MODA NA BLUES I JAZZ

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

Postautor: ArtS » marca 16, 2011, 7:15 pm

lauderdale pisze:
Paweł Stomma pisze:To te wszystkie przykłady z Youtube to nie jest jazz?

Usunąłem


Tak, ale w tamtych czasach muzycy jazzowi grali rowniez bluesa.
Instrumentalnie doprowadzili te forme do apogeum zwroc tez uwage jakie potrafili zrobic z tego widowisko.
Dzisiaj juz sie tak nie gra mam na mysli calosc. Zbyt wiele pracy trzeba by w to wlozyc.

Dla mnie tamten okres w muzyce rozrywkowej to cos ekstremalnego.
Glownie ekstremalne talenty ... na zywca, bez elktronicznych oszustw,
i prob tuszowania braku umiejetnosci opowiesciami o czuciu bluesa po "swojemu". Byly pewne wymagania i limity ... jesli chciales cos znaczyc to musiales osiagnac pewien pulap , a potem dopiero mogles realizowac swoje pomysly. Liczylo sie rzemioslo. To byli zawodowcy.

Uważam, ze obecnie również mamy zawodowców i to wcale nie gorszych, tylko że oni giną w zalewie popularnej muzyki.
Przykładów jest wiele i na pewno sam ich znajdziesz bez trudu.
Demonizowanie tego co stare i porównywanie do tego, co jest grane obecnie nie ma najmniejszego sensu, ponieważ są inne czasy, inni ludzie i inne potrzeby. Oferta muzyczna jest obecnie tak szeroka, że taki bluesman czy jazzman musi mieć oprócz talentu i umiejętności, jeszcze wspaniałego managera, żeby w ogóle zaczęto o nim mówić a przecież takich jak on jest wielu, więc i z konkurencją trzeba się zmagać. Poza tym, odbiorcy muzyki są obecnie bardziej wymagający. Na nieszczęście wymagają sporo, ale nie od siebie. :-)
Oddzielnym problemem jest motywacja. Kiedyś muzyk jazzowy to był ktoś. Teraz to najczęściej osoba, która muzykuje hobbystycznie, ponieważ żyć się z jazzu czy bluesa za bardzo nie da. Jak w takim razie rozwijać swoje umiejętności, kiedy nie ma co do garnka włożyć? Trudna sprawa. :-)
http://www.myspace.com/art_bristol
tutaj w niedziele o godz. 20:00 gramy polską muzykę http://www.polskieradiobristol.co.uk
Awatar użytkownika
ArtS
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 199
Rejestracja: lipca 17, 2008, 12:50 pm
Lokalizacja: Bristol

Postautor: Przemo Czaja » marca 16, 2011, 7:15 pm

lauderdale pisze:Glownie ekstremalne talenty ... na zywca, bez elktronicznych oszustw,
i prob tuszowania braku umiejetnosci opowiesciami o czuciu bluesa po "swojemu". Byly pewne wymagania i limity ... jesli chciales cos znaczyc to musiales osiagnac pewien pulap , a potem dopiero mogles realizowac swoje pomysly. Liczylo sie rzemioslo. To byli zawodowcy.


Hmm...słyszałem ostatnio opinię, że obecnie poziom umiejętności wykonawców jest o wiele wyższy niż kiedyś to bywało - to chyba opinia Hołdysa o ile mnie pamięć nie zawodzi...jestem skłonny przyznać mu rację
Awatar użytkownika
Przemo Czaja
bluesman
bluesman
 
Posty: 218
Rejestracja: października 27, 2010, 2:54 pm
Lokalizacja: z dużego pokoju

Postautor: ArtS » marca 16, 2011, 7:26 pm

Myślę, że to rozważania na poziomie akademickim. Co innego grano kiedyś a co innego gra się obecnie. Tego typu porównywanie nie ma najmniejszego sensu. Może nie mam racji, ale takie mam na ten temat zdanie. :-)
http://www.myspace.com/art_bristol
tutaj w niedziele o godz. 20:00 gramy polską muzykę http://www.polskieradiobristol.co.uk
Awatar użytkownika
ArtS
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 199
Rejestracja: lipca 17, 2008, 12:50 pm
Lokalizacja: Bristol

Postautor: Przemo Czaja » marca 16, 2011, 7:45 pm

Pewnie masz rację :) aczkolwiek pozwolę sobie na małe porównanie. To tylko teoria więc proszę nie krzyczeć jeśli nie mam racji. Był sobie Chopin, nie bardzo wiem czy był wspaniałym technikiem, ale spodziewam się, że obecnie wielu pianistów potrafi grać o wiele lepiej niż sam Chopin a przecież wbrew temu co napisałeś kiedyś i dziś gra się to samo. Myślę, że z bluesem jest dokładnie tak samo - wielu potrafi grać lepiej niż np. T-Bone Walker, ale podobnie jak z Chopinem, T-Bone Walker jest tylko jeden :D

Pozdrówki
Jimiway Blues Festival- Best of The Best
Awatar użytkownika
Przemo Czaja
bluesman
bluesman
 
Posty: 218
Rejestracja: października 27, 2010, 2:54 pm
Lokalizacja: z dużego pokoju

Postautor: RafałS » marca 16, 2011, 7:52 pm

Przemo Czaja pisze:Hmm...słyszałem ostatnio opinię, że obecnie poziom umiejętności wykonawców jest o wiele wyższy niż kiedyś to bywało - to chyba opinia Hołdysa o ile mnie pamięć nie zawodzi


Być może Hołdys miał na myśli Polskę, u nas chyba rzeczywiście technika instrumentalistów poszła naprzód, szczególnie w rocku.

A co do szerokiej muzyki popularnej na świecie, to mam wrażenie, że wzrosły nie tyle umiejętności, co szybkość grania.

We wkładce jednej z płyt Joe Hendersona, była zacytowana taka jego myśl na temat młodych muzyków jazzowych: "now everybody wants to be rich and famous before they do their homework" - "dziś wszyscy chcą stać się bogaci i sławni zanim odrobią lekcje". Nie mnie oceniać, czy mial rację. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: kora » marca 16, 2011, 7:57 pm

Przemo Czaja pisze: Myślę, że z bluesem jest dokładnie tak samo - wielu potrafi grać lepiej niż np. T-Bone Walker


Dziś stawia się na technikę,zapomina się o feelingu.
Techniką częstą chcą nadrobić jego braki.
To bardzo smutne :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Robert007Lenert » marca 16, 2011, 11:47 pm

Technika gry sie zmienia. Pojawiaja sie nowe trendy. To rzecz normalna. Ale czy mozna te nowsza zawsze nazwac lepsza? Kiedys basisci np nie "klangowali", gitarzysci nie "mloteczkowali". Ale czy mozna bezapelacyjnie powiedziec, ze Edek V H jest lepszym technikiem niz Wes M ?
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: kora » marca 17, 2011, 7:55 am

A ja mam niezły pomysł :twisted: :twisted:
Tylko potrzebuję kogoś do spółki :lol: :lol:
/ Uwaga! *, to jest karalne, ale czego się nie robi dla dobra muzyki :mrgreen: /
Mój plan polega na tym aby porwać jakiegoś nieskażonego muzyką,młodego osobnika. :twisted:
Najlepiej porwać kilku na raz, zrobić selekcję i ocenić,który ma najlepszy słuch.
Resztę przeprosić i wypuścić, a "wybrańca" zamknąć na 5 lat w odizolowanym miejscu ( zero internetu,tv,radia) Oczywiście zapewnić mu godne warunki ,co by na sadystę nie wyjść :lol:

Dać mu do dyspozycji kilka instrumentów i czekać, co on z nimi zrobi 8)
Z nudów będzie musiał zacząć na nich grać .
Ciekawe jak będzie grał,stworzy coś nowego ?

Edit: jakieś książki też trzeba mu dać,co by intelektualnie się nie cofnął.
Byleby nie fantasy , a może właśnie ? ( Gong mógłby wpaść w kompleksy :lol: )
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: RafałS » marca 17, 2011, 8:41 am

Myślę, Kora, że ta operacja wymaga porwania więcej niż kilku osobników. Weź pod uwagę, że część schwytanych pod wpływem depresji wieszałaby się na strunach od dostarczonych instrumentów. Oczywiście z pozytywnymi skutkami artystycznymi - pozostali mogliby tworzyć bluesy o wisielcach. Ale zaraz, czy nie prościej po prostu pójść z bluesem do domów poprawczych? Przy okazji zniknąłby poruszany przez niektórych problem, że blues jest zbyt grzeczny, czy źle umotywowany. Mielibyśmy prawdziwą erupcję polskiego bluesa penitencjarnego. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Paweł Stomma » marca 17, 2011, 9:39 am

Niestety pomysł chyba nie jest oryginalny. To zdaje sie zespół Chcago menager zamknął na jakiś czas? Rok? MIeli tylko grać.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Andrzej Serafin » marca 17, 2011, 9:39 am

Kora i Rafał, takie "eksperymenty" miały już miejsce - choćby w postaci Beethovena, albo pianisty (świetnego), z którym współpracowałem w Niemczech.
Na zdrowie to to nie wpływa dodatnio. Zapewne nie mieliście do czynienia ze schizofrenią......

Nawet sobie nie żartujcie w ten sposób. To są ludzkie istnienia.
I bardzo smutne życiorysy.
Dajcie spokój.

Żarty żartami, ale może bez przesady.
jutro to dziś - tyle, że jutro
Awatar użytkownika
Andrzej Serafin
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1775
Rejestracja: września 28, 2008, 11:32 pm
Lokalizacja: Kolbuszowa

Postautor: kora » marca 17, 2011, 9:53 am

Miałam na myśli kogoś, kto nigdy nie miał kontaktu z instrumentem
( Wy piszecie o muzykach )

Oczywiście z mojej strony, był to niezbyt wyszukany,wręcz perwersyjny żart :lol:
Miał jednak na celu,teoretyczne zastanowienia się nad efektami takiego eksperymentu .

No chyba nie sądzicie ,że ja to tak na poważnie ? :roll:
No co Wy... ja nawet muchy bym nie skrzywdziła :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Paweł Stomma » marca 17, 2011, 10:42 am

kora_ pisze:Miałam na myśli kogoś, kto nigdy nie miał kontaktu z instrumentem

To też już było. :)
Kieeedys.
Własnie tak powstała muzyka.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: lauderdale » marca 17, 2011, 12:43 pm

Najbardziej prawdopodobne jest to , ze nic nowego by nie powstalo z Korowego pomyslu.
Z roznych powodow.
Po pierwsze w budowie prawie wszystkich instrumentow jest zakodowany konkretny system muzyczny czyli wysokosci dzwiekow ich wzajemne relacje, a nawet pewne nazwijmy to atawizmy ruchowe.

Po drugie mozna przyjac bez obawy o jakies istotne przeliczenie sie, ze wiekszosc z tych "nieznanych" rejonow zostala juz odkryta.

Z muzyka jest troche jak z szachami wszystko tam mozna policzyc, przebadac mozliwe kontynuacje , skatalogowac itd ... na szczescie ze wzgledu na ograniczone ludzkie mozliwosci nie jestesmy w stanie tych wszystkich informacji zapamietac , a tym samym wykorzystac w grze.

Jesli chodzi o muzyke to rowniez teoretycznie mozna przyjac, ze w pewnym momencie dojdziemy "do sciany". Ale nie stanowi to najmniejszego problemu nawet w muzyce klasycznej, a to dlatego , ze pianisci nie znaja repertuaru, trebaczy, czy flacistow, a gitarzysci malo wiedza o muzyce fortepianowej. Muzycy interesujacy sie wspolczesnymi technikami kompozytorskimi zwyle nie sa ekspertami w komponowaniu w oparciu o scisle reguly renesansowego kontrapunktu.
I co najwazniejsze sluchacze rowniez nie sa w stanie ogarnac wszystkiego co sie w muzyce juz wydarzylo, albo dzieje sie teraz.

Dlatego muzyka jest tak interesujaca. Kazdy moze znalezc cos dla siebie lub probowac wymyslec to czego mu sie wydaje, ze jeszcze nie bylo. :)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: lauderdale » marca 17, 2011, 1:24 pm

Ciekawe zjawisko .
Wystarczy posluchac ponizszych nagran lub niezbyt wielu zreszta innych cudem zachowanych zeby przekonac sie ze czarni przeszli cos w rodzaju wtornego analfabetyzmu muzycznego.
Mozna tez dojsc do wniosku, ze zpewne byli czarni atrysci wirtuozi w okresie miedzywojennym lub nawet wczesnij tylko , ze nic z ich tworczosci nie zachowalo sie do naszych czasow.

Tutaj gitara ktora brzmi jak fortepian ... ragtimowo
http://www.youtube.com/watch?v=r8aR4wwJs-0
A tu ... sami posluchajcie.
http://www.patmissin.com/78rpm/WilliesBoogie.mp3
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: kora » marca 17, 2011, 6:11 pm

Dzięki Laudi :D

lauderdale pisze:Najbardziej prawdopodobne jest to , ze nic nowego by nie powstalo z Korowego pomyslu.
Z roznych powodow.
Po pierwsze w budowie prawie wszystkich instrumentow jest zakodowany konkretny system muzyczny czyli wysokosci dzwiekow ich wzajemne relacje, a nawet pewne nazwijmy to atawizmy ruchowe.



To samo twierdzili biali,zanim czarni stworzyli jazz :wink:
Więc może istnieje jakaś nadzieja ? :lol:
Ja wiem,że raczej nie, ale pogdybać sobie można 8)

PS Dzięki za Earla Bostica - aż się wierzyć nie chce !
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: ArtS » marca 17, 2011, 7:58 pm

lauderdale pisze:Tutaj gitara ktora brzmi jak fortepian ... ragtimowo
http://www.youtube.com/watch?v=r8aR4wwJs-0
A tu ... sami posluchajcie.
http://www.patmissin.com/78rpm/WilliesBoogie.mp3

Gitara gra ragtimeowo, ponieważ facet gra na niej ragtime. :-)
Poza tym, tacy gitarzyści bardzo często zamieniali banjo na gitarę i zaczynali na niej kombinować tak, jak sie wyuczyli właśnie gry na banjo. Taki styl gry był bardzo popularny mniej więcej w latach 1920-40, ale nie na południu Stanów, tylko w bardziej cywilizowanych regionach, mianowicie w okolicach East Coast a później również na północnym wschodzie. Nawet powstała nazwa dla tego gatunku - Piedmont blues. :-) Istnieje rzecz jasna cała rzesza mniej lub bardziej znanych muzyków, którzy sa kontunuatorami tegio stylu, że wymienię Jorma Kaukonen, Keb Mo', Doc Watson a nawet Mark Knopfler.
Ragtime w tamtym okresie przestał być muzyką taneczną murzynów a powoli stawał się jazzem salonowym. Jak ktoś nie potrafił grać na pianinie a chciał grać muzykę salonową, zaczynał kombinować na gitarze. :-)
http://www.myspace.com/art_bristol
tutaj w niedziele o godz. 20:00 gramy polską muzykę http://www.polskieradiobristol.co.uk
Awatar użytkownika
ArtS
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 199
Rejestracja: lipca 17, 2008, 12:50 pm
Lokalizacja: Bristol

Postautor: Andrzej Serafin » marca 17, 2011, 8:40 pm

Wracając do TEMATU....

Moda mnie nie dopadła. Nigdy.
W czasach gdy rządził Heavy Metal ja słuchałem Strawińskiego, King Crimson, Tangerine Dream, Garbarka, Keitha, Yellow Jackets, Scofielda itp.

Od 7 roku życia gram bluesa. Miałem sposobność poznać Tadeusza Nalepę.
Niemodnego wówczas PANA :roll:

Moje gusta są niezmienne.
Choć reformowalne :wink:

Co do jazzu to wolę jego skandynawską i niemiecką odmianę jak amerykańską, która jest dla mnie cyrkowa i na pokaz.
jutro to dziś - tyle, że jutro
Awatar użytkownika
Andrzej Serafin
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1775
Rejestracja: września 28, 2008, 11:32 pm
Lokalizacja: Kolbuszowa

Postautor: Przemo Czaja » marca 18, 2011, 12:07 am

Przyznasz jednakże, że i "metalowcy" coś tam wnieśli :), ogólnie również nie mój gatunek choć lubię mocne brzmienia, jednak kilka kawałków, w tym ballad, by nie wspomnieć 51 TSA zapisuje się w dość chwalebnie w mej pamięci. By nie odbiegać od tematu - to była moda - moda na HM, która przeniosła się również np. na wygląd młodych osobników dumnie kręcących kucykami, potem chodziły całe stada ubranych na czarno wielbicieli The Cure, następnie jakaś New Romantic itd, itd. Wobec tych zjawisk ja nie dostrzegam ŻADNEJ mody na bluesa, ani teraz, ani przedtem. Blues ma swoich wiernych słuchaczy i myślę, że ich ilość utrzymuje się na stałym mniej więcej poziomie. Nie znam niestety z autopsji początków bluesa w Polsce, ale może ktoś się wypowie z bardziej doświadczonych kolegów, czy zjawisko to było traktowane jak moda.
Jimiway Blues Festival- Best of The Best
Awatar użytkownika
Przemo Czaja
bluesman
bluesman
 
Posty: 218
Rejestracja: października 27, 2010, 2:54 pm
Lokalizacja: z dużego pokoju

Postautor: RafałS » marca 18, 2011, 7:51 am

Ze swojej strony mogę powiedzieć, że jak chodziłem do liceum (pierwsza połowa lat 90-tych) to była trochę moda na Dżem. Ale stopień bluesowości Dżemu to temat na odrębną dyskusję. I wydaje mi się, że wśród fanów Dżemu było więcej neo-hippisów niż miłośników bluesa.

Nigdy nie dotarly do mnie (np. z pokolenia moich rodziców) informacje o jakiejkolwiek modzie na bluesa w przeszłości. W Trójmieście prawie na pewno takiej mody nie było. Może na Śląsku, czy w Białymstoku (i trochę później), ale chyba nawet tam była to raczej garść pasjonatów, co po prostu chcieli grać bluesa, raczej wbrew innym modom niż zgodnie z jakimś pularnym trendem.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: ArtS » marca 18, 2011, 11:55 am

Trudno mówić o modzie, ale na pewno trzeba powiedzieć o całym trendzie muzycznym związanym z bluesem w Anglii. To na bazie bluesa wyrośli tacy wykonawcy jak The Yardbirds, The Rolling Stones, Eric Clapton, John Mayall, Fleetwood Mac, Led Zeppelin. A wszystko się zaczęło od Lonnie Donegana i jego grupy skifflowej, która zaczęła grać kompozycje Leadbelly'ego a podchwycił temat Chris Barber, który równolegle grał Dixieland jazz i skiffle. W jego skifflowej kapeli rozpoczynał swoją przygodę z bluesem Cyril Davies i Alexis Korner. W rozwoju brytyjskiego bluesa było kilka przełomowych momentów, ale chyba najważniejszymi był koncert Big Bill Broonzy, który zawitał do Anglii w połowie lat 50-tych oraz wizyta Muddy Watersa w 1958, który wręcz zszokował ówczesną publiczność i muzyków, dając pokaz elektrycznego bluesa. I cóż się wtedy stało? Wspomniani przeze mnie Cyril Davies i Alexis Korner uznali, że właśnie to chcą grać i zakłądają Blues Incorporated. Od tego zespołu zaczęła się era bluesa w Anglii i całej Europie. Przez krótki żywot kapeli grali w niej Mick Jagger, Charlie Watts, Brian Jones, Jack Bruce, Ginger Baker, Graham Bond i Long John Baldry. Wystarczy wklepać te nazwiska w Google żeby zobaczyć, jakie kapele powstały później przy udziale wspomnianych panów. Zespół Blues Incorporated był rezydentem klubu Marquee w Londynie i zwabiony tym, co sie w tym klubie dzieje, przybywa do Londynu John Mayall, by założyć swój słynny zespół Bluesbreakers. Reszte chyba wszyscy znają, bo od nagrań Mayalla zaczynało swoją przygodę z bluesem wielu Polaków. :-)
http://www.myspace.com/art_bristol
tutaj w niedziele o godz. 20:00 gramy polską muzykę http://www.polskieradiobristol.co.uk
Awatar użytkownika
ArtS
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 199
Rejestracja: lipca 17, 2008, 12:50 pm
Lokalizacja: Bristol

Postautor: kora » marca 18, 2011, 12:22 pm

ArtS, mówiłam Ci,ze Cię lubię ? 8)
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: ArtS » marca 18, 2011, 10:28 pm

Jeszcze nie. :-)
http://www.myspace.com/art_bristol
tutaj w niedziele o godz. 20:00 gramy polską muzykę http://www.polskieradiobristol.co.uk
Awatar użytkownika
ArtS
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 199
Rejestracja: lipca 17, 2008, 12:50 pm
Lokalizacja: Bristol

Postautor: kora » marca 18, 2011, 10:29 pm

Lubię :D
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: ArtS » marca 18, 2011, 10:36 pm

Lubię ludzi, którzy mnie lubią a najbardziej lubię śliczne kobiety, które mnie lubią. :-)
http://www.myspace.com/art_bristol
tutaj w niedziele o godz. 20:00 gramy polską muzykę http://www.polskieradiobristol.co.uk
Awatar użytkownika
ArtS
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 199
Rejestracja: lipca 17, 2008, 12:50 pm
Lokalizacja: Bristol

Postautor: Marek Wojtowicz » marca 19, 2011, 11:49 am

Słowo moda zawsze mi się kojarzy z czymś ulotnym, przejściowym, krótkotrwałym, dlatego nie łaczę mody z bluesem.
Chociaż moda na sukces trwa trwa trwa trwa trwa i trwa. Hi Hi Hi!!!!
Kiedy Bóg na pierwszym miejscu, wszystko jest na właściwym miejscu. Św. Augustyn

www.marekwojtowicz.eu
www.gospelblues.eu
Marek Wojtowicz
bluesman
bluesman
 
Posty: 373
Rejestracja: maja 19, 2006, 3:04 pm

Postautor: ArtS » marca 19, 2011, 12:31 pm

A jak było w 1990 roku po nagraniu piosenki "Still Got the Blues"? Czy nie była to chwilowa moda na bluesa? Wszędzie można było usłyszeć piosenkę i zobaczyć zrobiony do niej video klip. Wszystkim się to podobało a przecież blues w owym czasie nie był na topie. :-)
Przypomnę, że wtedy na topie były piosenki Sinéad O'Connor - "Nothing Compares 2 U", Madonna - "Vogue", Vanilla Ice - "Ice Ice Baby", MC Hammer - "U Can't Touch This" oraz Roxette - "It Must Have Been Love". I w tym gronie perełka - "Still Got the Blues". To chyba jednak była chwilowa moda na takiego bluesa. Przynajmniej ja byłem w lekkim szoku, jak zobaczyłem klip do tej piosenki, robiąc zakupy w jakimś sklepie. :shock:
http://www.myspace.com/art_bristol
tutaj w niedziele o godz. 20:00 gramy polską muzykę http://www.polskieradiobristol.co.uk
Awatar użytkownika
ArtS
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 199
Rejestracja: lipca 17, 2008, 12:50 pm
Lokalizacja: Bristol

Postautor: Marek Wojtowicz » marca 19, 2011, 1:38 pm

"Still Got The Blues" to komercyjny "wyszminkowany" numer, myśląc o bluesie myślę o jego głębszym wymiarze, takim który przetrwał do tej pory wszystkie mody, nawet te na chwilowe zainteresowanie bluesem - czego nie traktuję jako modę.
Kiedy Bóg na pierwszym miejscu, wszystko jest na właściwym miejscu. Św. Augustyn

www.marekwojtowicz.eu
www.gospelblues.eu
Marek Wojtowicz
bluesman
bluesman
 
Posty: 373
Rejestracja: maja 19, 2006, 3:04 pm

Postautor: Rock-A-Billy » marca 19, 2011, 2:28 pm

ArtS pisze:A jak było w 1990 roku po nagraniu piosenki "Still Got the Blues"? Czy nie była to chwilowa moda na bluesa? Wszędzie można było usłyszeć piosenkę i zobaczyć zrobiony do niej video klip. Wszystkim się to podobało a przecież blues w owym czasie nie był na topie. :-)


Daleki jestem od puryzmu, a zwolennicy badania zawartości bluesa w bluesie doprowadzają mnie z reguły do paroksyzmów śmiechu :lol: , ale mawiają, że "Still Got the Blues" naprawdę nie ma nic wspólnego z bluesem. To czysto rockowa ballada. Śladowych ilości bluesa można by się tam co najwyżej doszukiwać w partiach solowych gitary.
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: ArtS » marca 19, 2011, 7:15 pm

Dla mnie to był kawałek blues-rockowy, który wielu ludziom przybliżył bluesa. Bez urazy, ale jeśli uważacie obydwaj, że jakieś skamieliny bluesowe mogą zainteresować przeciętnego odbiorcę, to obawiam się, że nie doczekacie takiej chwili. :-)
Przynajmniej w Europie, jedynie połączenie bluesa z rockiem może chwycić. Reszta jest dla baaardzo wąskiego grona odbiorców. Stąd np w Polsce popularność zespołu Dżem, który dla niektórych z Was zapewne w ogóle nie ma nic wspólnego z bluesem. Na szczęście dla muzyki, artyści niewiele sobie robią z tego, co o nich myśli wąska grupka ortodoksów muzycznych, ponieważ gdyby podjęli temat czystości gatunkowej, nadal byśmy słuchali walenia kijami w kawałem pnia. :lol:

Jeszcze jedno słowo dodam, na temat Still Got the Blues. Jak się można domyśleć, Albert Collins i Albert King w studio dorabiali, robiąc muzykom herbatkę, no bo przecież rasowi przedstawiciele elektrycznego bluesa nie zhańbili by się grą na gitarach na takiej kiepskiej płycie z plastikowym bluesem i jakimś tam irlandzkim dupkiem. :-)
http://www.myspace.com/art_bristol
tutaj w niedziele o godz. 20:00 gramy polską muzykę http://www.polskieradiobristol.co.uk
Awatar użytkownika
ArtS
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 199
Rejestracja: lipca 17, 2008, 12:50 pm
Lokalizacja: Bristol

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 210 gości

cron