: maja 3, 2009, 10:05 pm
Robert007Lenert pisze:Przyklad. Jesli do kogos mowisz, to chcesz by cie sluchal i rozumial. To chyba oczywiste.
No to mam pytanie; Jak muzyk może dać z siebie wszystko w klubie,gdzie pełno przypadkowych ludzi którzy raczej nie słuchają a gadają i to muzyka im przeszkadza?
Rozumiem początkowy zapał,przechodzący z czasem w desperacje,żeby przekonać ludzi do tego co ma się do powiedzenia-zaśpiewania.Ale to się w większości nie udaje.No sorry! Może się udaje.
Byłem w klubach na koncertach 2 [słownie-dwa]razy.Nie wybieram się więcej.Chyba że...
Jaki muzycy mają kontakt z publicznością? Z jednostkami,które potrafią się odizolować od rozbawionej reszty - tak. A właśnie reszta?
Jak ja [niepotrafiący się odizolować] obiektywnie mogę ocenić występ w takich warunkach?
Czy muzyk potrafi w takich warunkach ocenic,czy poza jednostkami ktoś go jeszcze słucha i rozumie?