2008 - powroty weteranów

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

2008 - powroty weteranów

Postautor: RafałS » czerwca 9, 2009, 11:39 am

Niedawno robiłem sobie prywatne podsumowanie muzyczne roku 2008 i stwierdziłem, że to rok bardzo udany, wyjątkowo płodny w muzyczne powroty zasłużonych muzyków. Abstrahuję od bluesa, bo ciekawych płyt bluesowych jest zawsze dużo, chodzi mi raczej o klasyczny prosty rock i okolice:

1) Black Crowes – Warpaint (omawiana w forumowych recenzjach)
Świetna płyta po paru latach przerwy a wcześniej słabym (moim zdaniem) albumie „Lions”. Trzymam kciuki za ich kolejne wydawnictwo studyjne. Są na dobrej fali.

2) AC / DC – Black Ice (omawiana w forumowych recenzjach)
Solidny powrót po paru latach przerwy. Nagrywają na tyle rzadko, że to zawsze święto.

3) Ten Years After – Evolution (omawiana w forumowych recenzjach)
Znakomity album, ten skład przegryzł się już i w pełni mnie przekonuje. Czekam na następną.

4) Uriah Heep – Wake The Sleepers
Po dwóch dekadach grania z pogranicza AOR wrócili na dobre do hardrocka. Mogłoby być lepiej, ale zmiana stylistyki i tak cieszy.

5) Nazareth – Newz
Nierówna, kompromis pomiędzy starym hardrockowym brzmieniem i komercyjnymi balladami plus trochę nowych elementów (funk). Ale jest ten charakterystyczny wokal, jest trochę ostrzejszych riffów i niezłych melodii.

6) Steve Winwood – Nine Lives
Kolejna po „About Time” udana płyta Winwooda lekko przypominająca momentami Traffic w łagodniejszym wydaniu. Bez basu, mało bębnów, dużo lekkich instrumentów perkusyjnych, przestrzeń i majestatyczne hammondowe riffy. Nie od razu się przekonałem do takiej koncepcji grania, ale teraz już jestem zauroczony.

7) Van Morrison – Keep It Simple (raczej okolice niż rock ;) )
Van nagrywa tak regularnie, że trudno mówić o powrocie. Tym razem bez smyczków i prawie bez dęciaków: sekcja, gitara, hammond, fortepian i gospelowy chórek. Bardzo spokojnie i cieplutko. Płyta trochę nudnawa, ale w sympatyczny sposób. Ciekawe, kto jeszcze poza mną kupuje tu jego nowe albumy…

8 Edgar Winter – Rebel Road
Jeszcze nie dojechała do mnie, ale fajnie, że Edgar wrócił z rockowym albumem po latach soft-bluesowo-jazzowego grania. Zawsze to miło usłyszeć jego głos z rockowym riffem w tle. Mam nadzieję, że nie będę żałował.

Tyle przychodzi mi do głowy od razu. Mam wrażenie, że tylu powrotów nie było od pamiętnego roku 2003, kiedy to wrócili z nowymi albumami Allmani, Purple, Skynyrdsi, Colosseum i kilku innych. Być może dla niektórych wykonawców zeszłoroczne krążki będą ich ostatnimi albumami studyjnymi, bo robią sobie ostatnio coraz dłuższe przerwy - tym lepiej, że się ukazały.

Pytanie do Was – kogo jeszcze dodalibyście do tej listy, czyj powrót najbardziej Was ucieszył i na czyj wciąż czekacie?
Ostatnio zmieniony czerwca 9, 2009, 6:49 pm przez RafałS, łącznie zmieniany 3 razy
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » czerwca 9, 2009, 12:01 pm

RafałS pisze:Niedawno robiłem sobie prywatne podsumowanie muzyczne roku 2008 i stwierdziłem, że to rok bardzo udany, wyjątkowo płodny w muzyczne powroty zasłużonych muzyków. Abstrahuję od bluesa, bo ciekawych płyt bluesowych jest zawsze dużo, chodzi mi raczej o klasyczny prosty rock i okolice:

1) Black Crowes – Warpaint (omawiana w forumowych w recenzjach)
Świetna płyta po paru latach przerwy a wcześniej słabym (moim zdaniem) albumie „Lions”. Trzymam kciuki za ich kolejne wydawnictwo studyjne. Są na dobrej fali.

2) AC / DC – Black Ice (omawiana w forumowych w recenzjach)
Solidny powrót po paru latach przerwy. Nagrywają na tyle rzadko, że to zawsze święto.

3) Ten Years After – Evolution (omawiana w forumowych w recenzjach)
Znakomity album, ten skład przegryzł się już i w pełni mnie przekonuje. Czekam na następną.

4) Uriah Heep – Wake The Sleepers
Po dwóch dekadach grania z pogranicza AOR wrócili na dobre do hardrocka. Mogłoby być lepiej, ale zmiana stylistyki i tak cieszy.

5) Nazareth – Newz
Nierówna, kompromis pomiędzy starym hardrockowym brzmieniem i komercyjnymi balladami plus trochę nowych elementów (funk). Ale jest ten charakterystyczny wokal, jest trochę ostrzejszych riffów i niezłych melodii.
6) Steve Winwood – Nine Lives
Kolejna po „Abort Time” udana płyta Winwooda lekko przypominająca momentami Traffic w łagodniejszym wydaniu. Bez basu, mało bębnów, dużo lekkich instrumentów perkusyjnych, przestrzeń i majestatyczne hammondowe riffy. Nie od razu się przekonałem do takiej koncepcji grania, ale teraz już jestem zauroczony.

7) Van Morrisom – Keep It Simple (raczej okolice niż rock ;) )
Van nagrywa tak regularnie, że trudno mówić o powrocie. Tym razem bez smyczków i prawie bez dęciaków: sekcja, gitara, hammond, fortepian i gospelowy chórek. Bardzo spokojnie i cieplutko. Płyta trochę nudnawa, ale w sympatyczny sposób. Ciekawe, kto jeszcze poza mną kupuje tu jego nowe albumy…

8 Edgar Winter – Rebel Road
Jeszcze nie dojechała do mnie, ale fajnie, że Edgar wrócił z rockowym albumem po latach soft-bluesowo-jazzowego grania. Zawsze to miło usłyszeć jego głos z rockowym riffem w tle. Mam nadzieję, że nie będę żałował.

Tyle przychodzi mi do głowy od razu. Mam wrażenie, że tylu powrotów nie było od pamiętnego roku 2003, kiedy to wrócili z nowymi albumami Allmani, Purple, Skynyrdsi, Colosseum i kilku innych. Być może dla niektórych wykonawców zeszłoroczne krążki będą ich ostatnimi albumami studyjnymi, bo robią sobie ostatnio coraz dłuższe przerwy - tym lepiej, że się ukazały.

Pytanie do Was – kogo jeszcze dodalibyście do tej listy, czyj powrót najbardziej Was ucieszył i na czyj wciąż czekacie?


..........................................................

Mam chwile to sie zabawię...
to oczywiście moja baaaardzo subiektywna opinia...


1) Black Crowes – Warpaint (omawiana w forumowych w recenzjach)
Świetna płyta .
Warpaint - Na miarę debiutu i dwójki.Cała reszta dyskografii cieniutka. Troche Stonesów , trochę Small Faces...No i znakomite solowe projekty Robinsona

2) AC / DC – Black Ice
Solidny powrót po paru latach przerwy.
Stylowy , kapitalny album...najprawdziwszy AC/DC

3) Ten Years After – Evolution
Znakomity album, ten skład przegryzł się już i w pełni mnie przekonuje. Czekam na następną.
Beznadziejny , nudny do bólu album.


4) Uriah Heep – Wake The Sleepers
Po dwóch dekadach grania z pogranicza AOR wrócili na dobre do hardrocka. Mogłoby być lepiej, ale zmiana stylistyki i tak cieszy.
Plyta jak setki innych; mniej niż przecietna.

5) Nazareth – Newz
Nierówna, kompromis pomiędzy starym hardrockowym brzmieniem i komercyjnymi balladami plus trochę nowych elementów (funk). Ale jest ten charakterystyczny wokal, jest trochę ostrzejszych riffów i niezłych melodii.
Tragedia...Szkoda..bo mam sentyment...

6) Steve Winwood – Nine Lives
Kolejna po „Abort Time” udana płyta Winwooda lekko przypominająca momentami Traffic w łagodniejszym wydaniu. Bez basu, mało bębnów, dużo lekkich instrumentów perkusyjnych, przestrzeń i majestatyczne hammondowe riffy. Nie od razu się przekonałem do takiej koncepcji grania, ale teraz już jestem zauroczony.
Płyta fenomenalna....Taa..jakby powrocił Traffic...jamband co sie zowie..

7) Van Morrisom – Keep It Simple (raczej okolice niż rock ;) )
Van nagrywa tak regularnie, że trudno mówić o powrocie. Tym razem bez smyczków i prawie bez dęciaków: sekcja, gitara, hammond, fortepian i gospelowy chórek. Bardzo spokojnie i cieplutko. Płyta trochę nudnawa, ale w sympatyczny sposób. Ciekawe, kto jeszcze poza mną kupuje tu jego nowe albumy…
Van Morrison - jak zwykle - fantastyczny!!!!!!!!!!!

8 Edgar Winter – Rebel Road
Jeszcze nie dojechała do mnie, ale fajnie, że Edgar wrócił z rockowym albumem po latach soft-bluesowo-jazzowego grania. Zawsze to miło usłyszeć jego głos z rockowym riffem w tle. Mam nadzieję, że nie będę żałował.
na siłę wciśniete w ramy southern rocka i blues rocka....Wieje kłamstwem na odleglość.
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Rafal_blues » czerwca 9, 2009, 12:34 pm

RafałS pisze:2) AC / DC – Black Ice (omawiana w forumowych w recenzjach)
Solidny powrót po paru latach przerwy. Nagrywają na tyle rzadko, że to zawsze święto.


strasznie lubie ten album. stare, dobre AC/DC
On the next train south...
Awatar użytkownika
Rafal_blues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1429
Rejestracja: kwietnia 8, 2009, 11:05 am
Lokalizacja: Kwidzyn

Postautor: Michał » czerwca 9, 2009, 12:38 pm

ja słyszałem tylko

1) Black Crowes – Warpaint
2) AC / DC – Black Ice

jedna jak i druga płyta podoba mi się.
Michał Orłowski
"Aby sobą być, prawdzie patrzeć w twarz, kochać wszystkich ludzi i pokój z sobą nieść. ..."
www.MusicSerwis.com.pl
Awatar użytkownika
Michał
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7127
Rejestracja: kwietnia 14, 2005, 7:54 pm
Lokalizacja: Katowice/Gorlice/Moszczenica/

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: karambol » czerwca 9, 2009, 12:50 pm

RafałS pisze:4) Uriah Heep – Wake The Sleepers
Po dwóch dekadach grania z pogranicza AOR wrócili na dobre do hardrocka. Mogłoby być lepiej, ale zmiana stylistyki i tak cieszy.

Płyta bardzo mi sie podoba. Był okres że słuchałem jej po kilka razy dziennie.
Awatar użytkownika
karambol
Administrator
Administrator
 
Posty: 2439
Rejestracja: czerwca 24, 2004, 4:57 pm
Lokalizacja: Białystok

Postautor: lauderdale » czerwca 9, 2009, 12:51 pm

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Jeszcze nie dojechała do mnie, ale fajnie, że Edgar wrócił z rockowym albumem po latach soft-bluesowo-jazzowego grania. Zawsze to miło usłyszeć jego głos z rockowym riffem w tle. Mam nadzieję, że nie będę żałował.
na siłę wciśniete w ramy southern rocka i blues rocka....Wieje kłamstwem na odleglość.


He ... czgos tu nie rozumiem ... w ramy jakiego rocka???
Przeciez szufladki nie istnieja liczy sie tylko Mozart i dobra muzyka. Co to do cholery jest ten southern rock - synonim naturalnosci i przypadkowego sukcesu chłopakow z sasiedztwa - no to sie teraz uśmiałem???.

Pozdrowienia Pawel.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » czerwca 9, 2009, 1:09 pm

lauderdale pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Jeszcze nie dojechała do mnie, ale fajnie, że Edgar wrócił z rockowym albumem po latach soft-bluesowo-jazzowego grania. Zawsze to miło usłyszeć jego głos z rockowym riffem w tle. Mam nadzieję, że nie będę żałował.
na siłę wciśniete w ramy southern rocka i blues rocka....Wieje kłamstwem na odleglość.


He ... czgos tu nie rozumiem ... w ramy jakiego rocka???
Przeciez szufladki nie istnieja liczy sie tylko Mozart i dobra muzyka. Co to do cholery jest ten southern rock - synonim naturalnosci i przypadkowego sukcesu chłopakow z sasiedztwa - no to sie teraz uśmiałem???.

Pozdrowienia Pawel.

.......................
sam się uśmialem :D :D :D

musiałem jakos to nazwać i niestety nic innego nie przyszło mi do glowy heh.. :D :D :D

A Ty Laudie nie czepiaj się slówek..ok? :wink: :wink: :wink: :D :D :D

Równiez pozdrawiam serdecznie :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: B&B » czerwca 9, 2009, 1:10 pm

Jak się kto nie urodził w southern/blues rockowym czepku to potem się próbuje taki wcisnąć na siłę :lol:
A niektórzy to się nawet, panie, w ramy blues wciskają!!!

PS. Rafał, ale z ciebie kawał rockfana - wyszło szydło z worka 8)
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » czerwca 9, 2009, 1:12 pm

B&B pisze:Jak się kto nie urodził w southern/blues rockowym czepku to potem się próbuje taki wcisnąć na siłę :lol:
A niektórzy to się nawet, panie, w ramy blues wciskają!!!

PS. Rafał, ale z ciebie kawał rockfana - wyszło szydło z worka 8)


...................

hehe..:D :D Wieśku..ja sie urodziłem w progresywno-zeppelinowskim czepku...

Kapelusz załozyłem wiele lat pózniej :wink: :wink: :wink:


Pozdrawiam serdecznie :D :D

a i bluesa lubię..np w tej chwili u mnie HOAX :D :D :D :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Gabriels » czerwca 9, 2009, 4:46 pm

Jako FAN grupy NAZARETH od 30 -tu lat oceniam najnowszą plytę /2008 r/ na dobrą czwórkę .Jak wspomnial Pawel Michaliszyn jest ten charakterystyczny vocal Dana Mc Caffertiego ,Jest dla mnie także klimat /utwór " Gloria" / ,jest też nowe brzzmienie gitary
Jimmy Murrisona ,oraz wpelni solidne i profesionalne brzmienie sekcji famili Agnew.
Awatar użytkownika
Gabriels
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1637
Rejestracja: lipca 28, 2007, 2:32 pm
Lokalizacja: Świdnica

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Tomii » czerwca 9, 2009, 6:39 pm

Rafal_blues pisze:
RafałS pisze:2) AC / DC – Black Ice (omawiana w forumowych w recenzjach)
Solidny powrót po paru latach przerwy. Nagrywają na tyle rzadko, że to zawsze święto.


strasznie lubie ten album. stare, dobre AC/DC


Ja bym raczej napisal: stare - nowe, doskonale AC/DC :wink:
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: RafałS » czerwca 9, 2009, 6:44 pm

karambol pisze:
RafałS pisze:4) Uriah Heep – Wake The Sleepers
Po dwóch dekadach grania z pogranicza AOR wrócili na dobre do hardrocka. Mogłoby być lepiej, ale zmiana stylistyki i tak cieszy.

Płyta bardzo mi sie podoba. Był okres że słuchałem jej po kilka razy dziennie.


Mi też się bardzo podoba i cieszę się, że nie jestem w tym sam. Tak w ogóle, to przymierzałem się do tej płyty, ale nie zdążyłem kupić, bo dostałem ją na Gwiazdkę jako prezent-niespodziankę od starego przyjaciela. Więc już miała u mnie plus z racji pochodzenia. Do tego ta gitarowo-hammondowa ściana dźwięku w kilku utworach, głos Bernie Shawa (bardzo go lubię), charakterystyczne solówki Micka Boxa z kaczką, konsekwentne nadużywanie samogłosek w refrenach - wszystko to, co sprawia, że są momentalnie rozpoznawalni. Nie straciłem nigdy wiary w chłopaków i monitorowałem ich poczynania od pewnego czasu: kupiłem "Sea of Light" z 1994, "Sonic Origami" z 1999 i DVD "Magicians Birthday Party" z gościnnym udziałem Kena Hensleya, Johna Lawtona i Thijsa van Leera z Focus. Więc mam jakiś obraz sytuacji i zmian, jakie zaszły w grupie ostatnio. Super, że odstawili syntezatory i Phil Lanzon przerzucił się na organy, świetnie, że Mick wrócił do ostrzejszego grania i gitara jest wyeksponowana, dobrze, że tym razem było mniej ballad a więcej rockowego łojenia. Pewne rzeczy się jednak nie zmieniły (melodyka wokali jest ta sama, co na poprzednich dwu albumach, Lanzon jako solista nie ma inwencji Hensleya) a pewne trochę mnie rażą (power-metalowa sekcja w utworze nr 1.). Brak mi też trochę ewidentnego przeboju na miarę "Between Two Worlds" z Sonic Origami a Bernie Shaw, choć wciąż brzmi świetnie, to jednak trochę głosu stracił przez te 9 lat. Nie wiem, czy pół oktawy, czy ćwierć (nie znam się na tym), ale wcześniej robił więcej ze swym wokalem. Bardzo się z tej płyty cieszę, też jej na początku słuchałem po 2 razy dziennie, ale patrzę trzeźwo - nie wszystkie kompozycje są równie udane, niektóre z piosenek z dwu poprzednich krążków bardziej mi chodziły po głowie, pomimo tamtej trochę przesłodzonej, a trochę topornej produkcji. Oczywiście i tak to najlepszy Heep od ponad ćwierć wieku i powód do świętowania. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: RafałS » czerwca 9, 2009, 6:47 pm

B&B pisze:PS. Rafał, ale z ciebie kawał rockfana - wyszło szydło z worka 8)


Nigdy nie kryłem, że wychowałem się na klasycznym rocku. Był też ze mnie kawał prog-fana i jazz-fana w swoim czasie. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: RafałS » czerwca 9, 2009, 7:00 pm

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Van Morrison - jak zwykle - fantastyczny!!!!!!!!!!!


Fantastyczny to moim zdaniem jednak nie. Pozostało znakomite śpiewanie, niezłe teksty i dopieszczone aranżacje. Brak za to energii i (od paru lat) naprawdę chwytających melodii. Chyba ostatnią płytą, która zrobiła na mnie autentycznie duże wrażenie była "What's Wrong With This Picture" - zresztą też częściowo ze względu na fenomenalne aranże. "Back On Top" też podobało mi się bardziej. Tę płytę stawiam na równi z podobnie sympatycznym (choć diametralnie różnym stylistycznie) i niestety podobnie nudnawym "Magic Time". "Back On Top" i "What's Wrong With This Picture" - to moje ulubione Morrisony ostatnich lat. I może jeszcze "Down The Road".
A wcześniej - w 1994 - genialny podwójny koncert "A Night in San Francisco" - niedocenione, wielkie osiągnięcie Vana, jego fantastycznej orkiestry i bluesowych gości. :)
Ciekawostka: od pewnego czasu Van na każdej płycie umieszcza jeden kawałek o tym, że świat go nie rozumie i jeden kawałek o babim lecie ('Indian Summer'). Niektórzy narzekają na tę powtarzalność, ale ja to lubię i czekam na te teksty - wciąż te same. Jakby jego główną myślą było ostatnio: "wprawdzie nikt mnie nie rozumie, ale przynajmniej mam swoje babie lato". :)
Ostatnio zmieniony czerwca 9, 2009, 7:05 pm przez RafałS, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: 74yaro » czerwca 9, 2009, 7:04 pm

RafałS pisze:Niedawno robiłem sobie prywatne podsumowanie muzyczne roku 2008 i stwierdziłem, że to rok bardzo udany, wyjątkowo płodny w muzyczne powroty zasłużonych muzyków. Abstrahuję od bluesa, bo ciekawych płyt bluesowych jest zawsze dużo, chodzi mi raczej o klasyczny prosty rock i okolice:

1) Black Crowes – Warpaint (omawiana w forumowych recenzjach)
Świetna płyta po paru latach przerwy a wcześniej słabym (moim zdaniem) albumie „Lions”. Trzymam kciuki za ich kolejne wydawnictwo studyjne. Są na dobrej fali.

2) AC / DC – Black Ice (omawiana w forumowych recenzjach)
Solidny powrót po paru latach przerwy. Nagrywają na tyle rzadko, że to zawsze święto.

3) Ten Years After – Evolution (omawiana w forumowych recenzjach)
Znakomity album, ten skład przegryzł się już i w pełni mnie przekonuje. Czekam na następną.

4) Uriah Heep – Wake The Sleepers
Po dwóch dekadach grania z pogranicza AOR wrócili na dobre do hardrocka. Mogłoby być lepiej, ale zmiana stylistyki i tak cieszy.

5) Nazareth – Newz
Nierówna, kompromis pomiędzy starym hardrockowym brzmieniem i komercyjnymi balladami plus trochę nowych elementów (funk). Ale jest ten charakterystyczny wokal, jest trochę ostrzejszych riffów i niezłych melodii.

6) Steve Winwood – Nine Lives
Kolejna po „About Time” udana płyta Winwooda lekko przypominająca momentami Traffic w łagodniejszym wydaniu. Bez basu, mało bębnów, dużo lekkich instrumentów perkusyjnych, przestrzeń i majestatyczne hammondowe riffy. Nie od razu się przekonałem do takiej koncepcji grania, ale teraz już jestem zauroczony.

7) Van Morrison – Keep It Simple (raczej okolice niż rock ;) )
Van nagrywa tak regularnie, że trudno mówić o powrocie. Tym razem bez smyczków i prawie bez dęciaków: sekcja, gitara, hammond, fortepian i gospelowy chórek. Bardzo spokojnie i cieplutko. Płyta trochę nudnawa, ale w sympatyczny sposób. Ciekawe, kto jeszcze poza mną kupuje tu jego nowe albumy…

8 Edgar Winter – Rebel Road
Jeszcze nie dojechała do mnie, ale fajnie, że Edgar wrócił z rockowym albumem po latach soft-bluesowo-jazzowego grania. Zawsze to miło usłyszeć jego głos z rockowym riffem w tle. Mam nadzieję, że nie będę żałował.

Tyle przychodzi mi do głowy od razu. Mam wrażenie, że tylu powrotów nie było od pamiętnego roku 2003, kiedy to wrócili z nowymi albumami Allmani, Purple, Skynyrdsi, Colosseum i kilku innych. Być może dla niektórych wykonawców zeszłoroczne krążki będą ich ostatnimi albumami studyjnymi, bo robią sobie ostatnio coraz dłuższe przerwy - tym lepiej, że się ukazały.

Pytanie do Was – kogo jeszcze dodalibyście do tej listy, czyj powrót najbardziej Was ucieszył i na czyj wciąż czekacie?


Z tych płyt, które wymieniłeś najlepszy powrót dla mnie to AC/DC, bo o płycie Morrisona trudno mówić jako o powrocie (dobra płyta). Dobre są też płyty Black Crowes i Uriah Heep. Jeśli chodzi o prosty rock to dorzuciłbym do tego 3 płyty:
Krzak - Extrim, najlepsza według mnie polska płyta 2008 roku,
Metallica - Death Magnetic, pierwsza płyta od czasu "czarnego albumu", której da się słuchać z przyjemnością,
Death Angel - Killing Season, okolice rocka :wink: , miło mnie zaskoczyli.
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: Tomii » czerwca 9, 2009, 7:14 pm

Z wymienionych powyzej:
Pozycje 2,3,4 mocne TAK, przy 7 wahanie, ale ze wskazaniem na tak.
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » czerwca 9, 2009, 7:15 pm

RafałS pisze:"Sea of Light"


jedyna płyta która jako tako się broni....
Z WSZYSTKICH płyt Uriah Heep / a jest tego od cholery / złozyłbym jeden 70 minutowy album....

Tak naprawdę z jedynki , Solisbury / moja ulubiona / Look At Yourself i Innocent Victim z Lawtonem.

Dla mnie to niestety, poza Solisbury , była - jest druga liga...

Najnowsza jest muzycznie wręcz kwadratowa.
Nie będę sie rozpisywał kto jak gra albo nie gra...jak śpiewa a jak śpiewał....etc
Dałem to komuś bo i tak nigdy bym do niej nie wrócił..
................................................................

Van Morrison / fakt / to nie powrót a kolejna znakomita płyta.
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: RafałS » czerwca 9, 2009, 7:16 pm

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:6) Steve Winwood – Nine Lives
Kolejna po „About Time” udana płyta Winwooda lekko przypominająca momentami Traffic w łagodniejszym wydaniu. Bez basu, mało bębnów, dużo lekkich instrumentów perkusyjnych, przestrzeń i majestatyczne hammondowe riffy. Nie od razu się przekonałem do takiej koncepcji grania, ale teraz już jestem zauroczony.
Płyta fenomenalna....Taa..jakby powrocił Traffic...jamband co sie zowie..


Prawda? :)
Szkoda, że na tym koncercie Claptona i Winwooda z MSG (słyszałem już około połowy) ten pierwszy dominuje. Moim zdaniem byłoby fajnie jakby Clapcio zrezygnował ze śpiewania (Winwood nawet postarzały bije go na głowę wokalnie). No i żeby było więcej repertuaru Winwoodowego (Traffic!) i Winwooda w miksie. Clapcio jako sideman, Winwood - szef - taki układ najbardziej by mi tu pasował. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » czerwca 9, 2009, 7:18 pm

RafałS pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Van Morrison - jak zwykle - fantastyczny!!!!!!!!!!!


Fantastyczny to moim zdaniem jednak nie.

.................
No przeciez masz prawo do oceny. VM i THEM mam wszystko - cd , dvd etc..
i..wlasciwie nie mam uwag...

noo.... może pare by sie jednak znalazlo...
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » czerwca 9, 2009, 7:22 pm

RafałS pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:6) Steve Winwood – Nine Lives
Kolejna po „About Time” udana płyta Winwooda lekko przypominająca momentami Traffic w łagodniejszym wydaniu. Bez basu, mało bębnów, dużo lekkich instrumentów perkusyjnych, przestrzeń i majestatyczne hammondowe riffy. Nie od razu się przekonałem do takiej koncepcji grania, ale teraz już jestem zauroczony.
Płyta fenomenalna....Taa..jakby powrocił Traffic...jamband co sie zowie..


Prawda? :)
Szkoda, że na tym koncercie Claptona i Winwooda z MSG (słyszałem już około połowy) ten pierwszy dominuje. Moim zdaniem byłoby fajnie jakby Clapcio zrezygnował ze śpiewania (Winwood nawet postarzały bije go na głowę wokalnie). No i żeby było więcej repertuaru Winwoodowego (Traffic!) i Winwooda w miksie. Clapcio jako sideman, Winwood - szef - taki układ najbardziej by mi tu pasował. :)

..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...

JUST ONE NIGHT - jedyny album ktorego mogę sluchać w calości...
A Winwood z kolei...nawet ten dancowo-piosenkowy wchodzi mi zawsze... :D :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Rafal_blues » czerwca 9, 2009, 7:23 pm

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...


smęty tworzy to znaczy gra bluesa? :lol: :lol: :lol:
On the next train south...
Awatar użytkownika
Rafal_blues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1429
Rejestracja: kwietnia 8, 2009, 11:05 am
Lokalizacja: Kwidzyn

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » czerwca 9, 2009, 7:31 pm

Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...


smęty tworzy to znaczy gra bluesa? :lol: :lol: :lol:

......................
NIE....



znaczy dosłownie SMĘTY TWORZY....
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Rafal_blues » czerwca 9, 2009, 7:35 pm

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...


smęty tworzy to znaczy gra bluesa? :lol: :lol: :lol:

......................
NIE....



znaczy dosłownie SMĘTY TWORZY....


on już tak ma...
On the next train south...
Awatar użytkownika
Rafal_blues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1429
Rejestracja: kwietnia 8, 2009, 11:05 am
Lokalizacja: Kwidzyn

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » czerwca 9, 2009, 8:36 pm

Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...


smęty tworzy to znaczy gra bluesa? :lol: :lol: :lol:

......................
NIE....



znaczy dosłownie SMĘTY TWORZY....


on już tak ma...

.............................
niestety
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Rafal_blues » czerwca 10, 2009, 6:57 am

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...


smęty tworzy to znaczy gra bluesa? :lol: :lol: :lol:

......................
NIE....



znaczy dosłownie SMĘTY TWORZY....


on już tak ma...

.............................
niestety


ja nie narzekam :)
On the next train south...
Awatar użytkownika
Rafal_blues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1429
Rejestracja: kwietnia 8, 2009, 11:05 am
Lokalizacja: Kwidzyn

Postautor: leszekblues » czerwca 10, 2009, 9:24 am

CO prawda to nie powrót 2008 ale........
UFO.
Grupa , która ostatnio mnie powala w nowym wcieleniu z lat 2000 .Słucham i oglądam ich na okragło.Grają z przerwami od wielu lat
Ale ................
Nie odcinają kuponów , tworza nadal , z Vinnie MOorem po prostu bajka, jak ten facet sie swietnie wpasdował w zespół.Wokal genialny pomimo latek na karku :D nie jest łatwo .Gdyby młodziez tak spiewała ehhhh :D
Studyjne albumy i dvd genialne .
Tak mnie naszło ostatnio po obejrzeniu w TV SCorpions z Gdańska
Obecnae Ufo a Scorpions dzieli przepaśc zarówno kompozycyjnie jak i wykonawczo, na korzysc UFO oczywiscie.Scorpions zupełnie nie ta liga.Zupełnie.
To co Vinnie wyprawia poraża.
KONcert dvd Showtime rewelacja.
Ostatnio zmieniony czerwca 10, 2009, 12:50 pm przez leszekblues, łącznie zmieniany 1 raz
leszekblues
 

Postautor: RafałS » czerwca 10, 2009, 9:56 am

leszekblues pisze:CO prawda to nie powrót 2008 ale........
UFO.
Grupa , która ostatnio mnie powala w nowym wcieleniu z lat 2000 .Słucham i oglądam ich na okragło.Grają z przerwami od wielu lat
Ale ................
Nie odcinają kuponów , tworza nadal , z Vinnie MOorem po prostu bajka, jak ten facet sie swietnie wpasdował w zespół.Wokal genialny pomimo latek na karku :D nie jest łatwo .Gdyby młodziez tak spiewała ehhhh :D
Studyjne albumy i dvd genialne .
Tak mnie naszło ostatnio po obejrzeniu w TV SCorpions z Gdańska
Obecnae Ufo a Scorpions dzieli przepaśc zarówno kompozycyjnie jak i wykonawczo, na korzysc UFO oczywiscie.Scorpions zupełnie nie ta liga.Zupełnie.
To co Vinnie wyprawia poraża.


Dla mnie niestety ostatnia dobra płyta UFO to "Walk On Water". Potem "Sharks" miało kilka momentów i świetnego Dunbara za bębnami. I koniec. Skład z Moorem zupełnie mnie nie przekonuje. Brak dobrych numerów. Wymęczone to wszystko. Kawałek wyścigu po gryfie nie zastąpi solidnej piosenki z fajnym riffem, melodią wokalu i melodyjną solówką wtopioną w utwór. Vinnie nie odnalazł się w tej formule a Phil Mogg jest coraz bardziej zmęczony. Ewidentnie próbowali tej samej sztuczki, co Purple z Morsem: trochę młodszy wirtuoz zamiast starszego, bardziej romantycznego gitarzysty z talentem kompozytorskim. Nie wyszło. Purplom się udało, bo poszli w luz i jamowanie. Tutaj jest (na moje ucho i serce) drętwo i przyciężko, podskakuje ta muzyka ale nie daje rady poszybować. Ale życzę im jak najlepiej, bo lubię tę kapelę a głos Mogga w szczególności. "Strangers In The Night" pozostaje jednym z moich ulubionych hardrockowych koncertów. Lights Out, Chicaaaaago !!! :D
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » czerwca 10, 2009, 10:17 am

RafałS pisze: Ale życzę im jak najlepiej, bo lubię tę kapelę a głos Mogga w szczególności. "Strangers In The Night" pozostaje jednym z moich ulubionych hardrockowych koncertów. Lights Out, Chicaaaaago !!! :D


...........................................
no wlasnie ..ten Moore...rowniez nie mogę.....Phil jeszcze potrafi wokalnie wykrzesać ogień..ale to juz nie to...niestety..

Dla mnie nie ma juz UFO....
Tak jak Rafał wyżej napisal...
W tym wypadku absolutnie zgadzam sie z calością wypowiedziana przez Rafała...

Strangers In The Night..:D :D :D :D :D .jeeej..uwielbiam..uwielbiam.......
posluchalbym..
ale gdzie ja to w domu znajdę..fuck... :evil: :D :D :D :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » czerwca 10, 2009, 10:18 am

Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...


smęty tworzy to znaczy gra bluesa? :lol: :lol: :lol:

......................
NIE....



znaczy dosłownie SMĘTY TWORZY....


on już tak ma...

.............................
niestety


ja nie narzekam :)

..................................
noo..ale to juz Twoj problem.. :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Re: 2008 - powroty weteranów

Postautor: Rafal_blues » czerwca 10, 2009, 10:33 am

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Rafal_blues pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................
mam ten nieszczęsny MSG cd/dvd.....nie podoba mi się...Za Claptonem nie przepadałem....a teraz przestaję go lubić...smęty tworzy...


smęty tworzy to znaczy gra bluesa? :lol: :lol: :lol:

......................
NIE....



znaczy dosłownie SMĘTY TWORZY....


on już tak ma...

.............................
niestety


ja nie narzekam :)

..................................
noo..ale to juz Twoj problem.. :D


czepiasz się :lol:
On the next train south...
Awatar użytkownika
Rafal_blues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1429
Rejestracja: kwietnia 8, 2009, 11:05 am
Lokalizacja: Kwidzyn

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 269 gości