Przyszłość Polskiego Bluesa

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

Przyszłość Polskiego Bluesa

Postautor: Grzegorz Sterna » kwietnia 26, 2008, 12:19 pm

Zbliża sie sezon ogórkowy, czas przemyśleń filozoficznych i wzmożonej aktywności szarych komórek. Proponuje braci naszej dyskusję na temat, który poruszano już w TB bodajże na 100 lecie Bluesa. Tam jednak swe opinie wyrazili fachowcy, tu chciałbym odzwierciedlenia myśli "zwykłych" połykaczy dwunastotaktowca (co nie znaczy, ze obecnych na forum Fachowców nie prosi się o wypowiedź).
Jak myślicie dokąd zmierza Blues w Polsce? Jak będzie wygladał za 10-20-30 lat? Jakie trendy w nim będa siła napędową. Które zespoły przetrwają próbę czasu i dlaczego? Wreszcie jak postrzegacie kondycję Bluesa w Polsce dziś?
A może dostrzegacie jeszcze jakieś inne aspekty tego tematu - piszcie proszę!
(oczywiście sam zamierzam się też wypowiedzieć, jak tylko przemyslę sprawę)
Ostatnio zmieniony kwietnia 27, 2008, 6:09 am przez Grzegorz Sterna, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
Grzegorz Sterna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1995
Rejestracja: listopada 4, 2004, 10:11 am
Lokalizacja: Leszno

Postautor: WitekBielski » kwietnia 26, 2008, 5:55 pm

Chodzi o Bluesa po polsku, czy o Bluesa wykonywanego przez polaków? (zakładam że to drugie)
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Re: Przyszłość Polskiego Bluesa

Postautor: Grzegorz Sterna » kwietnia 27, 2008, 6:08 am

powyżej poprawiłem swa myśl, mam nadzieję, że ta bedzie bardziej jednoznaczna, jeśłi nie to tu dopowiem , że chodzio mi o polską scenę bluesową. Zważywszy jednak na to, ze nasza scena jest nawiedzana przez artystów zagranicznych ten aspekt też zasługuje na zauważenie.
Awatar użytkownika
Grzegorz Sterna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1995
Rejestracja: listopada 4, 2004, 10:11 am
Lokalizacja: Leszno

Postautor: StS » kwietnia 27, 2008, 6:00 pm

W państwie nie wspierającym kultury popiera się chamstwo i tam blues również będzie potępiany.
Już za niewiele lat blues w Polsce może znaleźć się w podziemiu. W kraju sytuacja może przebiegać niejednolicie i może wyglądać przykładowo tak, jak przedstawiam poniżej.
W pierwszym rzędzie blues zostanie zakazany w rozgłośniach katolickich i w radiostacjach ze złotymi przebojami, gdzie jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku był tolerowany, ale tylko po zachodzie słońca. Ojciec Dyrektor i Ojciec Redaktor jednoznacznie odetną się od tej muzyki podkreślając jej szatańskie pochodzenie. W nielicznych innych rozgłośniach ta muzyka będzie odtwarzana o coraz późniejszej porze – wreszcie będzie to pora, o której nie będzie wiadomo czy to jeszcze noc, czy już dzień i audycje ze szczątkami bluesa będą zastąpione piosenkami zachęcającymi do rannego wstawania.
Ostrów będzie pierwszym miastem, gdzie blues zostanie zakazany. Oficjalnym powodem tej prohibicji będzie wcześniejsza bezkompromisowa walka między różnymi lokalnymi ugrupowaniami okołomuzycznymi i związanymi z nimi lokalami. Ostatecznie główną kwaterą zwalczania bluesa zostanie klub O., który uprzednio zasłynął z odwoływania koncertów bluesowych. Tutaj też wprowadzi się na stałe grupa Ś. jednoznacznie odcinając się od przeszłości. Schwytani fani bluesa będą torturowani nieprzerwanym słuchaniem piosenki „B. h.” za pomocą chińskich słuchawek przyklejanych do uszu chińskimi plastrami – czas tortur będzie zależał od jakości akumulatorków w odtwarzaczach. Organizatorzy J.B.F. przeniosą swoją siedzibę w okolice Radzynia. Leszno zostanie oblężone. Ciężką sytuację w Wielkopolsce pogłębi grupa B.Ch. (nie mylić z Batalionami Chłopskimi) ewakuując się bez strat własnych z tego regionu.
W Małopolsce instrumenty i sprzęt elektroakustyczny będą dopuszczane do użytku tylko po uprzedniej modyfikacji przez specjalną ekipę, której szefem będzie T. Po tych modyfikacjach obrót będzie możliwy, ale muzykowanie znacznie utrudnione.
Przy tolerowaniu piractwa, zwłaszcza w dziedzinie muzyki bluesowej, najbardziej aktywni pozostaną tylko muzycy, którzy jeszcze będą mieli fundusze na wydawanie nagrań. Na wartości zyskają rejestracje wykonane za pomocą telefonów komórkowych i dyktafonów z dołączonymi barwnymi opisami szczególnie nieczytelnych nagrań.
W niektórych regionach, o tym, co jest zakazanym lokalnie bluesem, będzie decydowała Komisja Kształtowania Kultury i Odpoczynku – od jej opinii będzie zależało, które nagrania mogą być odtwarzane przy otwartych oknach. Tę sytuację wykorzysta J., którego teksty piętnujące bluesa uznane zostaną za wzorcowe – ale tylko do czasu, kiedy niektórzy z ok. 7% intelektualistów zostaną przekupieni przez rządzące elity porcjami wędlin bez konserwantów i obwieszczą, że to po prostu bluesy z tekstami pełnymi aluzji.
Białystok i Śląsk nie ugną się pod naciskami. Głównie z tych regionów w inne części kraju będą wyruszały kolumny zmotoryzowane niosące powiew wolności. Na trasie przejazdów będą spontanicznie organizowane blokady dróg zmuszające artystów do nieplanowanych koncertów. W tej sytuacji kalendarze koncertowe przestaną obowiązywać. W lesie nieopodal Olsztyna rozkwitnie nasłuchiwanie połączone z nagrywaniem światowej muzyki bluesowej i przemycanie nośników do innych okręgów. Pismo T.B. będzie trwało, a do każdego wydania, rozwożonego przez szybkich kurierów, będą załączane dla prenumeratorów zestawy płyt CD z pełną poligrafią (ale bez pudełek), a dla pozostałych kilka pocztówek dźwiękowych wsuniętych między kartki. Nowy Rawa Off Festival upadnie, ale powrót tej imprezy do starej nazwy i formuły oraz wsparcie licznych sponsorów spowoduje jej rozkwit. Bilety na Laubę Pełną Bluesa będą osiągały na aukcjach internetowych zawrotne ceny.
Wiadomości o przeobrażeniach w kraju zostaną uznane w stolicy za niewiarygodne. P.S.B. nadal nie będzie utrzymywało kontaktów z osobami opłacającymi składki.
Negatywnie nastawione służby celne i poczta postanowią, że przesyłki zawierające nośniki z muzyką bluesową nie będą dostarczane do odbiorców, ale specjalnie szkolone służby nie będą sprawdzały paczek z kawiorem astrachańskim. I tu jest nasza kolejna szansa.
StS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3545
Rejestracja: lutego 15, 2006, 6:36 pm

Postautor: lauderdale » kwietnia 27, 2008, 8:26 pm

Nick pisze:Chodzi o Bluesa po polsku, czy o Bluesa wykonywanego przez polaków? (zakładam że to drugie)


:) powalajace...! A iluz to znasz murzynow czy Chinczykow spiewajacych bluesa po polsku....? :)
To wlasnie o nich chodzi ...chyba.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: lauderdale » kwietnia 27, 2008, 9:26 pm

Blues zawsze byl i bedzie najwieksza miloscia niedouczonych gitarzystow i pseudomuzykow dmuchajacych w instrument sprowadzony do Ameryki tylko po to by zajac czyms czarne dzieciaki wlamujace sie do samochodow i kradnace radia. Czyli w Polsce, w kraju gdzie liczba studentow na metr kwadratowy jest wieksza od ogolnej liczby ludnosci blues raczej nie bedzie mial racji bytu. Jakie to niby powody bialy atendent wydzialu automatyki i robotyki Politechniki Warszawskiej ma by byc blue. Autobus mu uciekl? Zamknieto ulubiona pijalnie piwa szumnie zwana pubem? Bzdura. On musi wiedziec , ze jego zadaniem bedzie giac do ziemi roboli z krajow bylego zwazku dajac im powody by byli bardziej blue a mniej red.

Z bluesem jest tak , ze nie wystarczy wiedziec ktore dzwieki i jak trzeba zagrac trzeba przede wszystkim wiedziec DLACZEGO.
Tak, ze przestaniemy w koncu udawac murzynow, gadac jak oni ubierac sie na ich sposob i wmawiac wszystkim ze czujemy bluesa. Pentatonika pozostanie na zawsze nieodlacznym atrybutem piesni " Oj chmielu ,chmielu "
A o ile nasladowanie Murzynow stanie sie rodzajem ekstrawagancji ktora zajmowac sie beda mimowie ( lub mimi) o tyle nasladowanie bialego Amerykanina czy Anglika z gitara ,ktory udaje Murzyna bedzie po prostu skazane na wyginiecie.
Tak samo wygina wokalisci i -listki ktorym przydarzylo sie byc bialymi, ale dysponuja czarnym glosem. Spiewanie czarnym glosem bedzie nietaktem z tych samych powodow dla jakich nie mowimy "murzyn" tylko "Afro-amerykanin" - nawet jezeli gosc urodzil sie w Monako ... no bo czy musimy wiedziec ze to nie Afryka?.
Bedzie owo spiewanie rownie nietaktowne jak mowienie "glupi" zamiast "umyslowo sprawny inaczej".

Wlasciwie to blues w Polsce skonczyl sie juz wtedy gdy po raz ostatni zaspiewal Boguslaw Wyrobek.




:mrgreen:
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Wojtek Młynarczyk » kwietnia 27, 2008, 11:13 pm

Mam nadzieję, że moi przedmówcy nie pogniewają się za kilka słów polemiki.

Lauderdale: niezła prowokacja, ale w takim razie pozwól, że zapytam, czy pamiętasz kto, gdzie i kiedy napisał poniższe zdanie:
Ja bym tylko jeszcze dodal, ze skoro Japonczycy moga sie nauczyc grac Chopina ... przynajmniej niektorzy , to moze i Polacy tez dadza rady bluesowi.... przynajmniej niektorzy.
:
A może nawet pokusiłbyś się o próbę odgadnięcia, co autor miał na myśli?


StS: z całym szacunkiem, ale uważam, że Twój wywód, choć długi i interesujący jeśli idzie o formę, to jednak pod względem treści jest, wbrew pozorom, nie na temat. Polska to coś więcej, niż tylko jakieś lokalne animozje czy antykatolickie fobie - bo w gruncie rzeczy do tych dwóch punktów sprowadza się to, co napisałeś. Postaraj się wyjść poza te kompleksy, a wtedy na pewno przekażesz coś naprawdę ciekawego; Twój styl wskazuje, że potrafisz. Na razie to, co napisałeś bardziej kwalifikuje się do zakładki "pyskówka", niż stanowi rzeczową odpowiedź na postawione przez autora wątku pytanie.

Co do meritum: osobiście uważam, że za lat trzydzieści blues będzie miał się w Polsce dobrze, a jeśli ewoluuje, to w kierunku większej popularności wykonawców grających akustycznie, szczególnie tych wykorzystujących mniej kojarzone z bluesem instrumenty: akordeon, banjo, itp. Myślę, że czas zachwytu technicznymi nowinkami i możliwościami syntetycznymi właśnie mija i na zasadzie wahadła nastąpi zwrot w kierunku powrotu do źródeł.


Pozdrawiam wszystkich

Wojtek
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: B&B » kwietnia 28, 2008, 7:21 am

Ja rozumiem, że ponownie mamy Wielkanoc. Ale że prima aprilis też powrócił :shock:

Wojtek Młynarczyk pisze:.....
Co do meritum: osobiście uważam, że za lat trzydzieści blues będzie miał się w Polsce dobrze, a jeśli ewoluuje, to w kierunku większej popularności wykonawców grających akustycznie, szczególnie tych wykorzystujących mniej kojarzone z bluesem instrumenty: akordeon, banjo, itp.

Pewnie masz na myśli "Czesław śpiewa" :wink: Taaak, to juz nadchodzi...
Obiektywnie rzecz biorąc, twoja wizja jest równie prawdopodobna jak wizja StS-a, ale on podał więcej szczegółow. Może ma wiekszą wiedzę "środowiskową" ?
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Wojtek Młynarczyk » kwietnia 28, 2008, 7:39 am

Nie, miałem na myśli chociażby to, co gra np. Blue Sounds, że podam pierwszy z brzegu przykład.

A oprócz kpin jakieś własne przemyślenia? Na przykład na temat?

Wojtek
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: StS » kwietnia 28, 2008, 7:44 am

Wojtek Młynarczyk: Odnoszę wrażenie, że starczyło Ci energii na przeczytanie tylko kilku pierwszych zadań mojego tekstu i na tej podstawie sformułowałeś pouczenie. Próbuj dalej.
StS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3545
Rejestracja: lutego 15, 2006, 6:36 pm

Postautor: Matragon » kwietnia 28, 2008, 8:13 am

StS pisze: (...) Negatywnie nastawione służby celne i poczta postanowią, że przesyłki zawierające nośniki z muzyką bluesową nie będą dostarczane do odbiorców, ale specjalnie szkolone służby nie będą sprawdzały paczek z kawiorem astrachańskim. I tu jest nasza kolejna szansa.


I któregoś dnia wreszcie ktoś stanie na dachu samochodu i zapyta zdumiony tłum : "kto z was naprawdę wie że żyje ?" a oni zapragną wina, śpiewu, tańca i radosnych kopulacji na ulicach Ostrowa, Gdańska i Warszawy ... i będziemy mieć nasze Dionizja ... :)

hehehe ... przenieśmy się do zakładki "Nasza Inwencja - Historyjka", to pociągniemy dalej ten temat :)
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: B&B » kwietnia 28, 2008, 8:16 am

Przecież stern-prowokator ewidentnie napisał, że to temat ogórkowy :)
Na temat... to nie zgadzam się z twoją Wojtku prognozą. Akustyczne zespoły jak Blue Sounds czy Terraplane to rodzynki, które nigdy nie osiągną szerszej popularności, nie przebiją "elektryków". Nawet gdyby Asia Karkoszka zaczęła grać na banjo :lol: Juz prędzej HIGHWAY czy ŚCIGANI przez kilka lat będą na czele w ankietach, ale przeciez i jedni i drudzy grają i bedą grać sporo koncertów. Czyli - jest dobrze? A będzie lepiej, gdy festiwal Suwałkowy wytrzyma więcej niż parę lat :)
Może ciekawszym byloby podywagowac, co sie stanie z bluesem w mediach, gdy abonament ostatecznie i oficjalnie padnie? I gdy pasjonaci w rodzaju J.Chojnackiego czy Manna przestaną dojeżdzać do pracy na Mysliwiecką. Prawdopodobnie w publicznym radiu ani w tv juz nie uslyszymy takiego grania (ktorego i tak juz niewiele).
Trudno mi o poważny ton w tym ogórkowym temacie, gdyż wrózenie tego co bedzie z bluesem w Polsce za 10-20 jest bardzo trudne, trudniejsze niż przewidywanie układu politycznego. Za te 20 lat, gdy A.Matysik i S.Wierzcholski przejdą na emeryturę, to będzie zupełnie inna rzeczywistość, na ktorą wpływ bedą miec też trendy swiatowe...

pozdrawiam - B.
ps. a sterna wytargam osobiscie za ten podpuszczalski temat, a potem, moze gdzies tam pod lasem przy piwku czy juz "przemyślał sprawe" :D
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Wojtek Młynarczyk » kwietnia 28, 2008, 8:18 am

StS pisze:Wojtek Młynarczyk: Odnoszę wrażenie, że starczyło Ci energii na przeczytanie tylko kilku pierwszych zadań mojego tekstu i na tej podstawie sformułowałeś pouczenie. Próbuj dalej.


Nie, przeczytałem całość i to bardzo uważnie (cenię posty napisane w dobrym stylu), ale cała dalsza część stanowi tylko twórcze rozwinięcie tego, co zawarte jest w kilku pierwszych zdaniach. Nie przeczę, błyskotliwe rozwinięcie - tyle, że to typowy przerost formy nad treścią.

Twoja wizja po prostu mnie nie przekonuje - uważam, że jest oparta na zbyt wąskich przesłankach. A już wplątywanie w to smardzyka jest po prostu bezsensowne i niesmaczne. I uprzedzając ewentualny atak: nie jestem żadnym dewotem, radia co ma ryja nie słucham, nie klęczę godzinami pod krzyżem (choć dalibóg - nic w tym złego). Ale powiem szczerze: irytuje mnie już ta powszechna nagonka w stylu powiatowego. I może dlatego reaguję na takie wtręty trochę alergicznie. Takie jest moje zdanie i zdaje się, że mam do niego prawo. Czy też będzie nas obowiązywać tylko jedna, jedyna słuszna linia? Tylko, że to już przerabialiśmy przez prawie 50 lat i nic dobrego z tego nie wyszło.... No, ale zdaje się, że już za bardzo odbiegam od tematu. Swoją opinię na temat przyszłości bluesa w Polsce (to chyba właściwsze sformułowanie, bo "polski blues" to trochę jak "angielski kujawiak" - jedno i drugie równie [bez]sensowne) wyraziłem powyżej i na razie nikt mnie nie przekonał do jej zmiany.

Pozdrawiam

Wojtek
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Wojtek Młynarczyk » kwietnia 28, 2008, 8:36 am

B&B pisze:Przecież stern-prowokator ewidentnie napisał, że to temat ogórkowy :)
Na temat... to nie zgadzam się z twoją Wojtku prognozą. Akustyczne zespoły jak Blue Sounds czy Terraplane to rodzynki, które nigdy nie osiągną szerszej popularności, nie przebiją "elektryków". Nawet gdyby Asia Karkoszka zaczęła grać na banjo :lol: Juz prędzej HIGHWAY czy ŚCIGANI przez kilka lat będą na czele w ankietach, ale przeciez i jedni i drudzy grają i bedą grać sporo koncertów. Czyli - jest dobrze? A będzie lepiej, gdy festiwal Suwałkowy wytrzyma więcej niż parę lat :)
Może ciekawszym byloby podywagowac, co sie stanie z bluesem w mediach, gdy abonament ostatecznie i oficjalnie padnie? I gdy pasjonaci w rodzaju J.Chojnackiego czy Manna przestaną dojeżdzać do pracy na Mysliwiecką. Prawdopodobnie w publicznym radiu ani w tv juz nie uslyszymy takiego grania (ktorego i tak juz niewiele).
Trudno mi o poważny ton w tym ogórkowym temacie, gdyż wrózenie tego co bedzie z bluesem w Polsce za 10-20 jest bardzo trudne, trudniejsze niż przewidywanie układu politycznego. Za te 20 lat, gdy A.Matysik i S.Wierzcholski przejdą na emeryturę, to będzie zupełnie inna rzeczywistość, na ktorą wpływ bedą miec też trendy swiatowe...


To rozumiem. No to okazuje się, że wbrew pozorom mamy wiele punktów stycznych. Bo oczywiście zgadzam się, że akustyczne "rodzynki" nie przebiją popularnością "elektryków". Napisałem o ewoluowaniu w kierunku większej popularności. Może należało uściślić: większej, niż obecnie popularności. Tak lepiej? Moda na różne naturalistyczne/etniczne elementy (oczywiście nie mam na myśli tandety w rodzaju Golców czy Brathanków) jest przecież faktem. A jeszcze dwadzieścia parę - trzydzieści lat temu wydawało się, że muzyka idzie w kierunku totalnej elektroniki. No i co? Kto ma dziś większe grono zwolenników: Kraftverk, Jean Michael Jarre i Vangelis, czy Muddy Watters, J.L. Hooker i B.B. King?

Abonament, mam nadzieję, nie padnie, a starych pasjonatów-wyjadaczy zastąpią młodzi pasjonaci-adepci. Staram się być optymistą.

Pozdrawiam

Wojtek
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: B&B » kwietnia 28, 2008, 9:30 am

Wojtek Młynarczyk pisze:..... Kto ma dziś większe grono zwolenników: Kraftverk, Jean Michael Jarre i Vangelis, czy Muddy Watters, J.L. Hooker i B.B. King?

Odpowiedź na powyższe pytanie wcale nie jest taka oczywista - zawęziłeś punkt widzenia. Zapytaj jakiegos fana muzyki elektronicznej :P
A abonament mam nadzieje padnie - to jedna wielka zmyła, dodatkowy podatek. Radio publiczne powinno być finansowane z budżetu panstwa (jak i inne publiczne instytucje), a nie podpierac się jakąś pseudo-składką na "misję".
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Wojtek Młynarczyk » kwietnia 28, 2008, 10:26 am

B&B pisze:A abonament mam nadzieje padnie - to jedna wielka zmyła, dodatkowy podatek. Radio publiczne powinno być finansowane z budżetu panstwa (jak i inne publiczne instytucje), a nie podpierac się jakąś pseudo-składką na "misję".


Nie zgadzam się. Jeżeli szwankuje ściągalność abonamentu i jest on źle rozdysponowywany - to należy poprawić ową ściągalność i mechanizmy rozdysponowywania, a nie likwidować! To droga donikąd, typowe wylewanie dziecka z kąpielą, leczenie grypy poprzez zarażanie dżumą. Idąc tym tropem powinniśmy zlikwidować wszelkie podatki i składki, bo też są marnotrawione (ZUS, NFZ, co tylko chcesz). A budżetem państwa dysponują w 100% aktualnie rządzący - więc podpięcie finansowania mediów publicznych wprost pod ten budżet spowoduje, że już nawet pozory niezależności znikną. Lekarstwem na upolitycznienie mediów ma być ich odpolitycznienie, a nie jeszcze większe upolitycznienie!!! Misja jest jak najbardziej istotna - a to, że nie jest realizowana, nie oznacza, że nie istnieje!
Cholera, znowu nie na temat, sorry, już kończę ten wątek.

A odnośnie zawężenia punktu widzenia - oczywiście, oba rodzaje muzyki są niszowe, ale patrząc na ilość festiwali, koncertów, występów na żywo w pubach i klubach - to nisza bluesowa wydaje się jednak bardziej pojemna. Stąd mój optymizm.

Wojtek
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: StS » kwietnia 28, 2008, 3:22 pm

Wojtek Młynarczyk pisze:...Twoja wizja po prostu mnie nie przekonuje...
Jestem zaskoczony. Spodziewałem się raczej uwag, że przesadziłem z wygłupami (to byłoby zrozumiałe), ale nie pomyślałem, że ktoś może potraktować mój tekst aż tak bardzo serio (chociaż są w nim również całkiem poważne wątki). Przekonany jestem, że jednak go nie przeczytałeś do końca. Więcej luzu Wojtek!
StS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3545
Rejestracja: lutego 15, 2006, 6:36 pm

Postautor: Matragon » kwietnia 28, 2008, 3:50 pm

StS pisze:
Wojtek Młynarczyk pisze:...Twoja wizja po prostu mnie nie przekonuje...
Jestem zaskoczony. Spodziewałem się raczej uwag, że przesadziłem z wygłupami (to byłoby zrozumiałe), ale nie pomyślałem, że ktoś może potraktować mój tekst aż tak bardzo serio (chociaż są w nim również całkiem poważne wątki). Przekonany jestem, że jednak go nie przeczytałeś do końca. Więcej luzu Wojtek!


LUZ BLUES - chciałoby się wręcz powiedzieć :)
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: Wojtek Młynarczyk » kwietnia 28, 2008, 4:47 pm

StS pisze:
Wojtek Młynarczyk pisze:...Twoja wizja po prostu mnie nie przekonuje...
Jestem zaskoczony. Spodziewałem się raczej uwag, że przesadziłem z wygłupami (to byłoby zrozumiałe), ale nie pomyślałem, że ktoś może potraktować mój tekst aż tak bardzo serio (chociaż są w nim również całkiem poważne wątki). Przekonany jestem, że jednak go nie przeczytałeś do końca. Więcej luzu Wojtek!


OK, luzuję się. :D :D :D Tak już mam, ze traktuję ludzi poważnie, rzeczywiście, może czasami zbyt poważnie. Ale coś odniosłem wrażenie, że Twój śmiech to śmiech przez łzy, a zza podśmiechujek wyziera całkiem poważna i gorzka refleksja.... Więc na swój nieporadny sposób próbowałem powiedzieć: NIE! Nie jest aż tak źle. Generalnie bowiem oprócz pieniactwa (na ten temat między wierszami u Ciebie sporo) nasze, Polaków, drugie imię, to narzekactwo. Moim zdaniem - niesłusznie. Ładnych parę lat mieszkałem za granicą, w dość międzynarodowym środowisku i z pełną odpowiedzialnością twierdzę - wyzierające z Twojego postu problemy są tak samo charakterystyczne dla nas, jak dla kilkudziesięciu innych narodów; moze tylko natężenie bywa różne, przy czym u nas wcale nie największe.

No i znowu wyszedł mi offtop! Chyba się naprawdę wyłączę.

Pozdrawiam

Wojtek
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Sław » kwietnia 28, 2008, 5:45 pm

Nie chciałbym się wtrącać w nie swoje sprawy, toteż wybaczcie, ale jeśli chodzi o przyszłość polskiego bluesa lub przyszłość w bluesa w Polsce to tu macie dość obrazowo sprecyzowaną odpowiedź: http://blues.com.pl/viewtopic.php?p=280792#280792 ;)
Pozdrawiam Sław
https://www.facebook.com/feelintheblues1
R.L. Burnside - "The blues ain’t nothin’ but dance music".
Sław
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2606
Rejestracja: stycznia 13, 2005, 9:53 pm

Postautor: kora » kwietnia 28, 2008, 5:50 pm

Sławku, chyba to nie to :roll: sprawdź link .
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: dzetro » kwietnia 28, 2008, 8:42 pm

Jesli moge cos do tematu, to widze przyszlosc polskiego bluesa bardzo dobrze. Jak porownam z sytuacja u nas to nie mamy (o ile wiem) zadna audycje bluesowa w radio, festiwali bluesowych, jest max. 30% tego co w Polsce a licznoscz publicznosci jest w porownaniu do festiwali polskich bardzo mala. I tak nienarzekam. W waszym kraju zazylem pelna sale mlodych! ludzi ktorzy sluchali jakiegos tam muzyka ktory spiewa bluesa w jakimz smiesnym jazyku, i podobalo im sie i oklaski byly ogromne. Gralem w Polsce pare razy i zawsze bardzo ciepla atmosfera. To z czystym sumieniem moge jako czlowiek z za granicy, z doswiadczeniem z bluesem w Polsce ze polski blues ma przyszlosc bo ludzie chca sluchac!!! Druga rzecz to, zawsze ten gatunek ( w calym swiecie) nie jest i nie bedzie mainstream tak do tego trzeba podchodzic. To nie narzekac , tylko grac i sluchac. :)
Kocham bluesa, swoja zone, corke i wszystkich ludzi z wrazliwa dusza. www.retroblues.net
Awatar użytkownika
dzetro
bluesman
bluesman
 
Posty: 294
Rejestracja: kwietnia 30, 2007, 8:36 pm
Lokalizacja: Hlucin, Czechy

Postautor: Michał » kwietnia 28, 2008, 8:46 pm

Dzetro święta słowa.

Pozdrawiam Cię przyjacielu :)
Michał Orłowski
"Aby sobą być, prawdzie patrzeć w twarz, kochać wszystkich ludzi i pokój z sobą nieść. ..."
www.MusicSerwis.com.pl
Awatar użytkownika
Michał
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7127
Rejestracja: kwietnia 14, 2005, 7:54 pm
Lokalizacja: Katowice/Gorlice/Moszczenica/

Postautor: lauderdale » kwietnia 28, 2008, 9:13 pm

kora_ pisze:Sławku, chyba to nie to :roll: sprawdź link .


To jest jak najbardziej na temat!
Zobacz na tym to wszystko polega ? Plebiscyty festiwale ....
Najwiekszych 100 gitarzystow, najszybszych stu harmonijarzy, pieciu najbardziej czarnych bialych wokalistow grajacych na gitarze w stylu ... tu wstawic dowolne nazwisko ktore wyrzuci wyszukiwarka google.
Gdzie ten blues??? W tych zgadywankach dla przedszkolakow, w tych wyliczankach i wklejanych masowo swieczkach jak ktos odejdzie z tego swiata. W tych nieudolnych tlumaczeniach z angielskiego na nasze... :)
W tych tekstach o dupie Maryny ktore urastaja do rangi poezji tylko dlatego , ze sa bardziej od Norwida przyswajalne. W tym gloryfikowaniu amatorszczyzny i wyzszosci pieciu dzwiekow nad dwunastoma.
Gdzie ten blues? Toz muzyni przewracaja sie na plecy ze smiechu gdy slysza o bluesmanach z Nowego Yorku czy Portland, a co dopiero mowic o Nowym Dworze Mazowieckim !
Gdzie do cholery jest ten blues ???
A przeniosl sie z bawelnianych pol do auli uniwersyteckich i na strony internetowe. Chyba tylko po to zeby wk..wiac ludzi . Bo tak sie musi dziac kiedy na jednej stronie widzisz zdjecie Sonny Terry'ego i link do artykulu o stosowaniu CSS czyli arkuszy stylow dla HTML .
Za kim to mlodzi adepci brzdekania na gitarze futeral maja nosic jak wszyscy mistrzowie niepijacy sa bo autem jezdza wiec i nadazyc za nimi nie mozna.
Gdziez to mozna sie nauczyc grac na harmonijce? Na Skype czy gadu gadu??? Lekcje on line 150 zl za godzine???

Kogo stac na bluesa jak na pare harmonijek miesieczna wyplata nie starcza?
O ... stop ... to akurat jest blues. :)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Rakiet » kwietnia 29, 2008, 10:36 am

Lauderdale, skąd u Ciebie tyle goryczy (co do przyszłości bluesa oczyw. bo co poza tym, to nie wiem)?

Chociaż jak się zastanawiam, to możliwe, że kiedy poumierają wszyscy ci bluesmani, którzy tworzyli Bluesa (albo byli przy początkach) ta muzyka zacznie się zmieniać w bluesrocka na całego - będzie się też mieszać z innymi nurtami "etnicznymi"...
Tak się dzieje już teraz, ale kiedy np. Buddy Guy przestanie pokazywać jak się gra - wtedy zacznie chyba się ten blues rozmywać na całego.
Trzeba pamiętać, że w bluesie mamy do czynienia (istnieje już tak długo...) z kompletnym pomieszaniem źródeł - najpierw czarni brali od białych (instrumenty i piosenki), potem biali ściągali od czarnych ('50 - '60), potem ci młodsi czarni zaczęli się uczyć tego "szybkiego" grania od białych, i tak w kółko...

No a co do Polski - jakoś mi się nie chce wierzyć, że będziemy samotną enklawą bluesa na świecie ;-). Ale oczywiście, zawsze będzie ktoś kto tego bluesa będzie grał (zresztą jak i teraz) i ktoś kto go posłucha (choćby jego mama;-)) - no i dobrze...
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: Wojtek Młynarczyk » kwietnia 29, 2008, 11:50 am

Dodałbym jeszcze jedno: dajmy spokój tym Murzynom. Oczywiście, że takie są korzenie tej muzyki - ale przecież współczesny blues brzmi już inaczej. Gitary się kupuje, a nie struga z kawałka deski podpieprzonej z obory, struny się kupuje, a nie naciąga się na ów podpieprzony kawałek deski drut podpieprzony z ogrodzenia plantacji, itd., itp. Więc nie trzeba być potomkiem Kunta Kinte, żeby grać bluesa. Zresztą, w slumsach króluje gangstarap, nie blues, a sami czarni bluesmani też już dziś grają inaczej... Więc idąc tropem myśli Lauderdale'a należałoby orzec, że albo nie potrafią grać bluesa, albo nie są czarni... Nie popadajmy w paranoję. Podejrzewam, że i to, co grają dziś nasze kapele góralskie też różni się od tego, co grali ich przodkowie, normalna ewolucja; wcale nie są przez to mniej góralskie... Oczywiście mam na myśli te prawdziwe góralskie, a nie poprzebieranych w haftowane portki i kierpce studentów szkół muzycznych, którzy na krupówkach wyciągają dutki od ceprów :D

Z innej beczki: Clapton, SRV, Winter, Mayall (oczywiście to tylko pierwsze z brzegu przykłady) to gitarzyści niebluesowi czy niedouczeni? Podobnie, jak z naszego podwórka np. Winder, Urny (o ile jest w formie), Tioskow i wielu, wielu innych... Bardzom ciekaw jak ich imć Laudauerdale łaskaw zaszeregować....
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Grzegorz Sterna » kwietnia 29, 2008, 12:41 pm

bardzo ciekawa sie tu dyskusja wywišzała, jednak jak narazie poszła innym torem niż myœlałem, zobaczymy co dalej z tego wyjdzie.
Ja wiem, że takie dywagacje mogš bardzo ocierać sie o styl horoskopowy jednak interesuje mnie jak Waszym zdaniem będzie wygladała scena bluesowa w Polsce w bliskiej i dalszej przyszłoœci.
Sam mam obawy o to czy kilku z ulubionych mych wykonawców może wytrwać w obranej drodze. A to wszystko z powodu tego, że ich istnienie, jeœli nie jest poparte duzym samozaparciem, podlega tylko i wyłacznie zasadom rynkowym.
Nasza scena bluesowa, nie ma sie co oburzać, moim zdaniem rozwineła sie tylko dzięki temu, ze kilku pasjonatów portafiło wykrzesać pewne zasoby finansowe i traktujš bluesa juz nie tylko jako obiekt godny oddania czci, ale też jako medium generujace zarobek. Oczywiœcie pojawiły się też indywidualnosci podchodzšce do tego w sposób bardziej bezpoœredni i lekko uginajac " mit o bluesowej prawdzie" napędzajš go wyłacznie do celów zarobkowych. Tu musze powiedzieć, ze to ni był zarzut. Takie mamy czasy, a blues jest towarem jak wszytsko inne.
I jeœli komuœ udaje sie na nim zbić kapitał to chwała jego zmysłowi handlowemu.
Upatruję przyszłoœć bluesa tylko w połšczeniu z takimi właœnie działaniami handlowo - marketingowymi. Jeœli będš osoby , które dla własnej korzysci stworzš warunki do odbioru i przedstawiania bluesa - on nie zaginie.
Swoja drogš zmieniał sie bedzie jego "design" w zależnosci od zapotrzebowania społecznego. Chodzi mi tu o to, ze nie sposób wyobrazić sobie polskiej sceny bluesowej przejętej wyłacznie przez zespoły akustyczne czy tż elektryczne. Różnorodnoœć jest konieczna, bo to co cenimy najbardziej w dzisiejszym œwiecie - choć sie tego boimy -to zmiennoœć, wariacje.
Tym sposobem upatruje przyszłoœci (=trwania) polskego bluesa w działaniach, które u podstaw gatunku były mu obce - zyskownoœć z organizacji konsumpji.
Trudno mi wyobrazić sobie jednak scenę od strony samych wykonawców, bo zasadnizš rolę w ich istnieniu i działalnosci odgrywajš możliwoœci organizacyjne (marketingowe) "przedsięborców".
Nie ma sie co łudzić, że medialnoœć bluesa kiedyœ osišgnie choćby taki poziom jak w czasach relacji z Rawy w TVP. Bluesa trzeba sprzedawać prywatnie , spod lady, tworzšc atmosferę ekskluzywnoœci jego odbioru, majac na względzie oczywiscie fakt że owa ekskluzywnosć jest jedynie hasłem reklamowym, a nie faktem.
Po Nowej Fali Polskiego Bluesa, jak niektórzy nazywajš boom poczatkó XXIw, kiedy to powstało kilka silnych zespołów, nastała stagnacja. Rynek wyglšda na względnie nasycony. To ozywiœcie budzi moje obawy czy znajdš sie siły i możliwoœći na to, by w funkcjonujacym œwiatku nastapił kolejny boom. Pewnych przesłanek dostarcza historia. Kiedy Wielcy polskiego bluesa ograli juz na wszystkie mozliwe sposoby wszystkie mozliwe miejsca w kraju, uderzyło młode i zagarneło częœć rynku. Możę własnie stagnacja istniejšcych im na to pozwoli, może zaœ atak nowych młodych pobudzi "dawnych" do dokonywania zmian w swoim wizerunku (muzycznym).

Wiem,z ę zadałem tu wiece pytań niż dałem odpowiedzi i przelałem wiecej watpliwosci niż pewników ale dlatego chce z Wami mówić na ten temat, zę sam nie znajduję pewnych odpwowiedzi.
Awatar użytkownika
Grzegorz Sterna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1995
Rejestracja: listopada 4, 2004, 10:11 am
Lokalizacja: Leszno

Postautor: lauderdale » kwietnia 29, 2008, 1:42 pm

Wojtek Młynarczyk pisze:Dodałbym jeszcze jedno: dajmy spokój tym Murzynom. Oczywiście, że takie są korzenie tej muzyki - ale przecież współczesny blues brzmi już inaczej. Gitary się kupuje, a nie struga z kawałka deski podpieprzonej z obory, struny się kupuje, a nie naciąga się na ów podpieprzony kawałek deski drut podpieprzony z ogrodzenia plantacji, itd., itp. Więc nie trzeba być potomkiem Kunta Kinte, żeby grać bluesa. Zresztą, w slumsach króluje gangstarap, nie blues, a sami czarni bluesmani też już dziś grają inaczej... Więc idąc tropem myśli Lauderdale'a należałoby orzec, że albo nie potrafią grać bluesa, albo nie są czarni... Nie popadajmy w paranoję. Podejrzewam, że i to, co grają dziś nasze kapele góralskie też różni się od tego, co grali ich przodkowie, normalna ewolucja; wcale nie są przez to mniej góralskie... Oczywiście mam na myśli te prawdziwe góralskie, a nie poprzebieranych w haftowane portki i kierpce studentów szkół muzycznych, którzy na krupówkach wyciągają dutki od ceprów :D

Z innej beczki: Clapton, SRV, Winter, Mayall (oczywiście to tylko pierwsze z brzegu przykłady) to gitarzyści niebluesowi czy niedouczeni? Podobnie, jak z naszego podwórka np. Winder, Urny (o ile jest w formie), Tioskow i wielu, wielu innych... Bardzom ciekaw jak ich imć Laudauerdale łaskaw zaszeregować....


Alez oczywiscie , ze istnieje cos takiego jak ewolucja....
Tylko , ze skoro zaszla ona tak daleko to czy koniecznie trzeba sie upierac przy nazwie blues?
We wspomnianej piosence "oj Chmielu chmielu" tez wystepuje pentatonika , ale czy to jest blues.?.. a takie sa wlasnie korzenie NASZEJ muzykalnosci. Bracia Golec nie sa mniej goralscy ani Whynton Marsalis nie jest mniej bluesowy tylko dlatego , ze skonczyli studia, bo nie o wyksztalcenie tu chodzi.
Mowisz dajmy spokoj murzynom... i czy Tiskowa granie to blues? Na moje nie wprawione ucho .. to slyszalem jeden okoloblusowy kawalek, a mianowicie ... zapomnialem tytulu ale Kielak tam w trzeciej pozycji tak smuuuutno zaciaga pieeeeknie. Co do murzynow to chcialbym widziec miny jurorow konkursu Chopinowskiego gdyby jakis Bluesman zaczal wymadrzac sie na temat mazurkow Chopina i artykulacji w jego nokturnach. :)
Tak wiec konkludujac. Rozwoj bluesa w Polsce marnie widze...raczej zwoj niz rozwoj, natomiast granie jako takie w tym na gitarze puzonie i kobzie maluje sie w swietlanych kolorach. Ludzie chca grac za wszelka cene i to jest budujace. Z tym , ze nie koniecznie trzeba na to mowic blues.
To jest kwestia rozgraniczenia i definicji albo czuja.
Ktos mowi ja nie widze roznicy miedzy bialym a czarnym bluesem, ale sa i tacy ktozy nie rozrozniaja na ucho poematow symfonicznych Karlowicza Mieczyslawa. Czy to oznacza , ze on napisal tylko jeden utwor... bo ktos nie widzi roznicy.?
Z tym ze nie upieram sie przy swoim zdaniu ani nie bede juz polemizowal ... padlo pytanie .... tak to widze. Jak ktos chce grac cokolwiek i nazywac to blues.. to jego sprawa. Powtorze jeszcze raz : blues to nie tylko granie odpowiednich dzwiekow w odpowiednim czasie i kontekscie harmonicznym... trzeba jeszcze wiedziec DLACZEGO.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Wojtek Młynarczyk » kwietnia 29, 2008, 2:35 pm

lauderdale pisze: czy Tiskowa granie to blues? Na moje nie wprawione ucho .. to slyszalem jeden okoloblusowy kawalek, a mianowicie ... zapomnialem tytulu ale Kielak tam w trzeciej pozycji tak smuuuutno zaciaga pieeeeknie.


A wcześniejsze kawałki Kasy, jeszcze ze Skibińskim? Przecież tam też grał ten sam Tioskow. Mam na myśli całokształt, nie ostatnie lata. Tak samo, jak Urny to nie tylko Perfect. A ten "okołobluesowy" kawałek to pewnie "Blues h-moll czyli smuteczek" albo drugi: "Polski blues w e-moll" czy jakoś tak podobnie.

Cóż, rozumiem Twój pogląd, choć jak dla mnie jest on zbyt ortodoksyjny... A zawsze mi się zdawało, że to ja jestem konserwa ze zrytym na punkcie chicagowskiego brzmienia beretem :D


Pozdrawiam

P.S. Jesli okazałoby się, że ów Bluesman potrafi to zagrać i wie, o czym mówi, to dlaczego nie....
Wojtek
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Rakiet » kwietnia 29, 2008, 3:21 pm

Wojtek Młynarczyk pisze:Dodałbym jeszcze jedno: dajmy spokój tym Murzynom. Oczywiście, że takie są korzenie tej muzyki - ale przecież współczesny blues brzmi już inaczej. Gitary się kupuje, a nie struga z kawałka deski podpieprzonej z obory, struny się kupuje, a nie naciąga się na ów podpieprzony kawałek deski drut podpieprzony z ogrodzenia plantacji, itd., itp. Więc nie trzeba być potomkiem Kunta Kinte, żeby grać bluesa.


Niestety, trudno zostawić to bez odpowiedzi, bo to tak jakbyś powiedział: Napijmy się wódki, ale bezalkoholowej - no to po co wodę pić?

Co do instrumentów - nie zdarzyło mi się zobaczyć ani usłyszeć ani jednego czarnego bluesmana grającego na surowej desce - oni raczej wolą błyszczące instrumenty. A dobre gitary mieli niestety wcześniej niż my - kiedy u nas używano 7-strunnych ruskich gitar, oni grali na dobro i gibsonach...

Bo nie o czarny prymitywizm tu chodzi (chociaż też czasami fajny) ale o surowe i czyste granie - dokładnie takie jakie preferujesz u górali.
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 187 gości

cron