Strona 2 z 2

Post: września 17, 2010, 9:28 pm
autor: Paweł Stomma
Zacząłem słuchać świadomie muzyki na początku lat 70. Zacząłem oczywiście od rocka, w którym bardzo dużo sie wówczas działo, ale stosunkowo szybko trafiłem do bluesa. Do tej pory pamiętam jakie wrażenie wywarł na mnie dźwięk takiej jęczącej gitary. Był to jaskiś rodzaj cierpienia, które też gdzies w sobie miałem. No więc szukałem czegoś, co by to uczucie wyrażało. Blues wówczas emocjonalnie był podobny do rocka, ale był bardziej szorstki, chrapliwy, surowy, "drapiący w mózg". Nie był łatwy w odbiorze, ale dla mnie, miał w sobie tyle prawdy, również o mnie, że to było to. Przy tym słuchając bluesa raczej cofałem sie w czasie, ze wspólczesnych mało słuchałem, czasami tylko przebił sie jakiś StevieRay, czy ktoś inny. Jakos, nie myślałem chyba, że bluesa jeszcze graja i coś tworzą, dla mnie kanon juz był. I chyba dopiero niedawno posłuchałem tego, co jest teraz - byłem załamany. To to przesłodzone, uładzone, beznadziejnie komercyjne gówno jest teraz bluesem?
Gram ta muzykę, bo mam ją w sercu, ale gdybym teraz zaczynał słuchać muzyki, raczej szukał bym czego innego, raczej do bluesa bym nie trafił. Bardzo rzadko czuje teraz tą prawdę, która tak kiedyś mnie urzekła i która w dawnych nagraniach dalej słychać. Dziś prawdziwe emocje bardziej można znaleźć w innej muzyce, choćby i w tym rapie. W bluesie niezmiernie rzadko.

Post: września 18, 2010, 7:29 am
autor: kora
Paweł Stomma pisze: I chyba dopiero niedawno posłuchałem tego, co jest teraz - byłem załamany. To to przesłodzone, uładzone, beznadziejnie komercyjne gówno jest teraz bluesem? (...)
ale gdybym teraz zaczynał słuchać muzyki, raczej szukał bym czego innego, raczej do bluesa bym nie trafił. Bardzo rzadko czuje teraz tą prawdę, która tak kiedyś mnie urzekła i która w dawnych nagraniach dalej słychać.


W pełni zgadzam się z powyższym.
Ja do bluesa przekonywałam się przez kilka lat. Kompletnie mi nie wchodził .
Trudno żeby mi wchodził, skoro słuchałam blues rockowego ,współczesnego rzępolenia ... Dla mnie osoby wychowanej na rocku, nie przedstawiał on zbytniej wartości muzycznej .Bliżej było mi do metalu aniżeli do "takiego bluesa " .
No ale mnie oświeciło :lol:
(wielokrotnie o tym pisałam, więc powtarzać się nie będę :lol: ).
"On jest polskim John Lee Hookerem" - mówiono. Kim jest John Lee Hooker ? - pytałam się sama siebie . Zaczęłam grzebać ,kopać. JLH był tylko przystawką do tego co, odkryłam :lol:

Kompletnie mi nie przeszkadza,ze blues się wybiela - niech się wybiela. Ja takiego wcale nie muszę słuchać. Jest tyle jeszcze prawdziwych bluesmenów do odkrycia / zazwyczaj już nieżyjących / , oby tylko starczyło na to życia :D

Jakiś czas temu strasznie mnie denerwowało, gdy ktoś łączył bluesa z jakimś gatunkiem .Upierałam się przy czystości bluesa, negowałam każdą próbą ukazania go od innej strony :twisted: Bez zastanowienia odrzucałam taką muzykę ,krytykowałam :oops:,narzekałam.
Teraz mi to przeszło ,całkowicie zmieniłam zdanie w tej materii :lol:
Niech łączą ,kombinują , wybielają może coś z tego ciekawego wyjdzie ...
Mi wcale to nie musi się podobać - ja mam swojego bluesa, ja na tym nie ucierpię .
Oddanie tego stanu emocjonalnego,tej prawdy ,tego " drapania po mózgu" jak to trafnie ujął Paweł - dane jest tylko prawdziwym artystom . Przelać swoje myśli, uczucia,żal , radość - tak aby skręcało z wrażenia, potrafią tylko ci najprawdziwsi muzycy. Przelewanie czyiś myśli,uczuć na nowo, w nowej wersji... sorry, to nie dla mnie... Muzyk przede wszystkim musi tworzyć ,nie odtwarzać . Powinien brać co najlepsze, od tych najlepszych i na tej bazie tworzyć samego siebie.

Pozdrawiam

PS. W mojej ocenie, blues i tak nigdy się nie wybieli :lol:
On po prostu uwspółcześniony, przestanie być bluesem :wink:
Już przestaje ... Artyści coraz częściej sięgają po nowe nazwy, w których gdzieś wpleciony jest "blues" i bardzo dobrze . Chwała im za to !!

Warto mówić o tym głośno,aby młode pokolenia słuchaczy miały świadomość tego,ze gdzieś jest ten prawdziwy blues . Niech zespoły nie ukrywają tego,że grają np. kompozycję Elmore Jamesa .Niech podpisują chociażby ,ze utwór jest wzorowany na kompozycji pana X !
Może dzięki takiej informacji, ktoś młody trafi do korzeni .
Często zauważam przywłaszczenie , bo mieści się w ramach - "jeszcze nie plagiatu".Kompozycja własna - lepiej brzmi i coś da się na tym zarobić . Dla paru groszy,ktoś świadomie oszukuje potencjalnego fana, który zachwyca się genialnymi riffami i wielkim talentem twórczym :lol: Nie ma bowiem świadomości,że ktoś inny jest autorem tych zniewlających riffów, czy nietuzinkowej melodii ...
Eh za długie jest to moje PS. :D :lol: :lol:

Edit - a jeszcze sobie dopisze :twisted: Kiedyś, całkiem niedawno temu , kpiłam sobie z nazwy nu blues, którą tu na forum prezentowali - Serafin i Lenert. ... Teraz myślę całkiem inaczej . Bardzo dobrze,ze nazywa się rzeczy po imieniu ! Teraz widzę,ze z szacunku do bluesa, ktoś wymyśla nowe ramy określenia tego, co gra .To daje nadzieje,że blues, zawsze pozostanie bluesem :D

Post: września 18, 2010, 11:00 am
autor: Agatka Malczyk
Kora popieram Cię w 200% :)

Post: września 18, 2010, 11:07 am
autor: kora
Ojej, a ja myślałam,ze po mnie ktoś pojedzie :lol: :lol:
Fajnie,ze ktoś myśli podobnie jak ja :D

Pozdrawiam.

Post: września 18, 2010, 2:59 pm
autor: RafałS
Też się zgadzam. Warto przypomnieć, że nawet B.B. King czasem mruczy pod nosem, że właściwie jego muzyka to R&B, a nie czysty blues. Problem w tym, że etykietki na szufladkach się poprzesuwały w całej muzyce. I tak bluesem nazywa się dziś R&B i bluesrocka, soulem – hip-hop i disco, bluesrockiem – tradycyjnego hardrocka, hardrockiem – soft metal, metalem – trash, smooth jazzem – instrumentalny pop, a jazzem wszystko od muzyki klezmerskiej po new age, pod warunkiem, żeby nie swingowało. Bo jeśli swinguje, to już nie jest jazz, tylko retro-swing (swing, zdaje się, dla wielu jest „retro” z definicji). A trendy obowiązujące w radiowym poprocku od 20 lat to rzecz jasna muzyka alternatywna, choć nie bardzo wiadomo, wobec czego. Mnożą się też nowe nazwy, z których najbardziej przypadła mi do gustu taka: „Christian gangsta rap”. Zachodzę w głowę, kto może być podmiotem lirycznym w chrześcijańskim gangsta rapie. Don Vito Corleone?

Post: września 18, 2010, 4:04 pm
autor: Paweł Stomma
RafałS pisze:A trendy obowiązujące w radiowym poprocku od 20 lat to rzecz jasna muzyka alternatywna, choć nie bardzo wiadomo, wobec czego.

Nie, chyba jednak wiadomo. Wobec rocka opartego na bluesie.

Post: września 18, 2010, 5:13 pm
autor: karambol
Też się zgadzam i z Korą i z Rafałem w całej rozciągłości.
Przy okazji przypomina mi się taki rysunek Mleczki czy innego rysownika-prześmiewcy. Pod plakatem reklamującym wrocławski przegląd piosenki aktorskiej stoi dwóch jegomości. I jeden mówi do drugiego (pisownia oryginalna może łaskawa cenzura przymknie oko) : "Śpiewający aktorzy, tańczący rzeźbiarze, malujący poeci - wszystko się popier...ło". I druga rzecz jaka mi się apropos nasuwa. Moja nastoletnia córka ogląda na kanale Disneya w TV różne dziwne filmy muzyczne m.in Hannah Montana, Jonas Brother czy Camp Rock. W filmach tych młodzi wykonawcy grający potwornie kanciasty i plastikowy pop z dodatkiem elektrycznych gitar ciągle plotą że grają rocka. Młoda osoba oglądająca te "potworki" wierzy swoim idolom skoro mówią że grają rocka to to jest rock. A mi włosy na głowie siwieją kiedy tego słucham. Z tego to taki rock jak ze mnie długonoga, biuściasta dziewiętnastolatka.
Przytaczam te dwie historyjki z jednego powodu - z postulatem - nazywajmy rzeczy po imieniu przynajmniej na tym forum. Bez napastliwości, mierzenia zawartości bluesa w bluesie itp. Stół to jest stół a nie wersalka. Może z tego powodu właśnie zostało nazwanych i zdefiniowanych tyle różnych odmian ciężkiego grania : doom , trash, stoner, black, death, power, speed, gothic, prog, christian, industrial, symphonic etc.

Post: marca 8, 2011, 9:54 pm
autor: Mr Rekinsky
RockOnCellBlock pisze:Mam wrażenie, że młodzi czarni robią teraz głównie rap. Ot wizerunek "murzyna z żelazem na klacie" staje się coraz bardziej popularny. Każdy młody czarny Amerykanin chce jeździć po świecie i "gadać przy bitach" o tym, jak to jego koledzy z Harlemu zastrzelili policjanta.

moje wrazenie jest troche inne...
To wyobrazenie rapu jest bardzo medialne i bardzo polskie. Opierajac sie na dyskusjach z moja czarnoskora przyjaciolka: rap (a dokladniej underground rap i rozne nowatorskie odmiany) jest zywym sposobem wyrazania uczuc i problemow (poezja)...troche jak nasza poezja spiewana :shock:
tyle ,ze jak kiedys robili to w rytmie bluesa, teraz rapuja:) :twisted:
a propos :nie moge scierpiec rapu:) ale troche to rozumiem- czarny blues ciagle kojarzy im sie z niskim spolecznym statusem
dla nas- z przezywaniem muzyki:) chyba?
i!!!! nie chodzi tu o komercyjnych zabijakow z nowojorskich rynsztokow

Post: marca 8, 2011, 9:58 pm
autor: RockOnCellBlock
MrR, jasne, że przesadzam, ale jakoś tak to wzięło górę nad bluesem czy innymi gatunkami - rap.

Post: marca 8, 2011, 10:51 pm
autor: Guzik
karambol pisze:TMoja nastoletnia córka ogląda na kanale Disneya w TV różne dziwne filmy muzyczne m.in Hannah Montana, Jonas Brother czy Camp Rock. W filmach tych młodzi wykonawcy grający potwornie kanciasty i plastikowy pop z dodatkiem elektrycznych gitar ciągle plotą że grają rocka. Młoda osoba oglądająca te "potworki" wierzy swoim idolom skoro mówią że grają rocka to to jest rock. A mi włosy na głowie siwieją kiedy tego słucham. Z tego to taki rock jak ze mnie długonoga, biuściasta dziewiętnastolatka.
c.


Współczuje Karambol.
Kiedyś głównie z ciekawości prześledziłem sporo kanałów typu Disney. Muzycznie to jest tam ostra tragedia. Karambol a czy płacisz abonament rtv ? jeśli nie mogę Cię zgłosić i zabiorą Ci telewizor :twisted: :twisted: jest to jakieś rozwiązanie :D Zawsze to jakiś pretekst by zniknął z domu i łatwo córce wytłumaczyć :D

Teraz ponoć karierę robią "chóralne" zaśpiewy. Triumfy święci serial Glee po sukcesach "High School Musical" - ale tych jeszcze nie oglądałem.

i tylko pozostaje marzyć o takich piosenkach jakie kiedyś tam kiedyś były w telewizorze. Mistrzostwem na zawsze pozostanie chyba "Ulica Sezamkowa" gdzie zawsze było i jest sporo bluesa. A w naszych warunkach polecam oryginalną wersje Cinderelli ( 1950 ) z filmu "Kupciuszek"
http://www.youtube.com/watch?v=vbhfMs-ZX9M

to jest to !! i łatwo to dostać na dvd. Można bratanicą, dziecią, kuzynom do lat 12 śmiało podarować.
_____________
:D

Post: marca 8, 2011, 10:53 pm
autor: RockOnCellBlock
Guzik, dlaczego do lat 12? Też bym chciała dostać kopciuszka na dvd, bo video dawno mi się popsuło, a wszystkie disneye mam na kasetach...

Post: marca 8, 2011, 11:10 pm
autor: Guzik
RockOnCellBlock pisze:Guzik, dlaczego do lat 12? Też bym chciała dostać kopciuszka na dvd, bo video dawno mi się popsuło, a wszystkie disneye mam na kasetach...


nie no mi też się to podobało :D tylko pewnie jak da się komuś w wieku "buntownika" to można stracić szacunek :twisted: tak miedzy 12 a 16 trzeba zrobić przerwę

ale tak osobiście to faworytem pozostaje "Toy Story" i słynne " Ty druha we mnie masz" Ostatnio byłem świadkiem naprawdę ciekawej sytuacji. Jako ze pokolenie "toy story" i "Drużyny A" ma już teraz często 20pare lat to ochoczo stawia się co weekend w knajpach. Niedawno policja na moich oczach spisywała kilku podchmielonych młodych - chyba studentów. Atmosfera była wielce kulturalna i spokojna. Panowie policjanci byli w wieku spisywanych - pełen luz. Na koniec poprosili grupę by jednak podpici siedzieli w knajpach albo taxi i do domu bo jest zimno strasznie. W tym momencie jeden z zatrzymanych na do widzenia powiedział coś w tym stylu " Jasne panie władzo.....Ty druha we mnie masz...." Cała grupka oczywiście jak na zawołanie chóralnie dopowiedziała drugą część. Nikt nie wytrzymał i śmiechu było z obu stron dobre kilka minut.

:D

wątpię by na Justina Biebera za 10 lat dzisiejsze nastolatki rozczulały policje.

Post: marca 9, 2011, 1:08 am
autor: Andrzej Serafin
Guzik pisze:ale tak osobiście to faworytem pozostaje "Toy Story" i słynne " Ty druha we mnie masz"


:shock: :shock: :shock:

Post: marca 10, 2011, 2:17 pm
autor: Gh.
Jakos, nie myślałem chyba, że bluesa jeszcze graja i coś tworzą, dla mnie kanon juz był. I chyba dopiero niedawno posłuchałem tego, co jest teraz - byłem załamany. To to przesłodzone, uładzone, beznadziejnie komercyjne gówno jest teraz bluesem?
Gram ta muzykę, bo mam ją w sercu, ale gdybym teraz zaczynał słuchać muzyki, raczej szukał bym czego innego, raczej do bluesa bym nie trafił. Bardzo rzadko czuje teraz tą prawdę, która tak kiedyś mnie urzekła i która w dawnych nagraniach dalej słychać. Dziś prawdziwe emocje bardziej można znaleźć w innej muzyce, choćby i w tym rapie. W bluesie niezmiernie rzadko.


Po pierwsze, dzis muzyka niszowa, wiec malo ktory radiowiec czy dystrybutor bedzie ryzykowal kase w cos niepopularnego. Jesli juz beda probowac to postawia na cos radio-friendly niz cos co brzmi jak 'starocie'. Ludzie w wiekszosci sa ignorantami i kieruja sie stereotypami - jak zobacza nie pasujaca do nich 'etykietke' to za chiny ludowe nawet tego nie sprawdza. Sam wpadlem na blues'a i mase innej fajnej muzyki tylko dlatego, ze pozwolilem sobie troche 'otworzyc ucho'. Zaczynalem od radiowego rocka jak Nickelback czy Linkin Park, przesluchalem mase kapel i dzis slucham prawie pelnego spektrum tego co oferuja tagi 'genre'(gatunek muzyczny) w plikach mp3 :P. Mozesz zawsze poszukac kapel grajacych cos innego. Muzyka sie nie starzeje, do bluesa zawsze sie wraca:).


Wracajac do tematu:

btw - jest rzeczą oczywistą ze wybielanie bluesa już od dawna stało się fucktem. imho jest domeną rasy europejskiej robienie czegoś niszowego (czyli czego mało kto ma ochotę słuchać) i nazywanie tego Sztuką przez duże "SZ". rasa afro jest bardziej pragmatyczna. kiedys jakiś afrykanin był zadziwiony że ludzie w Euro chodzą do nikąd (czyli na spacer). u nich takie pojęcie nie istnieje - jak się idzie to zawsze dokądś


Troche nieuczciwie traktujesz temat. Mimo wszystko nadal sa czarni co graja bluesa. Wedlug mnie blues stal sie muzyka bialych, bo glownie biali sluchaja tej muzyki. Brak czarnych jest naturalna konsekwencja braku zainteresowania. Trudno do nich miec za to pretensje. Odwrocimy sytuacje i zapytajmy sie... Czemu mlodzi Polacy nie chca grac muzyki ludowej?
Wszyscy jestesmy pragmatyczni i nie jest to zwiazne z rasa. Blues byl kiedys bardziej poplarny wsrod bialych, a jakos nikt nie oskarza nas o wyrachowanie.
Fakt, ze w Afryce nie chodzi sie na spacery raczej wynika z tego, ze, poza woda i zarciem, bardziej musza rowniez oszczedzac wlasne zasoby energetyczne. Zasadniczo nie widuje u nas lumpow(bez urazy dla nich), ktorzy wybieraja sie na przechadzki.


Muzyka sie zawsze zmienia. Blues nie jest muzyka, ktora 'byla zawsze'. Wczesniej byly work-songi, jeszcze wczesniej tradycyjna muzyka zachodniej Afryki. Trudno abysmy plakali nad tym, ze nikt nie uprawia spiewow plemiennych:P.
Najwazniejszy dla mnie jest fakt, ze bez blues'a nie byloby wspolczesnej muzyki rozrywkowej. Jak ktos bardzo sie przyslucha temu co sie dzialo z muzyka przez ostatnie 50 lat to pewnie szybko zauwazy, ze blues nie umarl;).

Post: marca 11, 2011, 3:07 pm
autor: Mr Rekinsky
RockOnCellBlock pisze:MrR, jasne, że przesadzam, ale jakoś tak to wzięło górę nad bluesem czy innymi gatunkami - rap.


w zasadzie to juz bylo powiedziane przez innych:
– nie za duzo czarnoskorych muzykow gra bluesa w UK -osobiscie widzielem tylko kilku....wydalo mi sie to dziwne. Kiedy spotkalem moja czarnoskora przyjaciolke (z ktora pracuje kilka lat i czesto dyskutujemy) i spytalem : co Ty osobiscie i twoi znajomi sadza o bluesie? Dlaczego czarni muzycy nie graja bluesa?
odpowiedziala: hmmm, blues- mozna czasami posluchac, znam pare nazwisk, ale to nic ekscytujacego,oczywiscie korzenie ,tradycja itp ALE to bylo KIEDYS!
Blues i rap (hip hop) wyrosly w tych spolecznosciach z podobnych ekonomicznych i spolecznych ograniczen... tylko w innej strefie czasowej. Byly lub sa jezykiem pokolenia (pokolen), forma wyrazu.

i ja to rozumiem bo chociaz sluchalem roznej muzyki to dla mnie rock (rowniez polski) byl muzyka MOJEGO pokolenia, mojego buntu, mojego dorastania. BYL. KIEDYS:)

wiec moze pytanie powinno byc troche inne:
DLACZEGO biali ciagle graja bluesa?