Crazy Horse...i inni NIEOBECNI

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

Crazy Horse...i inni NIEOBECNI

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 28, 2009, 8:39 pm

ZOBACZCIE..
KONIECZNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!


http://www.youtube.com/watch?v=Ku8ga-krBe4


Crazy Horse
We Hear what you say
One earth one mother
One does not sell the earth
The people walk upon
We are the land
How do we sell our mother
How do we sell the stars
How do we sell the air
Crazy Horse
We hear what you say

Too many people
Standing their ground
Standing the wrong ground
Predators face he possessed a race
Possession a war that doesn't end
Children of god feed on children of earth
Days people don't care for people
These days are the hardest
Material fields material harvest
decoration on chains that binds
Mirrors gold the people lose their minds
Crazy Horse
We Hear what you say
One earth one mother
One does not sell the earth
The people walk upon
We are the land
Today is now and then
Dream smokes touch the clouds
On a day when death didn't die
Real world time tricks shadows lie
Red white perception deception
Predator tries civilising us
But the tribes will not go without return
Genetic light from the other side
A song from the heart our hearts to give
The wild days the glory days live

Crazy Horse
We Hear what you say
One earth one mother
One does not sell the earth
The people walk upon
We are the land
How do we sell our mother
How do we sell the stars
How do we sell the air

Crazy Horse
We hear what you say
Crazy Horse
We hear what you say
We are the seventh generation
We are the seventh generation
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Rock-A-Billy » lipca 28, 2009, 9:30 pm

No coż, piękna i tragiczna zarazem jest historia północnoamerykańskich Indian... :(

Od najmłodszych lat rozpalali moją wyobraźnię. Będąc zarazem symbolem Ameryki, przez dziesiątki lat byli w USA chyba najbardziej upośledzoną społecznie grupą etniczną. W hierarchii społecznej przez dziesiątki lat plasowali się niżej od czarnych. Pod koniec XIX wieku złożyli ostatecznie broń i osiedlili się w rezerwatach. Pozostali lojalnymi obywatelami USA, choć cierpieli nędzę i z braku praw społecznych i politycznych. Ich los w XX wieku dobrze obrazuje np. historia Iry Hayesa - jednego z żołnierzy US Army- uwiecznionego na słynnym zdjęciu przedstawiającym zatknięcie amerykańskiej flagi na zdobytym szczycie wyspy Iwojima. Kto zna film "Sztandar chwały" Clinta Eastwooda albo piosenkę Johhnego Casha "Ballad of Ira Hayes" ten wie o co chodzi.
Obecnie ten los, na szczęście w znacznej większości zdecydowanie się poprawił. Część Indian zdobyła wykształcenie, w rezerwatach prowadzą kasyna gry, restauracje, zapewniają atrakcje turystyczne i możliwość obcowania ze swą kulturą.
Ale w ich duszach chyba wciąż drzemie tęsknota za czasami Siedzącego Byka, Szalonego Konia czy Geronimo. Dobrze, ze tego w sobie nie zatracili. Byli i pozostaną romantycznym symbolem wolności oraz symbiozy człowieka z naturą, ale tez przegranej walki przeciw "bezwględnemu walcowi cywilizacji".
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 29, 2009, 1:19 pm

Rock-A-Billy pisze:Ale w ich duszach chyba wciąż drzemie tęsknota za czasami Siedzącego Byka, Szalonego Konia czy Geronimo. Dobrze, ze tego w sobie nie zatracili. Byli i pozostaną romantycznym symbolem wolności oraz symbiozy człowieka z naturą, ale tez przegranej walki przeciw "bezwględnemu walcowi cywilizacji".

....................................
Pieknie napisales.... Kocham Cię chłopie....ja to mówię Unkas - Ostatni Mohikanin....The Last rebel.... :D :D :D :D :D :D :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Darek Grodziński » lipca 29, 2009, 3:57 pm

Rozumiem, że wszyscy ma za sobą lektury takie jak Winnetou i Złoto Gór Czarnych. Razem z przygodami Tomka Wilmowskiego, za szczeniaka przeczytałem to wszytko po kilka razy. Ulubione tomy to chyba po 6-8 razy!

Stąd biorą się obecnie "Ostatni Mohikanie"...

Chciałbym kiedyś doczekać czasów kiedy będę te pozycję czytał jakiemuś szkrabowi... Po rozdziale dziennie :) resztę sam przeczyta... Też go pewnie porwie...

Obok Narnii i Władcy Pierścieni... ale to już off topic :)
Darek Grodziński
 

Postautor: andrzej » lipca 29, 2009, 3:58 pm

Warto tez chyba polecic plyte:
Robbie Robertson & The Red Road Ensamble-Music For The Native Americans.
Bardzo poruszjace klimaty :!:
andrzej
blueslover
blueslover
 
Posty: 466
Rejestracja: kwietnia 2, 2007, 9:16 am
Lokalizacja: charzykowy

Postautor: Darek Grodziński » lipca 29, 2009, 4:02 pm

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Rock-A-Billy pisze:Ale w ich duszach chyba wciąż drzemie tęsknota za czasami Siedzącego Byka, Szalonego Konia czy Geronimo. Dobrze, ze tego w sobie nie zatracili. Byli i pozostaną romantycznym symbolem wolności oraz symbiozy człowieka z naturą, ale tez przegranej walki przeciw "bezwględnemu walcowi cywilizacji".

....................................
Pieknie napisales.... Kocham Cię chłopie....ja to mówię Unkas - Ostatni Mohikanin....The Last rebel.... :D :D :D :D :D :D :D :D


spoko ten rockabilly facet jest, nie? :wink:
Darek Grodziński
 

Postautor: Darek Grodziński » lipca 29, 2009, 4:21 pm

http://www.youtube.com/watch?v=aCiLCo-LoUg

Cortez... Malitzin... Montezuma... Aztekowie... Meksyk...

He came dancing across the water
With his galleons and guns
Looking for the new world
In that palace in the sun.

On the shore lay Montezuma
With his coca leaves and pearls
In his halls he often wondered
With the secrets of the worlds.

And his subjects gathered 'round him
Like the leaves around a tree
In their clothes of many colors
For the angry gods to see.

And the women all were beautiful
And the men stood straight and strong
They offered life in sacrifice
So that others could go on.

Hate was just a legend
And war was never known
The people worked together
And they lifted many stones.

They carried them to the flatlands
And they died along the way
But they built up with their bare hands
What we still can't do today.

And I know she's living there
And she loves me to this day
I still can't remember when
Or how I lost my way.

He came dancing across the water
Cortez, Cortez
What a killer.

aut. Neil Young
a to bardzo wymowne wykonanie...
http://www.youtube.com/watch?v=LpgOt-Lf ... re=related
Darek Grodziński
 

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 29, 2009, 4:21 pm

Darek Grodziński pisze:Rozumiem, że wszyscy ma za sobą lektury takie jak Winnetou i Złoto Gór Czarnych. Razem z przygodami Tomka Wilmowskiego, za szczeniaka przeczytałem to wszytko po kilka razy. Ulubione tomy to chyba po 6-8 razy!

Stąd biorą się obecnie "Ostatni Mohikanie"...

Chciałbym kiedyś doczekać czasów kiedy będę te pozycję czytał jakiemuś szkrabowi... Po rozdziale dziennie :) resztę sam przeczyta... Też go pewnie porwie...

Obok Narnii i Władcy Pierścieni... ale to już off topic :)

..............................
Zanim od nas odszedl ...moj ojciec....bral mnie do duzego pokoju..i wertujac kartki opowiadal , Ostatni Mohikanin , Wloczegi Polnocy , Bialy Kiel....4 lata mialem.....i juz nigdy nie chcialem byc Winnetou czy Jankiem....zawsze Unkas...

heh...TATO ..gdzie jestes :cry:

Mikolajowi malemu czytalem to samo... :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Darek Grodziński » lipca 29, 2009, 6:15 pm

Darek Grodziński pisze:http://www.youtube.com/watch?v=aCiLCo-LoUg

Cortez... Malitzin... Montezuma... Aztekowie... Meksyk...

He came dancing across the water
With his galleons and guns
Looking for the new world
In that palace in the sun.

On the shore lay Montezuma
With his coca leaves and pearls
In his halls he often wondered
With the secrets of the worlds.

And his subjects gathered 'round him
Like the leaves around a tree
In their clothes of many colors
For the angry gods to see.

And the women all were beautiful
And the men stood straight and strong
They offered life in sacrifice
So that others could go on.

Hate was just a legend
And war was never known
The people worked together
And they lifted many stones.

They carried them to the flatlands
And they died along the way
But they built up with their bare hands
What we still can't do today.

And I know she's living there
And she loves me to this day
I still can't remember when
Or how I lost my way.

He came dancing across the water
Cortez, Cortez
What a killer.

aut. Neil Young
a to bardzo wymowne wykonanie...
http://www.youtube.com/watch?v=LpgOt-Lf ... re=related


oczywiście inne lata i historia ale dramat ten sam. dlatego to tu zamieściłem... żeby nie było, że wyskoczyłem jak gumka z majtek :)
Darek Grodziński
 

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 29, 2009, 7:32 pm

Cortez The Killer / Neil Young


Nadszedł tańcząc na wodzie
Ze swymi galeonami i bronią...
Szukał nowego świata
W pałacach zbudowanych ze słońca

Na brzegu leżał Montezuma
Wśród liści kakaowca i pereł

W świetle swych sal zwykł zastanawiać się
Nad tajemnicami tego świata...

Jego służba gromadziła się przy nim
Jak liście otaczają drzewo
W swoich ubraniach o wielu barwach
Dla złych bogów, by zobaczyli...

Kobiety były tam piękne
A mężczyźni stali wyprostowani i silni
Oferowali swe życie w ofierze
Aby i inni mogli trwać

Nienawiść była jedynie legendą
A o wojnie nikt nie słyszał
Ludzie pracowali razem
I razem podnosili ciężkie kamienie


Nieśli je poprzez rozległe niziny
I umierali w tej długiej drodze
Ale zbudowali gołymi rękami coś
Czego my do dziś nie możemy zbudować...

Wiem, że ona tam mieszka
I wiem, że wciąż mnie kocha
Ale wciąż nie mogę sobie przypomnieć, kiedy
I jak zgubiłem swoją drogę

Nadszedł tańcząc na wodzie
Cortez Zabójca
Co za zabójca...

tłum. Marta Michaliszyn
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 29, 2009, 7:34 pm

andrzej pisze:Warto tez chyba polecic plyte:
Robbie Robertson & The Red Road Ensamble-Music For The Native Americans.
Bardzo poruszjace klimaty :!:

................
woow..teraz zauważyłem

OCZYWIŚCIE
dzięki :D :D :D

Obrazek
Ostatnio zmieniony lipca 29, 2009, 7:37 pm przez Pawel Freebird Michaliszy, łącznie zmieniany 1 raz
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Rock-A-Billy » lipca 29, 2009, 7:34 pm

Kurcze! Panowie :!: :D
Kto nie wychował się na powieściach Karola Maya czy Alfreda Szklarskiego. Przeczytałem dosłownie wszystko! Wciąż byłbym chyba w stanie wskazać tereny zajmowane przez poszczególne plemiona na mapie USA.
Jestem z rocznika 76`. Ciekawe czy dziś dzieciaki albo trochę młodsza młodzież też to jeszcze czyta? O ile w ogóle coś czytają... :(

A przecież my też mieliśmy swojego Indianina (właściwe półkrwi, ale co tam...) imieniem Sath Okh - syna polskiej uciekinierki z Syberii oraz wodza z plemienia Shawnee urodzonego w Kanadzie prawdopodobnie ok. 1920 r. (polskie imię i nazwisko: Stanisław Supłatowicz). Niektórzy nadmiernie koloryzowali jego biografię przypisując pokrewieństwo nawet ze słynnym Tecumsehem, inni wręcz próbowali z sobie tylko znanych powodów kwestionować jego niezaprzeczalnie indiańskie korzenie, sugerując, że w rzeczywistości urodził się w Radomiu :))!!
W 1937 lub 1938 wrócił jednak do Polski, gdzie zastała go II wojna światowa. Uciekł z transportu do Oświęcimia, walczył pod ps. Kozak w szeregach AK, kilkukrotnie ranny. Po wojnie za tę przynależność był szykanowany i więziony przez komuchów. Po odwilży pracował w żegludze transoceanicznej, pływał m.in. na słynnym "Stefanie Batorym".
Najbardziej zasłynął jednak oczywiście jako autor powieści o Indianach np. Biały Mustang, Fort nad Athabaską lub Głos Prerii. Pamiętam, że niektóre z tych pozycji były nawet za późnej komuny lekturami szkolnymi. Czytałem je z wielką przyjemnością.

Zmarł w 2003 r. w Gdańsku. [*]
Cześć jego pamięci!
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 29, 2009, 7:40 pm

Rock-A-Billy pisze:Kurcze! Panowie :!: :D
Kto nie wychował się na powieściach Karola Maya czy Alfreda Szklarskiego. Przeczytałem dosłownie wszystko! Wciąż byłbym chyba w stanie wskazać tereny zajmowane przez poszczególne plemiona na mapie USA.
Jestem z rocznika 76`. Ciekawe czy dziś dzieciaki albo trochę młodsza młodzież też to jeszcze czyta? O ile w ogóle coś czytają... :(

A przecież my też mieliśmy swojego Indianina (właściwe półkrwi, ale co tam...) imieniem Sath Okh - syna polskiej uciekinierki z Syberii oraz wodza z plemienia Shawnee urodzonego w Kanadzie prawdopodobnie ok. 1920 r. (polskie imię i nazwisko: Stanisław Supłatowicz). Niektórzy nadmiernie koloryzowali jego biografię przypisując pokrewieństwo nawet ze słynnym Tecumsehem, inni wręcz próbowali z sobie tylko znanych powodów kwestionować jego niezaprzeczalnie indiańskie korzenie, sugerując, że w rzeczywistości urodził się w Radomiu :))!!
W 1937 lub 1938 wrócił jednak do Polski, gdzie zastała go II wojna światowa. Uciekł z transportu do Oświęcimia, walczył pod ps. Kozak w szeregach AK, kilkukrotnie ranny. Po wojnie za tę przynależność był szykanowany i więziony przez komuchów. Po odwilży pracował w żegludze transoceanicznej, pływał m.in. na słynnym "Stefanie Batorym".
Najbardziej zasłynął jednak oczywiście jako autor powieści o Indianach np. Biały Mustang, Fort nad Athabaską lub Głos Prerii. Pamiętam, że niektóre z tych pozycji były nawet za późnej komuny lekturami szkolnymi. Czytałem je z wielką przyjemnością.

Zmarł w 2003 r. w Gdańsku. [*]
Cześć jego pamięci!

.....................................................

Sath Okh ..jej legenda..

A pochwalę sie Wam że 2 lata temu gościłem w swoim domu dwóch Indian. Dostałem piekną , ręcznie zrobioną kamizelkę...
Lee Tiger.....
muszę do niego napisać......nagrał płytę w hołdzie naszemu Papieżowi
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 29, 2009, 11:43 pm

Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: CieplaK94 » lipca 30, 2009, 7:37 pm

Niesamowita jest moc płynąca z ich kultury, ich pragnienia do wolności...
Zaczął padać deszcz...podczas słuchania Cortez the killer...dramat zniewolenia...

Pozdrawiam
CieplaK94
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 56
Rejestracja: lutego 26, 2008, 10:20 pm
Lokalizacja: BydgoszcZ

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 30, 2009, 7:39 pm

CieplaK94 pisze:Niesamowita jest moc płynąca z ich kultury, ich pragnienia do wolności...
Zaczął padać deszcz...podczas słuchania Cortez the killer...dramat zniewolenia...

Pozdrawiam


...............................
dlatego chyba tak bardzo ICH kochamy
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Rock-A-Billy » lipca 31, 2009, 7:32 pm

Jeszcze jedna ważna postać mi się przypomniała.
Wiesław Wernic i jego cykl powieści - westernów przygodowych dziejących się pod koniec XIX w. na terenie USA i Kanady, których bohaterami byli doktor Jan, będący alter ego samego autora oraz jego przyjaciel - niezrównany westman Karol Gordon.

To się czytało!!!!
Muszę poszukać gdzieś książek z tej serii... są w piwnicy albo na działce - chętnie bym do nich wrócił :)
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 31, 2009, 7:40 pm

Rock-A-Billy pisze:Jeszcze jedna ważna postać mi się przypomniała.
Wiesław Wernic i jego cykl powieści - westernów przygodowych dziejących się pod koniec XIX w. na terenie USA i Kanady, których bohaterami byli doktor Jan, będący alter ego samego autora oraz jego przyjaciel - niezrównany westman Karol Gordon.

To się czytało!!!!
Muszę poszukać gdzieś książek z tej serii... są w piwnicy albo na działce - chętnie bym do nich wrócił :)


................jej

Słońce Arizony!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W.Wernic pisał kapitalnie a do tego te rysunki..woow...nie pamiętam autora...
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Betsztyn » sierpnia 1, 2009, 12:41 am

Z zapartym tchem sledze te zakladke. Niby temat nie do konca zwiazany z muzyka, a jak jednoczy.
Za dziecka, sam bylem Indianinem i nie wydaje mi sie, ze kiedykolwiek z tego wyroslem :)
Awatar użytkownika
Betsztyn
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5454
Rejestracja: listopada 15, 2007, 3:38 pm

Postautor: 74yaro » sierpnia 1, 2009, 11:14 am

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Rock-A-Billy pisze:Jeszcze jedna ważna postać mi się przypomniała.
Wiesław Wernic i jego cykl powieści - westernów przygodowych dziejących się pod koniec XIX w. na terenie USA i Kanady, których bohaterami byli doktor Jan, będący alter ego samego autora oraz jego przyjaciel - niezrównany westman Karol Gordon.

To się czytało!!!!
Muszę poszukać gdzieś książek z tej serii... są w piwnicy albo na działce - chętnie bym do nich wrócił :)


................jej

Słońce Arizony!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W.Wernic pisał kapitalnie a do tego te rysunki..woow...nie pamiętam autora...


Autorem rysunków był Stanisław Rozwadowski.
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: Darek Grodziński » sierpnia 1, 2009, 1:24 pm

Betsztyn pisze:Z zapartym tchem sledze te zakladke. Niby temat nie do konca zwiazany z muzyka, a jak jednoczy.
Za dziecka, sam bylem Indianinem i nie wydaje mi sie, ze kiedykolwiek z tego wyroslem :)


Dawno Cie tu nie było :) Witaj ponownie! no i...

Howk Bracie :)
Darek Grodziński
 

Postautor: Betsztyn » sierpnia 1, 2009, 3:49 pm

Howk Darku :)
A propos Crazy Horse'a, to jednym z moich glownych marzen bylo znalezc sie w Wounded Knee, w ktorej to okolicy jest pochowany. Poczuc tragedie, ktore sie tam rozegraly. Odwiedzic Czarne Wzgorza, i miejsce, gdzie Caster zostal pokonany. Jak do tej pory, jeszcze sie nie spelnilo.
Tak przy okazji, polecam ksiazke "Pochowaj me serce w Wounded Knee",
jedna z wazniejszych pozycji, ktore dane bylo mi przeczytac.
Awatar użytkownika
Betsztyn
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5454
Rejestracja: listopada 15, 2007, 3:38 pm

Postautor: andrzej » sierpnia 1, 2009, 6:08 pm

To jeszcze raz Robbie Robertson:Contact From The Underworld Of Redboy i niesamowity "Unbound"...
andrzej
blueslover
blueslover
 
Posty: 466
Rejestracja: kwietnia 2, 2007, 9:16 am
Lokalizacja: charzykowy


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 176 gości

cron