Molly Hatchet, Rick Derringer

[Marciniasty]

Witam!
Postanowiłem spróbować czegoś co znam z opinii, ale czego nie miałem okazji sam usłyszeć. Tak więc zakupiłem sobie po dwie płyty MOLLY HATCHET ("Kingdom of XII" oraz "Warriors of the Rainbow Bridge") i RICKA DERRINGERA ("Derringer" oraz "Sweet Evil"). I tak się głowię, co Wy o tym wiecie, jak się Wam te albumy podobaja i czy możecie polecić mi coś innego Hatchetów czy Derringera?
Pozdr.
MW

[Rock-A-Billy]

Jeśli idzie o Molly Hatchet to poleciłbym Ci przede wszystkim ich starsze płyty z Dannym Joe Brown albo Jimmym Farrarem na wokalu. To prawdziwie southernrockowe historie!!! Płyty, które kupiłeś to nagrania obecnego składu, który ze starym Molly Hatchet ma moim zdaniem niewiele wspólnego. Nie chodzi nawet o zmiany personalne bo te w tej kapeli generalnie były bardzo częste.Obecnie muzycznie bliżej im do heavy metalu niż do klasycznego southern rocka. Owszem, "momenty" w postaci niezłych partii gitarowych, solówek są, ale ogólnie muzyka nie zalicza się do zbyt wyrafinowanych. Proste granie, do browara jak znalazł

Co się zaś tyczy Ricka Derringera, to dysponuję jedną jego płytą pt. "Back to the Blues". Moje ocena to - niezłe blues-rockowe rzemiosło. Nie porywa, ale posłuchać czasem można.

[Marciniasty]

Kingdom of XII obsłuchałem i bardzo mi się podoba. Fakt, jest ostra, ale jakoś nie narzuca mi się skojarzenie z metalowym graniem. Zobaczymy jak będzie z druga płytą. A jeśli chodzi o stare płyty, proszę o konkrety. O tytuły. Brnięcie przez dyskografie zespołów przeraża mnie. Wolę poznawać płyty powoli, spokojnie jedna w bezpiecznym odstępie od drugiej. A w sprawie Derringera, bardzo jego praca na gitarze i w procesie produkcyjnym u Johnny'ego Wintera się podobała, więc może sam coś stworzył dobrego?

[Andrzej Jerzyk`e]

Bardzo polecam krążek Derringera "Back To The Blues"!!!

[Tomii]

MH mam jeden jedyny krazek "Take No Prisoners". Jezeli wpadnie Ci kiedys w lapki, wsluchaj sie w Power Play i Lady Luck. Te dwa kawalki najbardziej mi sie z tego albumu podobaja. Generalnie trafia do mnie druga polowa plyty, od wspomnianego Lady Luck do Dead Giveaway.

[Rock-A-Billy]

Z Molly Hatchet polecam:

1) Molly Hatchet
2) Flirtin` with Disaster;
3) Beatin` the Odds;
4) Take No Prisoners;
5) No Guts, No Glory;
6) Double Trouble Live

Mam je wszystkie i zdecydowanie polecam. Na nich znajdziesz typowo południowe granie, ze znacznym wpływem Lynyrd Skynyrd.
Inne dokonania tej kapeli darowałem sobie...
Uważaj zwłaszcza na płytę "Deed is Done" z 1984 r., chyba że chcesz mieć niezły ubaw. Płyta dramatycznie osadzona jest w stylistyce lat 80 - tych, w najgorszym tego słowa znaczeniu. Totalnie plastikowe brzmienie i takież kompozycje.

Próbka tutaj
http://www.youtube.com/watch?v=5AqDVbTmt6U

[Marciniasty]

podziękował, o to chodziło!!! Pozostała tylko kwestia Derringera. Jeśli ktoś ma większa wiedzę, proszę o rady.
Pozdr.
MW

[Pawel Freebird Michaliszy]

Z Molly Hatchet polecam:

1) Molly Hatchet
2) Flirtin` with Disaster;
3) Beatin` the Odds;
4) Take No Prisoners;
5) No Guts, No Glory;
6) Double Trouble Live

Mam je wszystkie i zdecydowanie polecam. Na nich znajdziesz typowo południowe granie, ze znacznym wpływem Lynyrd Skynyrd.
Inne dokonania tej kapeli darowałem sobie...
Uważaj zwłaszcza na płytę "Deed is Done" z 1984 r., chyba że chcesz mieć niezły ubaw. Płyta dramatycznie osadzona jest w stylistyce lat 80 - tych, w najgorszym tego słowa znaczeniu. Totalnie plastikowe brzmienie i takież kompozycje.

Próbka tutaj
http://www.youtube.com/watch?v=5AqDVbTmt6U

.............................................

Double Trouble Live do dyspozycji..remaster..inne rowniez ; Rock A Biily - Jazz Is Dead rowniez..w czwartek wysle..paczki czaekaja w domu...Trucksy Darku rowniez i mule i String Cheese Incident i Mule i Panic....

[Marciniasty]

a co powiecie mi o:
- cut to the bone
- lightning strikes twice
- devil's canyon
- silent reign of heroes
- live at he agora ballroom
- live at lorey fest
- live in VA 05

[RafałS]

a co powiecie mi o:
- cut to the bone
- lightning strikes twice
- devil's canyon
- silent reign of heroes
- live at he agora ballroom
- live at lorey fest
- live in VA 05

Te dwie pogrubione miałem. Kupiłem kiedyś jako dwupak w Rockserwisie za 50 zł. Bardzo podobne do "Kingdom of XII" (ten sam skład, bezpośrednio poprzedzają krążek, który już znasz), z tym, że moim zdaniem mają trochę lepsze kawałki. Jest parę takich numerów w średnich tempach, co to się niby już kończą, a po chwili pauzy kolesie dawaj grać solówki w klimacie Freebirda, nawet jakby lekko ściągnięte. Kiedyś Mann zagrał któregoś długasa z tych płyt. Ogólnie: totalnie wtórne, trochę kwadratowe i przyciężkie (southern hardrock) i toporne (w sam raz na nazwę), ale bardzo sympatyczne, zwłaszcza jak się w tych solówkach rozkręcą. No i niezłe są te akustyczne bonusowe wersje starych klasyków kończące każdy z tych albumów. Podsumowując: warto w to wejść, ale tylko po okazyjnej cenie, np. dwie za cenę jednej. Odradzam płacenie za te krążki więcej niż 30 zł za sztukę, bo są przyzwoite ale żadne mistrzostwo świata.

[Rock-A-Billy]

W zasadzie należy podzielić opinię Rafała z tym skromnym zastrzeżeniem, iż ze wszystkich wymienionych przez Ciebie płyt poleciłbym Devil`s Canyon ze względu na Danny Joe Browna na wokalu. To zresztą ostatnia z płyt nagranych z tym wokalistą i zawiera chyba najlepsze kompozycje nagrane przez skład skompletowany w latach 90-tych. Fajny jest zwłaszcza przedostatni numer "The Journey" utrzymany właśnie w tej manierze "freebirdowskiej"
"Live At Agora Ballroom" nie słyszałem - to nagrania koncertowe pierwszego składu, podejrzewam zatem, iż mogą być niezłe

Jeśli chcesz mogę Ci po okazyjnej cenie sprzedać zestaw DVD + CD pt. "Live in Hamburg". Jakbyś był zainteresowany wal na priva.

[Marciniasty]

dzięki panowie za szybkie odpowiedzi!!! zatem czas zapoznać się z tym bandem głębiej. Kto wie, może jak już wyrobię sobie opinię sięgnę po dvd czy inne ciekawostki.
dzięki raz jeszcze

[RafałS]

W zasadzie należy podzielić opinię Rafała z tym skromnym zastrzeżeniem, iż ze wszystkich wymienionych przez Ciebie płyt poleciłbym Devil`s Canyon ze względu na Danny Joe Browna na wokalu. To zresztą ostatnia z płyt nagranych z tym wokalistą i zawiera chyba najlepsze kompozycje nagrane przez skład skompletowany w latach 90-tych. Fajny jest zwłaszcza przedostatni numer "The Journey" utrzymany właśnie w tej manierze "freebirdowskiej"

Przemek, tam chyba nie ma Danny Joe Browna. Tzn. jest, ale tylko w książeczce. Już się wtedy intensywnie leczył, ale jeszcze formalnie należał do grupy, więc go wymienili jako wokalistę, choć śpiewał już ten nowy. Może w jednym kawałku jakiś krótki fragment DJB zaśpiewał, czy coś, w każdym razie większość śpiewa nowy wokalista oficjalnie zatwierdzony przez DJB. Tak mi się wydaje, mam nadzieję, że nic nie pokręciłem.

[Rock-A-Billy]

O ile się nie mylę to DJB śpiewał na tym albumie chyba w 4 lub 5 utworach. Potem w toku nagrywania materiału zastąpił go, przez niego samego zresztą zarekomendowany Phil McCormack, który śpiewa w Molly Hatchet do dziś. Śpiewał przy tym na tyle podobnie, że nawet niektórzy recenzenci, co dokładnie nie przeczytali bookletu przypisywali wszystkie partie wokalne DJB.

Szczegółów nie pamiętam, bo nie mam tej płyty na stanie, ale tak to chyba wyglądało.

[Pawel Freebird Michaliszy]

a co powiecie mi o:
- cut to the bone
- lightning strikes twice
- devil's canyon
- silent reign of heroes
- live at he agora ballroom
- live at lorey fest
- live in VA 05

......................
polecam pogrubione!!

DJB nie zaśpiewal w żadnym numerze na Devils Canyon..
Taa, The Journey to ponownie stary dobry Hatchet. Zresztą cały album jest kapitalny!!!

Od smierci DJB wydarzyło sie jeszcze pare tragedii w zespole....

Absolutnie polecam :
debiut ,Flirtin' with Disaster, No Guts No Glory , Double Trouble Live i DVD Flirtin' With Disaster Live wydane w 2007 roku....Rainbow Bridge przeradzający sie Laylę to istna MAAGIAA!!!!!

No i wszystkie koncertowe bootlegi z DJB w składzie...znakomity jest tez Live At Loreley z czerwca 1996 roku..Byłem tam...

[Michał]

... DVD Flirtin' With Disaster Live wydane w 2007 roku....Rainbow Bridge przeradzający sie Laylę to istna MAAGIAA!!!!!

To jest okładka ... mam to

Mam również płytę CD z tym samym koncertem (nie polecam) - to nie to samo trzeba to wszytko oglądnąć w całości od pierwszej sekundy do ostatniej minuty . Jest to istne greatest hits 14 kompozycji w tym jak Paweł zauważył Rainbow Bridge (dedykowany zmarłej zonie) i Layla z znakomita solówką ! Zastanawiam się po co ktoś to dzielił na 2 utwory ! to powinien być jednym długaśnym numerem !

[Pawel Freebird Michaliszy]

... DVD Flirtin' With Disaster Live wydane w 2007 roku....Rainbow Bridge przeradzający sie Laylę to istna MAAGIAA!!!!!

To jest okładka ... mam to

Mam również płytę CD z tym samym koncertem (nie polecam) - to nie to samo trzeba to wszytko oglądnąć w całości od pierwszej sekundy do ostatniej minuty . Jest to istne greatest hits 14 kompozycji w tym jak Paweł zauważył Rainbow Bridge (dedykowany zmarłej zonie) i Layla z znakomita solówką ! Zastanawiam się po co ktoś to dzielił na 2 utwory ! to powinien być jednym długaśnym numerem !

......................

[Michał]

tak Pawle , ja Molly Hatchet mam wszystkie studyjne płyty i 4 koncertówy (z tego jedna oficjalna i 3 bootlegi) - o CD Flirtin' With Disaster Live zapomniałem, że mam - naprawdę i trochę się przeraziłem jak otworzyłem przesyłkę z tym materiałem, dziś przeglądnąłem to 3 razy i mogę śmiało powiedzieć - REWELACJA !!! Na CD brakuje mi klimatu - podobnie mam z innymi zespołami np Third Day na CD koncerty podobają mi się, ale gdy odpalam DVD czuje tą moc !!! o co w tym chodzi to już nie wiem

DVD górą

[Rock-A-Billy]

Pawle, a czy ty jesteś na 100 % pewien, że DJB nie śpiewał na żadnym numerze z płyty Devil`s Canyon. Sam nie jestem w stanie ocenić, bo tej płyty już nie posiadam. Wydaje mi się że chyba jednak tak, ale tylko mi się wydaje. W necie wyczytać można zaś na ten temat różne sprzeczne informacje..

[Michał]

Danny Joe Brown śpiewał na Devil`s Canyon! Sprawdziłem we wkładce płyty.

[Pawel Freebird Michaliszy]

Danny Joe Brown śpiewał na Devil`s Canyon! Sprawdziłem we wkładce płyty.

.............

Nie Michale...błąd..
Danny nie zaśpiewal ani jednej partii

[radek]

Danny Joe Brown śpiewał na Devil`s Canyon! Sprawdziłem we wkładce płyty.

.............

Nie Michale...błąd..
Danny nie zaśpiewal ani jednej partii

Jest we wkładce;

DANNY JOE BROWN
lead vocals
PHIL MC CORMACK
lead vocals

To po cholerę wpisali Danny'ego skoro nie śpiewał?

[Michał]

Danny Joe Brown śpiewał na Devil`s Canyon! Sprawdziłem we wkładce płyty.

.............

Nie Michale...błąd..
Danny nie zaśpiewal ani jednej partii

Jest we wkładce;

DANNY JOE BROWN
lead vocals
PHIL MC CORMACK
lead vocals

To po cholerę wpisali Danny'ego skoro nie śpiewał?

jest możliwe że to błąd spowodowany przez błędy informacje wydawcy lub osoby tworzącej okładkę.

[Rock-A-Billy]

Nie jest to błąd. DJB był w w owym czasie wciąż formalnie członkiem kapeli!
Stan zdrowiał utrudniał mu już jednak udział w nagrywaniu płyty, więc jako profesjonalista zapewnił zastępstwo
Był na pewno współautorem kilku utworów z tej płyty, ale czy na niej zaśpiewał

Mi się wydaje, że tak...ale ni cholery nie mogę potwierdzić w jakich utworach i czy aby na pewno...
Informacje jakie na ten temat znalazłem w internecie są sprzeczne.
Freebird twierdzi, że nie śpiewał - co by nie było, chłop zna się na southern rocku jak mało kto
Gdyby jednak jeszcze zdradził źródło informacji, to byłbym w 100% usatysfakcjonowany

[radek]

Jak kto ma dobry słuch,to może poznać po głosie. Ja się nie podejmuje

[Pawel Freebird Michaliszy]

Nie jest to błąd. DJB był w w owym czasie wciąż formalnie członkiem kapeli!
Stan zdrowiał utrudniał mu już jednak udział w nagrywaniu płyty, więc jako profesjonalista zapewnił zastępstwo
Był na pewno współautorem kilku utworów z tej płyty, ale czy na niej zaśpiewał

Mi się wydaje, że tak...ale ni cholery nie mogę potwierdzić w jakich utworach i czy aby na pewno...
Informacje jakie na ten temat znalazłem w internecie są sprzeczne.
Freebird twierdzi, że nie śpiewał - co by nie było, chłop zna się na southern rocku jak mało kto
Gdyby jednak jeszcze zdradził źródło informacji, to byłbym w 100% usatysfakcjonowany

................................
Błąd , ponieważ nota z albumu mówi wyraznie że jest vokalistą . Tak więc Ci którzy nie znaja tej tragicznej historii pójda w zaparte że Danny tu spiewa...

Sam mam wątpliwości w The Journey..ten dwugłos..

Był wspólautorem ponad połowy numerów....

zródlo??

Bobby Ingram:D

pozdr