam. Wybór padł na The Allman Brothers Band. Jeszcze raz przeczytałam o nich książkę, poszperałam w internecie, przygotowałam zdjęcia, płyty, przeczytałam recenzje płyt na tutejszym forum, oraz prawie zdecydowałam, który utwór zaprezentuje (pech chciał, że mam możliwość tylko jednego). Zwracam się z ogromną prośbą o wyrażenie swojej opinii o zespole (liczę też na odrobinę krytyki), którą mogłabym przedstawić w swojej prezentacji.

Z góry dziękuję! : )
Zaparzyłam herbatę w swym pokoju nad światem...
Awatar użytkownika
Ola_Kalisz
blueslover
blueslover
 
Posty: 588
Rejestracja: października 4, 2009, 7:18 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » kwietnia 18, 2010, 7:33 pm

noo.....ja to bardzo lubię The Allman Brothers Band

pozdrawiam Olu :D :D :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: bluesman1 » kwietnia 18, 2010, 8:32 pm

Chyba jeden z najlepszych w swoim rodzaju i w ogole w historii muzyki wspolczesnej. Szczegolnie okres 1969-1972 i 1994-obecnie to najwieksze triumfy Braci. Moze "Whipping Post" z Live at Fillmore East hehe...
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Tomii » kwietnia 18, 2010, 8:39 pm

Olu, jezeli jak twierdzisz czytalas ksiazke o ABB, a mysle tu o "Jezdzcach Polnocy" to chyba masz tam wszystko o co pytasz. Domyslam sie ze chcesz sie jedynie upewnic w przekonaniu ... ( ? )
Utwor wybierz sama, w/g gustu a i mrocznych fragmentow z zycia ABB jest moc, tak wiec ...
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Tomii » kwietnia 18, 2010, 8:44 pm

P.S.
A moze wybierz cos nieco mniej zanego np: Come And Go Blues ? Osobiscie bardzo lubie ten kawalek :wink:
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Ola_Kalisz » kwietnia 18, 2010, 8:57 pm

Tomii pisze:Olu, jezeli jak twierdzisz czytalas ksiazke o ABB, a mysle tu o "Jezdzcach Polnocy" to chyba masz tam wszystko o co pytasz. Domyslam sie ze chcesz sie jedynie upewnic w przekonaniu ... ( ? )


Nie do końca upewnić. Chciałam, żeby moja prezentacja nie była jak wszystkie inne : wyuczony, suchy tekst na pamięć, hitowy utwór, etc. Chciałam czymś 'zainspirować' moją klasę. Przedstawić własną opinie, oraz obiektywną innych osób i przyszło mi do głowy, że zapytam na forum, bo któż inny mógłby mi udzielić lepszej odpowiedzi niż tutejsi forumowicze?
Zaparzyłam herbatę w swym pokoju nad światem...
Awatar użytkownika
Ola_Kalisz
blueslover
blueslover
 
Posty: 588
Rejestracja: października 4, 2009, 7:18 pm

Postautor: Ola_Kalisz » kwietnia 18, 2010, 8:58 pm

Oczywiście dziękuje serdecznie wszystkim za pomoc. : )



Co do utworu rzeczywiście myślałam o Whipping Post, bo jest najłatwiejszy do przyswojenia, a moja klasa jest wielkim fanem Vivy.
Ostatnio zmieniony kwietnia 18, 2010, 9:00 pm przez Ola_Kalisz, łącznie zmieniany 1 raz
Zaparzyłam herbatę w swym pokoju nad światem...
Awatar użytkownika
Ola_Kalisz
blueslover
blueslover
 
Posty: 588
Rejestracja: października 4, 2009, 7:18 pm

Postautor: Tomii » kwietnia 18, 2010, 8:58 pm

Kto w Twojej klasie czytal poza Toba ta ksiazke i ilu uczniow zna ABB i np potrafi wymienic ich piec "najwiekszych" przebojow?
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Ola_Kalisz » kwietnia 18, 2010, 9:02 pm

Moja przyjaciółka, oraz Sz.P. od Muzyki. Po za tym chciałabym żeby ta prezentacja była na prawdę dobra i dopracowana wyłącznie dla własnej ambicji i miłości, którą darzę ten zespół.
Zaparzyłam herbatę w swym pokoju nad światem...
Awatar użytkownika
Ola_Kalisz
blueslover
blueslover
 
Posty: 588
Rejestracja: października 4, 2009, 7:18 pm

Postautor: Tomii » kwietnia 18, 2010, 9:06 pm

Hmmm, musisz - zle slowo, moze powinnas wlasnie sama bez opini w takim razie od siebie wlac w ten tekst cala siebie?
Moze wykorzystaj watek, ze i w naszym kraju mlodzi (Zespol Osly) siegaja po ich utwory i graja cale koncerty ABB poswiecone. Jest na forum gdzies temat "Osly graja ABB" poszukaj i moze z Jasiem Galachem sie skontaktu w tej sprawie. Byc moze to dobry trop - pobaw sie wiecej w "dziennikarstwo" :wink:
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Rock-A-Billy » kwietnia 18, 2010, 9:11 pm

Ola_Kalisz pisze:Moja przyjaciółka, oraz Sz.P. od Muzyki. Po za tym chciałabym żeby ta prezentacja była na prawdę dobra i dopracowana wyłącznie dla własnej ambicji i miłości, którą darzę ten zespół.


Przedstaw zatem klasie pasjonującą historię jednego z największych zespołów w historii muzyki! Oprócz aspektów czysto artystycznych, opowiedz o ich wzlotach i upadkach, odejściach i powrotach, narkotykach, tragicznych wypadkach motocyklowych,burzliwym związku Gregga i Cher, procesach sądowych. To materiał na pasjonującą opowieść. Jeśli dobrze wykorzystasz przy tym "środki wyrazu artystycznego" w prezentacji multimedialnej np. zdjęcia, cytaty, fragmenty tekstów - sukces murowany!
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: ewcia » kwietnia 18, 2010, 9:14 pm

Po prostu włącz na zajęciach kawałek Midnight Rider :) Nie da się go nie-pokochać ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
ewcia
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3381
Rejestracja: maja 9, 2008, 8:41 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: San » kwietnia 18, 2010, 11:21 pm

Popieram! (:
Awatar użytkownika
San
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 42
Rejestracja: grudnia 28, 2009, 6:46 pm
Lokalizacja: stolyca

Postautor: Maniol HIGHWAY » kwietnia 19, 2010, 8:42 am

bluesman1 pisze:Chyba jeden z najlepszych w swoim rodzaju i w ogole w historii muzyki wspolczesnej. Szczegolnie okres 1969-1972 i 1994-obecnie to najwieksze triumfy Braci. Moze "Whipping Post" z Live at Fillmore East hehe...


myślę, że ten drugi okres świetności można liczyc od 1990 roku od płyty Seven Turns.

świetny zespół!!!

genialne jest wszystko to co nagrane z Duanem (czyli jak kolega zauważył lata 1969 - 1972).

genialne jest wszystko to co nagrane z Warrenem (czyli od 1990 roku).

okres pośredni można przemilczec.
JEŚLI CHCESZ DOTRZEĆ DO ŹRÓDŁA, MUSISZ PŁYNĄĆ POD PRĄD

www.highway.art.pl

www.youtube.com/user/maniolhighway
Awatar użytkownika
Maniol HIGHWAY
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2046
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 11:45 am
Lokalizacja: ZABRZE

Postautor: borszysz » kwietnia 19, 2010, 9:09 am

Tomii pisze:Hmmm, musisz - zle slowo, moze powinnas wlasnie sama bez opini w takim razie od siebie wlac w ten tekst cala siebie?
Moze wykorzystaj watek, ze i w naszym kraju mlodzi (Zespol Osly) siegaja po ich utwory i graja cale koncerty ABB poswiecone. Jest na forum gdzies temat "Osly graja ABB" poszukaj i moze z Jasiem Galachem sie skontaktu w tej sprawie. Byc moze to dobry trop - pobaw sie wiecej w "dziennikarstwo" :wink:


Zgadzam się z Tomiim w 100%;) Zagadaj z Jaśkiem Gałachem albo z Mariuszem Korczyńskim, też sie udziela na forum, mają w świetnej jakości dvd z pierwszego koncertu w Lesniczówce, gdzie grali ABB, mysle ze na pewno ci to udostępnią;) A to co tam chłopcy grają to jest poezja i miód na me uszy;)
Pozdrawiam!
Borszysz

M: wojtek@hoodooband.pl

www.HOODOOBAND.pl
Awatar użytkownika
borszysz
blueslover
blueslover
 
Posty: 619
Rejestracja: lipca 15, 2008, 3:40 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Ola_Kalisz » kwietnia 19, 2010, 1:06 pm

Co do własnej opinii- mam ją, i choćby ktoś bardzo mocno skrytykował Allmanów, zdania nie zminię. Ale chciałam ująć też zdanie innych, znających się mniej lub bardziej (jako by było obiektywnie, dlatego nadal licze na odrobinę krytyki).

Wszystkim bardzo dziękuje za pomoc i za pomysł kontaktu z Osłami. : )
Zaparzyłam herbatę w swym pokoju nad światem...
Awatar użytkownika
Ola_Kalisz
blueslover
blueslover
 
Posty: 588
Rejestracja: października 4, 2009, 7:18 pm

Postautor: RafałS » kwietnia 19, 2010, 1:42 pm

Maniol HIGHWAY pisze:genialne jest wszystko to co nagrane z Duanem (czyli jak kolega zauważył lata 1969 - 1972).

genialne jest wszystko to co nagrane z Warrenem (czyli od 1990 roku).

okres pośredni można przemilczec.


"Brothers and Sisters" (1973) chyba jednak znać warto. Świetny Chuck Leavell na klawiszach.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: agrypa » kwietnia 19, 2010, 1:47 pm

Olu, juz masz troche krytyki. Ta reszta, ktora mozna przemilczec. Podejrzewam ze wiekszej krytyki sie nie doczekasz. Wycisnij cos z tego "przemilczenia". :) Cos w stylu: miewali gorsze "okresy" :D Albo-nie wszystkim odpowiada caloksztalt tworczosci zespolu......
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: Maniol HIGHWAY » kwietnia 19, 2010, 2:20 pm

RafałS pisze:
Maniol HIGHWAY pisze:genialne jest wszystko to co nagrane z Duanem (czyli jak kolega zauważył lata 1969 - 1972).

genialne jest wszystko to co nagrane z Warrenem (czyli od 1990 roku).

okres pośredni można przemilczec.


"Brothers and Sisters" (1973) chyba jednak znać warto. Świetny Chuck Leavell na klawiszach.


zgadza się. Nawet powinno się znać.
to wspaniały album!!!
Ramblin' Man, Jessica... świetny album.

zresztą kolejne płyty choć są "niższych lotów" też lubię posłuchać od czasu do czasu. Są słabsze od tych wcześniejszych oraz od tych poreaktywacyjnych, co nie znaczy, że są nie godne uwagi. Warto i z tymi płytami się zapoznać.
JEŚLI CHCESZ DOTRZEĆ DO ŹRÓDŁA, MUSISZ PŁYNĄĆ POD PRĄD

www.highway.art.pl

www.youtube.com/user/maniolhighway
Awatar użytkownika
Maniol HIGHWAY
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2046
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 11:45 am
Lokalizacja: ZABRZE

Postautor: Ola_Kalisz » kwietnia 19, 2010, 5:31 pm

agrypa pisze: Podejrzewam ze wiekszej krytyki sie nie doczekasz.


Nadzieja umiera ostatnia, jest jeszcze trochę czasu, może ktoś się jeszcze odważy. Ja swoją mała krytykę też mam zamiar wyrazić, ale liczyłam (liczę nadal), że może ktoś poruszy inny wątek, który mu się nie podoba.


Jednak bardzo dziękuję za pomoc i na pewno wykorzystam wszystko, a na pewno sporą część tego co się tu znalazło.

Pozdrawiam Serdecznie. : )
Zaparzyłam herbatę w swym pokoju nad światem...
Awatar użytkownika
Ola_Kalisz
blueslover
blueslover
 
Posty: 588
Rejestracja: października 4, 2009, 7:18 pm

Postautor: korczynski » kwietnia 19, 2010, 10:55 pm

Jeśli miałbym wyrazić jakąś krytykę to powiedziałbym tak: wolę grać ich muzykę niż słuchać. Nigdy nie byłem wielkim fanem ABB, tzn. przesłuchałem wszystkie płyty i tylko do nielicznych wracałem. Mają archaiczne brzmienie, które w żaden sposób nie wyprzedzało epoki... Oczywiście jest to taka krytyka 'na siłę' ;) bo bez wątpienia Allmani to jeden z największych zespołów w historii! Kiedy robiliśmy z Osłami poświęcony im koncert nie mogliśmy się nazachwycać jak zajebiste to są kawałki!
Jeśli miałbym wybrać jeden numer do prezentacji byłby to bez wątpienia 'Whipping Post'. To genialny utwór! GENIALNY POD KAŻDYM WZGLĘDEM! Dobre wykonanie tego kawałka wymaga totalnej szczerości, pełnego zaangażowania emocji, a w niektórych miejscach wprost wirtuozerii. Ja, za każdym razem po wykonaniu tego utworu muszę porządnie odetchnąć! Poza tym jest chyba w setce najlepszych utworów wg Rollin' Stone.

A propos krytyki jeszcze, to na koncercie z Fillmore East pomylili się w jednym numerze! Wycięli jedną ósemkę! Inna sprawa, że pozbierali się w taki sposób, że ech... mistrzostwo! Nie pamiętam, który to utwór, ale Jasiu będzie wiedział, bo on zna każdą nutę Allmanów.
Awatar użytkownika
korczynski
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 39
Rejestracja: października 19, 2007, 10:12 am
Lokalizacja: Silesia, Poland

Postautor: Ola_Kalisz » kwietnia 19, 2010, 11:12 pm

korczynski pisze:Jeśli miałbym wyrazić jakąś krytykę to powiedziałbym tak: wolę grać ich muzykę niż słuchać. Nigdy nie byłem wielkim fanem ABB, tzn. przesłuchałem wszystkie płyty i tylko do nielicznych wracałem. Mają archaiczne brzmienie, które w żaden sposób nie wyprzedzało epoki... Oczywiście jest to taka krytyka 'na siłę' ;) bo bez wątpienia Allmani to jeden z największych zespołów w historii! Kiedy robiliśmy z Osłami poświęcony im koncert nie mogliśmy się nazachwycać jak zajebiste to są kawałki!
Jeśli miałbym wybrać jeden numer do prezentacji byłby to bez wątpienia 'Whipping Post'. To genialny utwór! GENIALNY POD KAŻDYM WZGLĘDEM! Dobre wykonanie tego kawałka wymaga totalnej szczerości, pełnego zaangażowania emocji, a w niektórych miejscach wprost wirtuozerii. Ja, za każdym razem po wykonaniu tego utworu muszę porządnie odetchnąć! Poza tym jest chyba w setce najlepszych utworów wg Rollin' Stone.

A propos krytyki jeszcze, to na koncercie z Fillmore East pomylili się w jednym numerze! Wycięli jedną ósemkę! Inna sprawa, że pozbierali się w taki sposób, że ech... mistrzostwo! Nie pamiętam, który to utwór, ale Jasiu będzie wiedział, bo on zna każdą nutę Allmanów.



Dziękuje! Odnoszę wrażenie, że do tej ósemki się nie doczepię, bo domyślam się, że połowa mojej klasy nie będzie wiedziała co to jest... Co do Whipping Post, mojemu tacie (zresztą powinien go Pan kojarzyć z Festiwalu Bergera w Kaliszu - wspólne oglądanie kaliskiego teatru w parku miejskim) osobiście bardziej podoba się Wasze wykonanie niż Allmanów.


A ostateczną decyzję o utworze podejrzewam, że podejmę w czwartek wieczorem. : )
Zaparzyłam herbatę w swym pokoju nad światem...
Awatar użytkownika
Ola_Kalisz
blueslover
blueslover
 
Posty: 588
Rejestracja: października 4, 2009, 7:18 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » kwietnia 19, 2010, 11:15 pm

THE ALLMAN BROTHERS BAND
HITTIN’ THE NOTE
FIRING LINE; HIGH COST OF LOW LIVING; DESDEMONA; WOMAN ACROSS THE RIVER; OLD BEFORE MY TIME; WHO TO BELIEVE; MAYDELL; ROCKIN’ HORSE; HEART OF STONE; INSTRUMENTAL ILLNESS; OLD FRIEND
Gregg Allman, Butch Trucks, Jaimoe, Warren Haynes- lewa strona, Marc Quinones, Oteil Burbridge, Derek Trucks – prawa strona
Sanctuary Rec.

Dziewięć lat czekaliśmy na ten album. Po wszystkich personalnych zawirowaniach ta płyta mogła się nigdy nie ukazać. Stało się na szczęście inaczej. Bracia ponownie spotkali się w studio. Chyba niewielu wierzyło w to przedsięwzięcie. Czymże bowiem są Allmani bez Dickeya. Bez jego melodyki, bez jego oryginalnej stylistyki... bez niego samego. Jego wkładu w twórczość Braci nie da się przecenić. Niewątpliwie obok Gregga była to najważniejsza osobowość w tym zespole. Od zawsze. Nawet za czasów Duane’a , pozostawający w cieniu Dickey niezaprzeczalnie tworzył allmanowskie brzmienie. Również na słabszych płytach ABB gra Dickeya powodowała, że to ciągle był TEN zespół. Dickeya już nie ma, a zespół w pełni świadom tego faktu musiał się wznieść na wyżyny swych twórczych możliwości. Poszybowali wysoko. To bez wątpienia jeden z najlepszych lotów Allman Bros. Zmienił się drugi pilot. Ogrom pracy włożył w tę muzykę Warren Haynes. Stała się ciemniejsza i surowsza... i smutniejsza. Ale to już zasługa pierwszego pilota. Hittin’ to bardzo refleksyjny album. Nie było drugiego takiego w ich historii. Może Brothers And Sisters... Tyle wydarzyło się w ostatnich latach, że piętno tych wydarzeń odczuwalne jest w muzyce aż nadto. Dla kogoś kto dobrze zna burzliwą historię Braci, kto do końca wierzył, że podźwigną się raz jeszcze, kto z bólem obserwował odsunięcie Dickeya ta muzyka ma wielowymiarowe przesłanie. Niezwykle refleksyjne i nostalgiczne.
Rozpędzone stado ogromnych słoni; pierwotna siła, której nie sposób zatrzymać i maleńki brzdąc pochylający się nad symbolicznym grzybkiem, wyrosłym z popękanej i wyschniętej ziemi. Jakże sugestywny to obrazek. Czymże jesteśmy wobec natury, która bezlitośnie zawsze upomni się o swoje. Wiek niewinności utracony został wraz ze śmiercią Duane’a. Później była już tylko walka z nałogami, z przeciwnościami losu i z samym sobą. Nadszedł czas na podsumowanie. Na tę płytę; i mimo, że Gregg jest jedynie autorem lub współautorem pięciu z jedenastu utworów, to jest Jego płyta. On przydał tej muzyce bólu i drapieżności; on w każdym śpiewanym przez siebie utworze dominuje nad resztą. Gdyby ich stu wokół niego grało, on ze swym rozdartym bólem głosem jest postacią pierwszoplanową. I nikt nie mógł tego zmienić. Nikt nie byłby zdolny udźwignąć ogromnego ładunku tej płyty, nie tracąc nic z jej gwałtowności. Greggowi to się udało. Nie umiem Allmanów oceniać; i nie chcę, tym bardziej w kontekście tej płyty. Jest taka oczywista jakbym znał ją od dawna. A jednak to zupełnie inny album aniżeli np. Shades Of Two Worlds. Wtedy po raz drugi w swej historii stanowili jedność. Dziś jest inaczej. Dziś to Gregg Allman i Zespół który stworzył by opowiedzieć swą historię. Na Hittin’ The Note Gregg zaśpiewał genialnie. Moim zdaniem piękniej przedtem nie śpiewał. Trudno uwolnić się od wrażenia autentycznego bólu w jego głosie. Słucham i widzę jego nieobecne oczy nad skrzynią hammonda. Bez uśmiechu śpiewa swe życie. Naturalny i szczery, że aż mrozi.
Potężny Firing Line na otwarcie; nerwowy, pulsujący, rozbudowany jazgotem gitar Warrena i Dereka. Klasyczny ABB z fantastycznym Greggiem. Ograny już na koncertach, cudownie leniwy, szemrzący High Cost Of Low Living. Arcydzieło. Grają pół metra nad ziemią, a Gregg znowóż wysoko... wysoko. Allmanowska piękność i kolejny klasyk. Później już tylko ramiona się zapadają i mrowie na plecach... Desdemona. Grana już podczas marcowych koncertów ABB w 2001 roku w Beacon. Pełna ciszy i dostojeństwa i śpiewu Gregga, który powoduje, że czas wolniej ucieka. Utwór na długie pożegnania z rozełkanymi solówkami Warrena i Dereka. Numer trzeci a już tchu brak. Standard Woman Across The River również pojawiał się w koncertowym repertuarze ABB i Mule. Klasyczna allmanowska formuła pełna zmian tempa i dynamiki. Śpiewa Warren i chyba dlatego utwór brzmi radośniej. W końcu następuje nieuchronne. Coś za czym czeka się latami...
Delikatne, nieśmiałe wręcz intro gitary akustycznej i przecudny lament Gregga (trudno nazwać to inaczej) „... There is a long hard road, that follows far behind me...” Ileż smutku jest w tym ochrypłym głosie, ile bólu w słowach “… jest bardzo zimno i czuję się bliski śmierci (…) szukam odpowiedzi, szukam prawdy (…) w końcu znalazłem powód by wszystko naprawić…” Old Before My Time. Rozrachunek z przeszłością i próba (która to już z kolei) zmierzenia się z teraźniejszością. Gregg jakiego kocham najbardziej; jakże prawdziwy, gdy śpiewa „... gdy byłem młody myślałem, że znam świat (...) przehulałem całe życie...” A posłuchajcie jeszcze tego płaczu gitar... Old Before My Time... ilu z nas może się pod tym podpisać. Płyniemy w koleją allmanowską perłę Who To Believe. Marszowe tempo, pulsujący niczym fale zespół i wychylający się z tego mrowia dźwięków gitarzyści. No i oczywiście znowóż genialny, przydymiony Gregg. Maydell to prawdziwy rocker. Coś między Statesboro Blues i Hot ‘Lanta. Tylko potężniej. Słuchany głośno zwala z nóg. Rozpędzeni Allmani. W kolejnym również nie dają chwili wytchnienia. Znany z debiutu Gov’t Mule – Rockin’ Horse. Nie tak ciężki jak oryginał, pięknie rozimprowizowany z porywającą grą trójki perkusistów. Tu błyszczy przede wszystkim Warren. To oczywiste. Heart Of Stone to klasyk Stonesów. W niemal niezmienionej aranżacji ten utwór brzmi jak własność Allmanów. Cudnie śpiewający Gregg i równie pięknie przygrywający mu Derek. Deja vu Gambler’s Roll i Soulshine. Piękność. I jeszcze dwa: instrumental Illnes i Old Friend. Pierwszy, wręcz jazzowy, to instrumentalny popis wszystkich muzyków. Nie pasuje mi nieco do całości; brak mu harmonii pozostałych. Dickey dał by mu więcej melodii. Ale Dickeya nie ma. W sumie to paręnaście minut gitarowego szaleństwa. Ostatni Old Friend Warren i Matt ograli już na koncertach tuż po śmierci Allena. Akustyczna jazda dwóch gitar i niesamowity przemienny slide Dereka i Warrena. Świetne i oryginalne zwieńczenie pięknej płyty. Czy będzie następna?
Paweł Freebird Michaliszyn
TWÓJ BLUES NR 13 LATO 2003


POZDR
Freebird
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » kwietnia 19, 2010, 11:20 pm

ALLMAN BROTHERS BAND – LIVE AT THE BEACON THEATRE DVD
SANCTUARY / MYSTIC

Cóż można napisać o TAKIM koncercie? Że czeka się za nim latami; że to w końcu nie pięćdziesięciominutowa namiastka w rodzaju LIVE AT THE GREAT WOODS; że marzenia czasami się spełniają; że również strach bo nie ma Dickeya i mogła przytrafić się powtórka z nieszczęsnego Peakin’ At The Beacon. W zderzeniu z rzeczywistością wszystko to tylko czcze gadanie. Uraczono nas czymś niezwykłym. Dostaliśmy do ręki koncert – brylant. Jeden z najlepszych jakie kiedykolwiek widziałem. Jeśli idzie o Zespół Braci na nic piękniejszego dotąd nie trafiłem; a wierzcie mi, trochę Ich koncertów widziałem. Ten jest wyjątkowy pod każdym względem. Ten zespół, Gregg, to historia ustawicznych wzlotów i upadków. Historia zmagania się z nałogami, przeciwnościami losu i samą śmiercią. Większość z Was ją zna. Jej ucieleśnieniem na scenie jest sam Gregg Allman. Uwielbiam obserwować jego twarz, gdy w zamyśleniu, jakby nieobecny gra na hammondzie; gdy przez zaciśnięte zęby wyśpiewuje swoje życie. Prawie nigdy się nie uśmiechał. Robi swoje, raz po raz rzucając mroczne spojrzenie na resztę – jeszcze gramy, jeszcze żyjemy. Bóg jeden wie jak długo. Wśród wszystkich koncertów jakie posiadam nie ma występów przeciętnych. To fascynujące. Są albo bardzo słabe, albo genialne. Gregg i Dickey ciągnęli zespół raz na muzyczny Mont Everest, innym razem w narkotyczno-alkoholową, czarną otchłań. Pozostali mogli jedynie próbować udawać, że wszystko jest w należytym porządku. A przecież nie było. Wszyscy o tym teraz wiemy. Dowodem na to jest między innymi zapis tegorocznych koncertów z Beacon. Genialnych koncertów. Myślę, że koncertowi Allmani od śmierci Duane’a nigdy tak fantastycznie nie brzmieli. To zakrawa na cud ale jest tu więcej porywających momentów niż na legendarnym Fillmore. Trudno w to uwierzyć – prawda? Oglądałem to cudo pierwszy raz późną nocą ze łzami w oczach, szczypiąc się w policzki. Sam nie mogłem uwierzyć w to co widzę i słyszę. To są te najpiękniejsze chwile w życiu; gdy czujesz to COŚ; gdy ci bezpiecznie i łagodnie dryfujesz w półsen, obserwując spod koca jak na ekranie telewizora grupa pełnych harmonii ludzi tworzy cudownie ci bliskie dźwięki. Ach, cóż to była za noc. Allmani i ja – wzruszony do łez; i to cudowne uczucie radości, że wszystko toczy się dalej. Nie ma Dickey’a i to już historia zamknięta. Nie można już mówić o TYM zespole w kontekście Bettsa. Zastąpił go Derek Trucks. To złe słowo – zastąpił. Tak jak kiedyś Warren i Allen tak teraz Derek i Oteil wtłoczyli w ABB świeżą krew. Ze sceny bije spokój i harmonia. To dwa najtrafniejsze określenia jakie cisną mi się do głowy. Spokój i harmonia. Allmani to znowuż monolit. Grupa bliskich, idealnie rozumiejących się ludzi. Jak kiedyś, w 1971 roku. Dwadzieścia jeden allmanowskich arcydzieł. Historia i teraźniejszość. Kompozycje klasyczne i materiał z Hittin’ The Note. Wszystko genialne; ani sekundy znużenia i obojętności. Sto siedemdziesiąt minut najczystszej Magii i tyleż samo boleśnie pięknej nostalgii... I radości dziwnie dławiącej gardło. Po cóż pisać o grze Dereka i Warrena? Po cóż ciągle powtarzać te same frazesy? Duet Dickey-Warren był genialny ale na to co iskrzy między młodziutkim Trucksem, a Warrenem brak określenia. To trzeba zobaczyć. Fascynuje mnie ciągle jednak sylwetka Gregga. Kochani, Gregg się uśmiecha. Chyba w końcu odnalazł spokój. Chyba w końcu uwierzył w to, że znowuż ma zespół marzeń, że to ponownie Zespół Braci. A śpiewa, że aż dech zapiera. Przecież tak naprawdę to właśnie jego lekko ochrypły, surowy głos ciągle pozwala nazywać ten zespół The Allman Brothers Band. Przyjrzyjcie się jego twarzy uważnie, gdy śpiewa Old Before My Time. W tym spojrzeniu, w tym chrapliwym głosie znajdziecie wszystko to za co kochacie tę muzykę i ten zespół. Biegnijcie więc do sklepów po ten podwójny DVD. A później, w domu, wieczorem, pogaście wszystkie światła i popłyńcie przy dźwiękach Ain’t Wastin’ Time No More w allmanowską podróż z której nie chce już się wracać do rzeczywistości.
Paweł Freebird Michaliszyn
freebird@pawelfreebirdmichaliszyn.pl
P.S. Dysk drugi zawiera bonus – porywającą wersję One Way Out, niezwykle ciekawe opowieści muzyków, zagrane na kolanie w garderobie przez Dereka i Warrena Old Friend, zdjęcia, dyskografie etc.
TWÓJ BLUES NR 15 ZIMA 2003

Pozdrawiam
Freebird
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Ola_Kalisz » kwietnia 19, 2010, 11:22 pm

Dziękuje Panie Pawle! : )

Pozdrawiam Serdecznie. : )
Zaparzyłam herbatę w swym pokoju nad światem...
Awatar użytkownika
Ola_Kalisz
blueslover
blueslover
 
Posty: 588
Rejestracja: października 4, 2009, 7:18 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » kwietnia 19, 2010, 11:27 pm

Ola_Kalisz pisze:Dziękuje Panie Pawle! : )

Pozdrawiam Serdecznie. : )



:D :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Ola_Kalisz » kwietnia 19, 2010, 11:35 pm

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Ola_Kalisz pisze:Dziękuje Panie Pawle! : )

Pozdrawiam Serdecznie. : )



:D :D :D



Teraz nie wiem w co mam ręce włożyć. Wszystko było gotowe, oczekiwałam krótkich wypowiedzi, typu "Lubię ich, najbardziej tę płytę.. " Albo "Nie podobają mi się bo...." . A to co dostałam przerosło moje wyobrażenia! Teraz wszystko znów jest w proszku, nie mniej jednak bardzo Wszystkim dziękuję, za poświęcenie swojego czasu i ogromną pomoc ! : )
Zaparzyłam herbatę w swym pokoju nad światem...
Awatar użytkownika
Ola_Kalisz
blueslover
blueslover
 
Posty: 588
Rejestracja: października 4, 2009, 7:18 pm

Postautor: Jasiu » kwietnia 19, 2010, 11:36 pm

Ola_Kalisz pisze:
korczynski pisze:
A propos krytyki jeszcze, to na koncercie z Fillmore East pomylili się w jednym numerze! Wycięli jedną ósemkę! Inna sprawa, że pozbierali się w taki sposób, że ech... mistrzostwo! Nie pamiętam, który to utwór, ale Jasiu będzie wiedział, bo on zna każdą nutę Allmanów.




To był utwór One Way Out gdzie po solo perkusji jest wymiana Gitar i przy ostatnie kiedy solo zaczyna Duane,Barry za szybko wchodzi na basie i Dickey idzie za nim a reszte rozwiązują perkusje.

Dla mnie oprócz Whipping Post to jeszcze Dreams jest zaj...

pozdrawiam
Jasiu
blueslover
blueslover
 
Posty: 613
Rejestracja: marca 18, 2005, 12:42 pm

Postautor: Leszek Jakubczak » kwietnia 20, 2010, 8:14 am

agrypa pisze:Olu, juz masz troche krytyki. Ta reszta, ktora mozna przemilczec. Podejrzewam ze wiekszej krytyki sie nie doczekasz. Wycisnij cos z tego "przemilczenia". :) Cos w stylu: miewali gorsze "okresy" :D Albo-nie wszystkim odpowiada caloksztalt tworczosci zespolu......


Też myślę, że słów krytyki na temat ABB tu się nie doczekasz zbyt wielu - to by było włożenie kija w mrowisko :wink:

Ja osobiście nie jestem i nie byłem fanem ABB - najbardziej lubię ich teraz kiedy gra tam Warren i Derek (i najlepiej jak nie śpiewa Gregg :wink: )
Uwielbiam grę Duana - i to był najmocniejszy punkt starego ABB.
Cała reszta - szczególnie sporo (moim zdaniem) przesłodzonych partii gitar granych w interwałach jakoś do mnie nie dociera.

Pozdrawiam :D
Awatar użytkownika
Leszek Jakubczak
blueslover
blueslover
 
Posty: 681
Rejestracja: lipca 12, 2005, 9:35 am
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » kwietnia 20, 2010, 10:43 am

Leszek Jakubczak pisze:
agrypa pisze:Olu, juz masz troche krytyki. Ta reszta, ktora mozna przemilczec. Podejrzewam ze wiekszej krytyki sie nie doczekasz. Wycisnij cos z tego "przemilczenia". :) Cos w stylu: miewali gorsze "okresy" :D Albo-nie wszystkim odpowiada caloksztalt tworczosci zespolu......


Też myślę, że słów krytyki na temat ABB tu się nie doczekasz zbyt wielu - to by było włożenie kija w mrowisko :wink:

Ja osobiście nie jestem i nie byłem fanem ABB - najbardziej lubię ich teraz kiedy gra tam Warren i Derek (i najlepiej jak nie śpiewa Gregg :wink: )
Uwielbiam grę Duana - i to był najmocniejszy punkt starego ABB.
Cała reszta - szczególnie sporo (moim zdaniem) przesłodzonych partii gitar granych w interwałach jakoś do mnie nie dociera.

Pozdrawiam :D


................
Nieprawda!!

sa dwie absolutnie beznadziejne płyty ABB :
Reach For The Sky / ta ..jeszcze jeszcze... ale i tak beznadzieja /

i kompletne nieporozumienie Brothers On The Road. Gregg tłumaczył że naciski firmy Arista i takie tam.... słowem..na smietnik!!!
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Pytania i Prośby

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 141 gości