Strona 2 z 2

Post: maja 25, 2010, 3:46 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
RafałS pisze:
B&B pisze:(do tych super-rockerów jakoś sie nie dokopałem).


Tu masz próbkę:
http://www.youtube.com/watch?v=0O1v_7T6 ... 1&index=15

..............................
A na cholerę ta próbka Rafale?

Wystarczy siegnąć po którys z koncertów !!!
No nie Unplugged rzecz jasna...

WELD zabija...

Metallika przy tym koncercie to balladowy band! Wiesz co mam na mysli.

Podobno DVd i Cd z tym koncertem sa specjalnie zabezpieczone tytanowa polewą coby ENERGIA nie rozpierdoliła odtwarzacza!!! :wink: :wink: :wink: :wink:

Post: maja 25, 2010, 3:55 pm
autor: Robert007Lenert
Sobotnia, godzinna "Tonacja trojki", plyty prezentowane przez Manna w "kanonie trojki", do tego niejednokrotnie w tv w "Non stop kolor". Glownie tam. W "Manniaku po ciemku" Tez sporadycznie sie pojawial. Ale nie to jest istotne. Muzyka do "Truposza", pewnie znacie ten film. Moze cos o sciezce do tego obrazu ktos napisze? Ja bardzo lubie tego artyste. Mnie nigdy nie nudzi. Podobnie mysle o czasach gdy wspolpracowal z Buffalo Springfield. Zwlaszcza fenomenalny album "Buffalo Springfield Again". Jedynie okres gdy gral w supergrupie Crosby, Stills, Nash & Young przekonywal mnie mniej. Choc wystep na Woodstock uwazam za bardzo udany.

Post: maja 25, 2010, 4:32 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
Robert007Lenert pisze:Sobotnia, godzinna "Tonacja trojki", plyty prezentowane przez Manna w "kanonie trojki", do tego niejednokrotnie w tv w "Non stop kolor". Glownie tam. W "Manniaku po ciemku" Tez sporadycznie sie pojawial. Ale nie to jest istotne. Muzyka do "Truposza", pewnie znacie ten film. Moze cos o sciezce do tego obrazu ktos napisze? Ja bardzo lubie tego artyste. Mnie nigdy nie nudzi. Podobnie mysle o czasach gdy wspolpracowal z Buffalo Springfield. Zwlaszcza fenomenalny album "Buffalo Springfield Again". Jedynie okres gdy gral w supergrupie Crosby, Stills, Nash & Young przekonywal mnie mniej. Choc wystep na Woodstock uwazam za bardzo udany.

..............

TRUPOSZ - kanon studyjnego kina. Deep - fenomenalny!!
Boska - ascetyczna muzyka Neila.
Chwilami wręcz niesłyszalna....
snuje ową opowieść jakby szukał najodpowiedniejszej melodii..

a nagrał muzyke na zywca patrząc na obraz....

Neil Young..hehe :D :D :D

Post: maja 25, 2010, 10:20 pm
autor: andrzej
Dlaczego lubie NY?
Jest jednym z wielkich symboli ery hippisowskiej.Jego teksty sa proste w formie ale bardzo bogate w tresci.Troche potyckie,troche filozoficzne ale napisane w przystepny sposob-dla kazdego.Muzyka to prawdziwy "american pie"- country,folk, blues czy rock a styl podobnie:od ballady po bardzo ostre granie. Znany z dlugich solowek gitarowych (slynny czarny LP Gibson) granych na koncertach gdzie widok trzskajacych strun byl czesty. Nie podobal mnie sie tylko (na poczatku) jego dosc wysoko ustawiony (jak na faceta) glos ale po jakims czasie polubilem bo to w koncu "trade mark" tak jak Les Paul czy "To Wejrzenie" :shock:
Przygode z NY zaczalem od "Heart of Gold" gdzies w pierwszej polowie lat 70' i potem juz ...poszlo.
Podsumowujac NY "spiewa i gra waszystko" wiec co jest w nim takiego?
Neil Young jest bardzo uczciwy w tym co robi i kazdy to widzi lub slyszy. Zero jakiejkolwiek pozerki. Jest jaki jest. Jest uczciwy w swoim gitarowym rzemiosle. Nie sili sie na wirtuoza czy wielkiego poete bo ma swiadomosc swoich ograniczen. Lubie go bo instynktownie mozna wyczuc szczerosc w muzyce lub slowach a takze co bardzo wazne w zachowaniu na scenie w czasie koncertow.
Jest prawdziwy.
:) :) :)

Post: maja 25, 2010, 10:39 pm
autor: Paweł Stomma
Jestem jego fanem od wielu lat, raczej elektrycznego niż akustycznego. Jego brzmienie gitary i wokal wdziera mi się w mózg!
O byciu wielkim artystą na szczęście nie świadczą umiejętności "manualne".

Post: maja 25, 2010, 11:03 pm
autor: Dziadek Władek
Paweł Stomma pisze:Jestem jego fanem od wielu lat, raczej elektrycznego niż akustycznego. Jego brzmienie gitary i wokal wdziera mi się w mózg!

Wiesz, że to słychać w Twoim graniu? Właśnie uświadomiłeś mi, dlaczego lubię Ciebie słuchać. Jestem jednym z tych, którzy Neila Younga mają "pod skórą"...

Post: maja 25, 2010, 11:05 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
andrzej pisze: Lubie go bo instynktownie mozna wyczuc szczerosc w muzyce lub slowach a takze co bardzo wazne w zachowaniu na scenie w czasie koncertow.
Jest prawdziwy.
:) :) :)

...........................
Kapitalne!!!!!!! :D :D :D

Post: maja 25, 2010, 11:19 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
u mnie ZUMA z nowiutkiego - rozdziewiczonego winyla.
Za tydzień WNTR w calości z Neilem Youngiem..a co... :D :D :D

Obrazek

Post: maja 27, 2010, 9:30 am
autor: Kancik
"...Rock N' Roll Will Never Die" dzięki takim ludziom jak Neil Young...niesamowity artysta zarówno studyjny jak i koncertowy...2 lata temu byłem na jego koncercie w Berlinie - coś pięknego, bardzo dobry zespół towarzyszący, niesamowita energia, płynąca prawda i piękno ze sceny

Post: czerwca 2, 2010, 4:51 pm
autor: Robert007Lenert
W zeszlym roku bylem na koncercie /W Krakowie/. Rozni wykonawcy zabrali sie za nuMery Neila i.... w wiekszosci polegli. Jako jeden z nielicznych obronil sie Romek Puchowski. W jego interpretacji pozostala ta pierwotna szczera energia, ktora jest zawsze wpisana utwory NY.

Post: czerwca 2, 2010, 11:03 pm
autor: Dziadek Władek
Robert007Lenert pisze:W zeszlym roku bylem na koncercie /W Krakowie/. Rozni wykonawcy zabrali sie za nuMery Neila i.... w wiekszosci polegli. Jako jeden z nielicznych obronil sie Romek Puchowski. W jego interpretacji pozostala ta pierwotna szczera energia, ktora jest zawsze wpisana utwory NY.

Bo Romek nie udaje... tak samo, jak nie udaje Neil...
Grają podobnie - a jednak każdy swoje.

Post: czerwca 2, 2010, 11:25 pm
autor: Maikl
Te wszystkie Nirvany , Pearl Jamy , STP etc... Kopie , bardziej lub mniej udane Mistrza....


Biorąc pod uwagę, że Pearl Jam grał, koncertował i nagrywał płyty z Neilem Youngiem... chyba sam Neil nie uważał ich za tylko swoją kopię.
Z resztą dawał temu wyraz w wywiadach.

Pozdrawiam

Post: czerwca 2, 2010, 11:32 pm
autor: Dziadek Władek
Maikl pisze:Biorąc pod uwagę, że Pearl Jam grał, koncertował i nagrywał płyty z Neilem Youngiem... chyba sam Neil nie uważał ich za tylko swoją kopię.
Z resztą dawał temu wyraz w wywiadach.

Widziałem ich wspólne występy w TV... Odniosłem wrażenie, że wzajemnie się uzupełniają, potrzebują się we współspełnianiu artystycznym...

Post: czerwca 27, 2010, 9:18 am
autor: gregori
Like a Hurricane i Cortez the Killer to dwa ponadczasowe hymny rockowe, genialne. Neil Young czasami troche przynudza ale plyty koncertowe wysadzaja z butow. Album Weld to scisla czolowka koncertowych albumow.

Post: czerwca 27, 2010, 1:05 pm
autor: Syd
Glastonbury Festival , June 26-2009 .
Prosze wysluchac i zobaczyc , A Day In The Life . Neil Young jest dobrym gitarzysta , harmonica player . Indiwidualny , zawodzacy styl gry na gitarze elektrycznej , brzmienie Swojej harmonijki ustnej . Charakter .
A , w Toronto jest Obywatelem . Na slowa - Neil Young , serdecznie usmiechaja sie tubylcy . I pytaja , jak znany jest ten Muzyk , w kraju rozmowcy .