Troche godnosci.....

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

Postautor: Robert007Lenert » października 5, 2007, 11:09 pm

Lauderdale.... mnie chodzi o to, ze podczas negocjacji z klubem nalezy w pewnych sytuacjach powiedziec: "stawka jaka panstwo proponuja jest dla nas nie do przyjecia, dziekujemy nie zagramy tutaj".
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Robert007Lenert » października 5, 2007, 11:10 pm

P.Szymański pisze:Jeśli grajek zgadza się na jakieś niewielkie pieniądze, to potem jest tanio traktowany.
Jeśli zgadzasz się na rolę taniej muzycznej zapchaj-dziury, to możesz potem mieć kłopoty z odpięciem tej łatki.

Swiete slowa!!!
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Maniol HIGHWAY » października 5, 2007, 11:23 pm

Dokładnie!!!
Robercie - skoro sš tacu którzy chcš grać za grosze - ich sprwa.
Przecież wszyscy nie muszš grć wszędzie.
Jest sporo miejsc gdzie zagrasz za przyzwoite pienišdze.
To, że pub zatrudnia bandy za grosze to odbija się na jego reputacji, bo szybko się zorientuje, że cena idzie w parze z jakoœciš!!!

myœlę, że wszystko przed nami, ale musimy się cenić, bo wszyscy wylšdujemy z kapeluszem na ulicy :twisted:

pozdrawiam!!!
JEŚLI CHCESZ DOTRZEĆ DO ŹRÓDŁA, MUSISZ PŁYNĄĆ POD PRĄD

www.highway.art.pl

www.youtube.com/user/maniolhighway
Awatar użytkownika
Maniol HIGHWAY
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2046
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 11:45 am
Lokalizacja: ZABRZE

Postautor: Maniol HIGHWAY » października 5, 2007, 11:26 pm

wyobraŸcie sobie kochani, że zespół DEEP PURPLE wyjeżdża w trasę w składzie zależnym od ekonomii, w kwartecie, trio bšdŸ w duecie!!!!!!!!!!!

czy to jest w takim razie zespół!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nie - to jest twór ekonomiczny!!!

BOŻE, CHROŃ MNIE PRZED TYM!!!
JEŚLI CHCESZ DOTRZEĆ DO ŹRÓDŁA, MUSISZ PŁYNĄĆ POD PRĄD

www.highway.art.pl

www.youtube.com/user/maniolhighway
Awatar użytkownika
Maniol HIGHWAY
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2046
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 11:45 am
Lokalizacja: ZABRZE

Postautor: lauderdale » października 6, 2007, 3:23 pm

Robert007Lenert pisze:Lauderdale.... mnie chodzi o to, ze podczas negocjacji z klubem nalezy w pewnych sytuacjach powiedziec: "stawka jaka panstwo proponuja jest dla nas nie do przyjecia, dziekujemy nie zagramy tutaj".

Jezeli chodzi o pryncypia to tya sie zgadzam i rozumiem, ale generalnie to wszystko zalezy od "eli" ... eli cie na to stac eli nie. :)
Znaczy sie chce powiedziec , ze tak samo mysle.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Robert007Lenert » października 10, 2007, 9:33 pm

Reasumujac.... grajek bluesowy nie=dziad..... Pamietajcie o tym!!!
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: bartic » października 10, 2007, 11:21 pm

czy tylko mi się wydaje, do czego zmierza ten temat?

no ustalcie w końcu jedną, minimalną cenę, jaką powinien wystawiać zespół bluesowy (o n liczbie) za wieczór... a potem to egzekwujcie od innych. bo znowu skończy się na biadoleniu
pozdrawiam
bartłomiej czerniak
Awatar użytkownika
bartic
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2761
Rejestracja: maja 22, 2004, 5:04 pm
Lokalizacja: Wrcłw

Postautor: kanczenconga » października 11, 2007, 12:01 am

lepszy będzie "dekret z mocą ustawy" ; )
Obrazek
Awatar użytkownika
kanczenconga
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1731
Rejestracja: maja 31, 2006, 9:24 pm

Postautor: Grzegorz Sterna » października 11, 2007, 6:23 am

20 tysiecy + transport + hotel i powinni być wszyscy zadowoleni od Dżemu po Trio Ojciec Wuj i Stryjo
Awatar użytkownika
Grzegorz Sterna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1995
Rejestracja: listopada 4, 2004, 10:11 am
Lokalizacja: Leszno

Postautor: lauderdale » października 11, 2007, 8:13 am

Zeby sie tylko tak nie skonczylo jak z Blues Brothers w tej country knajpie. :)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: zadra » października 11, 2007, 8:54 am

stern pisze:20 tysiecy + transport + hotel i powinni być wszyscy zadowoleni od Dżemu po Trio Ojciec Wuj i Stryjo



Grzesiu :) Jak marzyć , to na marzyć :wink:

...+ jadło i po 2 piwa :wink:
Zapanujesz nad wszystkim, panując nad sobą

www.kulisz.pl
Awatar użytkownika
zadra
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1422
Rejestracja: maja 27, 2007, 9:39 pm
Lokalizacja: Tychy

Postautor: KRIST » października 11, 2007, 9:00 am

stern pisze:20 tysiecy + transport + hotel i powinni być wszyscy zadowoleni od Dżemu po Trio Ojciec Wuj i Stryjo
Grzesiu nie zanizaj stawek na dniach Piekar Slaskich Stachursky wziol podobno 50 . :wink:
KRIST
Awatar użytkownika
KRIST
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1021
Rejestracja: października 18, 2006, 9:35 am
Lokalizacja: Delta Brynicy

Postautor: Grzegorz Sterna » października 11, 2007, 9:01 am

no ale my ine gramy takich chałtur jak Jacek heheheh
Awatar użytkownika
Grzegorz Sterna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1995
Rejestracja: listopada 4, 2004, 10:11 am
Lokalizacja: Leszno

Postautor: lotosblues » października 13, 2007, 11:19 am

temat stary jak swiat i tak naprawde jeszcze nikt nic nowego nie wymyslil.... nie tylko w Polsce ale tak jest wszedzie.....oczywiscie ,ze byl w naszej Ojczyznie czas kiedy wszystko sterowane bylo odgornie , stawki byly ustalone i tez bylo zle.....teraz jest wolny rynek , muzyk jest towarem i nie jest wazne czy dobrym czy zlym .....wazne czy na nim mozna zarobic czy stracic
a tak dla otrzezwienia wystarczy przeczytac historie nie tylko wielkich blusmenow tego swiata i wszystko powoli stanie sie jasne........Clapton kiedys sypial na lawce w parkach a Hendrixsowi przed koncertem wykupywano gitare z lombardu.
I drogie panie i drodzy panowie ,mozna cwiczyc w domu , mozna tez na ulicy z kapeluszem mozna tez w klube a nawet w knajpie dobrze ,ze kazdy ma wybor a z czasem cwiczenie przeradza sie w koncerty a koncerty przekladaj sie w tak zwana kase. Moja stawka jak do tej pory to od zera do paru tysiecy. Pozdrawiam.
blues to jest blues
i bluesem pozostanie
lotosblues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1685
Rejestracja: marca 1, 2005, 10:04 pm

Postautor: Basman » października 15, 2007, 8:41 am

Maniol HIGHWAY pisze:wyobraŸcie sobie kochani, że zespół DEEP PURPLE wyjeżdża w trasę w składzie zależnym od ekonomii, w kwartecie, trio bšdŸ w duecie!!!!!!!!!!!

czy to jest w takim razie zespół!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nie - to jest twór ekonomiczny!!!

BOŻE, CHROŃ MNIE PRZED TYM!!!


W zasadzie nie powinienem zabierać głosu w tem temacie, bo biorąc pod uwagę, że ekonomiczne dokonania jego założyciela znam od podszewki, to samo jego umieszczenie na forum publicznym jest dość kuriozalne i trąci hipokryzją, niemniej Maniola wypowiedzi czytam dość uważnie, i je "lubiem i szanujem" i pomyślałem, że jednak dołożę swoje trzy grosiki.

Otóż, że tak powtórzę cytacik:

Maniol HIGHWAY pisze:czy to jest w takim razie zespół!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nie - to jest twór ekonomiczny!!!



Właśnie. Maniol trafił znowu w sedno.

Ja mam nadzieję, że uważna lektura tego temaciku przyczyni się do tego, żeby Szanowna Społeczność baczniej potrafiła odróżnić ZESPOŁY od TWORÓW EKONOMICZNYCH.......



I jeszcze dygresyjka.
Maniol, porównanie z Purplami częściowo trafione. No bo jeśli decydujesz się na działanie w większym składzie, no to jest twoja decyzja, natomiast my ostatnio na przykład programowo działamy w trio. Jak wiadomo jest to skład klasyczny prowokujący takie a nie inne brzmienia, energię czy rozwiązania aranżacyjno-estetyczne. Ja czasami tęsknie za dobrym harmonijkarzem albo klawiszowcem, zwłaszcza że ostatnio zagrał z nami pianista Łukasza z HARDROCKET i było przefajnie. Ale jednak jest decyzja grania w trio i amen. Taki jest nasz program polityczny i postaramy się dotrzymać słowa danego wyborcom.

Nie można mieć pretensji do Paice'a, że przyjechał zagrać w Polsce z Wikingami z FBB, bo organizatorów festiwalu perkusyjnego nie stać na zaproszenie całego Parpla. Ale też nie można zarzucić takiemu Cream czy Jimiemu Hendrixowi albo SRV że ograniczali skład do trio bo chcieli wykopać z rynku Stonsów czy Allmanów :).

Chciałem też zaznaczyć, że w moim odczuciu nieuczciwe jest reklamowanie koncertu zespołu, dajmy na to "X" jako "NOWOŚC - X AKUSTYCZNIE" jeśli akustyczność jest wynikiem kalkulacji ekonomicznej, i ogranicza się do tego, że: nie bierzemy sekcji i te same piosenki co normalnie gramy tak samo, tyle że bez przesteru , na pudle i bez sekcji. To jest gięcie pały. Natomiast czym innym jest, jeśli wykonawca/zespół na co dzień "elektryczny" wymyśli jakiś program akustyczny, włoży pomysł i pracę w jego przygotowanie, zaaranżowanie itd. a potem chce to ludziom pokazać.


Sławek Turkowski pisze:A za ile na głowę zaczyna się godność bluesmana??
Pozdrawiam Sławek


Nie wiem, ile kosztuje godność.

Ale wiem, ile kosztuje komplet strun do mojego basu. Wiem, ile kosztował mój nowy piec, który kupiłem po to, żeby nasz zespół lepiej brzmiał, po to, żeby Łukasz bardziej komfortowo mógł się realizować na pierwszej linii. Wiem, ile mnie kosztowała naprawa przepalonych podczas koncertu z BLUESMOBILEM w Fanaberii głośników w mojej starej paczce do basu. Wiem, ile kosztuje dobry bas, który pomoże mi jeszcze lepiej zabrzmieć i sprowokuje do jeszcze bardziej wytężonej pracy z instrumentem.

Nie wiem natomiast, ile kosztują godziny, tygodnie, miesiące spędzone na nauce gry, kleceniu składu i próbach mających na celu wytworzenie zespołowego, rozpoznawalnego brzmienia. Nie wiem, ile na przykład kosztują nieziemskie umiejętności - lata pracy - i osobowość na przykład takiego bębniarza jak Artek Malik. Pomijając, że on też musi naciągi do bębnów kupić i nowe pałki, bo nikt mu ich nie da za darmo tylko dlatego, że gra na bębnach to jego życiowa pasja.

Więc, drogi Sławku, spróbuj sam sobie odpowiedzieć. Częściowo jest to łatwe - wystarczy wycieczka do dobrego sklepu z instrumentami. Ale z drugą częścią mojego przydługiego wywodu chyba też będziesz miał problem :).

Pozdrawiam z Krakowa, Sobass :).

PS. Jeszcze dodatkowo o chałturkach słów kilka - bo jestem ciężko doświadczony w tym temacie. Wiele lat grałem po weselichach, najchętniej w podgorlickich wsiach, w górkach. Powiem wam tyle - pomijając przysłowiowego "ujka co o piątej nad ranem przykleja szopena na czole basmena bo z ciocią chce zatańczyć kankana", to życzę wszystkim nam, muzykantom okołobulesawym, żebyśmy wszędzie byli traktowani z takim szacunkiem, jak dobry zespół na wiejskim weselu. I tyle na ten temat.
Awatar użytkownika
Basman
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1174
Rejestracja: kwietnia 19, 2004, 9:52 am

Postautor: vaciak » października 15, 2007, 9:12 am

To teraz parę słów od raczkujšcego zespołu NIPU. Nasza kapela nie jest znana szeroko w Polsce, choć już parę osób jš słyszało, częœć z Was również. My mamy takš sytuację o jakiej napisaliœcie, czyli gramy z miłoœci do muzy, a nie z potrzeby życia z tego. Plusy sš, możemy grać muzykę jakš lubimy bez kompromisów, nie ograniczamy składu, chociaż w zwišzku z niemocš niektórcyh muzyków zdarzało się zagrać w kwartecie. Mimo tego, nie zdarzyło nam się jednak nigdy dopłacić do grania, choć przyznam, że w zwišzku z naszymi stawkami, w klubach raczej gramy rzadko i jak mamy wobec tego promować naszš muzykę? By to robić, trzeba grać, w zwišzku z tym podjęliœmy decyzję zespłem, że nie gramy wszędzie i za byle grosz, ale możemy zagrać choćby za darmo jeœli impreza jest tego warta i ma przesłanie harytatywne, promocyjne, itp, itd. Nigdy jednak nie dopłacaliœmy do tego, bo to bez senu, jadšc np. gdzieœ dalej na festiwal staraliœmy się załatwić sponsora przejazdu, a że trochę osób lubi naszš muzę, to się udawało, niemniej jednak uważam, że wszyscy organizatorzy fstiwali powinni starać się zespołom w jakiœ sposób zwrócić koszty dojazdu lub zapewnić nocleg i wyżywienie, za co mogę pochwalić założyciela tego tematu, bo Galicja jest zorganizowana wyœmienicie. Zatem reasumujšc, w Krakowie skšd jesteœmy, większoœć miejsc jest zabita cenowo, a te które płacš sš tak obsadzone, że nie sposób się do nich dostać. Mało tego naprawdę sławne nazwiska grajš za minimalne stawki. Np. w klubie Awaria gdzie gramy już szmat czasu i mamy pewien układ, większoœć zespołów, a czasami znanych "solistów" (ekonomiczny skład) grajš za połowę tego co my. Moim zdaniem, nie da się rozwišzać tego problemu, bo ,młodych kapel sš tysišce, fakt, że istniejš dwa lata potem koniec, ale jeœli chcš zagrać, to albo prawie za darmochę albo muszš mieć niesamowite plecy. Przy okazji, sam Rysio Riedel œpiewał "w knajpach grywałem za piwko i chleb", poczštki sš zawsze ciężkie. Chyba, że zaczniemy grać wesela, itp, itd.
11.05.2012 21:00 Kraków, Awaria (ul. Mikołajska)
26.05.2012 20:00 AKUSTYCZNIE Solec-Zdrój, Malinowy Zdrój (ul. Leśna), wstęp 10 zł, wolny dla gości hotelu
http://www.facebook.com/nipuband
Awatar użytkownika
vaciak
blueslover
blueslover
 
Posty: 473
Rejestracja: października 18, 2006, 9:40 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Grzegorz Sterna » października 15, 2007, 9:21 am

a wesela to całkiem dobry pomysł, żeby z tym wieksza radoscią powrócić do grania tego co lubisz....
Awatar użytkownika
Grzegorz Sterna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1995
Rejestracja: listopada 4, 2004, 10:11 am
Lokalizacja: Leszno

Postautor: vaciak » października 15, 2007, 9:29 am

stern pisze:a wesela to całkiem dobry pomysł, żeby z tym wieksza radoscią powrócić do grania tego co lubisz....


Ja na szczęœcie nie muszę szukać kasy za wszelkš cenę. Ale jak ktoœ będzie chciał wesele na rockowo, to czemu nie, zagramy.
11.05.2012 21:00 Kraków, Awaria (ul. Mikołajska)
26.05.2012 20:00 AKUSTYCZNIE Solec-Zdrój, Malinowy Zdrój (ul. Leśna), wstęp 10 zł, wolny dla gości hotelu
http://www.facebook.com/nipuband
Awatar użytkownika
vaciak
blueslover
blueslover
 
Posty: 473
Rejestracja: października 18, 2006, 9:40 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Basman » października 15, 2007, 10:11 am

stern pisze:a wesela to całkiem dobry pomysł, żeby z tym wieksza radoscią powrócić do grania tego co lubisz....


To straszne. Część repertuaru, jaki czasem wykonywałem na weselach, to piosenki, które lubię.

:twisted:

Natomiast jeden parametr musze dodać do tych dywagacji: z lektury poprzednich postów wynikło, że minimum socjalne w wypadku na przykład BB to 100/persona. I słusznie.

To teraz się zastanówmy, co jest "łatwiejszym chlebem": stówka za dwie godziny grania tego, co nam radość sprawia, czy jakieś 12 godzin wykonywania kujawiaków na evencie rodzinnym za 300 czy 400 zł?

Pozostawiam pod rozwagę wszystkim, którzy uwarzają, że chałturka to łatwy i szybki zarobek.
Ostatnio zmieniony października 15, 2007, 10:25 am przez Basman, łącznie zmieniany 3 razy
Awatar użytkownika
Basman
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1174
Rejestracja: kwietnia 19, 2004, 9:52 am

Postautor: Grzegorz Sterna » października 15, 2007, 10:14 am

taa, my do dziś z sentymentem grywamy z Berlinami na specjalne zyczenie "Jesteś szaona" hehhehehhe

Oczywiscie jest to sentyment przewrotny, a hit ponadczasowy i ponad podziałami, nie znam publicznosci, z której choćby 1/4 nie ruszyła przy tym w tany
Awatar użytkownika
Grzegorz Sterna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1995
Rejestracja: listopada 4, 2004, 10:11 am
Lokalizacja: Leszno

Postautor: vaciak » października 15, 2007, 10:32 am

Jesteś Szalona, to dla mnie masakra, nigdy tego nie odbierałem jako żart sceniczny, zawsze mnie to irytowało, oczywiście bez urazy, niech każdy gra co chce, sięgnął po ten utwór nawet Dewódzki, ale dla mnie to porażka. Przecież jest sporo ambitniejszych i fajniejszych jak np. Jedziemy Autostopem, czy Nie bądź taki szybki Bill, też przy tym wszyscy skaczą.

Moim faowrytem jest np. Billie Jean, Jacksona, choć nie mogę namówić mojej kapeli by to zrobić, a dla mnie to istna rockowa pulsacja.

Co do wypowiedzi Sobka, to chałturka to masa pracy, granie na rządanie, nie zawsze fajne klimaty i szmat czasu. Współczuję.
11.05.2012 21:00 Kraków, Awaria (ul. Mikołajska)
26.05.2012 20:00 AKUSTYCZNIE Solec-Zdrój, Malinowy Zdrój (ul. Leśna), wstęp 10 zł, wolny dla gości hotelu
http://www.facebook.com/nipuband
Awatar użytkownika
vaciak
blueslover
blueslover
 
Posty: 473
Rejestracja: października 18, 2006, 9:40 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Grzegorz Sterna » października 15, 2007, 10:56 am

vaciak pisze:Jesteś Szalona, to dla mnie masakra, nigdy tego nie odbierałem jako żart sceniczny, zawsze mnie to irytowało, oczywiście bez urazy


No to zależy od humoru odbiorcy... hehehe nie wszędzie to można zagrać, jednak nuta autoironii ( w tym przypadku autochałturoironii) przy zachowaniu odpowiednich proporcji czasowych żartu (czytaj: kilka taktów dla bluesmanów - po całosć dla niezdecydowanych). Jesteśmy raczej bandem, który nie stroni od humoru na własny temat i dlatego mam nadzieje, że nigdy nie dojdzie do tego, że będziemy postrzegani jako napuszone i zadufane w sobie bubki, któych nie stać na odrobinę żartu.
Oczywiście nie chcę tu duskutować z Twoim poczuciem smaku, bo przyznaję- ten numer to największych kicz wśród hitów (!!!) - ale przy pewnej dozie wyrozumiałości czy zagranie pastiszu Szalonej jest gorsze od beznamietnego odtworzenia jakiegoś standardu?
Awatar użytkownika
Grzegorz Sterna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1995
Rejestracja: listopada 4, 2004, 10:11 am
Lokalizacja: Leszno

Postautor: bartic » października 15, 2007, 11:20 am

:roll:
jeśli ktoś czerpie dochody z innych źrodeł niż granie, to oczywiste, że może pozwolić sobie na tworzenie "sztuki muzycznej". bo inaczej nie można nazwać grania dla zabawy. i takie grupy mogą pozwolić sobie na granie za darmo, dla zabawy, w klubach dla znajomych czy wypuszczanie płyt własnym kosztem. tylko ile jest takich grup?

jeśli jednak ktoś chce się utrzymać z grania - no to przepraszam bardzo, ale gadanie w takim przypadku, że się gra "dla muzyki", a następnie płacze, że mało płacą i źle traktują - jest conajmniej śmieszne. jeśli chce się zarabiać na graniu i to tego, co się samemu stworzy - to nie ma innego wyjścia, jak zacząć myśleć jak firma! przez duże F! a nie jak grupa artystyczna. zespoły podlegają takim samym prawom rynkowym jak inni. zwłaszcza w momencie, gdy zespoły są do siebie zbliżone programowo.

i w tym momencie wygrywa ten zespół, który poprostu umie się sprzedać. stworzy określony wizerunek, określi własną tożsamość (no i przez to szacunek do samego siebie), będzie prowadził konsekwentny PR (dialog z otoczeniem) wspomagany działaniami reklamowymi i marketingowymi... a wtedy kasa płynie, zespół gra co lubi i nie musi zmieniać składu.

tylko że to kosztuje. w to trzeba zainwestować. powierzyć pracę odpowiednim ludziom z wiedzą i doświadczeniem. a nie jest ich dużo w polsce. uwierzcie mi. tym bardziej zespoły i to bluesowe nie wiedzą jak to zrobić. łapią się więc rozwiązań "ekonomicznych" które tak krytykujecie. i dobrze, że krytykujecie, ale chyba nie to co trzeba.

brawo dla Roberta, że umie się sprzedać i odnalazł w prawach rynku. nie wnikam w ten proces, nie on jest tematem. natomiast Robercie, zaatakowałeś nie ten aspekt co trzeba... poza tym, uważaj z tą dumą, bo ta jest niepewnym źródłem dochodów.
pozdrawiam
bartłomiej czerniak
Awatar użytkownika
bartic
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2761
Rejestracja: maja 22, 2004, 5:04 pm
Lokalizacja: Wrcłw

Postautor: vaciak » października 15, 2007, 12:42 pm

stern pisze:
ale przy pewnej dozie wyrozumiałości czy zagranie pastiszu Szalonej jest gorsze od beznamietnego odtworzenia jakiegoś standardu?


Po Twoim poscie wyjdę na przeciw, zatem jeœli ktoœ gra z sercem i zrobi jakšœ fajnš aranżację Szalonej, to mógłbym to zrozumieć, może by mnie porwało. Nie słyszałem Waszego wykonania, ale pewne zespoły to grajš i robiš to tragcznie, mam na myœli dosyć znanych ludzi z blues-rockowego œwiata. Słyszałem to w kilku przypadkach i dla mnie to była masakra.

A grać trzeba z sercem wszystko bo inaczej, będzie lipa.
11.05.2012 21:00 Kraków, Awaria (ul. Mikołajska)
26.05.2012 20:00 AKUSTYCZNIE Solec-Zdrój, Malinowy Zdrój (ul. Leśna), wstęp 10 zł, wolny dla gości hotelu
http://www.facebook.com/nipuband
Awatar użytkownika
vaciak
blueslover
blueslover
 
Posty: 473
Rejestracja: października 18, 2006, 9:40 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Betsztyn » listopada 20, 2007, 3:32 pm

Jesli wolno mi wtracic swoje 3 grosze, to bym zasugerowal troche wiecej elastycznosci. Jezeli bar nie prosperuje zbyt dobrze i kapela nie przyprowadza tlumow, to lepiej jest "zainwestowac". Mam na mysli, swoj talent, czas itd. Wiadomo, ze muzycy chca zarabiac lepsza kase, ale to nigdy nie nastapi, jak kluby zaczna plajtowac.
Awatar użytkownika
Betsztyn
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5454
Rejestracja: listopada 15, 2007, 3:38 pm

Postautor: xArEs » listopada 27, 2007, 11:26 pm

Kiedyś w Poznaniu w Lizard Kingu występowali Mr. Slide Band. I wyraźnie słyszałem podczas przerwy "tosat" Witka Jąkalskiego przy kolejnym łyku piwa "nie gramy dla sławy ,nie gramy dla pieniędzy...gramy dla piwa i dziewczyn"
Ale koncert był super miałem stolik zaraz przy ich stoliku :).
Nie gram zarobkowo i nie znam stawek ....podrzućcie jakieś z przedział tych "głodowych" bom ciekaw bardzo
pozdrawiam

xArEs
Awatar użytkownika
xArEs
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 12
Rejestracja: listopada 10, 2007, 10:06 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Sław » grudnia 13, 2007, 12:09 am

Witam!
Przepraszam, że z takim poślizgiem odpowiadam, jakoś uciekł mi ten temat.

Basman pisze:

Sławek Turkowski pisze:A za ile na głowę zaczyna się godność bluesmana??
Pozdrawiam Sławek


Nie wiem, ile kosztuje godność.

Ale wiem, ile kosztuje komplet strun do mojego basu. Wiem, ile kosztował mój nowy piec, który kupiłem po to, żeby nasz zespół lepiej brzmiał, po to, żeby Łukasz bardziej komfortowo mógł się realizować na pierwszej linii. Wiem, ile mnie kosztowała naprawa przepalonych podczas koncertu z BLUESMOBILEM w Fanaberii głośników w mojej starej paczce do basu. Wiem, ile kosztuje dobry bas, który pomoże mi jeszcze lepiej zabrzmieć i sprowokuje do jeszcze bardziej wytężonej pracy z instrumentem.

Nie wiem natomiast, ile kosztują godziny, tygodnie, miesiące spędzone na nauce gry, kleceniu składu i próbach mających na celu wytworzenie zespołowego, rozpoznawalnego brzmienia. Nie wiem, ile na przykład kosztują nieziemskie umiejętności - lata pracy - i osobowość na przykład takiego bębniarza jak Artek Malik. Pomijając, że on też musi naciągi do bębnów kupić i nowe pałki, bo nikt mu ich nie da za darmo tylko dlatego, że gra na bębnach to jego życiowa pasja.

Więc, drogi Sławku, spróbuj sam sobie odpowiedzieć. Częściowo jest to łatwe - wystarczy wycieczka do dobrego sklepu z instrumentami. Ale z drugą częścią mojego przydługiego wywodu chyba też będziesz miał problem :).


Basmanie, wbrew pozorom chodziło mi w tym pytaniu o to samo.
Bo wchodzę nieco zaintrygowany na temat, czytam... i okazuje się, że temat dotyczy kasy.
Godność i kasa. A to są dwie rzeczy, które na ogół się jednak mijają.
Krótko mówiąc muzyk gra za tyle, za ile mu się to opłaca, biorąc też pod uwagę nie tylko koszty materialne (sprzęt), ale np. promocyjne (np. granie na Rawie). Wątpię by myślał, czy to jest godne czy niegodne.
Natomiast godność... do tej pory wydawało mi się, że jest niewymierna, a nie że np. zaczyna się od 100 w górę za godzinę grania. A młody, początkujący muzyk, który gra głównie dla frajdy za 50 dych, to już jest... szmatą?
To tylko tyle, takie zderzenie na synapsach :)
Pozdrawiam Sławek
ps. Ja za prowadzenie audycji nie biorę ani grosza, więc też pewnie się zachowuję zdaniem innych autorów audycji niegodnie. :?
https://www.facebook.com/feelintheblues1
R.L. Burnside - "The blues ain’t nothin’ but dance music".
Sław
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2606
Rejestracja: stycznia 13, 2005, 9:53 pm

Postautor: P.Szymański » grudnia 14, 2007, 1:24 pm

Sławek Turkowski pisze:Witam!
Przepraszam, że z takim poślizgiem odpowiadam, jakoś uciekł mi ten temat.

Basman pisze:

Sławek Turkowski pisze:A za ile na głowę zaczyna się godność bluesmana??
Pozdrawiam Sławek


Nie wiem, ile kosztuje godność.

Ale wiem, ile kosztuje komplet strun do mojego basu. Wiem, ile kosztował mój nowy piec, który kupiłem po to, żeby nasz zespół lepiej brzmiał, po to, żeby Łukasz bardziej komfortowo mógł się realizować na pierwszej linii. Wiem, ile mnie kosztowała naprawa przepalonych podczas koncertu z BLUESMOBILEM w Fanaberii głośników w mojej starej paczce do basu. Wiem, ile kosztuje dobry bas, który pomoże mi jeszcze lepiej zabrzmieć i sprowokuje do jeszcze bardziej wytężonej pracy z instrumentem.

Nie wiem natomiast, ile kosztują godziny, tygodnie, miesiące spędzone na nauce gry, kleceniu składu i próbach mających na celu wytworzenie zespołowego, rozpoznawalnego brzmienia. Nie wiem, ile na przykład kosztują nieziemskie umiejętności - lata pracy - i osobowość na przykład takiego bębniarza jak Artek Malik. Pomijając, że on też musi naciągi do bębnów kupić i nowe pałki, bo nikt mu ich nie da za darmo tylko dlatego, że gra na bębnach to jego życiowa pasja.

Więc, drogi Sławku, spróbuj sam sobie odpowiedzieć. Częściowo jest to łatwe - wystarczy wycieczka do dobrego sklepu z instrumentami. Ale z drugą częścią mojego przydługiego wywodu chyba też będziesz miał problem :).


Basmanie, wbrew pozorom chodziło mi w tym pytaniu o to samo.
Bo wchodzę nieco zaintrygowany na temat, czytam... i okazuje się, że temat dotyczy kasy.
Godność i kasa. A to są dwie rzeczy, które na ogół się jednak mijają.
Krótko mówiąc muzyk gra za tyle, za ile mu się to opłaca, biorąc też pod uwagę nie tylko koszty materialne (sprzęt), ale np. promocyjne (np. granie na Rawie). Wątpię by myślał, czy to jest godne czy niegodne.
Natomiast godność... do tej pory wydawało mi się, że jest niewymierna, a nie że np. zaczyna się od 100 w górę za godzinę grania. A młody, początkujący muzyk, który gra głównie dla frajdy za 50 dych, to już jest... szmatą?
To tylko tyle, takie zderzenie na synapsach :)
Pozdrawiam Sławek
ps. Ja za prowadzenie audycji nie biorę ani grosza, więc też pewnie się zachowuję zdaniem innych autorów audycji niegodnie. :?


Ja tam słyszałem o czymś takim, jak "godne wynagrodzenie". Ale to jest już zapewne jakiś językowy archaizm.
Paweł Szymański

Nowa płyta "Uroda zdarzeń" - www.pawelszymanski.olw.pl/dyskografia
P.Szymański
blueslover
blueslover
 
Posty: 783
Rejestracja: stycznia 18, 2005, 1:14 pm

Postautor: nano » grudnia 16, 2007, 12:10 pm

taki stary dowcip mi chodzi po głowie jako podsumowanie tej dyskusji

spotyka się 2 bluesmanów i rozmawiają
- wydałem nową płytę
- super ile sprzedałeś?
- dom i samochód

pozdrawiam
nano
 

Postautor: Regenerat » grudnia 19, 2007, 5:07 pm

Ma być min. 100zł netto/osobę. Inaczej nie ma sensu wyjmować wiosła z futerału. Każdy kto proponuje mniej jest zwykłym złodziejem i oszustem probującym was wykorzystać. Ceńcie się bo jak sami nie będziecie się cenić to nikt was nie będzie cenił. A jak nie pasuje to niech sobie organizator czy właściciel pubu puszcza muzyke z patefonu albo sam zabawia publike. No mercy.
Regenerat
bluesgość
bluesgość
 
Posty: 3
Rejestracja: sierpnia 9, 2007, 2:20 pm

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 178 gości

cron