Teoria inz. Mamonia wcielana w zycie?

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

Postautor: Paweł Stomma » października 3, 2010, 9:40 pm

A nie zastanawialiście sie nad tym, ze istotne jest dla kogo śpiewają?
Bo ja myślę, że trzeba po amerykańsku. Byłem na kilku festiwalach bluesowych, na paru koncertach w klubach i tam sami Amerykanie! Więc i nowe teksty też trzeba pisać po angielsku, bo inaczej nie dotrą do słuchaczy. Przecież polskie zespoły bluesowe śpiewają przede wszystkim dla publiczności anglojęzycznej! Jedyny problem, to to, ze nie bardzo podobno potrafią, no ale to trzeba ćwiczyć! :D :D
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: lauderdale » października 4, 2010, 6:29 am

Jezykiem angielskim posluguje sie tak wiele nacji (nie tylko w Stanach) , ze perfekcyjna wymowa wlasciwie nie istnieje, raczej lokalny koloryt. Paradoksem jest , ze sami Amerykanie tez czesto nie uzywaja na codzien "plain english" , za to posuguja sie wlasnie lokalnymi odmianami ktorych odmiennosc nie zawsze polega tylko na akcencie.
Nikomu tam nie zalezy na "perfekcyjnym angielskim". Stad nieporozumienia dotyczace polskich wykonawcow spiewajacych "tam" po angielsku. Pytamy Amerykanow; - Jak moj angielski , dobry ?
-Bardzo dobry - odpowiadaja. Cieszymy sie. Ale zapytajcie - a kiedy mowie lub spiewam poznajesz , ze nie urodzilem sie w Stanach.
-Oczywiscie- brzmi odpowiedz.
Wiadomo , ze nie wszystkich to dotyczy ... oraz to , ze w spiewie jest to trudniejsze do wychwycenia nawet dla autochtonow.



Analizujac teksty anglojezyczne trzeba zwrocic uwage na jedna zasadnicza rzecz diametralnie ulatwiajaca pisanie "pod melodie". Chodzi o olbrzymia ilosc slow JEDNOSYLABOWYCH.
Spojrzcie na dowolny tekst piosenki angielskiej , niemal kazdy vers konczy sie jednosylabowo.
To znacznie ulatwia pisanie , komponowanie i wykonanie jednoczesnie niemalze uniemozliwiajac tlumaczenie.

A teraz spojrzcie np na "Ballade o dzikim zachodzie" Mlynarskiego.

W jezyku polskim inny jest rytm , rozlozenie akcentow ... ale melodie w zamierzeniu maja pozostac (stylistycznie) takie same co powoduje powstawanie takich kwiatkow jak np.
u Kasy Chorych " Przede mna znowu drzwi zamkniete, drzwi dubeltowe o ....
Chodzi mi o to "O" - typowy wypelniacz , bo nadbywal autorowi jeden dzwiek w melodii.

Tak wiec jastem za spiewaniem po angielsku gdy spiewamy bluesa "na powaznie" natomiast po polsku gdy parodiujemy ( np Jaromi Drazewski) lub zalezy nam na przekazaniu konkretnych tresci (Pawel Szymanski).
Moim zdaniem kazdy z tych sposobow na spiewanie bluesa ma racje bytu poniewaz posiada swoje grono odbiorcow.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: karambol » października 4, 2010, 10:43 am

Dyskusja jak to zwykle bywa lekko zbacza z głównego tematu. Im dłużej słucham tego naszego bluesa tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że zdecydowanie wolę wykonawców śpiewających po polsku. Na moje szczęście jest ich sporo, że wspomnę Olka Blues, Jaromiego, Pawła Szymańskiego, Breakmaszynę, Ściganych itp Ostatnio to mnie nawet zaczynają na zmianę śmieszyć i irytować porównania i zachwyty że Polak a śpiewa jak czarny. Ja tam wolę czarnego co śpiewa jak czarny i nie udaje nikogo.
Awatar użytkownika
karambol
Administrator
Administrator
 
Posty: 2439
Rejestracja: czerwca 24, 2004, 4:57 pm
Lokalizacja: Białystok

Postautor: olekblues » października 4, 2010, 11:02 am

RafałS pisze:
olekblues pisze:Wcale moim zdaniem na tym problem mnie polega lecz na tym że ten nowy kawałek jest nieznany wiec nie jest ograny wiec nie maszans z takim który jest grany przez 50, czy 10 lat...!
- choć spokojni mógłby z nimi konkurować to bez wsparcia mediów nie ma szans. dla przykladu "baśka" Wilków została wyemitowana podcza promocji w ciągu miesiaca okolo 20 tys razy w mediach na różnym szczeblu. I tyle!


Jak się jest muzykiem, to wygodnie jest tak myśleć: moje numery są równie dobre, co standardy, tylko nie dano mi szansy. Bo miło jest myśleć dobrze o sobie i o swoim talencie, ja to rozumiem. Ale kupuję dużo płyt i wiem, że w przypadku wielu wykonawców po wielokrotnym przesłuchaniu krążka stwierdzam, ze numery autorskie odstają w dół. Wielu muzyków jazzowych otwarcie przyznaje, że grają prawie wyłącznie standardy, bo nie umieją napisać nic równie dobrego. Ja nie twierdzę, że nie należy próbować. Należy, tylko nie każdemu to wychodzi.


Nie chodziło mi tutaj o żadna wygodne ani to ze trochę pogrywam, ale kolega musi się zgodzić z tym że jeśli numer nie jest grywany to wyniesienie go do miana hitu czy standardu to rzecz niemożliwa.
Pewnie jedni się do tego nadają inni nie, jedni potrafią trafić w gusta, w nuty i tekst inni nie. ile dobrych numerów zostało spapranych przez nieudolne wykonanie pomysłu...po czasie ktoś inny wykorzystał to samo z pozytywnym rezultatem...?!
Moją intencją było zwrócenie uwagi na kompletny brak możliwości lansowania nagrań na skale pozwalającą zaistnieć temu wykonawcy na równi z innymi 'preferowanymi" przez media. jeżeli wykonawcy bluesowi byli by lansowani tak jak popularni wykonawcy i brali by udział w liście przebojów (taki przykład) pewnie nie do końca byli by tak niszowymi wykonawcami jak dotychczas itd...
Awatar użytkownika
olekblues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1711
Rejestracja: lutego 6, 2008, 7:45 pm
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: Spaniel » października 4, 2010, 12:11 pm

Wydaje mi się, że Robert poruszył tu temat wręcz kluczowy dla przyszłości bluesa w Polsce. Nie wiem czy można go zgłębić "wirtualnie". Chociaż przeczytałem dokładnie cały wątek i wiele tu mądrych słów i stwierdzeń :!: Może potrzebna jest jednak dyskusja w jeszcze szerszym gronie "face to face" z moderatorem. Zaczyna mi się po głowie nawet plątać pewien pomysł ..., ale czy do zrealizowania w naszym zabieganym świecie :? Pozwólcie jednak, że jako przyczynek do dyskusji toczącej się tutaj, wkleję fragment wywiadu z kwartalnika Twój Blues, który na forum OB funkcjonuje już od pewnego czasu, ale w mniej eksponowanym miejscu.
"Fragment wywiadu Tadeusza Boguckiego(lider Blues Menu) dla kwartalnika Twój Blues
Mariusz Szalbierz : Jesteś uznanym w środowisku autorem bluesowych tekstów. Jaka jest twoja recepta na bluesową "opowieść" ?
T.B. T-Bone Walker powiedział kiedyś, że : "istnieje tylko jeden jedyny blues. Jest nim 12-taktowy schemat harmoniczny. Ty masz go jedynie interpretować. Po prostu wpisujesz w nim nowe słowa, improwizujesz nieco inaczej i masz nowego bluesa." Dlatego szukam tych "nowych słów" pisanych po polsku, trzymając się zasady, że blues jest opowieścią o sobie samym, więc musi być pisany w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Tekst bluesowy jest wypowiedzią bardzo osobistą, czasami wręcz intymną, opowiada nie tylko o smutkach, kłopotach, ale też o radości i szczęściu. Blues mówi o wszystkim, co spotyka zwykłych ludzi, o ich życiowych rozterkach, słabościach, drobnych radościach.
Oczywiście, jak każdy bluesman, przerobiłem standardy, ale ileż razy można wcielać się w rolę ciemnoskórego mieszkańca Chicago z lat 30. ubiegłego wieku, śpiewając tematy nie do końca zrozumiałe dla mnie językowo, historycznie i obyczajowo ? .... Młode zespoły zaczynają od grania standardów - cytują melodie i teksty, które kiedyś stworzyli czarni. Ale po okresie przejściowym, po ograniu klasyków, żeby być bardziej wiarygodnym i szczerym w bluesie, trzeba, tworzyć "swoje". .....
źródło: Twój Blues nr 36"
Blues mieszka w Polsce !
Awatar użytkownika
Spaniel
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2697
Rejestracja: lutego 10, 2010, 2:49 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Robert007Lenert » października 4, 2010, 3:29 pm

Wywolalem ten temat, bo mam nieodparte odczucie, ze tzw srodowisko samo sobie szkodzi sprowadzajac bluesa do rangi skansenu. Tradycja tradycja, ale nie dajmy sie zwariowac.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: RafałS » października 4, 2010, 4:58 pm

No tak - myśmy tu się skupili na wątku: oryginały czy standardy, a jest też drugi: stylistyczne schematy (np. głośny bluesrock pod hasłem "Ja i mój Strat podbijemy świat") czy stylistyczne nowinki. I, jeśli dobrze rozumiem, Robertowi chodzi o to, że stylistyczne nowinki (np. "Afrykański Śnieg" Roberta z przyjaciółmi) nie każdemu odpowiadają. Ale z drugiej strony, czy to dowowdzi, że nowości w bluesie są z zasady skazane na porażkę? Chyba nie, tylko tego, że pewne konkretne nowatorskie elementy pewnym konkretnym słuchaczom nie przypadają do gustu. Ale tak jest zawsze, nie tylko w bluesie. W bluesie co najwyżej to może być bardziej bolesne, bo jak się stanowi niszę w ramach niszy, to może się okazać, że się jest niszowym aż za bardzo - stąd jak sadzę "dobra rada" kolegi, którego Robert zacytował w otwarciu wątku.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: RafałS » października 4, 2010, 5:09 pm

Do OlkaBluesa: może za mocno napisałem wczesniej, mi nie chodzi o to, żeby deprecjonować autorski materiał muzyków bluesowych i pokrewnych, szczególnie polskich. Tylko, żeby nie zwalać całej winy na publikę, która standardy / covery lubi. Ta publika idzie na koncert po tygodniu pracy i cieszy się, jak usłyszy live za nieduże pieniądze numer, który w tym najsławniejszym wykonaniu trafia się na żywo rzadko i za dużo wiekszą kasę. Ich reakcja jest bardzo ludzka (choć dla ambitniejszych artystów niekorzystna) i bądźcie dla niej wyrozumiali. A dodatkowo, ten znany numer jednak często naprawdę JEST lepszy. Ktoś tu wspominał kończenie koncertów "Cocaine". Z rzeczami tej klasy ciężko konkurować i to nie tylko dlatego, że już zostały wylansowane.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: przemak2 » października 4, 2010, 6:59 pm

Szczerze mowiac... nie widze problemu. To jest kwestia emocji - jak artysta je przekazuje, jest sprawa drugorzedna. Nie oszukujmy sie, teksty bluesowe nawet dla nativow sa nieistotne, a blues po polsku jakos mi srednio lezy... Oczywiscie Nalepa (i Loebl), ale to tez nie do konca to, o co w bluesie IMO chodzi. Utwory, czyli tekst i "melodia", sluza przekazaniu czegos. Na festiwalach chopinowskich nikt sie nie pyta Zimmermana, co ostatnio skomponowal i czemu tego nie gra...
Eksperymenty formalne - OK, jak maja to "cos" i jaja. Jak nie, to sa to eksperymenty formalne...
A ze wychodzi z tego skansen? No coz, IMO nie ma innej mozliwosci... Bo jak bedziemy z tego skansenu wychodzic, to bedzie juz cos innego...
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: RafałS » października 4, 2010, 7:08 pm

przemak2 pisze:Nie oszukujmy sie, teksty bluesowe nawet dla nativow sa nieistotne


Myślę, że dla wielu jednak mają znaczenie. Często przed zakupem czytam opinie na Amazonie - własnie dlatego, ze to są opinie ludzi, którzy wyłozyli na płytę własne pieniadze, a nie dostali ją do recenzji wraz z dziesiecioma innymi. I ci zwykli kupujący często poruszają kwestię tekstów czy ogólnie - piosenek autorskich. Jeśli my na tym forum w swoich opiniach o nowych płytach tak często wspominamy o tekstach, to możemy być pewni, że nativi robią tak samo.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: przemak2 » października 4, 2010, 7:18 pm

Mialem na mysli teksty standardow, nie wspomnialem...
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: Paweł Stomma » października 4, 2010, 7:27 pm

Nawet mnie troche wzruszyła ta publiczność po tygodniu pracy! :D
Ale myślę, ze jak można trochę powalczyć, gdziekolwiek o to, żeby artyści byli bardziej twórczy, a publicznośc bardziej wrażliwa - to czemu nie? Czy to źle?
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: lauderdale » października 5, 2010, 8:30 am

Proporcje , kulinarnie i muzycznie sie licza od zawsze. Jak do zupy wsypiesz troche soli czy innej przyprawy dla smaku to to jest innwacja i jest to porzadane i co najwazniejsze strawne dajmy na to dla wielbiciela grzybowej czy bluesa. Jezeli tej soli czy pieprzu (innowacje) wsypiesz za duzo to po prostu wielbiciele grzybowej lub bluesa nie sklasyfikuja tego jako cos co lubia...
Z tym ze oczywiscie jedni sluchacze -smakosze maja wieksza inni mniejsza tolerancje na sol wlasnych pomyslow ... stad rozbieznosci w ocenie co jest przesolone ( i nie zasluguje na miano grzybowej ) a co jeszcze pozostaje ta jakze porzadana przez Roberta inwencja wlasna , ktora nie zniszczyla jednak tego co tylko miala upiekszyc.

No i nie widze sensu zadnego by nazywac grzybowa rosolem nawet jesli na jego kanwie te grzybowa ugotowalem. :)

Odrzucanie tradycji lub jej marginalizacja jest rownoznaczne z destrukcja i raczej nie doprowadzily do powstania niczego wartosciowego w sztuce.
:)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: RafałS » października 5, 2010, 9:46 am

Zgadzam się z Lauderdalem (niechętnie, bo bardziej lubię się z nim nie zgadzać). Często mówię znajomym podobnie: że utykanie ogórków kiszonych do tortu może i jest interesujące, tylko mi to jakoś gębę wykrzywia. I patrząc praktycznie - jak słuchacz (nie muzyk) szuka muzycznej (r)ewolucji to pójdzie wszędzie, tylko nie do bluesa. Do bluesa przyjdą raczej ci, co przed nią uciekli. Ja tak tu właśnie trafiłem. Robert nazywa to skansenem, dla mnie to raczej rezerwat przyrody. Okolica prostych, naturalnych dźwięków gdzie można się zaszyć i odreagować rożne pstrokate, piszczące klaksonami muzyczne maszyny na zewnątrz, które próbowały mi rozjechać mózg na miazgę.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Paweł Stomma » października 5, 2010, 10:08 am

W czasach mojej młodości takie rezerwaty stanowiły dansingi i tzw. wieczorki dla samotnych.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: RafałS » października 5, 2010, 10:24 am

Paweł Stomma pisze:W czasach mojej młodości takie rezerwaty stanowiły dansingi i tzw. wieczorki dla samotnych.


I tego mi brak Panie Dziejku. Wybrałbym się na taki wieczorek dla samotnych. Oczywiście z żoną.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Robert007Lenert » października 5, 2010, 11:18 am

RafałS pisze:No tak - myśmy tu się skupili na wątku: oryginały czy standardy, a jest też drugi: stylistyczne schematy (np. głośny bluesrock pod hasłem "Ja i mój Strat podbijemy świat") czy stylistyczne nowinki. I, jeśli dobrze rozumiem, Robertowi chodzi o to, że stylistyczne nowinki (np. "Afrykański Śnieg" Roberta z przyjaciółmi) nie każdemu odpowiadają. Ale z drugiej strony, czy to dowowdzi, że nowości w bluesie są z zasady skazane na porażkę? Chyba nie, tylko tego, że pewne konkretne nowatorskie elementy pewnym konkretnym słuchaczom nie przypadają do gustu. Ale tak jest zawsze, nie tylko w bluesie. W bluesie co najwyżej to może być bardziej bolesne, bo jak się stanowi niszę w ramach niszy, to może się okazać, że się jest niszowym aż za bardzo - stąd jak sadzę "dobra rada" kolegi, którego Robert zacytował w otwarciu wątku.

Problem jest gdzie indziej. Akurat Afrykanski dobrze sobie poradzil w mediach i otwarl nam droge do szerszej publicznosci /grala go np Trojka i to w kilkunastu audycjach, zapraszaja nas np na imprezy etno :)/. Natomiast pewne kregi zblizone do PSB chca go wymazac, uwazaja te plyte za zdrade.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: RafałS » października 5, 2010, 12:16 pm

Robert007Lenert pisze:Problem jest gdzie indziej. Akurat Afrykanski dobrze sobie poradzil w mediach i otwarl nam droge do szerszej publicznosci /grala go np Trojka i to w kilkunastu audycjach, zapraszaja nas np na imprezy etno :)/. Natomiast pewne kregi zblizone do PSB chca go wymazac, uwazaja te plyte za zdrade.


Czyli nie ma kwestii niezgodności na linii autor - odbiorca, tylko autor - "życzliwi z branży". To rzeczywiście jest i przykre i wkurzające. Chyba nawet bardziej wkurzające. Bo jak coś słuchacza nie kręci, to trudno mieć pretensje. Ale jeśłi słuchacze są na tak, tylko ktoś świnię podkłada, to się noż w kieszeni otwiera. Nie wiedziałem, że na tym polega problem i tym bardziej życzę Ci powodzenia!
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Benedykt Kunicki » października 5, 2010, 12:34 pm

RafałS pisze:
Robert007Lenert pisze:Problem jest gdzie indziej. Akurat Afrykanski dobrze sobie poradzil w mediach i otwarl nam droge do szerszej publicznosci /grala go np Trojka i to w kilkunastu audycjach, zapraszaja nas np na imprezy etno :)/. Natomiast pewne kregi zblizone do PSB chca go wymazac, uwazaja te plyte za zdrade.


Czyli nie ma kwestii niezgodności na linii autor - odbiorca, tylko autor - "życzliwi z branży". I to rzeczywiście jest i przykre i wkurzające. Chyba nawet bardziej wkurzające. Bo jak coś słuchacza nie kręci, to trudno mieć pretensje. Ale jeśłi słuchacze są na tak, tylko ktoś świnię podkłada, to się noż w kieszeni otwiera. Nie miałem pojęcia, że jest taki problem i tym bardziej życzę Ci powodzenia!


nie ma problemu "życzliwi z branży"
Robert, przed wydaniem płyty zwrócił sie do PSB o patronat medialny, ale uznaliśmy że "Afrykański Śnieg" nie jest bluesową płytą i tyle !
to było bardzo dawno temu i niepotrzebnie Robert powraca do tego.
---------------------------------------
Pozdrawiam
BK
Benedykt Kunicki
blueslover
blueslover
 
Posty: 437
Rejestracja: kwietnia 17, 2004, 2:30 pm

Postautor: Benedykt Kunicki » października 5, 2010, 1:16 pm

Jako organizator i "programista" festiwalu oraz kiedys czynny "muzyk" mam wolny wybór kto będzie grał na festiwalu i nie interesuje mnie co mówia tzw. podpowiadacze. Istota polega na tym że muzyka musi mnie "poruszyć", po prostu.

Zdecydowanie jest mi bliżej min. do Tadeusza Pocieszyńskiego /znakomitego gitarzysty, który nagrał niezłą płytę/, do Maniola Highway, niz do stylistycznych nowinek np. "Afrykański Śnieg" nie mówiąc o mezaliansie blues-hip-hopwo-rapowym, czy nawet pieknym akademickim "graniem" The Moongang.
To jest moje zdanie, ale jeżeli ktos sie zachwyca np. zespołem Puste Biuro to ma prawo.
Ja już w 2003r zaprosiłem SEVEN B w 2004 Ściganych w 2007r Hodoo Band...niewiele osób z tego forum znało te zespoły....i dla mnie to były wielkie odkrycia ! chociaż jak mówia to są podobno rockowe grupy... a ja "czuję" bluesa ???
-------
Ja z wielka przyjemnościa czytam: Jacka - Laudedale, RafałaS, WiesiaBB i próbuje tez zrozumiec intencje Pawła S....
ale równiez polecam znakomity wywiad, jakiego udzielił Tadeusz Bogucki w TB

zacytuje klasyka Lauderdale,
" No i nie widze sensu zadnego by nazywac grzybowa rosolem nawet jesli na jego kanwie te grzybowa ugotowalem.
Odrzucanie tradycji lub jej marginalizacja jest rownoznaczne z destrukcja i raczej nie doprowadzily do powstania niczego wartosciowego w sztuce"
Benedykt Kunicki
blueslover
blueslover
 
Posty: 437
Rejestracja: kwietnia 17, 2004, 2:30 pm

Postautor: olekblues » października 5, 2010, 1:19 pm

Benedykt Kunicki pisze:
RafałS pisze:
Robert007Lenert pisze:Problem jest gdzie indziej. Akurat Afrykanski dobrze sobie poradzil w mediach i otwarl nam droge do szerszej publicznosci /grala go np Trojka i to w kilkunastu audycjach, zapraszaja nas np na imprezy etno :)/. Natomiast pewne kregi zblizone do PSB chca go wymazac, uwazaja te plyte za zdrade.


Czyli nie ma kwestii niezgodności na linii autor - odbiorca, tylko autor - "życzliwi z branży". I to rzeczywiście jest i przykre i wkurzające. Chyba nawet bardziej wkurzające. Bo jak coś słuchacza nie kręci, to trudno mieć pretensje. Ale jeśłi słuchacze są na tak, tylko ktoś świnię podkłada, to się noż w kieszeni otwiera. Nie miałem pojęcia, że jest taki problem i tym bardziej życzę Ci powodzenia!


nie ma problemu "życzliwi z branży"
Robert, przed wydaniem płyty zwrócił sie do PSB o patronat medialny, ale uznaliśmy że "Afrykański Śnieg" nie jest bluesową płytą i tyle !
to było bardzo dawno temu i niepotrzebnie Robert powraca do tego.
---------------------------------------
Pozdrawiam
BK


Ale to nie jest chyba dobre wytłumaczenie skoro na Bluesowych festiwalach w tym kraju graja kompletnie nie bluesowe zespoły i puszcza się niebluesowych wykonawców to w tej sprawie ...?
Awatar użytkownika
olekblues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1711
Rejestracja: lutego 6, 2008, 7:45 pm
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: B&B » października 5, 2010, 1:41 pm

olekblues pisze:Ale to nie jest chyba dobre wytłumaczenie skoro na Bluesowych festiwalach w tym kraju graja kompletnie nie bluesowe zespoły i puszcza się niebluesowych wykonawców to w tej sprawie ...?

A co to ma do rzeczy?
To problem tych festiwali, ich szefów i ich widzów. Mnie np. wkur... jak na bluesowym festiwalu gra Kazik czy TSA... Gdyby ci wykonawcy dostali rekomendacje od PSB to jeszcze bardziej by mnie wkur... :twisted:
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Benedykt Kunicki » października 5, 2010, 1:44 pm

OlekBlues,
istotnie, to nie jest wytłumaczenie sytuacji, o której piszesz.
ale to nie ja, moge być adresatem, tylko poszczególni organizatorzy festiwali i redaktorzy audycji bluesowych.
a swoje kryteria wymieniłem wyżej.
Pozdrowka krajanie :)
B
Benedykt Kunicki
blueslover
blueslover
 
Posty: 437
Rejestracja: kwietnia 17, 2004, 2:30 pm

Postautor: Robert007Lenert » października 5, 2010, 2:12 pm

A czy ja mam pretensje, ze nie gram na jakims festiwalu? :shock: Sam robie od 7 lat spory festiwal i sam dobieram niedemokratycznie wykonawcow. Natomiast jesli plyta jest prezentowana w Bielszym Odcieniu Bluesa, ma recezje w Twoim Bluesie, jest w zestawieniu plyt za rok 2009 w ramach Blues-Top a PSB pomija ja w swoim wydawnictwie, ktore prezentuje zajawki "wszyszystkich" albumow wydanych w tymze roku, ze nie wspomne o pewnym ksiazkowym podsumowaniu w ktorym tez moja osoba nie istnieje, to mam prawo jako popularyzator bluesa / 7 edycji festiwalu, organizacja blisko setki koncertow w ramach "Jazz w kinie" "Koncerty za kurtyna" i "Niedziele w rynku" na ktorych pokazalam okolo 80% naszych wykonawcow bluesowych/ uwazac, ze cos tu jest nie tak. To co robie nie musi sie podobac, ale zgodnie z prawda historyczna powinno byc odnotowane.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Spaniel » października 5, 2010, 2:12 pm

Benedykt Kunicki pisze: przyjemnościa czytam: Jacka - Laudedale, RafałaS, WiesiaBB i próbuje tez zrozumiec intencje Pawła S....
ale równiez polecam znakomity wywiad, jakiego udzielił Tadeusz Bogucki w TB

Te słowa mnie cieszą :) Intencje Pawła S są czyste jak łza ... mimo, że nie znam go, niestety osobiście tylko wirtualnie, to wiadomym mi jest, że to talencik niepośredni i warto z nim rozmawiać, dyskutować, bo dobro polskiego bluesa leży mu na sercu. Tak odbieram go ja ... po pewnych doświadczeniach :) . Dziękuję za miłe słowa pod adresem Tadeusza B. złożonego chorobą, nie omieszkam przekazać :). Może szybciej wydobrzeje...
Blues mieszka w Polsce !
Awatar użytkownika
Spaniel
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2697
Rejestracja: lutego 10, 2010, 2:49 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Benedykt Kunicki » października 5, 2010, 2:24 pm

Robert007Lenert pisze:A czy ja mam pretensje, ze nie gram na jakims festiwalu? :shock: Sam robie od 7 lat spory festiwal i sam dobieram niedemokratycznie wykonawcow. Natomiast jesli plyta jest prezentowana w Bielszym Odcieniu Bluesa, ma recezje w Twoim Bluesie, jest w zestawieniu plyt za rok 2009 w ramach Blues-Top a PSB pomija ja w swoim wydawnictwie, ktore prezentuje zajawki "wszyszystkich" albumow wydanych w tymze roku, ze nie wspomne o pewnym ksiazkowym podsumowaniu w ktorym tez moja osoba nie istnieje, to mam prawo jako popularyzator bluesa / 7 edycji festiwalu, organizacja blisko setki koncertow w ramach "Jazz w kinie" "Koncerty za kurtyna" i "Niedziele w rynku" na ktorych pokazalam okolo 80% naszych wykonawcow bluesowych/ uwazac, ze cos tu jest nie tak. To co robie nie musi sie podobac, ale zgodnie z prawda historyczna powinno byc odnotowane.


Robert,
też nie wiem czy piszesz do mnie ? ale ja osobiście doceniam Twoja prace dla bluesa i szczególnie Twój festiwal...z wiadomych względów.
ale szanuj zdanie innych, odmienne, bez żadnych kontekstów.
Powołujesz sie na BOBa i TB, gratuluję, ale to jest własnie przykład tej różnorodności, percepcji bluesa.
Robert, zacytuje słowa Jacka z którymi zgadzam sie w 100%
ale to nie znaczy że maja sie zgadzac np. Jan Chojnacki czy Andrzej Matysik...czy TY
"No i nie widze sensu zadnego by nazywac grzybowa rosolem nawet jesli na jego kanwie te grzybowa ugotowalem.
Odrzucanie tradycji lub jej marginalizacja jest rownoznaczne z destrukcja i raczej nie doprowadzily do powstania niczego wartosciowego w sztuce"
Benedykt Kunicki
blueslover
blueslover
 
Posty: 437
Rejestracja: kwietnia 17, 2004, 2:30 pm

Postautor: B&B » października 6, 2010, 8:10 am

Robert007Lenert pisze:..... Natomiast jesli plyta jest prezentowana w Bielszym Odcieniu Bluesa, ma recezje w Twoim Bluesie, jest w zestawieniu plyt za rok 2009 w ramach Blues-Top.....

Powyższe argumenty wyglądają poważnie, ale tylko z boku, tylko z pozoru. Przecież wiesz Robercie, jak to się kręci 8)
P. Janek w BOB zapuszcza różne rzeczy, czasami zupełnie nie bluesowe, bo mu się spodobało, bo mu ktoś podesłał, jest otwarty na różną muzykę a tytuł audycji już od dawna go nie ogranicza.

Być w zestawieniu BluesTop to żaden wyczyn - wystarczy 1 głos czytelnika. Wygrać BluesTop - to już coś, ale wiemy jak kontrowersyjnie i śmiesznie z tym bywało i dlaczego głosowanie ograniczono do prenumeratorów.

I w końcu recenzje w TB... To jest fajny temat :wink: Niemal w każdym numerze pojawiają się recenzje z takimi tekstami:
X nagrał dobrą płytę, tyle że adresowaną raczej do fanów rocka, a nie bluesa...
albo
Recenzowanie bezsprzecznie rockowej płyty w bluesowym magazynie, może rodzic kontrowersje...
Recenzja "Afrykańskiego śniegu", napisana przez samego Naczelnego TB, też nie jest jednoznaczna. Zdanie "Nie wiem co autor, utożsamiający się przecież dość mocno ze światkiem bluesowym, "miał na myśli" decydując się na tego typu debiutancki projekt." dobrze pokazuje, jak płyta ta została odebrana przez "środowisko".

To tyle faktów, wnioski każdy sam sobie wyciągnie, pewnie każdy inne :lol:
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: RafałS » października 6, 2010, 9:27 am

Myślałem, o tym, co tu wszyscy napisali i uważam, że Robert jednak został potraktowany niesprawiedliwie, choć prawdopodobnie bez niczyjej złej woli. Wciąż zgadzam się z myślą sformułowaną przez Lauderdale’a i cytowaną przez Benedykta Kunickiego, ale nie przekonuje mnie, że ta myśl musi się przekładać na brak rekomendacji PSB dla „Afrykańskiego Śniegu”. A nie przekonuje mnie, bo na Antologii Polskiego Bluesa z pieczątką PSB można znaleźć rzeczy mniej bluesowe od płyty Roberta, np. stricte rockowe czy soul-rockowe. Wychodzi na to, że jak się od bluesa zrobi krok w stronę rocka to jest dobrze, ale jak w stronę etno to już źle. PSB nie było konsekwentne w swoim puryzmie. Na pewno nie chciałbym, żeby wszyscy bluesmani nagle podążyli ścieżką Roberta (co nam raczej nie grozi), ale jako odskocznia od głównego nurtu i dominacji gitary elektrycznej była to ciekawa propozycja i PSB mogłoby więcej zyskać niż stracić rekomendując również takie rzeczy. Ale to oczywiście moje prywatne zdanie.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Paweł Stomma » października 6, 2010, 9:53 am

Zgadzam się w całości. Nikt jakoś tak nie broni bluesa przed inwazja rocka, albo "miękkiego popu" to ostatnie zwłaszcza odbywa sie na olbrzymią skalę i kompletnie niezauważalnie.
Wogóle wydaje mi sie, że z tej tzw. obrony czystości gatunkowej to więcej szkody niż pożytku! I tak "czystość" zdycha, a na magrines odsuwane są rzeczy wartościowe! Dobrze, że ASB (amerykańskie stowarzyszenie bluesowe :D ) nie odsunęło Hookera i jego płytę z Davisem, albo wręcz Roberta Johnsona za elementy folkowe i za to, ze nie śpiewa jak Son House, albo Watersa, za to że gra elektrycznie! Oczywiście to sa żarty, ale tak na powaznie to gdzieś przeczytałem, ze "blues jest to muzyka tworzona przez bluesmanów" i choćby z tego założenia możnaby różne inicjatywy bluesmanów popierać, nawet nieco kontrowersyjne! Ginące gatunki nie powinny się nawzajem wygryzać.
Ostatnio zmieniony października 6, 2010, 10:42 am przez Paweł Stomma, łącznie zmieniany 1 raz
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: karambol » października 6, 2010, 10:15 am

RafałS pisze: A nie przekonuje mnie, bo na Antologii Polskiego Bluesa z pieczątką PSB można znaleźć rzeczy mniej bluesowe od płyty Roberta, np. stricte rockowe czy soul-rockowe. Wychodzi na to, że jak się od bluesa zrobi krok w stronę rocka to jest dobrze, ale jak w stronę etno to już źle. PSB nie było konsekwentne w swoim puryzmie.

To akurat słaby przykład jest. Ponieważ "pieczątkę" dostała CAŁA antologia czyli zestaw 5 płyt i trudno byłoby sobie wyobrazić aby jedna płyta z zestawu ta najmniej bluesowa nie dostała pieczątki a reszta tak.
Dopóki nie wymyślą przyrządu do mierzenia zawartości bluesa w danym utworze skazani jesteśmy na subiektywne oceny. Nie wiem w jaki sposób w PSB podejmowane są decyzje o przyznawaniu "błogosławieństwa" ale ja wyobrażam sobie to jako głosowanie pewnego gremium i powiedzmy gdy większość jest za to jest pieczątka w przeciwnym razie brak. Ja gdybym był członkiem takiego gremium to głosowałbym na nie. Co innego gdyby było to np. Polskie Stowarzyszenie Ogólnomuzyczne wtedy głosowałbym na tak uznając płytę jako ciekawą propozycję na naszym wątłym rynku muzycznym.
Awatar użytkownika
karambol
Administrator
Administrator
 
Posty: 2439
Rejestracja: czerwca 24, 2004, 4:57 pm
Lokalizacja: Białystok

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 221 gości

cron