Mariolka pisze:Jak sobie poradzić z niemocą twórczą? Wiszę kapeli dwa kawałki i niby je mam a ich nie mam - jakieś takie nie takie są
.
Może macie jakieś stałe akcesoria które pomagają Wam w pisaniu tekstów/muzyki? Butelka brandy? Portret szefa? Jak się wprowadzić w nastrój gdy człek zmęczony i byle jaki jest?
Nie zawsze trzeba wspomagac sie roznymi "wspomagaczami" aczkolwiek bywa, ze butelczyna dobrej whisky, rozprowadzona delikatnie z lodem w przeciwnym kierunku do ruchu wskazowek zegara czasem pomaga. To jest chwila, moment, nieuchwytny, nieprzewidywalny ... przychodzi nagle i niespodziewanie. Wtedy jezeli mam cos pod reka spisuje te fragmenty badz nagrywam to sobie na komoreczce. Byly tez momenty kiedy popelnilem na raz trzy teksty. Jakosci ich nie oceniam, ale pisze sobie i tyle. Tu i tam czasem sie pojawiaja i bywa ze sa oprawiane w muzyke - to mile.
Najlepiej jednak pisze sie, a wlasciwie konczy zapisany wczesniej fragment przy muzyce. Roznej muzyce. U mnie jest to poczawszy od Jethro tull, Pink Floyd, Marka Knopflera przez BB kinga, O rusha, Claptona na AC/DC konczac
Staram sie nie puszczac nic w rodzimym jezyku - to przeszkadza
Zmeczenie nie ma tu nic do rzeczy, bynajmniej u mnie. Zdarzaly sie chwile, kiedy padalem na pysk, leciala jakas audycja i w jej trakcie zainspirowany jakims slowem, zdaniem napisalem cos ...
Nie ma reguly.