Instrumenty klawiszowe: czy kogoś w ogóle obchodzą?

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

Instrumenty klawiszowe: czy kogoś w ogóle obchodzą?

Postautor: RafałS » września 24, 2009, 10:23 am

Pytanie jak w temacie. Coraz częściej czytam różne rzeczy które mnie niepokoją.

1) We wkładkach do polskich płyt, z nazwami instrumentów wypisanymi w języku polskim widzę słowo "piano". Widzę i nie rozumiem. Nie rozumiem bo w naszej ojczystej mowie nie ma takiego słowa. Jest "pianino" albo "fortepian". I zachodzę w głowę, czy autor informacji tego nie odróżnia, czy też chodzi mu o to, że to bez znaczenia, bo przecież grane jest to i tak z syntezatora, którego anonimowy dźwięk to ogólnie "piano" i kto by się w ogóle przejmował jakimiś drętwymi klawiszami, prawda? :evil: Chyba, że wytłumaczenie jest jeszcze inne - że na czymkolwiek ten muzyk nie gra, to gra on "piano" czyli "cicho". Jeśli tak - chylę czoła przed eleganckim, syntetycznym zapisem.

2) Ilekroć na jakiejś rockowej czy ostrzejszej bluesrockowej płycie pojawiają się dźwięki hammondowo-podobne, grupa automatycznie porównywana jest do Deep Purple. Znów nie rozumiem. Jak ktoś zagra kilka akordów na gitarze elektrycznej to nie porównuje się go od razu do Hendriksa, prawda? Nie jest się Hendriksem tylko dlatego, że ktoś wziął wiosło i podpiął się do prądu - do tego potrzebny jest jeszcze chyba talent i umiejętności? Ale z organami to już widać tak nie jest - wystarczy podłączyć je do Marshalla, żeby być Lordem. Ba - nie potrzeba nawet prawdziwych organów - wystarczy zagrać parę dźwięków na syntezatorze, który jako tako organy udaje. Bo przecież to tylko głupie klawisze w tle i kto by ich słuchał... :evil:

3) A jeśli trafi się już album z naprawdę wybitnym pianistą, czy organistą, który umiejętnościami dorównuje gitarzyście, to i tak można być pewnym, ze to gitarzysta zbierze laury. Wszyscy będą się rozpływać na jego tonem, techniką, wyobraźnią, duszą i sercem. I ewentualnie mimochodem ktoś wspomni, że "klawisz nieźle chodzi". "Klawisz" czyli takie byle co gdzieś z tyłu, służące przecież tylko do tego, żeby gitara zabrzmiała ciekawiej w takim kontekście. :evil:

Ręce mi opadają. :evil:

A najsmutniejsze jest to, że Hammond w muzyce rockowej do tego stopnia został zepchnięty na drugi plan, że jak już gdzieś zabrzmi ostrzej i na dodatek ma solówkę, to mi samemu skojarzenia z Deep Purple przychodzą do głowy i szybko muszę włączyć sobie oryginał żeby usłyszeć różnicę. Najczęściej jest kolosalna.

Ktoś się ustosunkuje? Ale po co ja pytam, przecież wokół głównie gitarzyści i harmonijkarze, którzy są co najwyżej skłonni dobrodusznie przyznać, że "klawisz się czasem przydaje w aranżu".
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Rafal_blues » września 24, 2009, 11:56 am

mogę się wypowiedzieć na temat pytania zadanego w temacie. jestem tylko prostym gitarzystą i nie wiem jak to jest z "przydawaniem się klawisza w aranżu" :lol:

ad. 1) myśle, że słowo "piano" po prostu sie utarło i jest używane na określenie pianina/fortepinu/hammonda. nie twierdzę oczywiście, że to jest dobre, następuje tutaj pewne przekłamanie nawet. przychodzi mi na myśl od razu zastąpienie gitary na przykład słowem "wiosło", ale piano jest zdecydowanie częściej używane (nie wyobrażam sobie, żeby na płycie ktoś napisał "wiosło - ktos tam ktoś tam")

ad.2) porównania zawsze się zdarzały, i napewno będą. i to nawet wtedy kiedy dany artysta tylko się zbliży do mistrzostwa legendy do której będzie porównywany lub nawet jeśli w najmniejszym stopniu nie będzie go przypominał. :roll:

ad.3) wydaje mi się, że nie jest tak źle :D takie płyty jak na przykład płyta Winwooda i Claptona, przede wszystkim płyta Claptona "One more car one more rider". wiadomo, kto tam gra na gitarze, ale kto na hammondzie i pianinie :shock: :shock: :shock: Billy Preston, David Sancious. na tej płycie obaj Panowie napewno nie ustępują Claptonowi i napewno nie są dla niego tłem :mrgreen:


co do pytania z tematu. dla mnie panino/hammond to baaardzo ważna częśc zespołu bluesowego, blues-rockowego, rockowego itd. wystarczy spojrzeć na takich artystów jak Otis Spann, Sunnyland Slim czy odwiedzającą nas wkrótce Eden Brent. to są przykłady na to, że pianino/fortepian może i jest zdecydowanie wiodącym instrumentem w zespole, czy też instrumentem solowym. na szczęście jeszcze ktoś gra taką muzykę :!: :mrgreen:
On the next train south...
Awatar użytkownika
Rafal_blues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1429
Rejestracja: kwietnia 8, 2009, 11:05 am
Lokalizacja: Kwidzyn

Postautor: pawel210 » września 25, 2009, 5:59 pm

Piano, pianino, klawisz, instrumenty klawiszowe, w sumie nie mi robi to większej różnicy na okładce, wiadomo o co chodzi. Jeśli chodzi o samą role tego instrumentu w muzyce, czy bluesowej, czy rockowej, to wiele zależy także od muzyków z którymi klawiszowiec gra, jeśli jest u boku gitarzysty wirtuoza, to wiadomo kto w zespole powinien wieść prym. W większości przypadków klawiszowiec taki jest muzykiem akompaniującym wirtuozerie mistrza. No, poza małymi wyjątkami, kiedy lider przedstawia muzyków i każdy ma chwilę na własną solówke czy wejście do utworu wykonywane jest na ów klawiszach. Przypomnijmy sobie chociażby Reesa Wynansa od Steviego Rey Vaughana.
Jeśli chodzi o Deep Purle, nigdy nie byłem ich jakimś wielkim fanem więc takie porównanie w moim przypadku jest bezzasadne.

Druga sprawa to pianiści grający solowo. Osobiście najbardziej cenie wymienionych już wyżej klasyków, Otisa Spanna, Sunnylanda Slima czy Memphisa Slima. Ogromne wrażenie zrobił na mnie kiedyś też pianista Big Joe Tournera. Głównie klasycy z lat 50 i 60, kiedy jeszcze rola gitary w muzyce czy rockowej czy bluesowej nie była tak jednoznaczna.

Ze współczesnych Dr. John, Christian Willson, czy chociażby występująca w tym roku na Rawie Blues Eden Brant (wprost nie moge się doczekać).

Jedną z najpiękniejszych solówek na instrumentach klawiszowych jaką słyszałem była solówka podczas "Sky is Crying", Mietek Blues Band, koncert akustyczny, imitacja spadającego deszczu, poprostu coś pięknego.

Czy klawisz jest doceniany czy nie, dużo zależy od tego jakich wykonawców słuchamy, i przez jaką perspektywe określamy ich podejście do muzyki. Pozdrawiam.
pawel210
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 20
Rejestracja: września 28, 2007, 8:47 am

Postautor: Mariolka » września 28, 2009, 6:01 pm

No to ja tera :)

1) przez "piano" powszechnie się teraz rozumie instr. klawiszowe. Język ewoluuje (czasem mam ochotę dodać "niestety") no i tak sobie ludziki to nazwały. Krócej, łatwiej a i tak (prawie) każdy wie o co cho

2) Szczerze mówiąc mało znam osób którym się każdy hammond z DP kojarzył. Może dlatego, że jestem córką pianisty :P. A poważnie to myślę, że to jednak wynika z tego jak się sam klawiszowiec usadowi w zespole. U nas na ten przykład nie ma takiej opcji, żeby Marian niezauważony pozostał. Raz że gra solówki, dwa, że gra fajne solówki. I myślę sobie, że jeżeli ktoś ma osobowość to jego instrument nie pozostanie niezauważony - nawet jeśli będzie grał na dzwonku ;P.
Z innej strony: gitara jest o wiele bardziej popularnym instrumentem niż - ogólnie mówiąc - klawisz. Na gitarze chce grać każdy chłopok. Gitara kojarzy się z kobietą (kształt i sposób wydawania jęków :P) i można zrobić striptiz nie przerywając solówki, oślinić struny (spróbujcie wystukać na Stainwayu wlaskotka językiem) i inne takie. Na gitarze łatwiej zagrać podstawowe dżdżdż z dużą ilością gainu niż wyplumkać podstawową melodyjkę na dwie rączki na pianie (trochę liznęłam obu to wiem ;)). Poza tym podstawowy kit dla idioty kosztuje 3 stówy - spróbujcie za to kupić kiborda. Łel - młodzież ekscytuje się tym, co popularne.

3). Szczerze mówiąc nie słyszałam czegoś takiego. Ale to nie znaczy, że tak nie jest. Myślę, że można do tego odnieść drugą połowę pkt. 2 (patrz wyżej).

I zupełnie już subiektywnie: moją kapelę bez gitary jestem sobie w stanie wyobrazić. Bez klawiszy nie (mam nadzieję, że nikt z nich tego nie przeczyta :P). Więc może jest jeszcze szansa dla tego świata ;)
Kaja Szwarc
http://chmielowce.pl
- I'm a real blond, please speak slowly -
Awatar użytkownika
Mariolka
bluesman
bluesman
 
Posty: 214
Rejestracja: czerwca 4, 2009, 9:49 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: RafałS » września 28, 2009, 6:07 pm

I ta odpowiedź przywróciła mi wiarę w lepsze jutro - dzięki serdeczne. :D
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: WojtekU » września 29, 2009, 7:24 am

Piano jest OK, szkoda że nawet redaktorzy tłumaczą to jako pianino. Moim hobby jest takie potknięcia prostować. Ponad pół wieku temu, gdy zaczynałem moją krótką (podstawówka) edukację muzyczną wbijano nam do główek, że uczymy się grać na fortepianie (chociaż oczywiście ćwiczyliśmy na pianinach). Do tej pory bardziej trafia do mnie muzyka w której dominują instrumenty klawiszowe - fortepian, Rhodes lub Hammond.
Awatar użytkownika
WojtekU
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2404
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 10:57 pm
Lokalizacja: Gdynia

Postautor: Mariolka » września 29, 2009, 8:21 am

WojtekU pisze:Ponad pół wieku temu, gdy zaczynałem moją krótką (podstawówka) edukację muzyczną wbijano nam do główek, że uczymy się grać na fortepianie (chociaż oczywiście ćwiczyliśmy na pianinach).


Kto ćwiczył na pianinie ten ćwiczył na pianinie - na Świętojerskiej pianina były tylko dla akompaniatorów :)
Kaja Szwarc
http://chmielowce.pl
- I'm a real blond, please speak slowly -
Awatar użytkownika
Mariolka
bluesman
bluesman
 
Posty: 214
Rejestracja: czerwca 4, 2009, 9:49 pm
Lokalizacja: Warszawa

piano klawisze i takie tam...

Postautor: @ndy.w » września 29, 2009, 4:22 pm

dawniej było po prostu fortepian, potem organy Hammonda a potem ruszyła lawina. powstał problem z nazewnictwem. a już zupełnie sytuacja się pogmatwała kiedy za pomocą syntezatorów można było naśladować brzmienie instrumentów akustycznych - zwłaszcza fortepianu.

wydawnictwa anglojęzyczne radziły sobie z tym na różne sposoby. m.in pojawił się piękny termin "keyboard artist" który nigdy nie doczekał się fajnego tłumaczenia na polski język. bo przyznacie sami że "klawiszowiec" brzmi prawie obraźliwie ;-]

kontynuując dywagacje nt. naszego podwórka muszę niestety stwierdzić że na TYM forum fucktycznie panoszy się szarpidructwo a o pianistach, organistach, i im podobnych, jest niewiele a jeśli już nawet jest to widać że wiedza o brzmieniu, sposobach gry i tych wszystkich tajnikach jest raczej niewielka. po prostu opanowanie instrumentów klawiszowych poczynając od fortepianu poprzez organy Hammonda, wszelkie instrumenty elektryczne i elektroniczne, wymaga o wiele więcej pracy i wiedzy niż ma to się w przypadku gitary. również wykonywanie muzyki na tym instrumencie jest w pewnym sensie bardziej skomplikowane w odbiorze.

podobnie układają się stosunki artystów klawiatury z realizatorami dźwięku na koncertach. oczywiście wszyscy znają temat: "daj stopę, werbel, tomy itd. - t1 bębny z basem - ok - t1 gitara no i wokal - jest pięknie". wtedy ze sceny pada równoważnik zdania: "a klawisze?"- "a jakieś klawisze jeszcze macie? ale już nie mam wolnych kanałów..."

"klawisze" mają poza tym wiele innych wad. nie da się z nimi biegać i fikać koziołków po scenie. choć klawiatury na pasku wylansowali najwięksi: Herbie Hancock, Chick Corea, to jednak na naszym podwórku kojarzą się nieodmiennie z disko-polo. po prostu ludziom się kojarzy z tym co dobrze znają ;-]
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: piano klawisze i takie tam...

Postautor: Mariolka » września 29, 2009, 6:08 pm

@ndy.w pisze:podobnie układają się stosunki artystów klawiatury z realizatorami dźwięku na koncertach. oczywiście wszyscy znają temat: "daj stopę, werbel, tomy itd. - t1 bębny z basem - ok - t1 gitara no i wokal - jest pięknie". wtedy ze sceny pada równoważnik zdania: "a klawisze?"- "a jakieś klawisze jeszcze macie? ale już nie mam wolnych kanałów..."


I po to się wysyła raider.... a tak w ogóle to nie spotkałam się z czymś takim. Raczej niesmak budzą 4 mikrofony wokalowe...
Kaja Szwarc
http://chmielowce.pl
- I'm a real blond, please speak slowly -
Awatar użytkownika
Mariolka
bluesman
bluesman
 
Posty: 214
Rejestracja: czerwca 4, 2009, 9:49 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: piano klawisze i takie tam...

Postautor: RafałS » września 29, 2009, 6:29 pm

@ndy.w pisze:"klawisze" mają poza tym wiele innych wad. nie da się z nimi biegać i fikać koziołków po scenie.


No, ja widziałem na filmie pana, który to robił, w dodatku te klawisze akurat się paliły. Pan miał na imię Keith. :wink:

Klawiszowiec może się też kręcić na krześle obrotowym pomiędzy różnymi instrumentami jak inny, o imieniu Rick, czy grać jednocześnie na syntezatorowym pianinie i organach Hammond, jak robił to Dave Greenslade na koncercie Colosseum. Klawiszowiec ma możliwości medialne, ale osą one uzależnione od finansów, bo mało kto możne sobie pozwolić na kilka instrumentów klawiszowych jednocześnie na scenie.

Ogólnie jednak - czułem, że jest tak, jak Kolega wyżej opisuje i to mnie właśnie bolało. Bo przecież organy Hammonda, fortepian, Fender Rhodes, Wurlitzer i Moog to najwspanialsze instrumenty świata. :D

W temacie Chicka Corei: to był zawsze jeden z moich ulubieńców, ale akurat do jego elektrycznego wcielenia nigdy się do końca nie przekonałem. Tzn. lubię jego elektryczne płyty, ale to dla mnie nie jest prawdziwy elektryczny klawiszowiec, tylko pianista, który gra również na innych klawiaturach. Ten pianista zawsze z niego wylezie, choćby nie wiem jaki syntezator miał pod palcami, jego sposób gry wydaje mi się bardzo pianistyczny - takie mam wrażenie, choć jestem oczywiście kompletnym laikiem. Z kolei Zawinul, jest dla mnie klawiszowcem pełną gębą, który zawsze maksymalnie wykorzystywał możliwości brzmieniowe elektrycznych klawiatur.

Wciąż przezywam fascynację Augerem, o którym niedawno nieudolnie pisałem, ale mało kogo chyba on obchodzi, a szkoda... Dobrze, ze choć Twój Blues o nim nie zapomniał. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: RafałS » września 29, 2009, 6:42 pm

Przy okazji - słuchałem solowych numerów na stronie http://www.myspace.com/andywzjg i szalenie mi się to podoba. Może jestem spaczony, ale miałem wrażenie, że w tych hammondowych dźwiękach słyszałem właśnie dalekie echa Augera: taką zwiewność i lekkość, którą uwielbiam. Ale teraz mi się wszystko z Augerem kojarzy, więc to może dlatego... :wink:
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: piano klawisze i takie tam...

Postautor: @ndy.w » września 29, 2009, 10:47 pm

RafałS pisze:W temacie Chicka Corei: to dla mnie nie jest prawdziwy elektryczny klawiszowiec, tylko pianista, który gra również na innych klawiaturach


no tu bym polemizował. proponuję posłuchać tego:
http://www.youtube.com/watch?v=uxg1AoEz9p4

z tym realizatorem to oczywiście troszeczkę przesadziłem bo zwykle ekipa sceny ma przygotowane d-box'y do podłączenie instrumentów a;e też zwykle mają upodobanie żeby je kłaść muzykowi pod nogami.

gorzej bywa jak się ma prawdziwego hammonda i leslie. na hasło: "3 mikrofony do leslie" zwykle łapią się za głowę...
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Tomii » września 29, 2009, 10:55 pm

A mnie sie przypomina Pan co Komendarek sie zowie i w 80' z formacja co kolwiek trudno dajaca sie zaszuflakowac o nazwie Exodus (nie byl to nigdy blues ani okolice) wyprawial na swojej "szafie" kilkupoziomowej harce, hulanki i swawole ....
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: @ndy.w » października 4, 2009, 9:32 pm

RafałS pisze:miałem wrażenie, że w tych hammondowych dźwiękach słyszałem właśnie dalekie echa Augera (...) Ale teraz mi się wszystko z Augerem kojarzy, więc to może dlatego... :wink:


oczywiście. aż do Twojego postu nie wiedziełem kto to jest Auger. nawet nie znałem takiego słowa... ale tak to już jest że skojarzenia przywodzą nas do tego co znamy. przekonałem się o tym wielokrotnie i to w wielce drastyczny sposób ;-]
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: @ndy.w » października 11, 2009, 8:49 pm

odnawiam temacik bo widzę że warto ;-]

ostatnio w Mosinie odbyły się III Ogólnopolskie Spotkania z Gitarą. na zakończenie imprezy wystąpił zespół...

zob: http://www.blues.com.pl/viewtopic.php?t=14171

na ostatnim zdjęciu widać muzyków 5ciu. o kim nie napisano ani słowa?
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Mariolka » października 13, 2009, 1:59 pm

O menedżerze :D
Kaja Szwarc
http://chmielowce.pl
- I'm a real blond, please speak slowly -
Awatar użytkownika
Mariolka
bluesman
bluesman
 
Posty: 214
Rejestracja: czerwca 4, 2009, 9:49 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: @ndy.w » października 13, 2009, 3:55 pm

zła odpowiedź

@ndy.w pisze:na ostatnim zdjęciu widać muzyków 5ciu
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Mariolka » października 13, 2009, 6:24 pm

Manager to taki muzyk co nie umie grać. Nie wiedziałeś? :D
Kaja Szwarc
http://chmielowce.pl
- I'm a real blond, please speak slowly -
Awatar użytkownika
Mariolka
bluesman
bluesman
 
Posty: 214
Rejestracja: czerwca 4, 2009, 9:49 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: @ndy.w » października 13, 2009, 10:50 pm

menadżer mówi do kapeli: "w tej kieszeni miałem moje pieniądze, a w tej - wasze pieniądze. no i ukradli mi te wasze pieniądze" ;-]

ale do rzeczy. "zagadka" nie bez kozery znalazła się w TYM temacie...
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Mariolka » października 14, 2009, 10:06 am

Ale ja jestem inteligentna i się domyśłam na samym początku ;)
Kaja Szwarc
http://chmielowce.pl
- I'm a real blond, please speak slowly -
Awatar użytkownika
Mariolka
bluesman
bluesman
 
Posty: 214
Rejestracja: czerwca 4, 2009, 9:49 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Tomii » października 14, 2009, 10:17 am

Wydaje mi sie jednak ze bez Kozery :wink: Bogus Kozera woli zdecydowanie sport, muzyka , a zwlaszcza gatunki tu poruszane sa mu zupelnie obce :lol:

Wracajac do zagadki, uscislij gdzie nie napisano ani slowa :?:
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

nie czytają...

Postautor: @ndy.w » października 14, 2009, 10:43 am

przecież to jest całkiem wyraźnie napisane. kobieta zrozumiała.

btw - już było o nieczytaniu tematów. t1 będzie o czytaniu tylko ostatniego postu a nieczytaniu poprzednich...
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: piano klawisze i takie tam...

Postautor: sawyer » października 14, 2009, 1:15 pm

RafałS pisze:...
Wciąż przezywam fascynację Augerem, o którym niedawno nieudolnie pisałem, ale mało kogo chyba on obchodzi, a szkoda... Dobrze, ze choć Twój Blues o nim nie zapomniał. :)


To jest nas dwóch. :D
Jurek Sawicki
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
sawyer
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4668
Rejestracja: kwietnia 14, 2008, 1:36 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Andrzej Serafin » października 14, 2009, 2:15 pm

Na postawione pytanie odpowiadam krótko: OBCHODZĄ i to Bardzo.
Masa muzyki obdarta z ich brzmień nie miała by dla mnie najmniejszego sensu.
Problem"przeźroczystości" grających na tych instr. na naszym poletku muzycznym to zupełna porażka. Z własnego doświadczenia wiem, że to Polska właśnie.
Np. we Francji, Niemczech czy Skandynawii sprawy mają się zupełnie inaczej.
U nas to zawsze pewnie będzie ta szara eminencja gdzieś z boku siedząca, której....UWAGA!!! proponuje się transmisję dźwięku przez MIDI?!?!!!?????
Taki pomysł osobiście słyszałem na jednym z "Festiwali" w naszym kraju. Akustyk(bardzo wątpliwego sortu) tym tekstem wbił mnie w ziemię. :evil:
Ale to już inna historia. Gdybym opisał moje niejednokrotne boje z ludźmi od dźwięku w przypadku nagłośnienia WIBRAFONU.....no to księga opasła by powstała.

Pozdrawiam klawiszowo-sztabkowo i róbmy swoje
jutro to dziś - tyle, że jutro
Awatar użytkownika
Andrzej Serafin
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1775
Rejestracja: września 28, 2008, 11:32 pm
Lokalizacja: Kolbuszowa

Postautor: Mariolka » października 14, 2009, 2:29 pm

No bo żeś sobie instrument wybrał, żeby Pana Akustyka denerwować, no! ;)
Kaja Szwarc
http://chmielowce.pl
- I'm a real blond, please speak slowly -
Awatar użytkownika
Mariolka
bluesman
bluesman
 
Posty: 214
Rejestracja: czerwca 4, 2009, 9:49 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: @ndy.w » października 14, 2009, 5:19 pm

swoją drogą wibrafon teoretycznie jest najdoskonalszym instrumentem - bo i perkusyjny i "klawiszowy" w sensie układu. ale w czasach bezwględnej dominacji wykonawców zajmujących się szarpaniem 6-ciu cienkich drucików oraz (a nawet głównie) gałki "lepiej" - rzeczywiście granie na czymś takim jest dużym wyzwaniem.

podobnie się ma z nagłośnieniem tabli w przypadku planu współpracy ze "zwykłą" perkusją

wychodzi NATO że artyści czarno-białych klawiatur nie mają najgorzej ;-]
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: SiPolina » października 14, 2009, 8:22 pm

Również nie rozumiem tego... Się pytam znajomych, którzy grają w zespołąch: "A macie klawiszowca*?", a Oni: "Nie. A po co?".. :/

* użyty wyraz "klawiszowiec" nie ma najmniej negatywnego znaczenia. Wprost przeciwnie ;)
Awatar użytkownika
SiPolina
bluesman
bluesman
 
Posty: 291
Rejestracja: kwietnia 11, 2009, 10:26 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » października 16, 2009, 10:28 pm

no to polecam Merl Saunders & Melvin Seals - Live On Tour z 2006 roku.

własnie słucham

niebo klawiszy :D :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: @ndy.w » października 18, 2009, 9:01 pm

ja polecam bardziej extremalne wykonania:
http://www.youtube.com/watch?v=WNk2eP8AOm0
http://www.youtube.com/watch?v=mqWPl0AexnA

Mariolka pisze:Z innej strony: gitara jest o wiele bardziej popularnym instrumentem niż - ogólnie mówiąc - klawisz. Na gitarze chce grać każdy chłopok. Gitara kojarzy się z kobietą (kształt i sposób wydawania jęków :P) i można zrobić striptiz nie przerywając solówki, oślinić struny (spróbujcie wystukać na Stainwayu wlaskotka językiem) i inne takie.


gra na fortepianie też może być bardzo sexy:
http://www.youtube.com/watch?v=y9pJ2FlfW44
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Mariolka » października 20, 2009, 1:14 pm

:D:D:D
http://www.youtube.com/watch?v=fjUiN4zrRf8 - warto dotrwać do końca :>
Kaja Szwarc
http://chmielowce.pl
- I'm a real blond, please speak slowly -
Awatar użytkownika
Mariolka
bluesman
bluesman
 
Posty: 214
Rejestracja: czerwca 4, 2009, 9:49 pm
Lokalizacja: Warszawa

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 242 gości

cron