Strona 5 z 5

Post: września 15, 2010, 2:26 pm
autor: minigunmen
Paweł Stomma pisze:NIe przepadam za harmonijkarzami.


Fakt, często nawet na festiwalach bluesowych, w poważnych kapelach ktoś wyciąga harmonijkę i mam wrażenie, że sprawdza tylko czy się nie zatkała. Niektórzy traktują harmonijkę jak tamburyn albo grzechotkę. Żeby tylko cośtam popiszczała. To przez to, że za łatwo harmonijkę kupić, za szybko da się grać cokolwiek. A można zagrać mało a tak, że ludziom od 'bluesowości' buty zaczynają rozstawać się z podeszwą. Harmonijka mogłaby mieć pierwsze 3 kanały, to wystarczy żeby dostateczna ilość pasji wbijała w fotel.

Post: września 15, 2010, 4:09 pm
autor: przemak2
Jako sekcja na kazdym festiwalu "Zaczarowany Swiat Harmonijki" musze sie zgodzic ;)

Aczkolwiek wyjatki oczywiscie byly, rowniez udzielajace sie na forum (chyba nawet sporo tych wyjatkow) ;)

Post: września 16, 2010, 1:11 pm
autor: harpmarine
Weston gra faktycznie ciekawie. Wcześniej widziałem także Bharatha. Ma fajny band.Carlos May z Brazylii także jest dobry. Barath z tego co widać na filmach propaguje Little Waltera. dzieki za linki. Spodobał mi się utwór
http://www.youtube.com/watch?v=Bi21DxP77kI gdzie Wilson gra cały czas na wciśniętej przesówce na dużym chromatyku. Co do najwyższego poziomu gry pozostaje przy wilsonie. . "Nie na darmo sam Muddy Waters określił Kima jako najlepszego harmonijkarza bluesowego jaki kiedykolwiek pojawił się od czasów samego Little Waltera!" cytat z artykułu Łukasza Rumpla "Twój Blues" jestem tego samego zdania. Każdy harmonijkarz, który analizował jego utwory to powie. w końcu muszą być Ci lepsi i gorsi:) tak jest ze wszystkim.. :P
http://www.youtube.com/watch?v=ZXWG0V0S ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=FvoaAwgA ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=oGumB3HE ... re=related
te linki o ty świadczą..

Post: września 24, 2010, 6:50 pm
autor: Smyrdek
http://www.youtube.com/watch?v=7juo98pl ... 1&index=18 Po przesłuchaniu tego kawałka zakochałem się w dorobku pana Milteau :D

Post: września 25, 2010, 9:07 am
autor: sonnyboy
moja kolejność. Najpierw ci z zaświatów
1-Sonny Boy Williamson - sposób celebracji grania (należy obejrzeć video)
2-Walter Horton - najlepsze brzmienie
3-Little Walter - za zrobienie z bluesa przebojów oraz za takie perełki jak "Sad Hours"
4-Junior Wells - za "Alone And Acoustic", gra nawet wtedy, gdy nie gra
5-Paul Butterfield - pierwszy biały, który tak naprawdę poświęcił życie dla h-ki
6-William Clarke - obowiązkowo w tym miejscu
7-Sonny Terry - kiedyś bardzo dużo go słuchałem, teraz mniej, ale jego "zaśpiewy" do instrumentu pamiętam do dzisiaj, nr jeden wśród country bluesa
i ci żyjący
8-James Cotton - no cóż był uczniem Sonnyego Boya -za to ,że jeszcze gra
9-Kim Wilson - chyba nr jeden dzisiaj
10-Rick Estrin - dla mnie drugi po Wuilsonie
11-Charlie Musselwhite - no tak za melodykę, potrafi pięknie zagrać
12-Rod Piazza - grać na harmonijce boogie to nie takie proste

Moja kolejność wynika tylko z mojego słuchu i w pewnym sensie z szacunku dla dorobku poszczególnych harmonijkarzy, co nie zmienia faktu, ze bardzo lubię posłuchać na żywo nowoczesnej harmonijki

Post: września 25, 2010, 9:56 am
autor: lauderdale
minigunmen pisze:
Paweł Stomma pisze:NIe przepadam za harmonijkarzami.


Fakt, często nawet na festiwalach bluesowych, w poważnych kapelach ktoś wyciąga harmonijkę i mam wrażenie, że sprawdza tylko czy się nie zatkała. Niektórzy traktują harmonijkę jak tamburyn albo grzechotkę. Żeby tylko cośtam popiszczała. To przez to, że za łatwo harmonijkę kupić, za szybko da się grać cokolwiek. A można zagrać mało a tak, że ludziom od 'bluesowości' buty zaczynają rozstawać się z podeszwą. Harmonijka mogłaby mieć pierwsze 3 kanały, to wystarczy żeby dostateczna ilość pasji wbijała w fotel.


Pawel w dalszej czesci zacytowanej wypowiedzi sugeruje zbytnia expansywnosc harmonijkarzy z ktorymi "mial przyjemnosc".

Po czym podaje jako swego ulubienca Sonny Terry, faceta ktory gra chyba "najgesciej" za wszystkich znanych mi harmonijkarzy. Robi to genialnie... czyli chyba nie problem w ilosci zagranych nut , a w ich jakosci.

Natomiast Minigunmen ( btw. chyba nieumyslny blad w nicku - liczba mnoga zamiast pojedynczej ) narzeka na ubogosc srodkow wyrazu i generalne niedouczenie tychze grajkow.

Ale to jest wlasnie jeden z najwiekszych atutow harmonijki; nie trzeba byc skonczonym wirtuozem by dodac odrobine tego specyficznego bluesowego brzmienia. Zwlaszcza, ze wiekszosc sluchaczy nie ma pojecia co jest , a co nie jest trudne do zagrania na harmonijce.

Osobiscie, szanuje tych "graczy" w ktorych grze odnajduje cos specyficznego tylko dla nich i nie mam tu na mysli nachalnego i uporczywego powtarzania pewnych charakterystycznych motywow ...

Przyklady i skojarzania bez stopniowania ... raczej w kolejnosci "przyjscia do glowy"

Milteau - zabijajaca precyzja wykonawcza i genialne pomysly melodyczne
( jak ktos nie wierzy niech sprobuje nagrac siebie w jakimkolwiek jego kawalku -- uwaga -- to grozi smiercia)

Howard Levy - odlot na planete jak na razie niedostepna dla innych smiertelnikow.

Big Walter - powalajace brzmienie i selektywnosc nieosiagalna dla nikogo oprocz moze Dennis'a Gruenneling'a.

Sonny Terry - jego lubie za to ze dlugo zylem w przekonaniu , ze nikt nie potrafi grac tak jak on , dopuki nie uslyszalem "Madcata"

Peter "Madcat" Ruth - uwielbiam go za to ze potrafi zagrac "wszystko bez overblow" i za Sonny'ego Terry :)

Jest tego oczywiscie duzo wiecej... Ricci, Portnoy, Del Junco, SB2 kazdy z nich wniosl cos nowego do gry na harmonijce .

Mysle sobie , ze po prostu i Pawel , i "Minigunmen" wciaz maja szanse zagrania z kims lepszym niz do tej pory ... potrzeba tylko troche wiecej szczescia .... :)


Pozdrawiam

Post: września 25, 2010, 2:09 pm
autor: minigunmen
W nicku nie ma błędu, to mieszanina fonetycznego-spolszczonego określenia, które ktoś około 8 lat temu użył i się przyjęło ;) (grałem wtedy z kolegami w taką jedną grę sieciową)

Racja, harmonijka to potrafi, ludzie i tak szaleją :) ale jak z każdym instrumentem, uważam, że minimum umiejętności należałoby zdobyć. Nikt nie pakuje się na scenę ze swoją pierwsza gitarą, natychmiast po kupieniu, żeby poszarpać byle jak i wcisnąć odrobinę czegoś, że.... "tak brzmi gitara". A z tamburynem - wypada mieć poczucie rytmu i jakiś smak tego kiedy zacznie się nim trzepotać. W przypadku harmonijki - wypada mieć pomysł na to, jak się ją wykorzysta. Nawet bez wirtuozerii.. ale pomysł musi być.

Jestem harmonijkarzem, więc szczęście w szukaniu harmonijkarza mi zbędne, natomiast druga gitara by się przydała :) (taka dygresja)

Post: września 25, 2010, 5:48 pm
autor: azazzello
nie gadac tylko ogladac-tego filmu na jutubie nie znajdziecie-dwaj mistrzowie i dwa straszliwe zakapiory jedoczesnie: LW i Hound Dog Taylor w akcji :wink:

http://www.tudou.com/programs/view/KfKjM28N3wQ/

Post: września 25, 2010, 6:34 pm
autor: Paweł Stomma
Faktycznie, piękni jak Krzysztof Ibisz.

Post: września 25, 2010, 6:56 pm
autor: azazzello
Paweł Stomma pisze:Faktycznie, piękni jak Krzysztof Ibisz.


no wiesz, sa i jeszcze przystojniejsi gentelmani w tej branzy (notatnik z dlugopisami w kieszonce mnie powala :wink: ) :lol:

http://www.youtube.com/watch?v=Q0rRvfwr ... re=related

tu jako sideman- btw gdybym mial akompaniowac tej Pani to tez usiadlbym w pewnej bezpiecznej odleglosci :lol:
http://www.youtube.com/watch?v=fPq2tpSn ... re=related

Post: września 25, 2010, 7:10 pm
autor: minigunmen
Barczysta ta pani. :D

A w Keep It To Yourself - ta teatralność Williamsona jest świetna.

http://www.youtube.com/watch?v=AGUGXOxs ... re=related

W nine below zero, zanim zaczął grać. Wczuł się, to w końcu król feelingu :)
(pomylił strony harmonijki, dlatego się uśmiechnął ale wybrnął z tego mistrzowsko)

Post: lutego 22, 2011, 7:21 pm
autor: harpmarine
W ostatnim czasie zacząłem interesować się nagraniami Charliego Musselwhita. Pomalutku studiując styl jego gry stwierdziłem, że jest wielkim harmonijkarzem. Jego styl gry jest ciekawie inny, dający się od razu rozpoznać wśród stylów gry innych harmonijkarzy. Właściwie, każdy z gigantów harmonijki ma swój specyficzny styl gry, dający się rozpoznać wprawionemu słuchaczowi, który rzetelnie przestudiował choć część ich dyskografii. Wcześniej jakoś nie za bardzo interesowałem się Musselwhitem i nigdy nie próbowałem zapoznać się z jego twórczością. Kiedy siedząc w czytelni w szkole muzycznej w Rzeszowie przeglądałem Encyklopedie Bluesa poszukując Konkretnych mistrzów harmonijki i nie tylko poszukałem opis biografii Paula Butterfielda. Autor encyklopedii napisał o nim takie zdanie:
"Jeśli chodzi o dynamikę i ekspresję gry na harmonijce z dzisiejszych mistrzów harmonijki, to do Paula Butterfielda możemy porównać tylko Charliego Musselwhita....

To zdanie zainspirowało mnie aby lepiej zapoznać się z twórczością Charliego. W końcu grał także z Williamem Clarkiem, który jest moim faworytem harmonijki. Ale nie o to tylko chodzi. Zastanawiałem się dlaczego ten harmonijkarz jest tak wychwalany wśród tych najlepszych? Wiadomo mi, że Pan Sławek Wierzcholski uważa go za swojego faworyta. No i w końcu wziął udział w nagraniu filmu Blues Brothers 2000. Kiedy udało mi się zaleźć ok 18 utworów Charliego rozpocząłem studiowanie jego techniki i stylu gry. Okazało się, że jego gra jest naprawdę niesamowicie ekspresyjna i składna. Jak to opisują w encyklopedii: ze jest on wirtuozem gry w wyższym rejestrze harmonijki. Te wszystkie opisy stały się dla mnie rzeczywistością i prawdą. Wydaje mi się, że wypracował sobie niepowtarzalny styl gry. który jest niedościgniony, tak samo jak u reszty mistrzów, jak wiecie w samej grze chodzi o te "niuanse" czyli szczegóły czyniące mistrzów mistrzami.

Owe niuanse do dziś pozostaną tajemnicą ich wszystkich

I aby je odgadnąć a także zrozumieć potrzeba wprawnego ucha i ogromnej cierpliwości. Myślę tutaj o wszystkich mistrzach harmonijki, a także o mistrzach wszystkich innych instrumentów na świecie. Jak dobrze wiecie zawsze istnieje jakoś konkretny ogół, ale istnieją także szczególiki. Zwróćcie na to uwagę a dostrzeżecie coś co bedzie Was zadziwiać aż do śmierci..:):))
:P :lol:

Post: lutego 22, 2011, 7:27 pm
autor: harpmarine