Nie, nie kocham bluesa. ( LEpiej przyznac sie na samym poczatku
Zwazywszy na temat tej o to strony) Blues... Dla mnie jest uzupelnieniem tego czego nie mam. Kiedys... dawno, dawno temu sluchalem dosyc powaznie bluesa. W szczegolnosci Claptona i S.R.V ( Oniemialem z wrazenia gdy uslyszalem "Little Wing" Czy "Leyle" Akustycznie. Owego czasu postanowilem ze bede gral na gitarze...
No i tak czas sobie mijal...
- Sluchalo sie Metallici
- Sluchalo sie Evanesens, oraz bardzo, ale to bardzo ciezkiego brzmienia.
Pstryk...
Czas nie mial wyboru, wciaz mijal...
- Sluchalo sie wyzej wymienionych oraz Satrianiego, Vaya ( mistrzow gitary elektrycznej)
Pstryk...
- Czas uplywa, mam 15 lat. Poszedlem pierwszy raz na "Ku przestrodze", poznalem bluesa. W tedy wszystko sie zmienilo.
Pstryk...
Czas nie mial wyboru...
- Poznalem swojego mentora. "Kurcze jezeli on potrafi grac na gitarze akustycznej tapingiem, to ja tez potrafie!" Chce byc jak John McLaughlin i grac w Piatkowe wieczory w San Francisco(Czas mnie nauczyl ze mam slomiany zapal
)
Pstryk...
- Czas nie mial wyboru... (zanudzam?)
- Poznalem HaIPeHaOPe (cenie go za teksty)
Pstryk...
- Jestem innym czlowiekiem niz kiedys... Mam 18 lat i wiem ze"zycie uczy zycia"
- Nie spodziwalem sie ze pewna osoba bedzie wywierala na mnie taki wplyw w przyszloscii...
Pstryk...
- Czas uplywa... (Wiem, wiem. Nie ma w koncu wyboru) Ale nie, dla mnie nagle sie zatrzymal.
Bluesie, bluesie, bluesie chce ciebie poznac. (Czyzbym sie zakochal? Nieeee! Przeciez ja nie kocham bluesa)
Milo mi was powitac drodzy blues'meni. Chce zapoznac sie blize z tym gatunkiem muzyki. Zyczcie mi powodzenia:D
A teraz spadam nad morze... (oby pogoda mi dopisala)
