Strona 1 z 1

Francuzi graja jakos inaczej

Post: grudnia 2, 2010, 1:34 pm
autor: Robert007Lenert
Ostanio jestem zafascynowany takim podejsciem do tego malenkiego instrumentu.
Pierwszy przyklad: http://www.youtube.com/watch?v=p1iX2n3FumY
Nie macie odczucia, ze francuska tradycja skrzypcowa rodem z "Hot Club" ma wielki wplyw na harmonijkarzy z tego kraju?

Post: grudnia 2, 2010, 1:43 pm
autor: Robert007Lenert
Mam tez odczucie iz nie bez znaczenia jest popularnosc akordeonu w tym kraju. Przyklad nr 2 : http://www.youtube.com/watch?v=ArrObyg4 ... re=related

Post: grudnia 2, 2010, 1:51 pm
autor: RockOnCellBlock
Ale zbieg okoliczności, akurat rozmawiałam z kolegą o tych francuskich harmonijkarzach.
Oczywiście, że podejście jest inne.
Ale Polak też gra jakoś inaczej niż Amerykanin czy Brytyjczyk (którzy też jeden od drugiego się różnią).

Zastanawiam się, z czym to jest związane. Oprócz jakiejś tradycji i kultury muzycznej... Być może z językiem, z tym, jak aparat mowy, usta, język, struny głosowe są kształcone? Może wiąże się to z odmianą intonacyjną każdego z tych języków? Nie do końca się na rzeczy znam, więc mogę tylko spekulować... Bo nie tylko dźwięki są inne, ale też brzmienie instrumentu. Może to właśnie o to chodzi? (Tu akurat przydałby się jakiś lekarz specjalista :roll: )

Post: grudnia 28, 2010, 2:05 pm
autor: J A R O M I
Greg Zlap to akurat Polak jest przecie... :roll: :lol:

Post: grudnia 28, 2010, 2:55 pm
autor: Spaniel
J A R O M I pisze:Greg Zlap to akurat Polak jest przecie... :roll: :lol:

:D :wink: Autentycznego Francuza to można będzie usłyszeć tutaj

Obrazek

w konkursie: KKO harmonijka Laurent Vavon (Francja)
Lech zaprasza :)
http://www.blues.com.pl/viewtopic.php?t ... c&start=30

Post: grudnia 28, 2010, 5:11 pm
autor: single malt
Nie macie odczucia, ze francuska tradycja skrzypcowa rodem z "Hot Club" ma wielki wplyw na harmonijkarzy z tego kraju?

Hm, fakt,że jest podobieństwo między grą Szlapczyńskiego, a J.J. Milteau,który chyba jest Francuzem.Czy to sięga aż Hot Club de France?Bo ja wiem.Tu wyrażnie słychać Milesa Davisa i to nie tylko dlatego,że to jego kompozycja. Ja mam swój własny podział,który jest mało wyrafinowany,no ale jest mój.Oto wg mnie Panowie harmonijkarze staracie się grać albo jak trębacze (np. Greg Zlap, czy Bartek Łęczycki),albo jak saksofoniści (np. Rod Piazza). Oczywiście to jest ogromne uproszczenie. Mnie osobiście bardziej odpowiada opcja "trąbki".No,ale de gustibus ... itd.

Post: grudnia 28, 2010, 10:33 pm
autor: Robert007Lenert
J.J. Milteau jest Francuzem. Zreszta i jego mialem podac jako przyklad, ale ze wzgledu na to, ze dostalem w prezencie piekna plyte Grega Szlapczynskiego prawie z jego reki /pozdrawiam Wybrzeze :) / i ostanio nia sie zasluchiwalem padlo tak jak widac. Co do twoich sugestii Single Malt, to cos jest na rzeczy. Juz dawno temu nazwano harmonijke saksofonem dla ubogich, badz tez Missisipi sax. I zgadzam sie , ze Greg nawiazuje brzmieniem i frazowaniem do trebaczy cool jazzu.

Post: grudnia 29, 2010, 9:43 am
autor: single malt
A płyta rzeczywiście piękna,tak jak i jego koncert w warszawie.Ktoś pewnie powie,że za mało w tym bluesa :mrgreen: Ale ileż MUZYKI!

Post: grudnia 30, 2010, 3:50 pm
autor: therman
Coś jest z tymi Francuzami, bo kino mają też w swoim rodzaju. Bardzo je lubię nawet.

Post: grudnia 30, 2010, 3:57 pm
autor: therman
RockOnCellBlock pisze:Ale Polak też gra jakoś inaczej niż Amerykanin

Kwestia czy inaczej gra, czy inaczej go słychać.
Bywając na różnych festiwalach można się "na ucho" przekonać, jak to nasi rodzimi wykonawcy słabo brzmią, a goście z zachodu zawsze brzmią świetnie, soczyście i głośniej. Taki zbieg okoliczności.
A potem widzowie przeżywają "nooo, ci to grali"
Ale to chyba na inną dyskusję.
:roll:

Post: marca 1, 2011, 5:00 pm
autor: Bart Łęczycki
A propos Django R. i jego "francusko-cygańskiego" stylu grania polecam harmonijkarza Thierry Crommen i jego utwór:
Demolissons les mots - naprawdę urzekający!
http://diato.forumactif.com/t707-demoli ... -t-crommen

Reszta też niczego sobie :)

Miłego słuchania!

Post: maja 24, 2011, 12:02 pm
autor: Marek "Dziki"
Aaaa...., bo Francuzi wszystko muszą po swojemu. Ale trzeba przyznać, że Gipsy Jazz im się wyjątkowo udał Pewnie za sprawą Django R., jego brata Josepha zwnego "Nin - Nin" i jego kolesi Stephane'a Grappelli'ego, braci Bare, Sarane i Matelo Ferreta. A później wielu, wielu innych niespecjalnie francuzów. Czuje się w tej muzyce jednocześnie jazz, Paryż, cyganerię i jeszcze pare innych smaczków.:) Osobiście niekiedy grywam tą muzykę i śmieję się w głos ze szczęścia kiedy ją gram. Przy czym niekoniecznie jestem frankofilem, raczej wręcz przeciwnie. Co znaczy dobra muzyka.:) Latcho Drom. Polecam

Post: maja 24, 2011, 12:19 pm
autor: lauderdale
Z tym ze Thierry Crommen jest chyba Belgiem ... :)
... podobnie jak Django.

Post: maja 24, 2011, 8:10 pm
autor: Marek "Dziki"
Czy to ważne skąd pochodzą? Przecież i tak najważniejsza jest muzyka i radość, którą oni nam (i pewnie sobie) dają grając. Nawet jeśli niektórzy już odeszli na drugą stronę, to i tak została po nich muzyka. A ta nie zna granic :) Django urodził sie w Belgii, natomiast większość życia związał z Francją. :wink: